Ottawa ma dość obywateli tylko z nazwy
Ottawa
Wśród rekomendacji przekazanych ministrowi spraw zagranicznych Johnowi Bairdowi i ministrowi handlu Edowi Fastowi znalazła się kwestia ograniczenia wsparcia konsularnego dla Kanadyjczyków z podwójnym obywatelstwem podróżujących z paszportem innego kraju lub mieszkających przez długi czas poza Kanadą. W zbiorze wytycznych czytamy, że w ostatnich latach wielu Kanadyjczyków ma niewielki związek z Kanadą i posiadanie obywatelstwa traktuje jako swoiste zabezpieczenie.
Rekomendacje są wynikiem prac wyższych urzędników, którzy podkreślają, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych interweniowało w 50 sprawach i 36 krajach na przestrzeni ostatnich 15 miesięcy. Dlatego warto rozważyć zmiany, zwłaszcza w świetle potrzeby cięć budżetowych. Każdego roku do ministerstwa napływają tysiące próśb o pomoc. Coraz więcej Kanadyjczyków podróżuje, stale wybuchają nowe spory międzynarodowe.
Ministerstwo sugeruje, by rząd zastanowił się nad sformułowaniem warunków, które muszą spełniać obywatele przebywający za granicą, by w ich sprawę mógł się włączyć konsulat. Mogłaby to być długość pobytu czy płacenie podatków.
Autorzy rekomendacji zwracają też uwagę na Kanadyjczyków posługujących się innymi paszportami. Piszą, że należałoby zróżnicować zakres pomocy tym, którzy zdecydowali się na nieużywanie kanadyjskiego paszportu podczas wyjazdu czy przeprowadzki.
Warto pamiętać, że rekomendacje pozostają rekomendacjami. Ministerstwo otrzymuje wiele tego rodzaju raportów. Rzecznik prasowy wiceminister spraw zagranicznych Lynne Yelich podkreśla, że na razie poziom i zakres pomocy nie zmienia się.
Sprawy obywateli, którzy są Kanadyjczykami tylko z nazwy, co jakiś czas powracają. Tak było w 2006 roku, gdy Ottawa pomagała w uwolnieniu kilku osób zatrzymanych w Libanie. W 2009 roku zmieniono prawo o przekazywaniu obywatelstwa – obecnie Kanadyjczykami pozostaje tylko pierwsze pokolenie urodzone za granicą. Możliwe, że rząd będzie dążył jedynie do zmiany prawa o osobach uprawnionych do głosowania i tam spróbuje wprowadzić ograniczenie długości czasu przebywania poza Kanadą. Posługiwanie się innym paszportem niż kanadyjski może być uzasadnione łatwością podróżowania w kraju urodzenia danej osoby.
W 2009 roku Asia Pacific Foundation of Canada oceniała, że ponad 2,8 miliona Kanadyjczyków żyje za granicą, 55 proc. w USA, Hongkongu, Wielkiej Brytanii i Australii.
Polub "Gońca" na fejsbuku!
Nie wie prawica, co czyni lewica
Ottawa
Rząd federalny wydał 2,5 miliona dolarów na akcję promocyjną nowych programów szkoleniowych. Co ciekawe, ogłoszenia w Internecie już ruszyły, wykupiono spoty reklamowe podczas transmisji meczów hokeja, czas na antenie radiowej, a Canada Job Grant jeszcze nie ruszył. Jednak głos spikera zapewnia, że jego rezultatem będzie nowa i lepsza praca.
Grant był ogłoszony już w budżecie na 2013 rok, ale poszczególne prowincje wciąż odmawiają podpisania umów z rządem federalnym.
Employment and Social Development Canada wydało 2,5-2,6 miliona dolarów na kampanię reklamową. Koszt ogłoszeń radiowych osobno pokryło Ministerstwo Finansów. Pieniądze pochodzą z 11-milionowej puli, którą Employment and Social Development Canada ma przeznaczyć na "promowanie rządu dbającego o tworzenie nowych miejsc pracy".
Zanim ruszyły reklamy telewizyjne dodatkowo zapłacono 70 000 dolarów Environics Research Group za przeprowadzenie badań rynku. Raport grupy stwierdza, że "przekaz jest odbierany pozytywnie i jako budzący nadzieję. Po obejrzeniu spotu reklamującego Canada Job Grant większość odbiorców stwierdza, że rząd jest na dobrej drodze, by gwarantować rozwój nowych umiejętności obywateli i rozwijać rynek pracy".
Nafciarze robią kokosy
Winnipeg
Według danych przedstawionych przez Statistics Canada w poniedziałek, pensje młodych mężczyzn zatrudnionych w przemyśle naftowym w latach 2001–2008 wzrosły o 21 proc. – ponad pięć razy więcej niż pracujących w innych sektorach gospodarki. Mężczyźni w wieku od 17 do 24 lat mieszkający w takich prowincjach, jak Alberta, Saskatchewan oraz Nowa Fundlandia i Labrador, częściej mają pracę, zarabiają więcej i uczą się krócej niż ich równolatkowie z innych części kraju. Ich zatrudnienie wzrosło o 5-6 proc. w badanym czasie.
Wzrost pensji jest jednocześnie impulsem, by uczyć się tyle, ile jest konieczne, i nie zostawać niepotrzebnie dłużej na uczelni. W Albercie odsetek mężczyzn uczących się w szkołach średnich spadł w ciągu dwóch lat z 44 do 37 proc., a na uniwersytetach w trybie dziennym – do 16 z 17 proc.
Z kolei w prowincjach, w których przemysł naftowy się nie rozwija, do szkół średnich uczęszcza 53 proc. mężczyzn (wzrost z 52 proc.). Na uniwersytetach w trybie dziennym uczy się 24 proc. (wzrost z 20 proc.).
Kto kontroluje propagandę, ten ma władzę
Balcarres, Sask.
13-letniej Tenelle Star, uczennicy 8 klasy szkoły w Balcarres (90 km na północny wschód od Reginy), zakazano noszenia bluzy z napisem "Got Land? Thank an Indian". Dziewczyna należy do Star Blanket First Nation. W Saskatchewan większość rezerwatów ma podpisane umowy z państwem pochodzące jeszcze z XIX wieku. Star założyła nową bluzę do szkoły po przerwie świątecznej. Wtedy nie było żadnych problemów. Potem jednak powiedziano jej, że inni uczniowie skarżyli się – że napis na jej bluzie jest ofensywny. Jeden z nauczycieli powiedział jej nawet, że niektórzy uważają hasło za rasistowskie.
Następnego dnia dziewczyna przyszła w innej bluzie, ale potem znów przez kilka dni nosiła tę z hasłem. Wtedy wraz z matką została wezwana na spotkanie z władzami szkoły, po którym kazano jej nosić kontrowersyjną bluzę... na lewą stronę.
Alberta układa się z New Delhi
Edmonton
Rząd Alberty podpisał porozumienie handlowe z Indiami, dzięki któremu skorzystają producenci mleka i technologii genetycznych wspomagających hodowlę świń. Umowa jest częścią większego traktatu handlowego wartości 120 000 dolarów, który ma na celu zacieśnianie kontaktów z Indiami.
Minister usług społecznych Alberty Manmeet Bhullar powiedział, że obie gospodarki bazują na rolnictwie, a umowa umożliwia wymianę innowacyjnych technologii produkcji i obróbki żywności. Na mocy umowy powstaną grupy robocze, które przygotują programy dzielenia się wiedzą dla naukowców.
Obecnie każdego roku Alberta eksportuje do Indii produkty wartości ponad 102 milionów dolarów. Premier Alberty Alison Redford przebywa obecnie w Indiach. Na koniec 15-dniowej delegacji uda się do Davos na Światowe Forum Ekonomiczne.
Kolejne spotkanie amerykańskiego trójkąta
Ottawa
W przyszłym miesiącu premier Stephen Harper weźmie udział w szczycie państw Ameryki Północnej, który odbędzie się w Meksyku. 19 lutego spotkają się więc premier Kanady, prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto i prezydent Obama – pierwszy raz od dwóch lat.
Stosunki między Kanadą a Meksykiem są napięte jeśli chodzi o kwestię wiz. Meksykanie nalegają na ich zniesienie, Harper zdaje się przychylać do tej prośby. Obowiązek wizowy nałożono w 2009 roku wobec fali wniosków o azyl składanych przez Meksykanów.
Rzecznik prasowy premiera utrzymuje jednak, że głównym tematem będą sprawy gospodarcze. Rozmowy mają dotyczyć handlu, sektora energetycznego i spraw bezpieczeństwa. Podkreśla, że priorytetami rządu w dalszym ciągu są tworzenie nowych miejsc pracy i stymulowanie wzrostu gospodarczego poprzez wolny handel.
Rzecznik prasowy Białego Domu powiedział, że prezydent Obama będzie w Meksyku 19 lutego – nie ujawnił jednak, czy zostanie na noc. Przekazał ogólnie, że Obama, prezydent Meksyku i premier Kanady będą dyskutować o wielu sprawach ważnych dla codziennego życia mieszkańców trzech państw: konkurencyjności gospodarek, przedsiębiorczości, bezpieczeństwie, handlu i inwestycjach.
Będzie to siódmy tego typu szczyt, ale analitycy twierdzą, że z każdym kolejnym ich znaczenie zdaje się maleć.
Oburzenie na cięcia w poczcie
Ottawa
Na stronie change.org można podpisać petycję wzywającą Canada Post do powtórnego przemyślenia decyzji o wycofaniu się z regularnych dostaw poczty do domów w obszarach miejskich. Podpisy pod wnioskiem złożyło już 120 000 osób. Akcję zainicjowała Susan Dixon, matka dwójki chłopców z Cambridge, Ont. Podpisy są zbierane od 15 grudnia. Kobieta pisze, że młodszy z chłopców porusza się na wózku, więc decyzja poczty oznacza dla niej jazdę z dzieckiem po śniegu tylko po to, by odebrać listy.
Canada Post ogłosiła wycofywanie się z doręczania listów do poszczególnych domów w obszarach miejskich w ubiegłym miesiącu. Władze poczty podkreślają, że w ten sposób da się naprawdę wiele zaoszczędzić.
Dixon ma jednak nadzieję, że poczta zwróci uwagę na problemy osób niepełnosprawnych i starszych. Dziadek kobiety, weteran drugiej wojny światowej, był listonoszem.
Na początku petycja nie cieszyła się dużym powodzeniem. W pierwszych dniach po publikacji podpisało ją tylko 25 osób. Jednak mrozy i śnieżyce zrobiły swoje. Między 19 a 23 grudnia przybyło 70 000 podpisów.
Dixon chce przedstawić petycję władzom Canada Post, w tym dyrektorowi wykonawczemu Deepakowi Chopra i pani minister transportu Lisie Raitt. Rzecznik prasowy Canada Post powiedział, że poczta chętnie zapozna się z treścią petycji, która jest sygnałem, że wszelkie zmiany trzeba wprowadzać z wyczuciem. Jednak decyzja sama w sobie nie ulegnie zmianie.
Czy można segregować płcie?
Halifax
Sonja Power (17 l.) uczestnicząca w zajęciach z aikido w szkole East Coast Yoshinkan Aikido stwierdziła, że czuje się dyskryminowana, gdy nauczyciel podzielił klasę według płci. Poprosił o to jeden z uczniów, który ze względu na wyznawaną religię (islam) nie chciał dotykać dziewcząt. Power twierdzi, że skoro religia nie może być powodem do dyskryminacji rasowej, to dlaczego zezwala się na dyskryminację płci.
Mężczyzna zapisał się na zajęcia wiosną 2012 roku. O podział ze względu na płeć poprosił na samym początku. Dziewczyny ćwiczyły z jednej strony sali, chłopcy – z drugiej. Gdy przyszło do zwyczajowych uścisków dłoni na koniec zajęć, muzułmanin podał rękę innym chłopakom, a dziewczyny zupełnie zignorował. Odmówił też kłaniania się – powiedział, że kłania się tylko Allahowi. Ukłon jest ważną częścią japońskich sztuk walki. Właściciel szkoły i nauczyciel Steve Nickerson w e-mailu do "National Post" napisał, że uczeń nie miał kontaktu fizycznego z kobietami, ale grupy były mieszane.
Co do ukłonów, prośba została przedstawiona we właściwy sposób, z szacunkiem i jej spełnienie nie było trudne. Nickerson uważa, że każdy powinien mieć możliwość uczestniczenia w zajęciach i nie chciał odmawiać uczniowi. Był pewny, że uwzględnienie prośby nie powinno nikomu przeszkadzać.
Decyzję poparły Nova Scotia Human Rights Commission i Halifax Recreation Administration.
Tradycyjne żarówki - towar spod lady
Ottawa
W obliczu wycofywania towaru Kanadyjczycy rzucili się na żarówki starego typu. A wszystko to za sprawą przepisów federalnych zakazujących produkcji i importu żarówek 75- i 100-watowych, które weszły w życie 1 stycznia.
Z końcem roku zakaz obejmie też 40-stki i 60-tki.
Można jednak sprzedawać towar, który sklepy mają na stanie. Kanadyjczycy zaczęli więc robić zapasy żarówek. Sprzedawcy twierdzą, że mają towar na kilka miesięcy i mimo wszystko spodziewają się, że po pierwszej fali popytu sytuacja się unormuje.
Home Depot podaje, że żarówki 100-watowe powinny być dostępne do marca. Alternatywą może być zakup żarówek halogenowych o mocy 72 watów, które są niewiele droższe, a wyglądają i świecą prawie tak samo jak klasyczne z włóknem wolframowym. Przy tym są dopuszczone przez obowiązujące przepisy. I działają dłużej.
Można jeszcze kupić świetlówkę kompaktową (fluorescencyjną – CFL). Żarówki tego rodzaju sporo staniały w ostatnim czasie. Najdroższe są ciągle żarówki LED-owe. Mimo że ich ceny również nieco spadły, nadal kosztują około 30 dolarów. Jedne i drugie zużywają zdecydowanie mniej prądu niż klasyczne i świecą dużo dłużej.
Zdaniem rządu, w ten sposób budżety domowe zaoszczędzą 750 milionów dolarów do 2025 roku. Kanadyjczycy wydają rocznie około 300 milionów dolarów na oświetlenie.
Nie wszyscy jednak chętnie rozstają się z tradycyjnymi żarówkami.
Wybiegł i nie przybiegł
Toronto
Policja z Durham poszukuje zaginionego nauczyciela szkoły średniej z Whitby, który po raz ostatni był widziany przez rodzinę w niedzielę wieczorem. 52-letni Jeffrey Boucher prawdopodobnie w poniedziałek rano jak zwykle biegał na swojej stałej 10-kilometrowej trasie. Przy domu został jego samochód, nie wziął ze sobą telefonu. Nie przyszedł w poniedziałek do pracy.
Mężczyzna jest biały, ma około 180 cm wzrostu, waży około 80 kg, ma siwe włosy.
Policja postępuje jak według standardowego przypadku zaginięcia. W poszukiwaniach biorą udział wyszkolone psy, działania są też prowadzone z powietrza. Możliwe, że mężczyzna jest ranny, dlatego policja prosi mieszkańców o sprawdzenie swoich ogrodów. Osoby posiadające jakiekolwiek informacje o zaginionym proszone są o kontakt pod numerem (888) 579-1520.
Nastolatki komputerowo kuszone
Halifax
Coraz bardziej niepokojącym zjawiskiem staje się prostytucja przez Internet wśród nastolatek. Dziewczyny jeżdżą "do pracy" do innego miasta skuszone zarabianiem tysięcy dolarów miesięcznie. Za jedno spotkanie z klientem inkasują ponad 200 dolarów. Klientów szukają, zamieszczając ogłoszenie lub korzystając z pośrednika, któremu muszą oddawać część pieniędzy. Niektóre mają zaledwie 13 lat.
RCMP i policja regionalna z Halifaxu przyznają, że jest to proceder trudny do zatrzymania. W sieci każdy może być anonimowy, dostęp do Internetu jest praktycznie nieograniczony.
Koszt leczenia jawny i widoczny?
Toronto
David Musyj, CEO szpitala regionalnego w Windsor, mówi, że Kanadyjczycy nie zdają sobie sprawy z tego, ile kosztuje ich leczenie. Gdyby wiedzieli, na pewno bardziej docenialiby opiekę szpitalną. Tymczasem wydatki na ochronę zdrowia stanowią ponad 40 proc. budżetu prowincji – około 50 miliardów dolarów rocznie. Musyj w swoim raporcie skierowanym do rady dyrektorów szpitala zasugerował, że pacjenci co roku lub w momencie wychodzenia ze szpitala powinni dostawać wykaz kosztów terapii pokrywanych przez Ontario Health Insurance Plan. Uważa też, że prowincja powinna założyć specjalną stronę internetową poświęconą kosztom leczenia. Każdy mógłby się na niej zalogować i sprawdzić, ile szpital ściągnął z jego OHIP-u.
Nowi demokraci twierdzą, że drukowanie czegoś dla pacjentów na papierze jest stratą czasu, ale pomysł ze stroną internetową jest niezły. W końcu chodzi o pieniądze z naszych podatków. Za ujawnieniem kosztów opowiadają się też konserwatyści. Rząd tymczasem zwraca uwagę na koszt stworzenia systemu, w którym każdy pacjent miałby dostęp do swojego OHIP-u. Również Ontario Medical Association obawia się, czy wdrożenie pomysłu byłoby opłacalne. Musyj mówi też, że Ministerstwo Zdrowia ma wykupioną licencję na oprogramowanie służące do rozbijania kosztów na poszczególne przypadki, ale udostępnia je jedynie jednej trzeciej szpitali. Gdyby weszło do powszechnego użytku, szpitale mogłyby lepiej zarządzać swoimi wydatkami, a do tego bez trudu informować pacjentów o rzeczywistych kosztach leczenia. Ministerstwo nie wypowiada się w tej sprawie.
Wcześniej w 2002 roku ówczesny minister zdrowia Tony Clement chciał informować pacjentów o kosztach leczenia. Napotkał opór środowisk lekarskich, które twierdziły, że to pierwszy krok do wystawiania pacjentom rachunków za leczenie.
Pomoc po prostu się należy
Toronto
W poniedziałek rada miasta głosowała za wystosowaniem prośby do rządów federalnego i prowincyjnego o pomoc finansową w pokryciu kosztów usuwania skutków burzy śnieżnej. Radni byli jednogłośni, że miasto samo sobie nie poradzi. Władze Toronto chcą, by każda ze stron – miasto, prowincja i Ottawa – dołożyły się po równo.
Głosowano także za wnioskiem o przyznanie miastu statusu obszaru zniszczonego po klęsce żywiołowej. Status taki mogą nadać władze prowincyjne. Posunięcie to otworzy drogę do wystąpienia o dodatkowe fundusze.
Zniszczenia są szacowane na 171 milionów dolarów. 106 milionów to skutki burzy śnieżnej, a 65,2 miliona – ulewy, która przeszła nad miastem 8 lipca.
Zapytanie miasta najpierw będzie skierowane do władz prowincji, które stwierdzą, czy pomoc będzie uzasadniona i w jakiej kwocie można jej udzielić.
Następnie to prowincja wnioskuje do rządu federalnego o pomoc finansową w ramach Disaster Financial Assistance Arrangements, jeśli uznane wydatki przekraczają 1 dolara na osobę, bazując na populacji prowincji. Do dofinansowania kwalifikują się wydatki ponoszone np. na naprawę infrastruktury czy dokonanie niezbędnych remontów domów prywatnych mieszkańców, małych biznesów i gospodarstw rolnych.
Wcześniej prowincja nie zgodziła się pomóc miastu w usuwaniu skutków ulewy, która dotknęła tylko część miasta. Jednak Ministerstwo ds. Municypalnych zasugerowało, że koszty te można włączyć do wniosku dotyczącego burzy śnieżnej.
Ministerstwo nie wypowiadało się w sprawie możliwości przyznania pomocy w ramach Ontario's Disaster Relief Assistance Program do czasu otrzymania oficjalnego zapytania.
Ogólnie szacuje się, że straty w Ontario poniesione na skutek burzy śnieżnej wyniosły 250 milionów dolarów. Jak dotąd rady co najmniej czterech miast – Brampton, Mississaugi, Caledonu i North Perth – zagłosowały za uznaniem ich obszarów za teren klęski żywiołowej. Podczas śnieżycy Toronto nie ogłosiło stanu wyjątkowego. Burmistrz Ford kilkakrotnie powtarzał, że nie widzi takiej potrzeby.
Toronto
Podobno w sobotę burmistrz Rob Ford po udziale w zbiórce pieniędzy na Queen West skierował swoje kroki do klubu nocnego na terenie Canadian National Exhibition. Oficjalne strony internetowe burmistrza nic o tym nie piszą, ale w mediach społecznościowych aż huczy. Burmistrz najpierw był na balu Bounce – dochód z niego został przeznaczony na budowę pomieszczeń dla Theatre Centre. Później miał się jakoby przenieść do klubu Muzik, w którym nawet wesoło pozował do zdjęć z obsługą i współbiesiadnikami. Kilka dni wcześniej radny Giorgio Mammoliti zaapelował o przywrócenie Fordowi władzy burmistrza, by mógł właściwie zaangażować się w usuwanie skutków burzy śnieżnej. Burmistrz Ford w poniedziałek po południu przyznał, że był w sobotę w klubie nocnym Muzik. Jego zdjęcia z innymi uczestnikami zabawy pojawiły się szybko w mediach społecznościowych. Burmistrz zaznaczył jednak, że nie pił alkoholu. Dodał, że od listopada nie miał w ustach nawet kropli alkoholu. Brat burmistrza, radny Doug Ford, który zajmuje się jego kampanią wyborczą, powiedział, że gdy Rob zjawił się w klubie, ludzie oszaleli. Menedżer klubu stwierdził, że Muzik gościł różne gwiazdy rocka, ale nigdy nie było takiej owacji. Powiedział, że młodzi lubią burmistrza, rozumieją go, a on rozumie ich. Radny Ford dodał, że jego brat wypił w klubie bezalkoholowy dietetyczny napój energetyczny.
Toronto
Pięcioro pacjentów North York General Hospital zostało objętych kwarantanną, po tym jak stwierdzono u nich zarażenie wirusem grypy H1N1. Na swojej stronie internetowej szpital podaje, że osoby miały takie objawy, jak nieżyt nosa, kaszel, gorączka i złe samopoczucie. Symptomy nie były szczególnie nasilone. Pacjenci wracają do zdrowia. Po zamknięciu oddziału nie stwierdzono kolejnych zachorowań. W Toronto jak dotąd w obecnym sezonie grypowym zmarło siedem osób, w tym cztery zarażone wirusem H1N1. Około połowy 323 potwierdzonych laboratoryjnie przypadków grypy to zarażenia odmianą H1N1, 35 proc. ze 112 zachorowań odnotowanych między 29 grudnia a 4 stycznia to przypadki świńskiej grypy. Według danych Toronto Public Health, w poprzednim sezonie ogólnie z powodu grypy zmarły 53 osoby. W całym kraju, a szczególnie w Albercie, odnotowuje się coraz więcej przypadków świńskiej grypy. Lekarze zalecają szczepienia. Tegoroczna szczepionka zawiera szczep chroniący przed H1N1.
Mississauga
W poniedziałek około 7.30 wieczorem na skrzyżowaniu Mississauga Rd. i Meadowvale Blvd. doszło do tragicznego wypadku samochodowego. Zderzyły się dwa samochody. Jedna osoba zginęła, druga w ciężkim stanie trafiła do szpitala, trzy pozostałe odniosły niegroźne obrażenia. Pojazdy po zderzeniu uderzyły w słup znajdujący się w północno-wschodnim narożniku skrzyżowania. Samochody były zmiażdżone. Nie wiadomo, czy zmarły na miejscu mężczyzna był kierowcą jednego z nich. Mississauga Rd. została zamknięta na odcinku od Derry Rd. do autostrady 407, a Meadowvale Blvd. – od Financial Dr. do West Credit Ave. Ekipy energetyczne sprawdzały stan zniszczonego słupa i zabezpieczały go przed upadkiem. Dopiero po zakończeniu prac na miejsce wypadku mogły wejść załogi Force's Major Collision Bureau.
Ottawa
Wind Mobile nie uczestniczył w czwartkowej aukcji częstotliwości. Sieć nie uzyskała wsparcia od spółki-matki VimpelCom. Wiadomość pojawiła się na stronie internetowej Industry Canada w poniedziałek. Do wzięcia była częstotliwość 700 megaherców. Po wycofaniu się Winda w grze pozostała "wielka trójka": Telus, Rogers i Bell. Częstotliwość 700 MHz jest o tyle cenna, że pozwala na korzystanie z nowej generacji urządzeń nadawczo-odbiorczych. Wind podał, że decyzja o wycofaniu się z aukcji w żaden sposób nie wpłynie na jakość świadczonych usług. Niestety nie wpisuje się to w plan rządu federalnego, który chciał zaostrzenia konkurencji na rynku usług telekomunikacyjnych i obniżenia opłat. Ottawa miała nadzieję, że Wind stanie się czwartą potęgą telekomunikacyjną w Ontario, Albercie i Kolumbii Brytyjskiej. Sytuacja pozostałych małych operatorów nie rokuje za dobrze – Mobilicity jest na granicy bankructwa, a Public Mobile w zeszłym roku został kupiony przez Telusa. Tam, gdzie wszedł Wind, koszty spadły o około 20 proc. Dlatego wiadomość o wycofaniu nie sprzyja konkurencji. Wielu Kanadyjczyków nie będzie miało wyboru. Sieć ma około 675 000 klientów.
Mississauga
Policja regionu Peel potwierdziła, że w wypadku, który wydarzył się na placu budowy centrum handlowego Sheridan Centre (2225 Erin Mills Parkway), zginął pracownik. 33-latek był uwięziony pod belką konstrukcyjną. Mężczyznę udało się uwolnić, ale zmarł na miejscu wypadku. Wyrazy współczucia rodzinie przekazały władze sklepu Target, który właśnie się buduje w tamtym miejscu. Rzecznik prasowy sieci powiedział, że przyczyny wypadku są badane. Śledztwo ma wszcząć także Ministerstwo Pracy.
Orangeville
Policja w Orangeville przestrzega mieszkańców przed oszustami internetowymi, którzy wysyłają e-maile pochodzące niby od RCMP. Wiadomość taką otrzymał np. 42-letni mężczyzna z Orangeville. Zawierała ona oskarżenie, jakoby mężczyzna oglądał strony z pornografią dziecięcą. Następnie mężczyzna odebrał drugi e-mail z ofertą usunięcia historii przeglądanych stron pornograficznych po dokonaniu opłaty w wysokości 150 dolarów. Po przesłaniu pieniędzy ofiara oszusta miała otrzymać specjalny kod usuwający kompromitującą historię. Mężczyzna dał się nabrać, zapłacił za kod, otrzymał go i zapisał na swoim komputerze. Na tym jednak nie koniec – dostał kolejny e-mail informujący, że musi kupić kolejny kod. W ten sposób mężczyzna wydał 900 dolarów. Na koniec został poinstruowany, by nie włączać komputera przez 12 godzin. Po tym czasie nie mógł go już uruchomić – komputer wymagał profesjonalnych napraw. Policja zaleca systematyczne aktualizacje programów antywirusowych.
Przedsiębiorco, praca wakacyjna to wzajemna korzyść
Mississauga
Poseł Władysław Lizoń spotkał się z przedsiębiorcami, by przypomnieć im o możliwości składania wniosków w ramach programu Canada Summer Jobs 2014. Dzięki programowi mają powstać tysiące nowych miejsc pracy dla studentów, którzy w ten sposób będą mogli nabrać doświadczenia tak potrzebnego w dalszej karierze zawodowej.
Przedsiębiorcy mogą składać podania poprzez stronę www.servicecanada.gc.ca/csj. Termin składania wniosków mija 31 stycznia. Beneficjantami programu będą organizacje non-profit, sektor publiczny i mali przedsiębiorcy. Nowe miejsca pracy mają być tworzone dla uczniów i studentów w wieku 15-30, którzy uczą się w pełnym wymiarze godzin i chcą kontynuować naukę po wakacjach. Do wzięcia jest 107,5 miliona dolarów. Rząd spodziewa się, że dzięki temu powstanie 35 000 miejsc pracy.
Sears zwalnia 1600 osób
Toronto
Kolejna fala zwolnień szykuje się w Searsie. Firma zwalnia 1600 pracowników, by zmniejszyć koszty. Likwidowane są 283 etaty w sklepach w Calgary, Montrealu, Belleville, Vaughan i Vancouverze. Ma to ułatwić logistykę. 1345 miejsc pracy w ciągu najbliższych 9 miesięcy zniknie z telefonicznych central obsługi klienta w Toronto, Montrealu i Belleville. Zmniejszenie zatrudnienia w centrach obserwuje się już od kilku lat. W 2008 zamknięto biuro w Hamilton, zwalniając 140 osób, rok później – w Reginie (zwolniono 250 osób). CEO Sears Canada Inc. Doug Campbell powiedział, że obecne zwolnienia są konieczne dla "zdrowia przedsiębiorstwa" i zostały wielokrotnie przemyślane.
Dziury w ulicach - na nasze życzenie
Kingston
Simon Hesp, profesor z Queen's University, uważa, że można zaradzić powstawaniu dziur w drogach, stosując lepszy asfalt. Wiele osób jest sceptycznych, ale metodę profesora zastosowało już z powodzeniem Kingston. Na razie wyniki są obiecujące. Hesp mówi, że metoda była znana już w 1936 roku, więc nie jest niczym rewolucyjnym. Przede wszystkim chodzi o to, by asfalt był dobrej jakości. Wykonawcom robót w większości przypadków nie opłaca się jednak używać dobrych materiałów, bo nie za to są opłacani.
Wyłudzenia na odszkodowania
Toronto
Trzy przychodnie pourazowe działające na terenie GTA zostały uznane za winne udziału w oszustwie. Zdefraudowano 4 miliony dolarów. Chodzi o wydawanie fałszywych opinii medycznych w celu wyłudzania wypłat ubezpieczeń. Torontońska policja rozpoczęła w tej sprawie dochodzenie w 2009 roku. Operacji nadano kryptonim Project Whiplash. W działania zaangażowały się także Insurance Bureau of Canada i Financial System Commission of Ontario. W większości zarzuty dotyczyły składania fałszywych oświadczeń celem wyłudzenia pieniędzy. McCowan Rehabilitation Clinic zapłaci 100 000 dolarów kary i 120 000 dol. odszkodowań, Physiotherapy Clinic – 100 000 dolarów kary.
Klinika North York Health and Rehabilitation wciąż czeka na wyrok. Dyrektor Ontario Rehabilitation Clinic zapłaci 10 000 dol. Ukarano też dwóch dyrektorów pozostałych klinik (kary w wysokości 9000 i 5000 dol.) za złamanie zasad Insurance Act.
Domek na licytacji
Mississauga
Ritchies Auctioneers 26 stycznia będą sprzedawać ekskluzywną rezydencję przy 2290 Saxony Court, na tyłach Mississauga Rd., na północ od QEW. Aukcja rozpocznie się o 2 po południu.
23-pokojowy dom ma powierzchnię 18 000 stóp kwadratowych i został zbudowany według projektu na zamówienie. Jest czteropiętrowy, wyposażony w windę. Kuchnię wykonano według najnowocześniejszych standardów. Główną łazienkę wykonano w marmurze, a na samym dole zorganizowano piwnicę na wino.
Dom został wyceniony na 11 milionów, ale właściciele domu aukcyjnego oceniają, ze pójdzie za 5,5 miliona. Ma być sprzedany szybko.
Na sprzedaż wystawione jest też wyposażenie (w tym biżuteria, zegarki, dzieła sztuki i dywany) o łącznej wartości 4 milionów dolarów.
Kashif Khan z Ritchies Auctioneers mówi, że rzeczy unikatowe sprzedają się najlepiej. Jeśli do tego są dobrze wycenione, konkurencja się zaostrza.
Twierdzi, że tak będzie i tym razem. O dom pytały nawet osoby z Azji i Ameryki Południowej. Dzwoniły też zamożne osoby z Mississaugi. Khan zapewnia, że to prawdziwa okazja.
Dodaje, że tego typu posiadłości często są sprzedawane poprzez aukcję – nie trzeba wtedy długo czekać na kupujących.
Chrysler wesprze Windsor?
Windsor
Chrysler planuje zainwestować miliard dolarów w rozwój fabryki w Ontario. Dzięki temu zakład byłby przystosowany do produkcji nowego minivana, który ma być dostępny w sprzedaży za dwa lata. Producent oświadczył, że trwają rozmowy z władzami federalnymi i prowincyjnymi o ich udziale w kosztach. CEO Chryslera Sergio Marchionne powiedział, że nowy minivan będzie "wielkim krokiem naprzód, jeśli chodzi o styl".
Fabryka w Windsor zajmuje się produkcją m.in. dodge'a grand caravan i chryslera town&country.
Ekspozytura piramidki finansowej
Toronto
Przy skrzyżowaniu King Street West i Spadina Avenue stanął pierwszy bankomat na bitcoins. Bitcoin jest pierwszą wirtualną walutą niezależną od jakiegokolwiek banku. W bankomacie będzie można wymieniać rzeczywiste pieniądze na bitcoins.
Poza Toronto w Kanadzie znajduje się jeszcze jeden bankomat tego rodzaju. Od października ubiegłego roku korzystają z niego mieszkańcy Vancouveru. Cieszy się dużym powodzeniem.
Część osób zastanawia się nad wartością wirtualnej waluty, inni widzą w niej przyszłość systemów monetarnych. Wartość bitcoin w 2012 roku wynosiła 30 centów, szczyt przypadł na 2013 rok (1200 dol.). Obecnie wynosi około 900 dol. W zeszłym roku Sąd Najwyższy USA zatwierdził bitcoin jako oficjalną walutę. Osoby korzystające z niej mają na komputerach specjalne "portfele" i mogą dokonywać bezpośrednich płatności między sobą.
Transakcje mogą być realizowane w każdym miejscu na świecie i są uznawane za bezpieczne.
Grudzień - kolejny miesiąc wzrostu cen
Toronto
W grudniu drożały domy. Średnie ceny osiągnęły rekordową wysokość. Po spadku o 0,1 proc. w listopadzie, w grudniu w skali kraju mieliśmy wzrost dokładnie na tym samym poziomie.
Indeks Teranet-National Bank śledzi sytuację w 11 miastach Kanady. W Winnipegu, Calgary, Ottawie-Gatineau, Quebec City, Montrealu, Hamilton, Halifaksie i Vancouverze w porównaniu z listopadem domy w grudniu były tańsze. W Montrealu nieruchomości tanieją już od 6 miesięcy, w Quebec City – od 5.
Ceny domów w Vancouverze ustanowiły nowy rekord. W Toronto w porównaniu z listopadem było średnio o 0,4 proc. drożej, w Edmonton – o 0,6 proc.
Biorąc pod uwagę ogólną sytuację, w grudniu 2013 za dom trzeba było zapłacić o 3,8 proc. więcej niż rok wcześniej. Tempo wzrostu cen stale rośnie.
Duże znaczenie ma tu jednak rynek w Toronto (roczny wzrost cen o 4,9 proc.), Calgary (6,5 proc.) i Vancouverze (5,5 proc.). Bez nich wzrost wyniósłby 1,2 proc. Spadek zanotowano tylko w Victorii.
W grudniu średnia cena domów sprzedawanych w ramach Multiple Listing Service wyniosła 520 398 dol. (wzrost o 8,9 proc. w porównaniu z grudniem 2012). Średnia cena w 2013 roku według MLS wynosiła 523 036 dol. (wzrost o 5,2 proc. względem roku ubiegłego).
Liberałowie liberalni w czym się da
Ottawa
Podczas ostatniego zjazdu liberałów partia jako pierwsza w Kanadzie opowiedziała się za legalizacją marihuany. Teraz politycy liberalni z Kolumbii Brytyjskiej przygotowali rezolucję na następny konwent, która mówi o legalizacji prostytucji. Twierdzą, że pracownicy branży erotycznej powinni mieć możliwość prowadzenia bezpiecznej działalności. Mieliby też normalnie płacić podatki.
Na pomysł taki wpadli w zeszłym roku młodzi liberałowie (Young Liberals) z Kolumbii Brytyjskiej. Możliwe, że w przyszłym miesiącu debatować o nim będą politycy federalni. Na pewno stanie się tematem rozmów jednej z grup roboczych. Sprawie sprzyja ostatni wyrok Sądu Najwyższego, który uznał obecne prawo dotyczące prostytucji za niekonstytucyjne. Łamane jest bowiem prawo do życia i wolność kobiet, naruszone jest ich bezpieczeństwo.
Sąd dał parlamentowi rok na wprowadzenie zmian.
Premier Harper chce jednak, by prostytucja pozostawała czynem karalnym. Być może będzie dążył do wprowadzenia tzw. modelu nordyckiego, według którego karana jest osoba kupująca usługi seksualne, a nie ta, która je świadczy.
Justin Trudeau nie wypowiadał się jeszcze na ten temat. Sprawa prostytucji jest o tyle złożona, że dotyka moralnego problemu wykorzystywania kobiet. Ryzyko polityczne jest więc większe niż w przypadku legalizacji marihuany.
Toronto
W ciągu najbliższych pięciu lat rachunki za prąd w Ontario mają wzrosnąć o 42 proc. Podwyżki zaczęły się już tej zimy. Obecnie właściciele domów płacą średnio 125 dolarów miesięcznie. Do 2016 roku kwota ma wzrosnąć do 167 dol. Za 20 lat mamy płacić nawet 210 dol. Jedną z przyczyn podwyżek jest wycofanie pod koniec 2015 roku Ontario Clean Energy Benefit, dzięki któremu płacimy za energię 10 proc. mniej. Na podwyżki ze strachem patrzą farmerzy. Hodowcy świń podkreślają, że chlewnie zimą muszą być ogrzewane, a latem – dobrze wentylowane. Bruce Hudson, który hoduje świnie od pokoleń i ma ich 200, dodaje, że każdego roku dochodzi jeszcze 4000 prosiąt. Po podwyżkach będzie musiał płacić 4000 dolarów miesięcznie. W takiej sytuacji trudno wypracowywać zyski z hodowli. Hudson mówi, że ceny zwierząt zależą tylko od cen na rynkach światowych. Dlatego wzrost cen energii oznacza dla niego straty, których nie ma jak zrekompensować. Do tego stosuje ogrzewanie propanowe stodoły, a propan też idzie w górę. Nie tylko rolnicy obawiają się podwyżek. Wielu przedsiębiorców zastawia się, czy ich biznes będzie miał dalej rację bytu. Gdy rosną koszty operacyjne, zaczyna brakować na pensje dla pracowników. 18 Ottawa BIAs (Business Improvement Areas) złożyło w biurze premiera Ontario wniosek o zakazanie podwyżek opłat za energię. Pani premier Wynne jednak jak dotąd nie ustosunkowała się do niego.
Ottawa
Rząd federalny pomaga rodzinie Kanadyjki zmarłej na karaibskiej wyspie St. Maarten, której ciało zostało przesłane nie tam, gdzie należy. Tożsamość zmarłej nie jest podawana. Ministerstwo Spraw Zagranicznych pośredniczy między rodziną kobiety a władzami południowej części wyspy. Problem zaczął się w ubiegłym miesiącu, gdy mieszkanka Rhode Island, której matka nagle zmarła podczas wakacji na St. Maarten, odkryła, że w trumnie znajduje się nie to ciało, co powinno. Amerykanka podejrzewa, że szpital lub dom pogrzebowy musiał zamienić ciała jej matki i mieszkanki Ottawy. Obawia się, że jej matka została odesłana do Kanady i poddana kremacji. Rząd St. Maarten rozpoczął dochodzenie.
Quebec City
Arcybiskup Quebecu Gerald Cyprien Lacroix znalazł się w gronie 19 duchownych, którzy w lutym mają otrzymać godność kardynalską. Taka wiadomość wyszła z Watykanu w niedzielę. Będą to pierwsze nominacje papieża Franciszka. 16 z nowo powołanych kardynałów ma poniżej 80 lat, czyli będą mogli uczestniczyć w następnym konklawe. Nowi kardynałowie-elektorzy pochodzą z Włoch, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Nikaragui, Kanady, Wybrzeża Kości Słoniowej, Brazylii, Argentyny, Korei Południowej, Chile, Burkina Faso, Filipin i Haiti. Czterech pracuje w Watykanie, m.in. arcybiskup Pietro Parolin, sekretarz stanu i arcybiskup Gerhard Ludwig Mueller, przewodniczący Kongregacji ds. Nauki Wiary. W tym gronie znalazł się też abp Westminister Vincent Nichols z Londynu, który stanowi ogniwo łączące katolicyzm i protestantyzm. Czterech nowych kardynałów-elektorów pochodzi z Ameryki Łacińskiej, dwóch jest z Afryki i dwóch z Azji. Trzej pozostali, którzy mają ponad 80 lat, będą nosić tytuł kardynałów emerytów. Pochodzą z Hiszpanii, Włoch i Karaibów (Saint Lucia). Ceremonia nadania godności kardynalskiej – konsystorz – odbędzie się 22 lutego.
Ottawa
Minister sprawiedliwości Peter MacKay powiedział, że rząd będzie bacznym okiem patrzył na poczynania proekologicznych aktywistów wypowiadających wojnę przedsiębiorstwom energetycznym. Przypomniał, że sabotaż jest przestępstwem i jest karany. Nielegalne jest też niszczenie cudzej własności. Może też stwarzać zagrożenie dla innych. Wyrażanie swojego niezadowolenia ma pewne granice i protestujący powinni uważać, jakich środków używają. Wypowiedź ministra nastąpiła po publikacji w gazecie "Georgia Straight" z Vancouveru artykułu o protestach, jakie planują organizacje ekologiczne i ludność rdzenna, jeśli rząd zatwierdzi plany budowy rurociągu Northern Gateway i firma Enbridge rozpocznie budowę. Tekst cytuje aktywistę Ambrose'a Williamsa, który mówi, że nie toleruje sabotażu ani niszczenia mienia, ale wszelkie środki są dopuszczalne, jeśli wymaga tego ranga sprawy. A budowa rurociągu jest sprawą najwyższej wagi. Tego rodzaju wypowiedziami interesują się takie agencje, jak CSIS. CSIS na razie nie komentuje tej konkretnej sprawy, ale przyznaje, że od lat ma oko na ekologicznych ekstremistów.
Winnipeg
Pasażerowie WestJet lecący w ubiegły piątek z Phoenix do Winnipegu musieli użyć masek tlenowych, gdy odnotowano problemy z ciśnieniem wewnątrz samolotu. Piloci boeinga 737-700 ogłosili alarm i natychmiast przystąpili do zniżania. Zejście z 12 000 na 3000 metrów zajęło im kilka minut. Samolot bezpiecznie wylądował na najbliższym lotnisku, które znajdowało się w Rapid City, S.D. Pasażerowie spędzili noc w hotelu, a następnego dnia kontynuowali podróż. Na pokładzie znajdowało się 38 osób. Na razie nie wiadomo, co spowodowało rozszczelnienie. Amerykański National Transportation Safety Board i kanadyjski Transportation Safety Board zaaprobowały sposób postępowania załogi i stwierdziły, że nie będą prowadzić dochodzenia. Przypadki tego rodzaju są bardzo rzadkie. Ostatni raz samolot WestJest musiał awaryjnie lądować z powodu utraty ciśnienia 3-4 lata temu.
Jakie gadżety w nowym roku
Toronto
Deloitte zaprezentowało swój doroczny raport Canadian TMT (technology, media and telecommunications) Predictions na rok 2014. Dane, którymi posłużyła się firma, pochodzą z ankiet i od światowych producentów nowych technologii. Ipsos-Reid przeprowadził też na terenie Kanady 1032 ankiety telefoniczne.
Zdaniem autorów raportu, w tym roku na popularności będzie zyskiwać szereg produktów. Pewnikiem są urządzenia elektroniczne, które można nosić przy sobie – np. inteligentne zegarki, kamery przyczepiane do kołnierzyka, opaski fitness zakładane na ramię.
Kolejna rzecz to e-wizyty. Wynalazek, który pozwala zaoszczędzić czas spędzony w poczekalni i zmniejszyć koszty usług medycznych. Deloitte prognozuje, że liczba konsultacji lekarskich w sieci wyniesie 100 milionów. Polega to na wypełnieniu formularza o objawach – jeśli są poważne, lekarz kieruje pacjenta dalej.
Na popularności zyskiwać będą telefony-tablety, takie jak Samsung Galaxy Note 3. Zaliczają się do nich telefony o przekątnej ekranu od 5 do 6,9 cala. Około 25 proc. użytkowników smartfonów ma się zdecydować właśnie na tego typu urządzenia. Ogólnie widać, że wielu osobom telefon coraz rzadziej będzie służył do rozmowy. Rynek tabletów, smartfonów, komputerów przenośnych i konsoli do gier ma się zacząć nasycać. Ceny teoretycznie powinny spadać.
Coraz więcej osób będzie się decydowało na zakup płatnej telewizji, takiej jak np. Netfix. Ma wzrastać liczba tych, którzy będą płacić więcej niż jeden abonament.
Kanada - Rosja: "wsio w poriadkie"
Ottawa
Jakkolwiek różne są zdania Kanady i Rosji co do np. adopcji dzieci przez pary homoseksualne, to być może w sprawie Arktyki uda się dojść do porozumienia. Minister spraw zagranicznych John Baird w jednym z ostatnich wywiadów stwierdził, że jego współpraca z rosyjskim ministrem Siergiejem Ławrowem układa się dobrze. Przyznał, że nie we wszystkim się zgadzają, ale Ławrow jest inteligentny, doświadczony i skuteczny.
Nie zawsze wypowiedzi Bairda o Rosji są jednak takie poprawne. Minister publicznie krytykował rosyjskie prawo antygejowskie, napisał w tej sprawie list do Ławrowa. Podczas ostatniej wizyty w Kijowie przyłączył się do antyrosyjskich demonstrantów. Sprzeciwia się prawu zakazującemu adopcji rosyjskich dzieci przez kanadyjskie pary, ponieważ w Rosji "małżeństwa" osób tej samej płci są nielegalne.
W sprawie Arktyki Baird musi być jednak ostrożny. Na wpływach w tej części świata zależy Harperowi. Jest to ważny element politycznej strategii rządu. W zeszłym miesiącu Kanada złożyła do ONZ wniosek o rozszerzenie granicy szelfu kontynentalnego. Odpowiedzią na to ze strony prezydenta Putina było wysłanie dodatkowych sił zbrojnych na północ.
Kanada i Rosja są członkami Rady Arktycznej. Ostatnio Kanada objęła dwuletnie przewodnictwo w Radzie, która zrzesza osiem krajów. Analitycy są zgodni, że z Rosją trzeba postępować ostrożnie, zachowując dobrosąsiedzkie stosunki. Jednocześnie należy dołożyć wszelkich starań, by zaznaczyć swoją obecność w regionie. Tak więc Harper nie powinien zwlekać z wysłaniem na północ statków patrolowych i prowadzeniem nadzoru. Nie można się tylko uśmiechać i myśleć, że będzie dobrze.
Trwają konsultacje w sprawie symboli religijnych
Quebec City
Już pierwszego dnia dyskusji na temat Karty wartości rząd mniejszościowy Parti Québécois usłyszał ostre słowa od Samiry Laouni – muzułmanki noszącej hidżab. Nowe prawo powoduje napięcia, jakich prowincja do tej pory nie widziała. Niektóre muzułmanki są szykanowane i zdziera się im nakrycia głów. W Zgromadzeniu Narodowym mają pojawić się przedstawiciele 250 organizacji. Na konsultacje zaplanowano około 200 godzin, potrwają przez kilka tygodni.
Sprawa noszenia symboli religijnych i tradycyjnych strojów związanych z religią w miejscach publicznych podzieliła mieszkańców Quebecu. Opozycja zarzuca partii rządzącej, że chce wykorzystać spór do uzyskania poparcia w okręgach, gdzie przeważa ludność francuskojęzyczna. Wybory mają się bowiem odbyć już tej wiosny.
Autor ustawy Bernard Drainville twierdzi, że tylko 20 procent muzułmanek w Quebecu zasłania twarz. Laouni przypomina jednak, że w demokratycznym kraju należy brać pod uwagę wszystkie mniejszości, nawet te, które stanowiłyby 1 proc. społeczeństwa.
Drainville jako minister odpowiedzialny za instytucje państwowe uważa jednak, że przeciętny obywatel powinien być obsługiwany przez osoby o wyglądzie neutralnym religijnie. Nie umiał jednak powiedzieć, czy w jakikolwiek sposób wpływa to na neutralne podejście do wykonywanych obowiązków przez danego urzędnika.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!