Rada dyrektorów Hydro One Inc. zatwierdziła zmiany w zasadach wynagrodzenia, a konkretnie w zapisach dotyczących wysokości odpraw w przypadku zwolnienia związanego ze zmianą składu rady lub przyjęciem przez rząd ustawy ograniczającej wysokość zarobków dyrektorów i wpływającej na wydajność pracy Hydro One. Jak widać szefowie zakładu energetycznego mocno trzymają się stołków i boją się, że Doug Ford może ich pozwalniać. Zmiany zostały podane do wiadomości publicznej w zeszłym miesiącu, ale dyrektorzy zatwierdzili je już w listopadzie.
W zeszłym roku rząd Kathleen Wynne wziął się za obniżanie rachunków za prąd. Zlikwidował szereg opłat. Decyzje rządu nie wpłynęły na Hydro One ani na jego zarząd, ale dwie partie opozycyjne powtarzają, że będą interweniować w sektorze energetycznym – a dalsze cięcia Hydro One może już odczuć. W zeszłym tygodniu Doug Ford mówił o wymianie rady zarządzającej Hydro One i zwolnieniu dyrektora generalnego Mayo Schmidta, który w zeszłym roku zarobił 6,2 miliona dolarów. Zdaniem Forda przedsiębiorstwo jest źle zarządzane. Po zatwierdzeniu nowych zasad wypłacania odpraw, jeśli Schmidt zostanie zwolniony w związku z wymianą zarządu (co jest teraz rozumiane jako wymiana całego zarządu oprócz dyrektora naczelnego lub zwolnienie większości dyrektorów w ciągu dwóch lat), otrzyma 10,7 miliona dolarów. Jeśli będzie zwolniony „zwyczajnie”, dostanie 5,04 miliona. Różnica wynika ze sposobu rozliczania udziałów w przedsiębiorstwie. Jednostki udziałowe kasują się w drugim przypadku, a w pierwszym udziały są wypłacane w całości i z założeniem, że Hydro One osiągnęło 100 proc. zakładanych celów.
Rzecznik ministra ds. energetyki na wieść o zmianach w zasadach wynagrodzeń stwierdził, że ministerstwo zdaje sobie sprawę z tego, że pensje dyrektorów Hydro One są wysokie w porównaniu z większością wynagrodzeń w Ontario. Rząd stawia sobie za cel uregulowanie Hydro One, podniesienie przejrzystości rozliczeń i działań przedsiębiorstwa.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!