W pierwszym kwartale 2017 roku kanadyjscy konsumenci dalej żyli na kredyt. Przeciętny poziom zadłużenia – z wyłączeniem kredytów hipotecznych – wzrósł do 21 696 dol., o 1,9 proc. w ujęciu rocznym. Kwota wynika z rozkładu zadłużenia w czterech kategoriach kredytowych:
pożyczki na samochód – 20 141 dol. (wzrost o 2,67 proc.),
karty kredytowe – 3 904 dol. (wzrost o 2,23 dol.),
kredyty konsumpcyjne – 24 795 dol. (wzrost o 5,46 proc.),
linie kredytowe – 29 793 dol. (wzrost o 1,81 proc.).
Jednocześnie odsetek kredytów niespłacanych terminowo (w przypadku których kredytobiorca zalega ze spłatą ponad 90 dni) spadł do 2,72 proc., o 1,45 proc. w skali roku. Największe postępy w terminowości spłat odnotowano w Toronto (spadek zaległości o 7,55 proc.), Winnipegu (o 3,9 proc.) i Montrealu (o 2,51 proc.). Poprawa terminowości spłat wiąże się jednak ze wzrostem zadłużenia, jako że część konsumentów, zauważając, że może sobie poradzić ze spłatami, zaciąga nowe długi.
Rzeczywiście w trzech wymienionych miastach zadłużenie rosło. Z drugiej strony z terminowością spłat najgorzej było w Calgary (wzrost zaległości o 6,64 proc.), Edmonton (o 4,84 proc.) i Reginie (o 2,34). W dwóch pierwszych zadłużenie budżetów domowych wzrosło nieznacznie, w Reginie spadło.
Na koniec pierwszego kwartału tego roku 20,4 miliona kanadyjskich konsumentów miało niespłacone karty kredytowe, o 3,5 proc. więcej niż dwa lata temu. Przybyło zwłaszcza kart kredytowych wydawanych mniej wiarygodnym klientom – odsetek osób o niezbyt dobrej zdolności kredytowej, które mimo to posiadają karty, wzrósł o 14 proc. w ciągu ostatnich 2 lat. Obecnie około 2,5 miliona osób uznawanych za subprime borrowers ma karty kredytowe.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!