Nowa książka napisana przez byłego premiera federalnego Stephena Harpera słusznie nosi tytuł "Tu i teraz" ("Right Here, Right Now"). Nie są to wspomnienia, lecz pozycja, która porusza najbardziej aktualne polityczne tematy takie jak wymiana handlowa, prezydent Trump, podatki węglowe czy otwarte granice. Po przegranych wyborach w 2015 roku Harper wycofał się z życia politycznego i poza dwoma przypadkami - wypłaty dla Omara Khadra i noty do swoich klientów na temat NAFTA - nie krytykował bezpośrednio swojego następcy. W tej samej konwencji utrzymana jest książka - były premier nie rzuca nazwiskami, ale patrzy na aktualną politykę przez pryzmat konkretnych problemów. Odniesienia do Trudeau można jednak znaleźć na co drugiej stronie, jako że problemy, które opisuje Harper, są tymi, z którymi zmaga się teraz obecny premier.
Przesłanie Harpera jest tak naprawdę proste. Radzi, by słuchać "zwykłych" ludzi. Nie przegadywać ich ani nie lekceważyć, bo ich obawy pojawiają się jako pierwsze i są uzasadnione. Przykładem może być podatek węglowy. Harper zauważa, jak wielu przedsiębiorców mu się sprzeciwia. Mówi, że takie opodatkowywanie obywateli pokazuje, jak elity są oderwane od zwykłych obywateli. Jego zdaniem podatki węglowe są narzędziami stosowanymi, by uprzykrzyć życie obywateli, a w gruncie rzeczy bynajmniej nie są efektywne, jeśli chodzi o zmniejszanie emisji.
W rozdziale o imigracji częściej pojawia się motyw budowania muru przez Donalda Trumpa, ale można znaleźć też odniesienia do tego co dzieje się na naszej granicy. „Doszło do tego, że ekstremalna liberalna otwartość na imigrację stała się rzeczą pryncypialną”, pisze Harper. Gdy obecni posłowie konserwatywni starają się dyskutować o motywach, które kierują imigrantami lub wyrażają obawy związane z sytuacją na granicach, od razu sypią się na nich gromy. Nie potrzebujemy już „zamkniętych granic”, ale nie potrzebujemy także „otwartych, uważa były premier. W innym miejscu podkreśla, że konserwatyści opowiadają się za wolnym rynkiem, za wymianą handlową, globalizacją i imigracją, ale postawa proimigracyjna nie oznacza kasowania granic i ignorowania interesów własnych obywateli. Głównym zadaniem i odpowiedzialnością rządu federalnego jest ochrona interesów obywateli, a twierdzenie, że żyjemy w świecie „postnacjonalnym” jest błędne. To właśnie Trudeau stwierdził, że Kanada będzie pierwszym krajem, w którym narodowość się nie liczy.
Przy okazji imigracji Harper zwraca uwagę na to, jak ważna jest integracja ze społeczeństwem. Przypomina, że jego rząd dodał do podręcznika dla przyszłych obywateli zdanie o tym, że okaleczanie narządów płciowych kobiet, honorowe zabójstwa czy inne tego rodzaju zwyczaje są uważane za barbarzyńskie praktyki. Tylko politycy szukający poparcia w „najciemniejszych zakątkach” mogą dyskutować z takimi standardami. A liberałowie ostatecznie ten zapis usunęli.
W książce powraca jeszcze jeden temat – kierunek rozwoju kanadyjskiego społeczeństwa. Harper ubolewa nad systemem edukacji, który przechyla się na lewo i tak naprawdę chroni studentów przed poznaniem rzeczywistych kosztów gospodarczych i społecznych kolektywizmu ekonomicznego. Pisze, że powrót do gospodarki socjalistycznej doprowadzi zachód do nieodwracalnej stopniowej recesji.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!