Grupa demonstrantów pochodzenia azjatyckiego przyszła w niedzielę pod Queen’s Park, aby domagać się od premiera Justina Trudeau przeprosin za jego reakcję na incydent związany z atakiem na dziewczynkę noszącą hidżab. Zgromadzeni mówili, że zostali obrażeni przez 11-latkę, która kłamała mówiąc, że została napadnięta przez Azjatę. Do incydentu rzekomo doszło 5 stycznia w Scarborough, gdy Khawlah Noman szła do szkoły. Mężczyzna miał pociąć jej hidżab nożyczkami. Historia była obszernie komentowana, nawet poza Kanadą. Wywołała oburzenie kanadyjskich polityków z premierem Trudeau na czele. Trudeau pisał, że „całym sercem jest z Noman, która stała się ofiarą tak podłego ataku. Kanada jest przyjaznym i otwartym krajem i takich zachowań nie można w żadnym wypadku tolerować”. Zou Qian, jeden z protestujących, twierdził, że Trudeau musi przeprosić ludzi o azjatyckich korzeniach, im też należy się sprawiedliwość i równe traktowanie. Inny przypominał, że dzień po incydencie w Scarborough w Vancouver został zastrzelony 15-letni chłopak i nie wiadomo czemu, premiera nie było już stać na słowa wsparcia dla jego rodziny. Zachowanie premiera razi wszystkich, bo podsyca podziały rasowe.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!