Kanadyjczycy w dalszym ciągu są raczej pozytywnie nastawieni do imigracji, wynika z ogólnokrajowego badania opinii publicznej przeprowadzonego na zlecenie Globe and Mail. Osiem na dziesięć osób uważa, że imigranci przyczyniają się do rozwoju kanadyjskiej gospodarki. Pod tym stwierdzeniem podpisują się przede wszystkim ludzie młodzi, mieszkańcy Toronto i okolic, osoby urodzone poza Kanadą oraz te z wyższym wykształceniem i dobrze zarabiające. Nieco więcej niż sześciu na dziesięciu ankietowanych twierdzi, że liczba przyjmowanych imigrantów wcale nie jest za wysoka. Nieznaczna większość badanych uważa, że zbyt wielu imigrantów nie przyswaja „kanadyjskich wartości”. Opinie nie zmieniły się w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, pozostały niezależne od polityki Donalda Trumpa i nastrojów towarzyszących wyborom prezydenckim we Francji. Ostatnie badanie zostało przeprowadzone w zeszłym miesiącu, poprzednie – w październiku ubiegłego roku.
Wśród prowincji wyróżnia się Alberta, która jest najbardziej krytyczna, jeśli chodzi o imigrację. Przez ostatnie pół roku negatywne podejście jeszcze się pogłębiło.
Kanadyjczycy pałają jednak mniejszą sympatią do Stanów Zjednoczonych. Pozytywne odczucia związane z naszymi południowymi sąsiadami ma mniej niż połowa respondentów. To najgorszy wynik od 1982 roku. Jedna piąta przyznaje, że już zmieniła swoje plany urlopowe i nie pojedzie do USA z powodu panującego tam klimatu politycznego, kolejne 8 proc. skłania się ku temu.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!