Operatorzy sieci komórkowych zabiegają o klientów oferując to, czego im najbardziej brakuje - dodatkowe pakiety danych. Ostatnio w Manitobie Rogers zwiększył dwukrotnie ilość danych w abonentach rodzinnych, które do tej pory zawierały 10 i 15 GB, nie podnosząc przy tym ceny (abonamenty z nieograniczonymi rozmowami do całej Kanady i limitem danych 20 i 30 GB kosztują odpowiednio 70 i 80 dolarów miesięcznie).
Bell i Telus od razu odpowiedziały na wyzwanie. Podwoiły ilość danych w abonamencie za 95 dol. miesięcznie. Teraz za tę cenę można mieć 40 a nie jak do tej pory 20 GB.
W innych częściach kraju Bell, Rogers i Telus (oraz ich tańsze marki Virgin, Fido i Koodo) też zwiększają pakiety danych, ale najczęściej o 1-3 GB. Oferty obowiązują przez określony czas i często mogą z nich korzystać tylko nowi klienci lub ci, którzy wymieniają telefon na droższy. W grudniu przez pewien czas Bell, Rogers i Telus miały w swojej ofercie abonament za 60 dol., w którym mieściło się 10 GB danych. Promocja obowiązywała w Ontario, Albercie i Kolumbii Brytyjskiej. W tamtym czasie działalność zaczynał Freedom, który w dalszym ciągu oferuje taki abonament. Teraz dodaje do niego jeszcze 3 GB miesięcznie przez dwa alta, czyli za 60 dolarów miesięcznie można mieć 13 GB internetu. Najlepsze oferty są w Manitobie i Quebeku - czyli tam, gdzie mocną pozycję na rynku ma miejscowy operator. Quebeku jest to Videotron, a w Manitobie do niedawna był nim MTS, wykupiony przez Bella. Właśnie dzięki konkurencji Virgin, Fido i Koodo muszą w Quebeku oferować abonamenty za 49 dol. z pakietem 6 GB danych (plus dwa w bonusie). W Ontario coś takiego kosztuje o 26 dol. więcej.
Abonamenty w Kanadzie są stosunkowo drogie, z raportu przygotowanego w zeszłym roku na zlecenie rządu federalnego wynika, że nawet należą do najdroższych w krajach rozwiniętych. W Stanach Zjednoczonych za dużo niższą kwotę można korzystać z nieograniczonego przesyłu danych.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!