Szły ich tysiące, choć bez celu…
Ottawa Tysiące kanadyjskich kobiet wzięło udział w marszach zorganizowanych rok po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa na prezydenta USA. Organizatorzy marszów mówili, że odbędą się one w 38 miejscach, to o 20 proc. więcej niż w styczniu ubiegłego roku. W Montrealu setki osób w kolorowych czapkach i z transparentami własnej produkcji przyszły na plac w centrum miasta domagając się poszanowania praw kobiet różnych ras, o różnych orientacjach seksualnych, tożsamościach płciowych i poglądach politycznych. Urodzona w Stanach Amandah Goldsmith, która rok temu maszerowała w Waszyngtonie, twierdziła, że trzeba chronić Kanadę przed tym, co się dzieje na świecie. Jeszcze nigdy obrona praw człowieka nie była tak ważna.
Znalazły się jednak grupy, które twierdziły, że ruch jest słabo zorganizowany i brakuje mu ściśle określonego celu. Inne twierdziły, że nie dopuszcza się ich do głosu i przypominały, że rok temu mówiono przecież też o jedności i akceptacji. Sonia Kont, szefowa komunikacji w albertańskiej United Conservative Party stwierdziła, że takie ideologiczne marsze nie mają żadnego wpływu na poprawę sytuacji kobiet i umacnianie ich praw.
Premier Trudeau na twitterze podkreślił, że równouprawnienie i walka o prawa kobiet dalej będą priorytetami polityki jego rządu. Dodał, że obserwowanie takich tłumów zbierających się w imię obrony praw kobiet jest niezwykle inspirujące i motywujące.
Produkcja piwa to ciężki chleb
Toronto Beer Canada, stowarzyszenie kanadyjskich piwowarów zrzeszające producentów 90 proc. złotego trunku wytwarzanego w Kanadzie, podaje, że przemysł, który jeszcze niedawno rozkwitał, coraz częściej napotyka na trudności. Bije na alarm, że prawie połowa ceny piwa to podatki, i przypomina, że niebawem będzie jeszcze gorzej, jako że Ottawa podnosi swoje stawki co roku w kwietniu. W zeszłym roku podatek federalny na piwo krajowe i importowane wzrósł o 2 proc. Od tego roku ma być zwiększany o wartość inflacji. Wynosi 31,84 dol. od hektolitra, a będzie 32,32 dol.
Beer Canada przygotowało petycję do ministra finansów Billa Morneau nawołującą do rezygnacji z tegorocznej podwyżki. Stowarzyszenie przypomina, że podatki w Kanadzie już i tak należą do najwyższych na świecie. W 2018 roku spośród 28 krajów zajęliśmy 3. miejsce. Rzecznik prasowy ministra Morneau przypomina z kolei, że małe piwiarnie płacą zaniżony podatek od pierwszych 7,5 miliona litrów. Jeśli chodzi o podatki prowincyjne, to te od 2012 roku w Quebeku wzrosły o 58 proc., w Ontario o 18 proc., a w Albercie – o 28. Efekt jest taki, że spada konsumpcja piwa. W ciągu ostatniej dekady odnotowano 10-procentoway spadek (w przeliczeniu na głowę), podaje Conference Board of Canada. Swoje robią też zmiany demograficzne oraz wzrost konkurencji ze strony innych napojów alkoholowych. W dalszym ciągu jednak piwo jest najpopularniejszym napojem alkoholowym, tak że 41 proc. sprzedaży alkoholu to właśnie sprzedaż piwa (z tego 85 proc. to sprzedaż piwa lokalnego). W przemyśle piwnym pracuje 149 000 osób, które zarabiają około 5,3 miliona dol. W 2016 roku przemysł ten zarobił 13,6 miliarda dol. Otawa, władze rządy federalne i miasta zainkasowały w formie podatków 5,7 miliarda.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!