Jako brak uwagi przy prowadzeniu kwalifikuje się również wysyłanie smsów, czytanie książki, mapy czy gazety, oglądanie filmów wideo czy też połączenia skajpowego, jedzenie, picie, palenie papierosów, dostrajania radia, rzeczy związane z higieną osobistą czy upiększaniem, a nawet odtwarzanie bardzo głośno muzyki. Rozmowa z pasażerami podczas jazdy, kiedy jesteśmy zmęczeni, też może być formą nieuważnego prowadzenia samochodu – wszystko zależy od okoliczności. Na przykład, jeśli tego rodzaju czynności prowadziły do wypadku, i choć picie kawy samo w sobie nie jest nielegalne, to jednak może być uznane za okoliczność obciążającą w przypadku nieszczęśliwego zdarzenia.
Policjanci namawiają nas, aby prowadząc samochód, być skoncentrowanym na tym, co robimy, ponieważ brak uwagi jest główną przyczyną błędów kierowcy, a błędy kierowcy główną przyczyną wypadków prowadzących do zranienia, a nawet śmierci. Tak więc, jeżeli chcemy wprowadzić adres w GPS, powinniśmy się zatrzymać, chyba że możemy zrobić to przy pomocy nawigacji sterowanej głosem.
Jedyną sytuacją wyjątkową jest telefon alarmowy 911, na przykład w przypadku gdy widzimy pijanego kierowcę, wówczas jednak powinniśmy zjechać na pobocze, włączyć światła awaryjne i przekazać zapamiętane informacje na numer alarmowy.
Telefony komórkowe mogą być również wykorzystywane podczas jazdy przez policjantów, strażaków, personel karetek pogotowia, a także przez pracowników różnych służb publicznych podczas wykonywania obowiązków służbowych.
Tak więc używajmy zdrowego rozsądku i unikajmy wszelkich rozpraszających czynności, nawet sięgania po jakiś przedmiot, który akurat gdzieś tam zapodział się pod siedzeniem czy jest na podłodze obok. Czasem do wypadku wystarczy ułamek sekundy, i to nawet wówczas, kiedy jedziemy po pustej drodze; wystarczy, że nieopatrznie skręcimy nagle kierownicą i stracimy panowanie nad pojazdem. Bardzo łatwo jest w takiej sytuacji na nadreagowanie.
Traktujmy prowadzenie samochodu tak, jak na to zasługuje, czyli jako bardzo poważne czynności, to, że jeździmy co dziennie i w bardzo wielu sytuacjach życiowych i drogowych, nie zmienia faktu, że wsiadając za kierownicę, powinniśmy się do prowadzenia mentalnie przygotować; nawet jeżeli jest to krótki dojazd jedno- czy dwukilometrowy – to właśnie wtedy, kiedy wyskakujemy do sklepu, bo czegoś zapomnieliśmy kupić, zdarza się bardzo wiele wypadków. Nie zwracamy wtedy uwagi na to, co akurat robimy. Możemy więc się spodziewać, że jeśli trzymamy kierownicę kolanem, w jednej ręce mamy kawę, a w drugiej mufina, to jednak może nas spotkać kara.
Dobra rada to zamontowanie na szybie uchwytu na telefon, by tekstować przy pomocy głosu. Tekstowanie jest bardzo groźne, dlatego że odrywamy się wówczas wizualnie, myślowo, manualnie od procesu prowadzenia auta. Jak ustalono, czytanie wiadomości tekstowej sprawia, że nasze oczy są oderwane od drogi na 4,6 s, co przy prędkości 80 km/h daje nam odległość równą długości boiska piłkarskiego, odległość, którą przejeżdżamy bez patrzenia.
Często zdarza się nam dzwonić z samochodu po prostu dlatego, że się w nim nudzimy, droga się dłuży, mamy jeszcze trochę kilometrów, chce się z kimś pogadać... Odradzam to szczerze; miejmy też na uwadze, że gdy jedziemy z dziećmi, one patrzą, jak się zachowujemy i co robimy. Wychowanie polega głównie na własnym przykładzie, a nie na tym co dzieciom mówimy; jeśli więc chcemy, żeby w tym trudnym czasie, kiedy wchodzą w okres nastoletni, miały dobre wzorce, dajmy im przykład również za kierownicą.
Do czego namawia
Wasz Sobiesław