Coraz więcej Kaandyjczyków decyduje się na operacje chirurgiczne za granicą. Do zabiegów wykonywanych w kraju zniechęcają ich długie czasy oczekiwania. Może się jednak okazać, że ryzyko rozpatrywane w dłuższej perspektywie czasowej przysłania początkowy zysk.
Od 19 do 23 proc. pacjentów na wymianę stawu kolanowego lub biodrowego musi czekać dłużej niż 5 miesięcy. Procedura się wydłuża, jako że najpierw trzeba umówić się na wizytę u specjalisty (na którą w końcu też się czeka). W takiej sytuacji znalazła się Angela Bugera, czekająca ponad rok na nowy staw biodrowy. Z tygodnia na tydzień poruszała się z coraz większym trudem. W końcu postanowiła zapłacić za zabieg wykonany za granicą. Wybrała nowy prywatny szpital na Kajmanach, który ma biuro w Hamilton. Zapłaciła 18 000 dol. i w sierpniu miała już nowe biodro.
Według danych Fraser Institute w 2014 roku operacje za granicą wybrało 52 513 Kanadyjczyków, o 26 proc. więcej niż w 2013. Okazało się również, że wielu pacjentów miało komplikacje po powrocie do domu. Były związane ze stycznością z mikroorganizmami, które były odporne na antybiotyki stosowane w Kanadzie, co stanowiło zagrożenie dla zdrowia publicznego, trudnościami z umówieniem się na wizytę kontrolną po powrocie oraz z rozbieżnościami prawnymi, które praktycznie uniemożliwiały wkroczenie na drogę sądową w przypadku niepowodzenia.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!