W poniedziałek Doug Ford jako jeden z nielicznych polityków kanadyjskich poruszył temat aborcji. Pytał, dlaczego nastolatki potrzebują pisemnej zgody rodziców na wyjazd na wycieczkę szkolną, a na dokonanie aborcji – nie. Udzielając internetowego wywiadu magazynowi pro-life Right Now powiedział, że nadszedł czas, by przemyśleć wprowadzenie wymagania posiadania zgody rodziców na aborcję w przypadku dziewcząt poniżej 16 roku życia. Dodał, że nie może sobie wyobrazić niczego innego, co w takim stopniu kładłoby się cieniem na dalszym życiu. O tym samym wspominał podczas spotkania w London. Stwierdził, że nie wie, dlaczego politycy unikają mówienia o aborcji jak ognia.
Ford ma cztery córki.
Członkowie partii konserwatywnej do piątku wybierają swojego nowego lidera.
Posłanka liberalna Deb Matthews zaangażowana w kampanię wyborczą liberałów powiedziała, że Ford dotyka problemu, które dzieli społeczeństwo. Zależy mu na zwycięstwie, więc mówi to, co pewna grupa chce usłyszeć, a nie myśli o całym Ontario. A problem ten został rozwiązany wiele lat temu. Jeśli kobieta (Matthews użyła właśnie słowa kobieta, a nie dziewczyna) ma mniej niż 16 lat i rozmawia z lekarzem, to jej lekarz decyduje, czy rodzice powinni być zaangażowani, czy nie.
Forda skrytykowała też jego konkurentka Christine Elliott, która przypomniała, że wcześniej Ford twierdził, że nie będzie otwierał debaty o aborcji. Poseł Todd Smith wcześniej zaangażowany w kampanie Elliott dodał, że teraz Ford jest coraz bardziej zdesperowany i za wszelką cenę chce wygrać.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!