Po co się torturuje?
Od dawna wiadomo, że pod względem wydobywania informacji tortury są średnio skuteczne, a raczej nieskuteczne. CIA od lat 50. ubiegłego wieku prowadziła cały szereg eksperymentów pozwalających ocenić skuteczność "narzędzi wydobywczych". Istnieje na ten temat ciekawa odtajniona literatura. Próbowano LSD, próbowano eliksirów prawdy, próbowano wszystkiego. Oczywiście, ludzie pod wpływem tortur mówią, czasem bardzo dużo, a w większości wypadków zbyt dużo, i jednym z głównych problemów jest ocena ich wiarygodności. Służy temu m.in. weryfikowanie wiadomości z kilku źródeł. CIA po licznych eksperymentach doszła do wniosku, że najbardziej skuteczną metodą na wroga jest udająca kochającą kobietę prostytutka i alkohol. Większość mężczyzn w sytuacjach intymności i łóżkowego "bezpieczeństwa", nakierowanych sytuacyjnie, mówi prawdę, mówi "w zaufaniu".
Wiedzieli o tym także "zimnowojenni" czekiści z całą bezwzględnością używający kochliwych niewiast w służbie ogólnoświatowego pochodu proletariatu, wiedzieli adepci sztuki wydobywczej z PRL-u, używający atrakcyjnych i zdeprawowanych pań.
Ze względów kulturowych na islamskich bojców takie metody nie działają (choć warto sprawdzić), natomiast – z ujawnionego właśnie raportu o torturowaniu wynika, że przemoc stosowana była beznadziejnie głupio i powszechnie – na dzień dobry, czasem przez pomyłkę, czasem wobec informatorów.
Podręczniki mówią zaś, że jeśli znęcamy się na przesłuchiwanym, to trzeba przedmiot rozhuśtać mentalnie, pozostawiając jednak nadzieję. Bez iskry nadziei ludzie mają tendencję do "odpływania" w paranoję, zamykania się.
W wydobywaniu informacji najważniejsze są początkowe godziny, kiedy u zatrzymanego trwa szok związany z pojmaniem. Wszystko to jest wielokrotnie opisywane.
Stanisław Tymiński - Jak byłem i nie byłem prezydentem RP
Paweł Zyzak - Antysystemowość
Janusz Beynar Dziesięć przykazań Bożych i my
Stanisław Michalkiewicz Kosmiczne tajemnice starych kiejkutów
Aleksander Pruszyński Z Ost Frontu: 65. rocznica agresji sowieckiej na Finlandię
Izabela Embalo Prawo imigracyjne Express Entry - nowe realia
Krzysztof Ligęza Widnokręgi Buldożery tolerancji
Pan Nikt Geopolityka Rassija dziś i jutro (1)
Janusz Niemczyk Koncert Cześć Ci, Polsko!
Marta Juza-Jakubowska Kresy, polskość i hamiltońskie spotkanie z ks. Isakowiczem-Zaleskim
Jan Bodakowski Jan Bodakowski poleca
Sergiusz Piasecki Lektura Gońca Kochanek wielkiej niedźwiedzicy (13)
Maciek Czapliński nieruchomości Credit rating
Krzysztof Jaśkielewicz Magazyn wędkarski Bezpieczeństwo na lodzie
Sobiesław Kwaśnicki Moto-Goniec Małe serduszko wielkiej mocy
Wanda Ratajewska List z Niemiec Jestem koło Monachium
Aleksander Łoś Opowieści z aresztu deportacyjnego: Gangsterska kariera
Wojciech Błasiak lektura Gońca Siedem dni ze Stanem Tymińskim. Codzienność z szokową transformacją w tle (40)
Grzegorz Waśniewski wspomnienie pośmiertne Kazimierz Switoń
Andrzej Kumor widziane od końca Tortura niszczy dusze
Mississauga Właściciele nieruchomości w Mississaudze muszą się liczyć w przyszłym roku z 4,4-procentową podwyżką municypalnej części podatku katastralnego.
Podczas pierwszego posiedzenia na temat budżetu (wstępne odbyło się latem br.) dyrektor finansów Craig Miller przedstawił sytuację.
4,4 proc. podwyżki podatków municypalnych przekłada się na 1,4 proc. podwyżkę całości podatku od nieruchomości, ponieważ na część municypalną przypada 31 proc.; na region Peel – 45 proc., a na oświatę - 23 proc.
Jeśli podwyżka taka zostanie przyjęta, właściciel domu wycenionego na 400 tys. dol. zapłaci dodatkowo 51,48 dol. rocznie.
Większość mieszkańców miasta z pewnością ucieszy wiadomość, że stopa podwyżki maleje. Tegoroczna wynosiła 6,1 proc., w 2013 roku mieliśmy 7 proc., a w roku 2012 – 7,4 proc.
W propozycji budżetowej zawarta jest również 2-procentowa opłata na rzecz remontów i modernizacji infrastruktury, która wniesie dodatkowo 8 mln dol., zakłada się również zaciągnięcie nowych kredytów w wysokości 40 mln dol.