Ottawa Ministerstwo Dziedzictwa Narodowego przedstawiło pięć projektów pomnika ofiar komunizmu – nowych, pomniejszonych, dostosowanych do znacznie mniejszego placu Garden of the Provinces and Territories przy Wellington Street w Ottawie. Co tym razem zaproponowały zespoły złożone z architektów i artystów?
Zespół space2place (architekt krajobrazu z Vancouveru Jeff Cutler i artysta z Filadelfii Ken Lum) – proponuje ustawić przy wejściu na plac rzeźbę przedstawiającą przewracającą się figurę Lenina. Lenin został wybrany jako ten, który dał podwaliny pod stworzenie pierwszego państwa komunistycznego.
Zespół Mills (siedmiu architektów, artystów i konsultantów zajmujących się sztuką w przestrzeni miejskiej, na czele którego stanęli Karen i Ben Mills z Hamilton) – przygotował projekt złożony z wysokich wąskich słupów z brązu, które tworzą kurtynę i z daleka wydają się jednakowe. Z bliska widać jednak, że mają inną powierzchnię. Po zmroku pomnik byłby oświetlany od dołu ciepłym światłem.
Zespół Moskaliuk (architekt Wiktor Moskaliuk z Markham, architekt krajobrazu Claire Bedat i artystka Larysa Kurylas, obie ze stanu Waszyngton) – proponuje ustawić promieniście wokół centralnego owalnego placu z czterema trójkątnymi kamieniami 200 wąskich słupów z brązu. Na każdym znajdują się nazwiska pięciu ofiar. Owal w centrum symbolizuje kanadyjską ochronę demokracji i praw człowieka.
Zespół Raff (architekt i artysta z Toronto Paul Raff, architekci krajobrazu Brett Hoornaert i Luke Kairys oraz arborysta Michael Ormston-Holloway) – widzi na placu tablicę o długości 21 i wysokości prawie 4 metrów podzieloną na pół. Całość podpiera 365 stalowych żeber, na których osadzonych jest 4412 poziomych prętów z brązu. Każdy przedstawi inny kąt padania promieni słonecznych – co godzina przez cały rok. Całość ma dawać wyobrażenie ogromu zbrodni komunistycznych.
Zespół Reich&Petch Architects (architekt Tony Reich z Toronto, architekt krajobrazu Matthew Sweig z Toronto oraz artystka Catherine Widgery z Cambridge, Mass.) – proponuje konstrukcję piętrową złożoną z białej ażurowej kostki i otaczających ją smukłych prętów. Dolny poziom kostki – symbolizujący rzeczywistość komunistyczną – jest ciemniejszy, górny – dobrze oświetlony – bezpieczną Kanadę. Co 15 minut rozbrzmiewa „dzwon wolności”, po którym następuje „chmura głosów” w różnych językach.
Koszt budowy pomnika ma wynieść 3 miliony dolarów. Poprzedni rząd chciał go ustawić na placu przy Wellington Street obok Sądu Najwyższego. Działka miała 5000 metrów kwadratowych. Liberałowie uznali, że wystarczy pomnik na mniejszą skalę, który zostanie wzniesiony na dziesięć razy mniejszym placu.
Zwycięski projekt zostanie wybrany przez pięcioosobowe jury, w którym zasiada Ludwik Klimkowski, przewodniczący grupy sponsorów Tribute to Liberty (która ma przekazać 1,5 miliona dol.). Decydenci mają wziąć pod uwagę wyniki sondażu prowadzonego od zeszłego czwartku na stronie internetowej ministerstwa. Pod koniec marca jury ma przekazać swoją decyzję pani minister. Konkurs zostanie ostatecznie rozstrzygnięty latem. Pierwszy zarys pomnika będzie widoczny w grudniu 2018 roku, całość będzie skończona w marcu 2019.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!