farolwebad1

A+ A A-
Andrzej Kumor

Andrzej Kumor

Widziane od końca.

URL strony: http://www.goniec.net/

Spotkanie z Marianem Kowalskim w Toronto

niedziela, 21 czerwiec 2015 22:02 Opublikowano w Życie polonijne

Jeden naród ponad granicami

Marian Kowalski z Ruchu Narodowego, podczas spotkania w Toronto nakreślił obecną sytuację polityczną w Polsce, a także opowiedział o podziałach w samym środowisku tzw. antysystemowców.

Nasz gość odpowiadał później na pytania Polaków zgromadzonych w sali Związku Narodowego Polskiego przy Judson.

Rozmawialiśmy prawie trzy godziny. Pełną relację filmową prezentujemy na stronach telewizji Goniec – GoniecTV na kanale YouTube.

"Jeden naród ponad granicami" to hasło Ruchu Narodowego, które może być fundamentem do budowy polskiej siły i odbudowy narodowej solidarności, dlatego dla nas jest tak ważne, aby goście z Polski potrafili ocenić i zrozumieć naszą lokalną sytuację i dostrzegali potencjał narodowej wspólnoty.

Bardzo dziękujemy Gminie 1 Związku Narodowego Polskiego za udostępnienie sali i wszelką pomoc, dziękujemy również wszystkim kolegom z polonijnych środków przekazu, którzy poinformowali o spotkaniu z Marianem Kowalskim.

Na sobotnim spotkaniu był obecny kandydat na prezydenta RP Stanisław Tymiński, który podczas minionych wyborów wyraził publicznie poparcie dla kandydatury Mariana Kowalskiego i na którego zaproszenie państwo Kowalscy przyjechali do Toronto.

Na spotkanie przybył również wybitny polski sportowiec, kulturysta z lat 80. Paweł Przedlacki, który dzisiaj mieszka w Toronto i jest zwolennikiem Mariana Kowalskiego. Ten ostatni zaś podkreślał, jak wielki wpływ wywarła na niego postawa i praca Przedlackiego.

Obaj panowie w Toronto odwiedzili też siłownię...

(ak)

 zdjęcia: Andrzej Jasiński


Andrzej Kumor: Witam ponownie w Kanadzie. Jesteś już politykiem o wiele bardziej doświadczonym niż poprzednio, kilka kampanii... Powiedz, jak oceniasz swoją kampanię prezydencką?

Marian Kowalski: No cóż, w ramach tych środków finansowych, w związku z tym zdolności organizacyjnych, i rozkazów wydanych urzędnikom propagandy, czyli mediom, no to zrobiliśmy, co się dało. Ja i moi koledzy i koleżanki z Ruchu Narodowego, nasi sympatycy, to na co nas było stać, na co nam pozwolono, no to zrobiliśmy. Tutaj mamy przynajmniej doświadczenie organizacyjne jakieś osobiste.

W ramach tej kampanii okazało się, na ile osób możemy naprawdę liczyć jako działaczy, na ilu wyborców. Z jednej strony, można powiedzieć, że jest ich niewielu, ale z drugiej strony, widzimy, że sama idea Marszu Niepodległości, ta od pięciu lat realizowana przez nasze środowisko, te hasła dały wspólny wynik tak zwanym antysystemowym kandydatom, którzy wszyscy byli swego czasu na Marszu Niepodległości i wielu z nich nasze hasła puściło w eter w tej kampanii. Nie mam pretensji, że sobie je przywłaszczyli, niech to zadziała, ale niech będzie skuteczne. I się okazuje, że to jest jakiś temat do kontynuowania i my to będziemy robić.

Listy z nr. 25/2015

piątek, 19 czerwiec 2015 23:47 Opublikowano w Poczta Gońca

Witam!

Natrafiłem na artykuł napisany przez Zbigniewa Wawszczaka z piątku, 25 maja 2012 r. (http://www.goniec.net/goniec/inne-dzialy/lektura-gonca/tam-był-nasz-dom-wspomnienia-kresowian-62.html), w którym autor wspomina o rodzinie Daleckich. Moja Babcia Skrabowska Marianna z domu Kisiel, pochodzi z okolic opisywanych w artykule. Jej matka Katarzyna Dalecka, ojciec Piotr Kisiel była zamężna ze Skrabowskim Stanisławem – jego ojciec Michał, matka Benedykta.
Proszę o kontakt z osobą, która pisała artykuł, bądź bezpośrednio z autorami wspomnień.
Poszukuję krewnych.

Pozdrawiam serdecznie,
Wojciech Skrabowski
ul. Kasztanowa 19
11-500 Giżycko
Polska, tel. 0048506053612

Odpowiedź redakcji: Przekazujemy informację.

•••

Mężczyźni, nie dajcie se nakopać!

Kilka tygodni temu rozegrał się mecz piłki nożnej (chłopięcy) pomiędzy katolickim a muzułmańskim high school.

Wiele było na ten temat ochów i achów, jak muzułmański zespół mógł odmówić gry katolickiemu zespołowi.

I tu może tak po chłopsku wytłumaczę, o co chodzi, to może lepiej zrozumiecie.

Trener drużyny muzułmańskiej zorientował się, że w drużynie przeciwnika grało kilka dziewcząt, więc odmówił dalszego kontynuowania gry. Tłumaczył, że religia muzułmańska nie zezwala na wspólną grę płciom przeciwnym, że ma swoje zasady.

I dlaczego nie, co w tym złego, że ktoś stawia swoje wartości religijne na pierwszym miejscu. Jak również od kiedy kobiety grają razem z mężczyznami w piłkę nożną lub w jakiekolwiek inne dyscypliny sportowe.

Chyba po to, żeby być mocniej skopane, a już strach pomyśleć połamane. A feministki dopiero by miały pole do popisu. Iluż mężczyzn można by było posądzić o seksualne molestowanie (bo wiadomo, przy wspólnej grze zawsze dojdzie do wzajemnego dotykania się). Po to chcą z tobą grać, żeby cię jeszcze bardziej, mężczyzno, rozdeptać.

Więc pytam, za co trener muzułmański ma przepraszać, że katolickiemu high school brakuje chłopaków do gry? To nie jego wstyd. Mówi się, że czas się zmienia i trzeba iść z postępem, a może gdybyśmy wzięli przykład i postawili swoje wartości na pierwszym miejscu (religijne oczywiście), to może nie mielibyśmy wsadzonego na chama Sex-Ed Curriculum.

Każde takie zgadzanie się z jakimikolwiek zmianami w imię miłości czy chociażby dlatego, że świat się zmienia (JAK CZĘSTO TO SŁYSZYMY), otwiera drzwi na dalsze zmiany. Aż strach pomyśleć, co nowego mogą zalegalizować. Powiedzmy razem STOP i wyjdźmy z dziesiątkami tysięcy muzułmanów, Chińczyków, Hindusów, przepraszam, również trzydziestoma katolikami – i powiedzmy razem NIE wprowadzonemu seksnauczaniu w szkołach podstawowych już od najmłodszych lat. Zamiast tak wiecznie krytykować, dajmy każdy coś od siebie w tej walce.

Tak na marginesie, pierwszy sport, jaki bym chciała zobaczyć między kobietami i mężczyznami, to BOX. Niech dziarskie, odważne panie staną do walki np. z panem Gołotą czy Kliczką.

Z poważaniem
Dorota Czepil

Odpowiedź redakcji: Szanowna Pani, ma Pani rację, Pan Bóg stworzył nas mężczyzną i kobietą, a nie obojnakami, i dzięki Bogu rozmnażamy się przez seks, a nie przez pączkowanie, i daj Bóg, aby tak było jak najdłużej. Kochajmy się!

•••

Parę lat temu w liściku do " Gońca "wspomniałem o rasie semickiej. Teraz pan Jan Ostoja pisze artykuł "Semici". Przedstawia historię Semitów dość szczegółowo, czytałem to z zaciekawieniem, bo trudno zrozumieć te narody semickie, prawie całego Bliskiego Wschodu, szczególnie Żydów. Przecież Semici z tych krajów są braćmi jednej rasy i powinni się kochać i szanować, a jest odwrotnie, nienawidzą się. Szczególnie Żydzi nienawidzą Palestyny i okupują, niszczą, zabijają niewinnych, dlatego że Palestyna chce się wyzwolić.

Rasa słowiańska też walczy ze sobą, ale nie prowadzi aż takiej wojny antysłowiańskiej jak Żydzi antysemicką, na śmierć i życie – kto się im sprzeciwi i nie jest z nimi?

Stanisław Wójtowicz
Mississauga

Odpowiedź redakcji: Szanowny Panie, wszyscy ludzie powinni się kochać i szanować.

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.