Setki tysięcy mieszkańców Toronto i okolicy, których codzienna droga do pracy wiedzie przez dworzec Union, będą musiały uzbroić się w cierpliwość. Opóźniony projekt modernizacji stacji ma być opóźniony jeszcze bardziej. Miasto podaje w tym momencie rok 2019, ale bez konkretnego miesiąca. Tych, którzy dzień w dzień przedzierają się przez remontowy labirynt, raczej to nie dziwi. Wendy Ledo, która przemierza tę trasę codziennie, skarży się, że wokół dworca jest niebezpiecznie, z sufitu zwisają kable, ściany są zasłonięte płytami i łatwo się zgubić. Steve Smith, główny menedżer Electrical Safety Authority uspokaja, że przewody na stacji są sprawdzane cztery razy w tygodniu.
Modernizacja dworca i okolic rozpoczęła się dziewięć lat temu. Wszystko miało być gotowe w 2015 roku. Obecnie – prawie cztery lata po terminie – w niektórych miejsca trudno mówić o jakichkolwiek postępach. Bilal Farooq, profesor inżynierii transportu z uniwersytetu Ryersona, nazywa projekt „dynamicznym” i stwierdza, że miasto powinno lepiej informować podróżnych o tym, co się dzieje. Mówi, że w przypadku przedsięwzięcia na taką skalę opóźnienia są nieuniknione.
Dworzec jest czynny przez cały czas trwania prac. Oznacza to niestety zagrożenie dla bezpieczeństwa. W zeszłym miesiącu poważnie ranna została 24-letnia kobieta. Gdy wracała z pracy do domu, spadł na nią betonowy element z sufitu.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!