farolwebad1

A+ A A-

Przegląd tygodnia, piątek 3 listopada 2017

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Przechodniu, głowa do góry!

Toronto Poseł prowincyjny z Etobicoke Centre Yvan Baker zaproponował w poniedziałek ustawę o nazwie "Phones Down, Heads Up Act". Jak sama nazwa wskazuje jej celem jest walka z nieuważnymi pieszymi. Debata nad ustawą odbędzie się w marcu przyszłego roku, a biorąc pod uwagę fakt, że w przyszłym roku wypadają wybory, to ma szansę stać się obowiązującym prawem dopiero po wznowieniu prac parlamentu.

Baker chciałby zakazać patrzenia na telefony komórkowe i inne przenośne urządzenia elektroniczne podczas przechodzenia przez jezdnię. Mandat za pierwsze wykroczenie wynosiłby 50 dol., za drugie – 75, a za trzecie – 125. Poseł przewiduje wyjątki, np. dla osób dzwoniących pod numery alarmowe lub osób, które zaczęły rozmowę, zanim weszły na pasy. Kary mają być niewielkie i służyć przede wszystkim zniechęcaniu do popełnienia wykroczenia. Do tego ustawa zobowiązuje ministerstwo transportu do prowadzenia dorocznej akcji edukacyjnej.

W 2016 roku na ulicach miasta zginęło 42 pieszych. To najwięcej od 2002 roku. Toronto Public Health szacuje, że ryzyko wypadku śmiertelnego z lub takiego, w którym pieszy zostanie poważnie ranny, jest o 40 proc. wyższe w przypadku pieszego rozporoszonego niż uważnego. Agencja dodaje, że do większości kolizji dochodzi na przejściach dla pieszych, gdy pieszy ma zielone światło.

 

***

Sears próbuje zarobić na likwidacji

Brampton Klienci Searsa skuszeni hasłami o likwidacji sklepu i niesamowitych przecenach, którzy ruszyli do sklepów w ubiegłym tygodniu, byli zawiedzeni i wylewali swoje żale w mediach społecznościowych. Obniżki były znikome, a niektórzy nawet odnosili wrażenie, że ceny poszły w górę. Sears rozpoczął likwidację 74 sklepów i 8 centrów wyposażenia domu na terenie całej Kanady.

Stephanie Regalado poszła do swojego Searsa w centrum handlowym Bramalea City Centre w Brampton. Wydała 350 dolarów. W domu zaczęła porównywać ceny w Searsie z cenami takich samych produktów w innych sklepach. Porównanie nie wypadło korzystnie. Na przykład za buty Tender Tootsies zapłaciła 129,99 dol., a mogła je kupić gdzie indziej w internecie za 99 lub nawet 79. Kolejną rzeczą był szlafrok kupiony przez Regalado na prezent. Był przeceniony o 20 proc. z ceny 34,97 dol. Regalado zaczęła jednak zrywać naklejki na metce i dowiedziała się w ten sposób, że pierwotna cena wynosiła 16,97 – która ewidentnie została podniesiona przed sprzedażą likwidacyjną. Zawiedziona klientka próbowała oddać rzeczy lub starać się o zwrot różnicy, ale menedżer sklepu powiedział, ze nic nie może zrobić. Podobnych historii można znaleźć setki, opatrzonych zdjęciami metek i cen.

Sears tłumaczy się, że pracownicy najwidoczniej nie zmienili etykiet przed nowym sezonem. Obiecuje, że będzie udzielał zniżek od niższych cen.


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.