Premier Justin Trudeau ułaskawił pośmiertnie Everetta George’a Klipperta, który w latach 60. podczas śledztwa przyznał, że jest gejem. Został uznany za niebezpiecznego przestępcę seksualnego i osadzony w więzieniu. Decyzji premiera od razu przyklasnęły organizacje broniące praw homoseksualistów.
Klippert był przesłuchiwany przez RCMP w sprawie podpalenia, które miało miejsce w 1965 roku w Pine Point, N.W.T. Nie oskarżono go o żadne czyny związane z pożarem. W czasie przesłuchania dobrowolnie przyznał, że był z relacjach seksualnych z czterema mężczyznami (były to związki prywatne, bez stosowania przemocy). Oskarżono go o rażącą nieprzyzwoitość. Trafił do więzienia. Po roku psycholog orzekł, że homoseksualizm Klipperta jest „nieuleczalny” i przez to skazany został sklasyfikowany jako niebezpieczny przestępca seksualny. Sąd stwierdził, że powinien prewencyjnie siedzieć w więzieniu. Wyrok poparł sąd najwyższy w 1967 roku. Tamtejszy sędzia zaznaczył, że prawo powinno być jednak doprecyzowane, by nieszkodliwi homoseksualiści nie byli tak traktowani.
Klippert wyszedł z więzienia w 1971 roku. Zmarł w 1996 w wieku 69 lat.
Biuro premiera oświadczyło ponadto, że rząd zastanowi się, jak traktować tego rodzaju sprawy z przeszłości, czy stosować np. domyślne ułaskawienie w przypadku osób skazanych za poważne nieprzyzwoite zachowania lub za czyny homoseksualne. W oświadczeniu stwierdzono, że przypadek Klipperta przyczynił się do legalizacji w 1969 roku w Kanadzie aktów homoseksualnych między osobami dorosłymi, które wyrażają na nie przyzwolenie.
W zeszłym tygodniu Justin Trudeau potwierdził, że przyjedzie do Toronto na paradę równości, która odbędzie się 3 lipca. Będzie pierwszym urzędującym premierem, który weźmie udział w imprezie.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!