Powoli wyczerpują się nasze możliwości straszenia Korei Północnej – przynajmniej jeśli chodzi o sankcje gospodarcze. Delegaci z 20 krajów, którzy wzięli udział w szczycie w Vancouverze zobowiązali się do rozważenia możliwości wprowadzenia nowych sankcji przeciwko reżimowi Kim Dzong Una i lepszemu egzekwowaniu już istniejących ograniczeń, ale Kanada w tej kwestii nie ma już dużego pola manewru. Ottawa już wprowadziła szereg zakazów dotyczących stosunków handlowych, kontaktów finansowych i militarnych. Przewidziano jedynie wyjątki dla pomocy humanitarnej. W zeszłym roku Rada Bezpieczeństwa ONZ wprowadzała swoje sankcje, które jednak dla Kanady nie były niczym nowym. Wywieranie międzynarodowej presji na Koreę ma na celu zmuszenie kraju do podjęcia rozmów o denuklearyzacji. Żeby działania przyniosły jakikolwiek skutek, należy zaangażować jak największą liczbę partnerów – pożądany byłby na pewno udział Chin lub Rosji. Żaden z tych krajów nie był zaproszony na szczyt w Vancouerze. Wystosowano do nich zaproszenia do rozmowy po szczycie, te zostały jednak odrzucone.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!