Biuro premiera potwierdziło, że Justin Trudeau nie weźmie udziału w pogrzebie Fidela Castro. Nie pozwala na to jego rozkład zajęć. Do Hawany we wtorek pojechał za to gubernator generalny David Johnston, na prośbę Trudeau. Na początku tygodnia nie wiadomo było jednak, czy ktoś z przedstawicieli Kanady będzie na Kubie w niedzielę, podczas pogrzebu.
Poseł konserwatywny Peter Kent stwierdził, że gubernator powinien być obecny na uroczystościach pogrzebowych jednak lepiej nie roztrząsać sympatii i kontaktów osobistych rodzin Trudeau i Castro. Tego samego zdania był lider NDP Tom Mulcair. Powiedział, że kanadyjska obecność w regionie jest ważna i powinna być zaakcentowana. Mulcair znalazł się wśród krytyków Trudeau, gdy ten nie wspomniało o dyktaturze Castro i o łamaniu prawa do wolności wypowiedzi.
Premiera bronił minister bezpieczeństwa publicznego Ralph Goodale. Przypomniał, że Castro łączyły szczególne stosunki z Kanadą, co pozwalało na łagodzenie napięć międzynarodowych i być może przyczyniło się do zażegnania groźby użycia broni jądrowej. Dodał, że Justin Trudeau jest znany na całym świecie ze swej gorliwości, jeśli chodzi o obronę praw człowieka i wolności obywatelskich.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!