Burmistrz Toronto John Tory będzie ubiegał się o reelekcję i rozpoczął właśnie kampanię wyborczą. W środę przemawiał w Variety Village. Na początku odnosząc się do ataku na Danforth z dumą stwierdził, że mieszkańcy Toronto potrafią trzymać się razem. Potem przeszedł do składania obietnic. Wyliczał, że chce, by miasto było funkcjonalne, tętniło życiem oraz by życie w nim było przystępne. Skupił się m.in. na rozbudowie sieci transportowej. Powiedział, że rada zaaprobowała plan, który umożliwi realizację takich przedsięwzięć jak Smart Track, budowa dodatkowej krótkiej linii metra w centrum i przedłużenie metra w Scarborough. Przypomniał, że prowincja i Ottawa dołożą do realizacji projektów 9 milionów dolarów. Poza tym miliony dolarów mają być przeznaczone na inwestycje i mieszkalnictwo.
Podkreślił, że pieniądze na powyższe cele udało się wygospodarować bez większych podwyżek podatków. Przez cztery lata budżetowe podwyżki podatku od posiadania nieruchomości nie przekroczyły poziomu inflacji.
Do tego dzieci poniżej 12 roku życia zaczęły jeździć TTC za darmo, mieszkańcy o niskich dochodach mają zniżki na metropassy, a z końcem sierpnia będzie wprowadzony nowy system transferów.
Jeśli chodzi o przystępne mieszkania, Tory zapowiedział, że chce, by do 2030 roku przybyło ich 40 000. Jego kontrkandydatka Jennifer Keesmaat zadeklarowała 100 000 lokali w 10 lat, ale Tory powiedział, że to jego plan jest realistyczny (nazwiska Keesmaat nie wymienił).
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!