Szanowny Pan Redaktor
ANDRZEJ KUMOR
Z całego serca dziękuję za bardzo ciepłe wspomnienie mojego WUJKA MIECZYSŁAWA LUTCZYKA, które ukazało się w "Gońcu". Pragnę dodać, że był nie tylko wielkim patriotą, ale także dobrym, serdecznym człowiekiem i wspaniałym WUJKIEM pamiętającym o całej rodzinie. Przez lata żyliśmy Jego historią, był dla nas CZŁOWIEKIEM-LEGENDĄ. Dzięki Państwa czasopismu śledziłam przez lata życie POLONII i reportaże z wszystkich uroczystości, w których WUJEK brał udział.
Mieszkam w Polsce i w całej Rodzinie tu mieszkającej po śmierci WUJKA pozostał ból i ogromna pustka.
Pozdrawiam Pana, redakcję "Gońca" i CAŁĄ POLONIĘ.
Alicja Lutczyk-Chrzęszczyk
Odpowiedź redakcji: Szanowna Pani, proszę przyjąć kondolencje oraz życzenia zdrowia i wszelkiej pomyślności.
•••
Pragnę serdecznie podziękować członkom komisji wyborczej numer 83 i 84 pracującym przy wyborach na prezydenta Polski w Konsulacie RP w Toronto.
Niski poziom głosów nieważnych w pierwszej i drugiej turze wyborów świadczy dobrze o pracy członków obu komisji.
Pragnę podziękować także osobom z Ruchu Kontroli Wyborów i mężom zaufania nadzorującym przebieg wyborów w Toronto. Pani adwokat Lidii Sokołowskiej-Cybart życzę powrotu do komisji wyborczej w zbliżających się jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu Polski! Decyzję komisji nr 84 o niekorzystaniu z przesyłania wyników wyborów drogą elektroniczną, w świetle niesprawności systemu informatycznego podczas ostatnich (listopad 2014) wyborów do samorządów w Polsce uważam za słuszną.
Szczęść Boże!
Janusz Niemczyk
Odpowiedź redakcji: xxx
•••
Dzień dobry
Kiedyś pisał pan o wydobyciu gazu łupkowego w Polsce, myślę, że warto obejrzeć ten film: "Fractured earth, fractured lives'' – 30 min.
ForbiddenKnowledgeTv.com/page/27309.html
Pozdrawiam
Sławek Mazurkiewicz
Odpowiedź redakcji: Szanowny Panie, eksploatacja surowców niesie ze sobą koszty środowiskowe. Taki mamy przemysł.
•••
Echo jak z "eks-Radio Tirana"
Przyznaję, że doznałam szoku, czytając w nr 25/2015 "Gońca" (str. 17), zajmujący ok. 3/4 strony (!) "List do Pana Prezydenta elekta", autorstwa p. Michała Pluty.
Dziwię się, że pełen nienawiści i niedorzeczności tekst, o zabarwieniu paszkwilu, ukazał się w "Gońcu".
W głoszonych przez p. Plutę tezach mamy nową definicję... uczciwej pracy. Jest ona mianowicie zdefiniowana... jakby przez stachanówkę i czekistę (razem wziętych), tropiącego "zbrodniczego karła imperializmu" w osobach nauczycieli i pracowników naukowych – tj. skrótowo z rodzaju tzw. biełoruczek i różnych "okularników"... w myśl zasady:
Jeśli w ręku chwata,
nie śmiga łopata,
a grzbiet jak trzcina,
pod ciężarem się nie ugina,
to takiemu niech zrzednie mina,
gdyż pisana jest mu... gilotyna,
– czyli: na pohybel wszystkim Einsteinom.
Prezydent elekt jeszcze nie objął stanowiska, a już atak, z rodzaju uderzenia "poniżej pasa", na niego i jego rodziców za wykształcenie etc., bo nauczyciel czy nauczyciel akademicki, tj. pracownik naukowy, to dla p. Pluty... osoba "nieuczciwa i nie wie, co to praca" ...
Widocznie kiedyś ferajna była do rzeczy i fajna: i zabierając się do rządzenia, nikomu nie potrzeba etyki i wykształcenia – dlatego huzia, panie dziejaszku, na odbiegającego od tej reguły... – czyż nie tak, p. Michale?
Swoją drogą, sugerując komuś nieuczciwość (!), trzeba się liczyć z literą prawa zajmującego się również potwarzami.
Nie wiem, czy Redakcja podziela stanowisko p. Pluty, któremu radzę sięgnąć po Pismo Święte... by w nim poczytać o miłości bliźniego czy belce w oku etc., oraz odłożenie do lamusa lub spalenie na BBQ marksistowskiego "Kapitału"...
Jeśli p. Pluta w ten sposób tylko prowokuje czytelników do dyskusji, to nie uważam, że taka taktyka i zjadliwa forma jest właściwa, bo ktoś mogłby i jemu "zarzucić nieproduktywność", "mowę nienawiści" i tzw. wysiadywanie hemoroidów (kiedy pisze czy para się dziennikarstwem... co wg jego teorii: nie jest pracą).
Z poważaniem
Małgorzata Kossowska
Odpowiedź redakcji: Szanowna Pani, pan Pluta ma prawo do swoich poglądów, ich "antyinteligencki" wydźwięk wiąże się z tym, że wiele tzw. autorytetów to ludzie wiszący u państwowej klamki, pozorujący sensowne zajęcia i nigdy nienauczeni organizowania własnego warsztatu. Z tego co mi wiadomo, p. Pluta nie utrzymuje się z pisania. A tak na marginesie, to osoby publiczne można krytykować, zwłaszcza gdy czyni się to w dobrej wierze, i nie jest to potwarz. Pozdrawiam Panią jak najserdeczniej. Andrzej Kumor
•••
W WALCE O WOLNOŚĆ...
Zwiedzanie Monte Cassino to ogromnie interesujące i bardzo emocjonalne przeżycie.
Chciałbym podzielić się kilkoma uwagami, jak można zorganizować zwiedzanie znajdujących się tam historycznych obiektów, tak aby optymalnie wykorzystać czas w możliwie ekonomiczny sposób.
a) Można dojechać pociągiem z Rzymu ze stacji Roma-Termini Train Station do Monte Cassino, wykupując bilet dzień lub dwa dni wcześniej, aby uniknąć porannego tłoku na stacji kolejowej.
Bilet w jedną stronę zakupiony w automatycznej maszynie przy użyciu karty kredytowej kosztuje 8 euro. Polecany jest pociąg o godzinie 6.40 rano, który przyjeżdża do Cassino o godz. 8.40 rano.
Bilet powrotny warto zakupić dopiero w Cassino, aby mieć większą swobodę w określeniu czasu zwiedzania oraz terminu powrotu.
b) W Cassino naprzeciwko stacji kolejowej znajduje się przystanek autobusu, który wyjeżdża o godzinie 10.00 rano i którym za opłatą 1 euro można dojechać do klasztoru. Można oczywiście wynająć taksówkę, która kosztuje 25 euro (w jedną stronę!). Czekając na autobus, warto zwiedzić lokalne kawiarnie słynne z dobrych ciastek i wypić mocne "cappuccino".
Jeżeli chcemy zakupić kwiaty, to bukiet biało-czerwonych goździków kosztuje około 10 euro. Mieszkańcy Cassino są bardzo sympatyczni i bardzo chętnie udzielają wskazówek i pomocy, szczególnie kiedy dowiedzą się, że jesteś Polakiem.
Należy upewnić się u kierowcy autobusu, kiedy powraca z klasztoru do miasta. Jest jeden o godzinie 12.45, ale następny dopiero o godzinie 17.00.
c) Po przyjeździe do klasztoru, aby dostać się do Polskiego Cmentarza, trzeba przejść piechotą kawałek dobrze oznakowanej drogi. Zajmuje to 15-20 minut, natomiast powrót trwa trochę dłużej (około 25-30 minut), bo idzie się "pod górę".
d) Należy tak zaplanować zwiedzanie cmentarza, żeby zdążyć na autobus do miasta Cassino o godzinie 12.45 albo przeznaczyć popołudnie także na zwiedzanie klasztoru i wracać tym o godz. 17.00. Bilet na pociąg z Cassino do Rzymu kupuje się na stacji kolejowej w automacie, używając karty kredytowej. Jeśli będzie potrzebna pomoc, to zawsze można liczyć na życzliwych przechodniów lub pracowników stacji.
Wyprawa do Monte Cassino, a szczególnie dla Polaków, jest ogromnie emocjonalnym i silnym przeżyciem, którego doświadczyło już bardzo wielu zwiedzających.
W WALCE O WOLNOŚĆ...
A visit to Monte Cassino is truly an emotional and gratifying experience.
Allow me to share with you a few travel tips that will help you make this experience less costly and more efficient.
1. Take the train from Roma-Termini Train Station to Cassino.
It is recommended to purchase tickets one or two days in advance because in the mornings, the train station is quite busy.
You can access your tickets using the ticket machines and paying with your credit card.
The cost per person is 8 euros one way. Do not buy a return ticket as you can do that in Cassino and it will allow you more flexibility.
Book the 6:40 a.m. train to get to Cassino at 8:40 a.m.
2. Arriving in Cassino, across from the train station is the bus stop that goes to the Monastery. It leaves at 10:00 a.m.
If you are not sure, ask a local person.
The bus costs 1 euro per person one way. (Taxis cost 25 euros one way).
While you wait for the bus, there are many cafes. Enjoy a pastry and a cappucino.
Should you wish to buy flowers, there is a flower shop on the main street. Ask a local person. Everyone in Cassino is very friendly and if you tell them you are Polish, they are more than happy to help.
A small bouquet of red and white carnations will cost about 10 euros.
Confirm with the bus driver when he returns down to the city. There is a bus that returns at 12:45 p.m. and the next one after that is at 17:00. Unless you plan to spend the afternoon visiting the monastery, do not miss the 12:45 p.m. bus.
3. Once you arrive at the Monastery, there is a 15-20 minute walk down the hill to the Polish Cemetery. Follow the signs, the way is well marked. It will probably take you 25-30 minutes for the walk back because it is uphill. Again, enjoy your time, but make sure you return for the bus back.
4. Upon returning to Cassino, you can then purchase your train ticket back to Rome. Use the ticket machine and pay with your credit card. If you need assistance, there is someone to help at the train station.
You will truly appreciate this experience, as so many have.
Spis treści numeru 26 (26 czerwca - 2 lipca 2015)
czwartek, 25 czerwiec 2015 22:58 Opublikowano w OkładkiSpotkanie z Marianem Kowalskim w Toronto: Jeden naród ponad granicami
Stanisław Tymiński Komu służy MSZ
Stanisław Michalkiewicz Nadszedł czas rozdawania
Aleksander Pruszyński Ost Front: Znów w Kijowie
Krzysztof Ligęza Widnokręgi: Prawda niechcąca
wandarat List z Niemiec: Napotkani u nas Niemcy
Jan Szczapankiewicz Komunista Jan Szumiec. Niezatapialny patron mojej ulicy
Paweł Zyzak Dynastia Bushów
Jan Kowalski Moja analiza dla Pawła Kukiza
Aniela Gańczak "Kolejny szczyt zdobyty!"
Andrzej Madej OMI Boże Ciało w sercu Toronto A.D. 2015
Mariola Prokopowicz Powitanie lata i poznawanie nowych zakątków Ontario
Maria Korona Po co ćwiczyć Ducha?
Maciek Czapliński Twój dom: Proces budowy
Krzysztof Jaśkielewicz Magazyn wędkarski: Karp i sum na Binbrook
Sobiesław Kwaśnicki Moto-Goniec: Drgania, klekoty i wizgi
Sergiusz Piasecki Lektura Gońca: Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy (39)
Maciek Czapliński Twój dom: Proces budowy
Izabela Embalo Prawo imigracyjne: Sprawa Dziekańskiego – więzienie dla policjanta
Aleksander Łoś Opowieści z aresztu imigracyjnego: Alert
Jarosław Dałek Inwestycja w Burlington - stałe 8% rocznie plus możliwy udział w zyskach do 16%
70. rocznica wypędzenia z Kresów Wschodnich - Maria Pyż rozmawia z Danutą Skalską
Janusz Beynar Lektura Gońca: Ludzie, którzy nie patrzą w oczy (Odc. 23)
Andrzej Kumor Widziane od końca:: Zapędzani do wagonów
Julka Piskorska stawia pierwsze kroczki
poniedziałek, 22 czerwiec 2015 14:22 Opublikowano w Życie polonijneKochani,
Nowe wieści o naszej wspólnej podopiecznej Julce Piskorskiej.
Tydzień temu Juleczka zachorowała, miała gorączkę i musiała dostać antybiotyk, ale przyszła już do siebie! W piątek była badana przez dr. Paleya, który był bardzo zadowolony, bo gojenie ran pooperacyjnych przebiega bardzo dobrze, a nóżki wydłużyły się już o 12 mm, dzięki założonym na nich aparatom.
Julka doszła do siebie na tyle, że powróciła do przerwanej bolesnej rehabilitacji i stawia już pierwsze kroczki. Dzisiaj mogliśmy to ze wzruszeniem zobaczyć! Poniżej załączam link do filmiku, jaki jej matka Dorota zamieściła na Facebooku. https://www.facebook.com/dorota.piskorska.39/posts/1665148667050367
Nasze starania i modlitwy dały dobre rezultaty! Cieszymy się bardzo i prosimy o dalsze wsparcie i modlitwy. Przekazujemy także pozdrowienia dla kanadyjskiej Polonii od Państwa Doroty i Waldemara Piskorskich. Dziękujemy, szczęść Boże!
Barbara i Mietek Lewiccy, nasz telefon: 905 997 3712
http://www.goniec24.com/goniec-reportaze/itemlist/user/64-andrzejkumor?start=1599#sigProId9b35db6dc8