Polacy w światowej czołówce Mistrzostw Świata Jachtów J-24 - Rozmowa ze zdobywcami 6. miejsca w mistrzostwach świata
poniedziałek, 25 wrzesień 2017 07:09 Opublikowano w WywiadyPolonijna załoga jachtu Drivers Wanted pod wodzą skippera Tadeusza Bartlewskiego zdobyła 6 miejsce na 63 startujących w Mistrzostwach Świata J-24 - 24 stopowych znormalizowanych jachtów kilowych, które w tym roku, w ubiegłym tygodniu, były rozgrywane u brzegów Mississaugi.
http://www.goniec24.com/prawo-polska/itemlist/user/64-andrzejkumor?start=840#sigProId19c68a3aab
fot. Andrzej Pokora facebook
Ze zdobywcami 6. miejsca w mistrzostwach świata J-24 rozmawia Andrzej Kumor
Kanadyjska Polonia żeglarstwem stoi
Polonijna załoga jachtu „Drivers Wanted” pod wodzą skipera Tadeusza Bartlewskiego zdobyła 6 miejsce na 63 startujących w mistrzostwach świata J24 – 24-stopowych znormalizowanych jachtów kilowych, które w tym roku, w ubiegłym tygodniu, były rozgrywane u brzegów Mississaugi.
Andrzej Kumor: Panie i Panowie, po pierwsze gratuluję i proszę się przedstawić. Czy to jest pełna załoga?
Tadeusz Bartlewski: Jedna osoba jest nieobecna, to jest Irek Zubko, który był taktykiem na łodzi. Pozostali to Brygida i Maciek Sadowscy oraz Robert Burek.
– Zacznijmy od mistrzostw. Które to są Państwa mistrzostwa? W tym samym składzie? Pamiętam, że Pan wyjeżdżał lata temu na Atlantyk na mistrzostwa J24.
Tadeusz Bartlewski: To może było w Annapolis. Skład przeważnie jest ten sam, jedna osoba może się zmienia. Tu jest praktycznie nasz stały skład od 7 – 9 lat.
A ponieważ to zależy od wagi załogi, tak że czasami pływamy we czterech, czasami pływamy w pięciu.
Józek Drewniok z Monachium, mój kolega z lat młodości, prawdziwy polski Ślązak, który na Uniwersytecie Jagiellońskim studiował po okresie pracy w kopalni; człowiek, który kocha Polskę mimo że bardzo często było to uczucie bez wzajemności, przyznał się dzisiaj, że głosował na AfD;
cytuję "Merkel całkowicie mnie zawiodła, nie tylko chodzi o tak zwanych uchodźców, ale też małżeństwa homoseksualne - to przelało czarę goryczy". Niemcy są wiodącym krajem Europy, niektórzy mówią że po odejściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej w zasadzie Europa jest niemiecka.
Można się jedynie domyślać projektów jakie mają na uwadze ci, którzy rozpętali masową imigrację Afrykańczyków i Azjatów do Europy. Fakt, że obecny rząd w Berlinie temu nie przeciwdziała, a przeciwnie - uczestniczy - daje do myślenia.
Czy na Merkel ktoś nacisnął, że na oścież otworzyła Festung Europa, no bo chyba nie zrobiła tego sama z siebie; kiedyś Jarosław Kaczyński dawał do zrozumienia że Merkel ma coś enerdowskiego za uszami. Mimo tego wszystkiego Niemcy są nadal hardkorowym państwem, w którym kołacą resztki dumy; państwem, które de facto zorganizowało Europäische Gesellschaft, ciągnie z niego zyski, państwem, któremu do szczęścia potrzebne jest jedynie wyparcie Stanów Zjednoczonych z własnego podwórka.
Czy rozpoczęcie nowej migracji było prezentem globalnych elit dla tych w Niemczech, którym marzyło się zdyskontowanie obecnej pozycji gospodarczej tego kraju? Efekt taki, że stare Niemcy są skończone i decyduje o tym prosty demograficzny rachunek. Zwycięstwo Angeli Merkel pokazuje jedynie, że choć wiele osób w Niemczech ma wielką ochotę na sanację, to jednak nic już nie można zrobić. Dobre notowania AFD pozostaną jedynie kwiatkiem przypiętym do kożucha.