Manhattanizacja Toronto
Toronto Zdaniem analityków rynku nieruchomości, marzenia o własnym mieszkaniu w centrum Toronto ulegną w nadchodzącej dekadzie poważnemu przewartościowaniu, a to z powodu drastycznego wzrostu cen. Mówi się, że ceny w Toronto mogą zacząć przybliżać się do tych na Manhattanie.
Ciśnienie cenowe widać już dzisiaj, kiedy wystawione na sprzedaż domy wolno stojące nierzadko osiągają ceny wyższe o 200 tys. dol od wywoławczych w rezultacie przelicytowywania się nabywców. Wraz z malejącą liczbą nowych domów trafiających na rynek, cena domów jednorodzinnych i szeregowych powinnan w najbliższych dziesięciu latach wzrosnąć w Toronto o 30 do 50 proc. Cena mieszkań własnościowych pozostanie raczej stała, a to z uwagi na olbrzymią podaż nowych mieszkań w nowo budowanych blokach. Scenariusz ten sprawia, że osoby chcące pozostać w centrum będą musiały się pogodzić z mieszkaniem w condominiach.
- Jest to zjawisko, które jeden z potentantów real estate Brad Lamb określa, jako manhattanizację Toronto. W Nowym Jorku, nawet jeśli jesteś bankierem inwestycyjnym, zarabiającym milion dolarów rocznie nadal nie stać cię na dom wolno stojący na Manhattanie, dlatego wybierasz condo - tłumaczy. Zjawisko takie można zaobserwować we wszystkich wielkich metropoliach, jak Hongkong, Tokio, Londyn czy Paryż.
Obecnie w Toronto trwa budowa 132 bloków mieszkalnych o wysokości od 12 do 40 pięter. Stawia to nasze miasto na pierwszym miejscu w Ameryce, na drugim jest Meksyk-Miasto z 88 wieżowcami, na trzecim Nowy Jork z 86. Pierwszą piątkę zamykają Chicago z 17 wieżowcami mieszkalnymi i Miami z 16. W ciągu najbliższych 18 miesięcy na rynek w Toronto trafi 53 tys. nowych mieszkań własnościowych w condominiach.
W Toronto rodzina nadal jednak może kupić dom wolnostojący o ile zrezygnuje z wymagań, jeśli chodzi o jakość wykończenia i zdecyduje się kupić na wschód od Danforth Ave, gdzie wciąż dom można mieć za jedyne 500 tys. dol.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!