Tajny projekt transportowania odpadów radioaktywnych z laboratorium federalnego pod Ottawą do Stanów Zjednoczonych budzi ostry sprzeciw mieszkańców południowego Ontario i tych części USA, przez które miałyby być przewożony napromieniowany ładunek. Atomic Energy of Canada Ltd. w Chalk River, Ont. (laboratorium obecnie jest zarządzane przez prywatne konsorcjum, produkuje izotopy na potrzeby medyczne) ma wysłać odpady w formie płynnej do Savannah River w Południowej Karolinie, gdzie będą przetworzone i składowane. Trasa przejazdu ma przebiegać przez region Niagary, Sault Ste. Marie, Ont. i Michigan.
W ubiegłym roku władze Niagary przyjęły uchwałę, w której sprzeciwiły się przewożeniu odpadów nuklearnych. W zeszłym miesiącu z kolei amerykańskie grupy działaczy proekologicznych złożyły pozew do amerykańskiego sądu federalnego, by uniemożliwić transport. Pierwsze dostawy miałyby wyruszyć na początku września, twierdzą autorzy pozwu.
Łącznie transportów miałoby być około 150, w każdym znalazłyby się cztery 58-litrowe stalowe pojemniki z izotopami cezu, jodu, strontu i plutonu, umieszczone w większej stalowo-ołowiowej rurze. Odpady byłyby przewożone ciężarówkami na odległość 1700 km. Mogłyby zawierać niewielką, ale i tak niebezpieczną ilość wzbogaconego uranu, który – zdaniem autorów pozwu – może posłużyć do zbudowania bomby atomowej. Wszystkie substancje są produktem ubocznym produkcji molibdenu 99, izotopu używanego w medycynie do testów diagnostycznych organów.
Jeden z problemów polega na tym, że harmonogram transportów utrzymywany jest w ścisłej tajemnicy, nie znają go lokalne służby reagowania kryzysowego.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!