Jeszcze w poniedziałek w Saskatchewan można było trafić na dwuminutową reklamę radiową przygotowaną przez Frontier Centre for Public Policy (FCPP) z Winnipegu, która obala mity związane ze szkołami rezydenckimi. Zaczyna się od pytania, czy Kanadyjczykom mówi się całą prawdę na temat szkół rezydenckich? I potem następuje wyliczenie „mitów”.
Na pierwszy ogień idzie stwierdzenie, że szkoły rezydenckie ukradły indiańskim dzieciom ich dzieciństwo. Potem następuje wyjaśnienie, że przeciętna długość pobytu w szkole była krótsza niż pięć lat, a większość dzieci i młodzieży pochodzących z ludności rdzennej nigdy nie chodziła do kontrowersyjnych szkół.
Drugi mit: krzywdy wyrządzone osobom, które uczęszczały o szkół rezydenckich, odczuwa dzisiejsze pokolenie. Wyjaśnienie: nie mamy wielu dowodów na to, by nadużycia, których doświadczali dziadkowie, miały wpływ na doświadczenia akademickie i sukcesy odnoszone w szkołach przez kolejne pokolenia.
Reklama była zamieszczona na Soundcloud przez dziewięć dni. Usunięto ją w poniedziałek. FCPP oświadczyło przy tym, że była adresowana do szerszej, nietradycyjnej rzeszy odbiorców, a prezentowane informacje zostały przygotowane na podstawie tego, co centrum już wcześniej publikowało. Roger Currie, który przeczytał przygotowany tekst, nie miał wpływu na treść reklamy. Był po prostu opłaconym profesjonalnym lektorem. Potem stwierdził, że żałuje, że przyjął to zlecenie i treść reklamy nie ma nic wspólnego z jego przekonaniami. Przeprosił tych, których uraził. Powiedział, że gdy zobaczył tekst, miał wiele obaw, ale dyrektor FCPP zapewniał go, że stwierdzenia są udowodnione. Currie od lat współpracował z FCPP i teraz współpracę zerwał.
Reklamę słyszała m.in. specjalistka ds. mediów, blogerka Tammy Robert. Nie ujawniła, w jakim to było mieście ani jakie radio ją wyemitowało. CBC News potem potwierdziło, że była to stacja zarządzana przez Golden West Radio z Altona, Man. Golden West nadaje w Swift Current, Humboldt, Moose Jaw, Estevan, Weyburn i Rosetown/Kindersley. Robert powiedziała, że nie wierzyła własnym uszom i dziwiła się, jak krzywdy wyrządzane w szkołach rezydenckich można traktować jak mity. Poraziło ją również użycie słowa „fakt”, bo jej zdaniem twierdzenia wcale nie były oparte na faktach. Dodała, że emitowanie takiego tekstu na terenach wiejskich i podmiejskich, w których jej zdaniem istnieje „problem rasowy”, jest wielce problematyczne.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!