Kanadyjski rynek nieruchomości zaczyna budzić się z uśpienia po słabszym początku roku, ale w skali krajowej ceny w dalszym ciągu są tylko nieznacznie wyższe niż przed rokiem. Canadian Real Estate Association, która reprezentuje 125 000 sprzedawców z całej Kanady, podała, że w sierpniu sprzedaż wzrosła o 0,9 proc. Powolny wzrost obserwujemy od czterech miesięcy, ale sierpniowy wynik i tak jest o 4 proc. gorszy w porównaniu z sierpniem 2017. Największy wpływ na rynek miało zaostrzenie zasad udzielania kredytów hipotecznych i wprowadzenie obowiązkowego testu wypłacalności na początku bieżącego roku. Jego wpływ na sprzedaż zależy od lokalizacji, typu domu i zakresu cenowego.
Według CREA średnia cena domu sprzedanego w sierpniu wyniosła 475 500 dolarów i była o 1 proc. wyższa niż w roku ubiegłym. Stowarzyszenie jak zwykle podkreśla, że średnie ceny w przypadku całego kraju nie są dobrym wyznacznikiem sytuacji rynkowej, ponieważ obraz jest zaburzony przez przewartościowane rynki lokalne w Toronto i Vancouverze. Dlatego CREA stosuje wskaźnik cenowy HPI – House Price Index. HPI w ciągu 12 miesięcy od sierpnia 2017 do sierpnia 2018 wzrósł o 2,5 proc., nieco więcej niż w lipcu. Wzrosty pozostają silne w Kolumbii Brytyjskiej: 4,1 proc. w Greater Vancouver Area, 10,7 proc. w Fraser Valley, 8,5 proc. w Victorii i 13,6 proc. na pozostałym obszarze Vancouver Island. W Albercie i Saskatchewan odnotowano spadki: o 2,2 proc. w Calgary, o 2,1 proc. w Edmonton, o 4,8 proc. w Reginie i o 2,3 proc. w Saskatoon. W Ontario w większości ceny rosły: o 7,2 proc. w Hamilton-Burlington, o 6,6 proc. w regionie Niagary, o 5,5 proc. w Guelph, o 1,4 proc. w GTA i o 7,1 proc. w Ottawie. W okolicach Barrie domy potaniały o 2,7 proc. Dalej na wschód w Montrealu i okolicach było drożej o 5,9 proc.
Analitycy są zgodni, że rynek nieruchomości moment osłabienia ma za sobą i teraz będzie się odbudowywał, hamowany jednak przez rosnące koszty kredytów.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!