Nikab - palący temat
Ottawa
Lider NDP Tom Mulcair skrytykował premiera Stephena Harpera i Justina Trudeau za używanie niewłaściwego języka podczas dyskusji o noszeniu przez kobiety nikabów podczas ceremonii składania przysięgi obywatelskiej. Mulcair stwierdził, że politycy celowo wypowiadają się tak, aby podburzyć drugą stronę. Zwrócił uwagę, że premier w sposób nieodpowiedzialny zwraca się przeciwko meczetom, co może być źródłem islamofobii. Islam to 1,8 miliarda osób, Harper zarzuca im, że są zwróceni przeciwko kobietom. Tworzy w ten sposób podziały w społeczeństwie. Tego rodzaju wypowiedzi są niegodne premiera Kanady, mówił Mulcair.
Trudeau z kolei oskarżył konserwatystów o mieszanie bezpieczeństwa z uprzedzeniami. Porównał retorykę rządu z polityką wobec Żydów w latach 30. i 40. Mulcair uznał, że to za wiele, nie można porównywać holokaustu do sytuacji w Kanadzie, takie wypowiedzi są co najmniej nieodpowiednie. Trudeau został też skrytykowany przez prominentną organizację żydowską. Powiedział, że szanuje taki punkt widzenia.
Więcej wiadomości w papierowym wydaniu "Gońca" - do nabycia w polskich punktach sprzedaży
Trudeau liczy na islamski głos
Ottawa
Justin Trudeau oskarżył Stephena Harpera o uprzedzenia w stosunku do muzułmanów i strach przed nimi. Trudeau przemawiał w poniedziałek w McGill Institute w Toronto. Mówił o tym, jak ważna jest wolność w kanadyjskim społeczeństwie.
Stwierdził, że czasy są trudne, zwłaszcza w jego prowincji. Rząd podsyca strach wśród obywateli, tak że jedni drugich się boją i są podejrzliwi. Strach jest zły, powiedział Trudeau, a podejrzliwość prowadzi do ograniczania wolności. Przypomniał, jakie stanowisko zajął premier, gdy w zeszłym miesiącu sąd wydał wyrok przeciwko polityce zakazującej muzułmańskim kobietom noszenia nikabu podczas przysięgi obywatelskiej. Jego zdaniem, nie można ludziom nakazywać, w co mają być ubrani.
Premier zapowiedział apelację. Trudeau uważa, że to działania mające na celu wzmocnienie uprzedzeń w stosunku do muzułmanów. Nikab miałby się stać symbolem zniewolenia, tymczasem chodzi o wolność wyznania i wolność wypowiedzi.
Co robimy w Iraku i dlaczego?
Ottawa
Po śmierci kanadyjskiego żołnierza w Iraku przedłużenie misji przez wielu jest kwestionowane. Premier Harper najwyraźniej chciał prosić Izbę Gmin o zgodę na kontynuowanie działań. Głosowanie najpewniej odbędzie się na początku kwietnia.
We wtorek do kraju przywieziono ciało sierżanta Andrew Josepha Doirona. Ceremonia powitalna odbyła się w bazie wojskowej w Trenton. Stamtąd trumna przykryta kanadyjską flagą została przewieziona do Toronto. W Trenton obecni byli gubernator generalny David Johnston i minister obrony Jason Kenney. Wiele osób zebrało się przed bazą, by oddać hołd zmarłemu.
Rozmowy na temat śmierci sierżanta Doirona podzieliły w tym tygodniu stronę kanadyjską i kurdyjską. Ottawa utrzymuje, że Doiron zginął z rąk sojuszników na skutek pomyłki.
Wcześniej jednak Falah Mustafa Bakir, szef departamentu stosunków zagranicznych w regionalnym rządzie kurdyjskim, obwiniał Kanadyjczyków i mówił, że to oni rozpoczęli wymianę ognia. We wtorek starał się naprawić stosunki między krajami i przepraszał za swoje komentarze. Powiedział, że sprawa będzie zbadana.
Bakir prosił Kanadę o przedłużenie misji. Powiedział, że Kurdowie potrzebują pomocy, by walczyć z terrorystami z ISIS, a linia frontu ma 1050 kilometrów.
W Iraku przebywa 70 żołnierzy kanadyjskich i sześć myśliwców CF-18. Kurdowie odpierają ataki Islamic State, ale celem strategicznym jest odbicie Mosulu. Nie wiadomo, kiedy miałaby być przeprowadzona taka operacja. Spekuluje się o terminach wiosennych lub o jesieni. Mimo że kanadyjscy dowódcy twierdzą, iż nie przygotowują Kurdów do odbicia Mosulu, źródła podają co innego.
W nagrodę za miłe stosunki?
Ottawa
Minister Diane Finley prawdopodobnie dopuściła się konfliktu interesów, kiedy przyznała milion dolarów centrum dla osób niepełnosprawnych w Markham w 2011 roku. Projekt nie przeszedł pierwszej fazy weryfikacji, ale stał za nim rabin Chaim Mendelsohn z Ottawy, który ma powiązania z wysoko postawionymi konserwatystami, w tym także z premierem Harperem, twierdzi komisarz ds. etyki Mary Dawson. Podobno były minister spraw zagranicznych John Baird i były minister środowiska Peter Kent namawiali Finley – wówczas minister ds. rozwoju zasobów ludzkich – by ponownie przyjrzała się wnioskowi. Mendelsohn popierał konserwatystów podczas kampanii wyborczej w 2011 roku, utrzymywał stosunki z Bairdem i był członkiem delegacji premiera Harpera podczas wizyty w Izraelu w 2014 roku.
Finley miała pytać o radę byłego szefa kancelarii premiera, Nigela Wrighta. Ten powiedział jej, że premier sugerował ponowne rozpatrzenie projektu. Wright nie mówił o przyznaniu finansowania, ale o dokładnej i sprawiedliwej ocenie wniosku, o czym także rozmawiał z nim Kent, powołując się na stosunki społeczności żydowskiej z Toronto z konserwatystami.
W końcu przekazano projekt do powtórnej oceny. Był to wówczas jedyny wniosek, który niemal na ostatnią chwilę ponownie ocenili zewnętrzni ewaluatorzy. W końcu dostał milion dolarów z Enabling Accessibility Fund. Gdy jednak stowarzyszenie Chabad Lubavitch, odpowiedzialne za realizację przedsięwzięcia, nie mogło na czas otrzymać pozwoleń na budowę, finansowanie zostało cofnięte. Organizacja wykorzystała 50 000 dol.
Premier broni pani minister i tłumaczy, że Finley działała w dobrej wierze. Poza tym nie odniosła żadnych korzyści osobistych. Dodaje, że nic nie wiedział o wniosku.
Finley zaprzecza, by rozmawiała z Bairdem, Kentem lub Wrightem. Baird też sobie takiej rozmowy nie przypomina.
W Quebecu legalne umowy z surogatkami?
Quebec City
Quebec powoli przymierza się do uznawania umów zawieranych między matkami zastępczymi a parami, które nie mogą zajść w ciążę. Jeśli tak się stanie, będzie można mówić o swego rodzaju rewolucji w prawie rodzinnym w prowincji.
Obecnie umowy podpisywane z surogatkami nie mają w Quebecu mocy prawnej. Każda ze stron może w każdej chwili się rozmyślić i nie ponosić z tego tytułu żadnych konsekwencji. Tak stanowi Kodeks cywilny.
Tę i inne sprawy rozpatruje od 2013 roku specjalna komisja prawna, której przewodniczy Alain Roy, profesor prawa rodzinnego z University of Montreal. Roy zwraca uwagę, że sprawa ciągnęła się latami i trzeba w końcu zacząć brać pod uwagę prawa dzieci, a nie tylko respektować prawa dorosłych zaangażowanych w taką transakcję. 10 ekspertów zasiadających w komisji zajmuje się zagadnieniami prawa rodzinnego i ma za zadanie zaproponować, jak je zmienić, by "było dostosowane do obecnych rodzin, a jednocześnie, by dzieci wiedziały, skąd pochodzą".
Roy podaje przykład sytuacji, gdy dziecko zostało urodzone przez matkę zastępczą, zapłodnioną metodą in vitro, gdzie dawcą komórki jajowej była przyszła matka, ale ojciec był obcy. Może też się zdarzyć, że dziecko będzie miało wadę genetyczną. Do tego dochodzą przypadki "turystyki prokreacyjnej". Wiele par z Quebecu, które pragną dziecka, w desperacji jeździ np. do Indii, by tam znaleźć matkę zastępczą.
Raport komisji ma trafić do minister sprawiedliwości Stéphanie Vallée na wiosnę.
W Kanadzie macierzyństwo zastępcze jest legalne. Matka zastępcza nie ponosi żadnych kosztów związanych z ciążą, jednak płacenie jej jest już nielegalne.
Tempo rozwoju regionu wydobywczego Ring of Fire jest tak samo wolne jak rok temu, podaje ontaryjska izba handlowa (Ontario Chamber of Commerce) i wystawia rządowi federalnemu ocenę "F". Izba twierdzi, że rozwój regionu powinien być priorytetem w rozwoju gospodarczym kraju. Odpowiedzialność za zaniedbania ponosi tak samo Ottawa, jak i Queen's Park. Konserwatyści niby mówili o konieczności rozwoju infrastrukturalnego regionu położonego nad James Bay, ale były to jak dotąd tylko obietnice.
W regionie Ring of Fire znajdują się jedne z największych ma świecie złóż chromu, niklu, miedzi i platyny, wyceniane na 30-60 miliardów dolarów. Ze względu na brak zainteresowania rządów, obywatele nie zdają sobie sprawy z tego bogactwa. Izba podkreśla, że jeśli rząd w ciągu roku nie podejmie żadnych działań, coraz trudniej będzie przyciągnąć inwestorów. Zauważa, że nie podpisano umowy z tamtejszą ludnością rdzenną, że są problemy związane z wydawaniem pozwoleń i niechęć Ottawy do finansowania przedsięwzięć związanych z regionem. Prowincja wygospodarowała miliard dolarów na infrastrukturę (transportową i energetyczną), ale rząd federalny powinien dorzucić przynajmniej tyle samo.
W zeszłym tygodniu Ottawa i Queen's Park umówiły się, że przeznaczą po 400 000 dol. na przygotowanie studium wykonalności projektu korytarza transportowego, który połączy kilka społeczności First Nations z TransCanada Highway i w ten sposób otworzy drogę do regionu.
•••
W zeszły czwartek w podziemnym garażu wieżowca przy 1121 Bay Street pękła rura. Administratorzy budynku podali, że miasto dopiero po 10 godzinach zakręciło wodę. Do tego czasu na dolnym poziomie garażu zebrało się 4,5 metra wody. Miasto nie wypowiada się odnośnie do szybkości interwencji. Urzędnicy przekazali tylko, że pęknięta rura należała do instalacji przeciwpożarowej (od spryskiwaczy), nie należała do miasta, a zawór był zakopany. Należało dokonać oceny sytuacji, a następnie go odkopać.
Ostatecznie w całym budynku nie było wody. Zostały zalane wszystkie samochody (w liczbie ponad dwudziestu) na dolnym poziomie garażu. Pompy pracowały przez kilka dni. Do tego okoliczni mieszkańcy narzekali na hałas przez 24 godziny na dobę.
•••
W północnym Ontario w sobotę doszło do wypadku kolejowego. W związku z tym na nowo rozgorzały dyskusje, czy przewożenie ropy pociągami jest bezpieczne. Jak zwykle najgłośniej wypowiadają się działacze proekologiczni i ludność rdzenna. Pociąg, który wykoleił się w sobotę niedaleko Gogama, Ont (80 km od Timmins), miał 94 wagony. Przewoził ropę z Alberty. Prawie 30 cystern wypadło z torów, kilka się zapaliło, a ropa dostała do okolicznych rzek zasilających rzeką Mattagami. Doszło do zanieczyszczenia powietrza, mieszkańcy skarżą się na problemy oddechowe. CN twierdzi, że nie ma zagrożenia dla zdrowia.
Był to trzeci wypadek kolejowy w północnym Ontario w ciągu ostatniego miesiąca.
Rodzice nie dają za wygraną
Brampton
W sobotę w Terry Miller Recreation Centre w Brampton odbyło się kolejne spotkanie w sprawie programu edukacji seksualnej. Zorganizowała je Peel's Home Owners Welfare Association (HOWA). Przybyło wiele osób z całego GTA, w tym posłowie Mississauga-Erindale Harinder Takhar i Brampton-Springdale Harinder Malhi. Rodzice i nauczyciele domagali się przeprowadzenia referendum.
Lou Iacobelli, emerytowany nauczyciel z Toronto Catholic District School Board i aktywista społeczny, podkreślał, że program nie jest dostosowany do wieku dzieci. Proces konsultacji nazwał żartem. Stwierdził, że rząd nie chce słuchać ludzi, a przecież dzięki ich głosom może rządzić. Tak naprawdę program powinien być opublikowany przed wyborami.
Posłanka Malhi powiedziała, że rozumie rodziców. Dodała, że w szkole nikt jej nie uczył rzeczy zawartych w programie i jakoś na tym nie ucierpiała. Takhar przyznał, że treść programu poznał wtedy, kiedy rodzice. Poradził, by rodzice dokładnie spisali treści, z którymi się nie zgadzają, i przedstawili takie pismo rządowi.
Przewodniczący HOWA zapewnił, że w najbliższych tygodniach zostaną przygotowane i przekazane rodzicom listy, które należy składać w szkołach, by wypisać dziecko z zajęć. Organizacja ma też sformułować pisma do posłów.
Skoro można więcej, to dlaczego brać mniej?
Toronto
We wtorek burmistrz Tory odniósł swoje pierwsze poważne zwycięstwo – rada miasta zagłosowała za podniesieniem podatku od nieruchomości o 2,75 proc. Głosowanie zbiegło się z setnym dniem urzędowania Tory'ego w ratuszu.
Burmistrz mówi, że większość wyborców – dokładnie 97,16 proc. – oddała w październiku głosy na kandydatów zapowiadających podwyżki podatków na poziomie zbliżonym do wysokości inflacji. Dodał, że rada mogłaby uchwalić większe podwyżki i w ten sposób zyskać łatwe pieniądze, ale nie o to chodzi. Potrzeba dyscypliny.
Za podwyżką głosowało 36 członków rady, 8 było przeciw. 0,5 proc. będzie przeznaczone na budowę metra w Scarborough. W sumie po uwzględnieniu innych czynników sumaryczna podwyżka wyniesie 3,2 proc. Właściciele przeciętnej nieruchomości wycenionej na 524 833 dol. zapłacą o 83 dol. więcej, czyli 2679 dol.
Rob Ford wnioskował o podwyżkę w wysokości 1,99 proc. Poparły ją dwie osoby, 42 sprzeciwiły się.
Budżet operacyjny miasta wynosi 9,9 miliarda dolarów. Brakuje w nim 86 milionów. Powodem deficytu jest decyzja rządu prowincyjnego o dofinansowaniu mieszkań socjalnych. Tory brał pod uwagę skorzystanie z oszczędności, ale oznaczałoby to braki w kolejnych latach.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!