Członkowie rady regionu Peel wzięli w obronę radną Carolyn Parrish, która złamała regionalny kodeks etyczny wysyłając do swojej koleżanki i szefowej rady Sue McFadden obraźliwe wiadomości na temat Ingrid Berkley-Brown, która obecnie piastuje stanowisko zastępcy szefa policji. Berkeley-Brown była wcześniej superintendentem i Parrish uczestniczyła w prowadzonym przez nią spotkaniu. Pani superintendent wydała się jej niekompetentna i napisała do McFadden, że najwyraźniej wystarczy być ciemnoskórą kobietą, żeby awansować.
Radna Mississaugi Pat Saito przyznała, że komentarze Parrish są nieodpowiednie, nie mniej jednak sms-y stanowiły korespondencję prywatną i nie powinny być upubliczniane. Dodała, że zastanawia ją, dlaczego zostały opublikowane wiadomości tylko jednej z osób zaangażowanych w konwersację.
Regionalna komisarz ds. integralności Janice Atwood-Petkovski odpowiedziała, że przeprowadzono sprawiedliwe śledztwo. Ani Parrish, ani McFadden nie mogły przedstawić odpowiedzi na sms-y radnej. Nie udało się ich uzyskać także od operatorów komórkowych.
Burmistrz Bonnie Crombie stwierdziła, że powiedziano coś, czego się nie powinno mówić. Jest przekonana, że Parrish żałuje swoich słów. Podobnie jak pani burmistrz wypowiadał się radny z Brampton, John Sprovieri. „Carolyn Parrish nie jest złą osobą. Każdy zasługuje na drugą szansę”, powiedział.
Radny Nando Iannica chwalił z kolei Berkley-Brown i powiedział, że nie zasługuje ona na takie traktowanie. Adrian Wooley, przewodniczący Peel Regional Police Association, zauważył, że to nie pierwszy raz, gdy Parrish źle się wyrażała o regionalnej policji. Przypomniał, że policja stosuje się do najwyższych standardów i takie same normy powinny być stosowane względem radnych. Szefowa policji Jennifer Evans stwierdziła, że komentarze Parrish były niewłaściwe, niesprawiedliwe i obraźliwe, dlatego dobrze się stało, że rada policyjna zaczęła o nich mówić.
Parrish zostanie skierowana na szkolenie z zakresu wrażliwości na zagadnienia seksualne i rasowe. Będzie mieć też zawieszoną pensję na pięć dni.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!