W niedzielę w nocy w większości prowincji Kanady przesuniemy zegarki o godzinę do tyłu.
Ten coroczny rytuał wzbudza coraz większą niechęć coraz większej grupy ludzi, tym bardziej że niektóre kraje, jak na przykład Polska, od przyszłego roku zawiesiły przechodzenie z jednej strefy czasowej na drugiej.
Większość ludzi nie lubi zmieniać czasu i tracić godziny snu tłumaczy David Prerau autor Seize the Daylight: The Curious and Contentious Story of Daylight Saving Time jeden z wiodących światowych ekspertów w tym temacie.
Od lat sześćdziesiątych "optymalizację czasu", przeprowadza większości jurysdykcji Ameryki Północnej, niedawno jednak w Albercie zaproponowano ustawę, która by zakończyła tę praktykę. Spotkała się ona z znacznym poparciem mieszkańców; podczas konsultacji publicznych 75% opowiedziało się za zniesieniem systemu zmianowego.
W ubiegłym tygodniu legislatura Alberty postanowiła jednak utrzymać zmianę czasu, stwierdzając, że odbiłoby się to negatywnie na pracy przedsiębiorstw. Tymczasem Saskatchewan nie zmienia czasu, ponad 50 lat temu prowincja odmówiła poddania się temu reżimowi i do dzisiaj przesuwanie wskazówek zegara do przodu i do tyłu nie ma tam miejsca za wyjątkiem kilku niewielkich obszarów. W USA "abstynentem" jest również Arizona, a Indiana opierała się aż do 2006 r.
Opozycja wobec zmieniania czasu narasta w 6 stanach Nowej Anglii, a to może mieć reperkusje dla kanadyjskich prowincji atlantyckich, Nowej Fundlandii i Labradoru. We wrześniu specjalna komisja w Massachusetts zarekomendowała, aby czas letni obowiązywał w tym stanie przez cały rok, ale pod warunkiem, że podobnie postąpią inne stany w tym regionie, niektóre z nich mają już przedłożone ustawy, ale cała operacja z pewnością zabierze kilka lat. Celem tych poczynań byłoby dodanie godziny światła słonecznego popołudniami w miesiącach zimowych co miałoby prowadzić do wzrostu wydajności pracy, a także zmniejszyć liczbę wypadków - tak przynajmniej wynika z przedstawionego w Massachusetts opracowanie.
Czas letni po raz pierwszy wprowadziły Niemcy podczas I wojny światowej w celu oszczędzania energii Stany Zjednoczone na początku lat siedemdziesiątych, w trakcie kryzysu naftowego również postanowiły wprowadzać zmiany czasu choć spotkało się to wówczas z protestami rodziców, którzy narzekali, że dzieci wychodzą ze szkoły kiedy jest już ciemno. Kanada ogólnie rzecz biorąc synchronizowała swoje godziny z odpowiednimi stanami w Stanach Zjednoczonych - również 2007 roku kiedy prezydent Bush postanowił wydłużyć czas letni o miesiąc na wiosnę i kilka dni njesienią.
Czy zmiana czasu ma sens? Większość ekspertów uważa że jakiekolwiek korzyści jeśli chodzi o energię elektryczną są minimalne, z pewnością zaś wpływa ona negatywnie na nastroje większości z nas.
Grzegorz Waśniewski, komendant Stowarzyszenia Józefa Piłsudskiego “Orzeł Strzelecki”afiliowanego przy Związku Narodowym Polskim w Kanadzie, w sobotę 4 listopada złożył kwiaty na grobie Marszałka na Wawelu i zaprezentował nowy sztandar Stowarzyszenia. Towarzyszyło mu grono sympatyków m.in. Ryszard Świtoń, syn założyciela Wolnych Związków Zawodowych Kazimierza Świtonia oraz publicysta Ireneusz T. Lisiak
http://www.goniec24.com/goniec-automania/itemlist/user/64-andrzejkumor?start=768#sigProId080f456b62
Nowo mianowana gubernator generalna Kanady Julie Payette błysnęła wiedzą na konferencji kanadyjskiej polityki naukowej w Ottawie plasując się tym samym w awangardzie postępu i walki z zabobonem.
Pani gubernator szydziła w swym przemówieniu z ludzi, którzy nie wierzą w powodowaną przez człowieka zmianę klimatu, używają alternatywnej medycyny, a także uznają życie za przejaw Bożej interwencji.
Dla pani Payette są to zagadnienia nie pozostawiające żadnych wątpliwości, bo przecież nauka dawno już wszystko to udowodniła, co wie po kursach dla kosmonautów.
Przypomina mi to wszystko anegdotę o sowieckim Gagarinie, który podobnie, jak pani Payette dał się kiedyś wystrzelić "do nieba" i stwierdził "Boga nie ma". Tak przynajmniej tłumaczyły dzieciom sowieckie czytanki.
Czy naprawdę w Kanadzie nie można było znaleźć na ziemi kogoś o szerszych horyzontach? Czy naprawdę trzeba było szukać aż w kosmosie?