Nie dalej jak kilka dni temu Unia Europejska zaczęła się zastanawiać nad wprowadzeniem wymogu montowania we wszystkich samochodach ogranicznika prędkości... Oczywiście wszystko to ze względu na nasze bezpieczeństwo...
Mamy automatyczne hamowanie przed przeszkodą, automatyczne hamowanie i omijanie pieszego, który wtargnie na drogę, inteligentne tempomaty, które utrzymują określoną odległość od samochodu jadącego przed nami, automatyczne odczytywanie znaków drogowych i utrzymywanie nas w korycie pasa ruchu.
Te oraz wiele, wiele innych udogodnień zaczynają sprawiać, że samochód sam się prowadzi. Tesla pokazała, że samochód, który jeździ sam, jest już, praktycznie rzecz biorąc, możliwy i na wyciągnięcie ręki. A więc może nie warto się niepokoić, może jest to prosta ewolucja narzędzia. Problem w tym, że troska o bezpieczeństwo owocuje odbieraniem nam inicjatywy na drodze, inicjatywa coraz częściej należy właśnie do automatyki.
Wyobraźmy sobie więc sytuację, że mamy samochód wyposażony w unikanie zderzenia z pieszym, a tu nagle zatrzymuje nas grupa wrogo nastawionych osób, które walą nam w maskę i usiłują dobrać się do drzwi kabiny... W strachu wciskamy gaz do dechy, a nasz system sygnalizuje, że oto przed nami mamy pieszych i nie można ich rozjechać. A my właśnie chcielibyśmy ich zmiażdżyć!
Czy to tak trudno sobie wyobrazić? Wszystkie systemy bezpieczeństwa zakładają, że zawsze będziemy w sytuacji, w której państwo nam pomaga, policja jest wartością nadrzędną, a życie pieszego jest ponad wszystko. Tymczasem można jak z rękawa sypać przykładami przypadków, kiedy tak absolutnie nie jest i kiedy winniśmy podjąć drastyczne kroki.
Przecież wszystkiego nie można przewidzieć, tymczasem coraz głośniej mówi się o wbudowaniu w każdy samochód urządzenia immobilizującego pozwalającego na zdalne wyłączenie silnika, a tym samym uniemożliwienie policyjnych pościgów, które – podkreśla się – „stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia wielu ludzi”. Można założyć, że tego rodzaju urządzenia bardzo szybko zostaną zhakowane i zaoferowane kryminalistom, a my pozbawieni zostaniemy możliwości ucieczki samochodem.
No cóż, gdy ktoś będzie chciał bardzo wydziwiać czy pokowboić, to będzie musiał wejść w świat wirtualnej rzeczywistości; zanurzyć się w gry komputerowe, odrealnić. Wielu ludziom nie będzie to w ogóle przeszkadzać, ale powiedzmy sobie szczerze, czy samochód został wymyślony po to, abyśmy byli bezpieczni?
Jeżeli chcemy być bezpieczni, to powinniśmy nie wychodzić z domu, wszelkie działanie wiąże się z jakimś ryzykiem i gdybyśmy chcieli stuprocentowo zachować bezpieczeństwo, to pewnie nigdy nie zeszlibyśmy z drzew.
Jakie więc systemy będziemy już niedługo kupować w samochodach nawet w najmniej doposażonej wersji? Na pewno automatyczne hamowanie w sytuacjach nagłych, to w zasadzie jest już tania rzecz sprzężona z interaktywnym tempomatem, który jest w stanie dostosować się do prędkości samochodu jadącego przed nami. Zaczniemy też od automatycznych czytników znaków drogowych. Kolejna rzecz to automatyczne budzenie zasypiających. Idę o zakład, że niebawem nie będziemy mieli żadnego wyboru...
o czym zapewnia
Wasz Sobiesław