W Royal Canadian Airforce brakuje około 275 pilotów, a do tego potrzeba więcej mechaników, operatorów aparatury pomiarowej, nawigatorów i innego wykwalifikowanego personelu. Siły powietrzne twierdzą, że starają się zapełniać braki, które mimo wszystko na razie nie miały wpływu na zdolność realizacji misji krajowych i międzynarodowych. Sytuacja jest jednak coraz bardziej napięta i w przyszłości staniemy przed poważnym wyzwaniem, mówi generał brygady Eric Kenny odpowiedzialny za gotowość sił powietrznych.
Braki kadrowe zostały uwzględnione w ostatnim wewnętrznym raporcie departamentu obrony narodowej. Poruszono również problem niedostatecznych wydatków na utrzymanie baz i innej infrastruktury, a także zmniejszenia liczby godzin lotów. Niedofinansowanie ma być spuścizną po cięciach budżetowych poprzedniego rządu. Obecny rząd wdraża nową politykę obronną, ale w kwestii braków personalnych niewiele się zmienia.
Kanadyjskie siły powietrzne na dzień dzisiejszy mogą utrzymywać 1580 pilotów. Zdaniem gen. Kenny'ego to o 17 proc. za mało (czyli o około 275 osób). Generał dodaje, że problemem może stać sie poczucie wypalenia wśród żołnierzy, jeśli będą musieli brać na siebie dodatkowe obowiązki wynikające z istnienia wakatów. W obecnym systemie szkoleń każdego roku można wykształcić tylko 115 nowych pilotów.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!