1 czerwca na wzgórzu parlamentarnym odbył się protest przeciwników eutanazji i wspomaganego samobójstwa. Ponad 250 mężczyzn, kobiet, a nawet dzieci leżało na trawie w białych workach udając nieżywych. Wcześniej wypowiadali się posłowie, senatorowie, lekarze i aktywiści sprzeciwiający się ustawie C-14. Protest zorganizowały Euthanasia Prevention Coalition, Living with Dignity Network oraz Physicians’ Alliance Against Euthanasia.
Dr Catherine Ferrier powiedziała, że wszystkim nam wmawia się, iż nie ma innego wyjścia, trzeba zalegalizować eutanazję – poprzez uchwalenie ustawy lub wejście w życie wyroku sądu najwyższego. Tymczasem jest jeszcze możliwość delegalizacji, trzeba tylko wzmocnić o przypomnieć, jaki jest cel kodeksu karnego. Rząd jednak tego nie zrobił. Ferrier nawoływała swoich kolegów-lekarzy do powiedzenia zdecydowanego „nie” zabijaniu pacjentów. Nie można się do tego przyzwyczajać, powiedziała. Historia nas osądzi, zakończyła.
Inni powtarzali, że zadaniem parlamentu jest ochrona obywateli. Po to mamy tę instytucję i dlatego parlament nie musi słuchać sądu. W przeciwnym razie powinniśmy pozbyć się parlamentu i zastąpić go sądem najwyższym.
Senator Betty Unger wytknęła rządowi, że uznaje zabijanie pacjenta za opiekę medyczną – i to jeszcze finansowaną publicznie.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!