30 maja senat może zagłosować za przyjęciem ustawy C-16, która doda „ekspresję płci” i „tożsamość płciową” do kanadyjskiego kodeksu praw człowieka oraz do rozdziału o zbrodniach nienawiści w kodeksie karnym. Osoby, które nie zgadzają się z teorią gender, i będą to manifestować publicznie, będą mogły nawet trafić do więzienia. Wśród osób ostrzegających komisję przed kodyfikowaniem fałszywej teorii był dr Jordan Peterson, znany z tego, że nie chce zwracać się do studentów za pomocą „zaimków neutralnych płciowo”. Powiedział, że ideolodzy posługują się nieświadomymi osobami ze środowiska transseksualnego, by forsować swoją propagandę. A teraz nielegalne może być nieuczestniczenie w tym teatrze. Powrócił do kwestii zaimków mówiąc, że zakładanie, iż nazwanie osoby inaczej niż ona by sobie życzyła, spowoduje u niej taką szkodę, że aż trzeba się odwołać do prawa, pokazuje tylko jak mocno nasze społeczeństwo przesiąkło kulturą wiktymizacji. Inną kwestią pozostaje sprawa neologizmów, jakie mogą pojawić się w naszym języku.

Prawnik D. Jared Brown zwrócił uwagę, że osoby związane ze środowiskiem prawnym często nie broniły ustawy, ale raczej starały się obniżyć znaczenie jego skutków. Tymczasem sprawa jest prosta, cywilna, a za złamanie nakazu trybunału można zwyczajnie trafić do więzienia. Federalny departament sprawiedliwości powiedział, że będzie się wzorował na ontaryjskim kodeksie praw człowieka, który nakazuje używanie „bezpłciowych” zaimków na żądanie. Nakazywanie mówienia komuś w taki a nie inny sposób jest jednak narzucaniem swoich przekonań i teorii. Czyli mamy mówić tak, jak nam każe rząd, inaczej grozi nam sprawa przed komisją praw człowieka, a nawet oskarżenie o zbrodnię nienawiści, podsumował Brown.

Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!