Toronto Nowi demokraci zarzucają rządowi prowincji Ontario, że z powodu złego planowania w 2013 roku podatnicy
musieli zapłacić miliard dolarów za sprzedaż nadwyżek energetycznych. Ontario podpisało umowy
na sprzedaż energii z Manitobą, Quebekiem, Nowym Jorkiem, Michigan i Minnesotą. Przez to nasze
rachunki wzrosły rocznie o około 220 dolarów.
Prowincja kupuje energię elektryczną za średnią cenę 8,5 centa za kilowatogodzinę. W kwocie
tej zawarte są dopłaty do energii słonecznej i wiatrowej. Gdy sprzedaje nadwyżkę, jeden kilowat
kosztuje najwyżej 3 centy, wyjaśnia Peter Tabuns. Mówi, że rząd podpisał za dużo umów z
prywatnymi dostawcami energii.
Rzecznik prasowy ministra energetyki Boba Chiarelliego twierdzi, że matematyka nowych
demokratów jest błędna i w rzeczywistości podatnicy zaoszczędzili 300 milionów dolarów, które
musieliby zapłacić za niepotrzebnie wyprodukowaną energię.
Politykę energetyczna rządu krytykują tez konserwatyści zwracając uwagę na wysokość opłat za prąd,
które należą do najwyższych w Kanadzie. W tej sytuacji dopłacanie do eksportu energii budzi słuszny
gniew konsumentów.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!