Do: Andrzej Kumor
Pragnę się odnieść się do Pańskiego tekstu o RN i p. Kowalskim...
Witam.
Przyznaję, że byłam zdziwiona Pańskim artykułem "Trzymam kciuki" i wręcz peanami na cześć p. Kowalskiego z tzw. ruchu narodowego – a jakiego narodu?
Myślę, że pisał Pan artykuł w emocjach, li tylko z powodu spotkania z p. Kowalskim, o którym Pan wie tylko tyle, ile sam Panu powiedział – jak sam Pan pisze – nie wiedział, Pan jak wypadnie spotkanie i kim jest – czy nie okaże się bufonem.
Ale się nie okazał... – pierwsze, o co zapytał po przyjeździe do hotelu, to – gdzie jest siłownia (pewnie darmowa...), złożył kwiaty, gdzie trzeba – nawiasem mówiąc, na zdjęciu przed pomnikiem ufundowanym Polskim Bohaterom przez Polonię – zachowuje się właśnie jak typowy bufon – u boku – godnie zachowującego się starszego pana stojącego w pozycji skierowanej ku Pomnikowi – sam stoi na rozstawionych szeroko nogach tyłem do Pomnika – ubrany w t-shirt – pozujący do zdjęcia, nieumiejący się ani stosownie ubrać, ani zachować prostak; czy tak ma wyglądać Polak reprezentujący Naród Polski i partię polityczną pretendującą do rządzenia?
Jeszcze w listopadzie ub. roku p. Kowalski nosił się z zamiarem wystąpienia z lubelskiego oddziału "ruchu narodowego" z powodu sporu na kanwie – kandydować czy nie do Parlamentu UE. Sam był przeciwnikiem, twierdząc, "że sprawy polskie należy załatwiać w kraju" – z czym ja osobiście się zgadzam.
Tymczasem teraz jest "jedynką" na liście do UE z okręgu lubelskiego....
– dał się przekonać...
– w końcu 40 000 – czterdzieści tysięcy złotych miesięcznie (ok. 13.300 dol., trzynaście tysięcy trzysta dolarów) – plus dodatki – plus po roku pracy w parlamencie UE – dożywotnia emerytura – piechotą nie chodzą....
Właśnie w Sejmie III RP trwa okupacja matek dzieci niepełnosprawnych z dziećmi – palą im całą noc światło, śpią na korytarzach na posadzkach, a przed Sejmem pod gołym niebem – opiekunów niepełnosprawnych i samych niepełnosprawnych – dzisiaj był strajk solidarnościowy w Poznaniu...
Nie mamy za co żyć...
Ja sama jestem osobą niepełnosprawną – nie mogę już w ogóle chodzić nawet z kulą i mam niepełnosprawnego syna – leczy się psychiatrycznie z rozpoznaniem – afekt dwubiegunowy – u nas w rodzinie nigdy nie było chorób psychicznych, a korzenie rodzinne znamy dobrze – ja dostaję 461 zł, syn – 220 zł... syn – kiedyś dziennikarz... – kiedy zaczęłam chorować – pojechał do Anglii... Pracował na trzy etaty, gdzie tylko mógł, i przysyłał pieniądze – ale się rozchorował – wrócił chory ze szpitala w Londynie do szpitala neurologicznego w Polsce – mój lekarz powiedział – "musiał przejść straszną traumę" – podobno takich wypadków w Polsce jest pełno...
Oboje jesteśmy wykształceni – ja pracowałam na wysokich stanowiskach, ale zawsze na umowy o dzieło, kontraktowe, były przerwy – jak się rozchorowałam, okazało się, że renta ZUS mi się nie należy... – synowi też nie...
Nie jesteśmy i nigdy nie byliśmy żadną patologią, pochodzimy z tzw. dobrych rodzin (bardzo delikatnie mówiąc) – tyle że zostaliśmy sami – nasi bliscy – dzięki Bożej Opatrzności – przetrwali jakoś wojnę i komunizm – nie przeżyli okresu transformacji ustrojowej...
W Polsce 70 proc. ludzi żyje w ubóstwie – to jest prawdziwy holokaust!!!
W Polsce nie ma na kogo głosować i nie będziemy głosować na tych przebierających nogami po kasę z UE...
– POLSKI NIE MA!!! – I TO JEST CZAS NA PRZETRWANIE – MOŻE NASTĘPNE 150 LAT – AŻ DO "POŁATANIA" PRZERWANEGO KODU KULTUROWEGO.
Póki co mamy judeopolonię z wasalami niemieckimi, ruskimi, amerykańskimi (żydowskimi)... z apetytami na coraz więcej...
Zdecydowałam się do Pana napisać po Pańskim ostatnim artykule "Na skali kłamstwa i strachu" – opublikowałam go na swojej stronie – który oceniam jako bardzo trafnie ujmujący zagadnienia bieżącej sytuacji – chociaż w co tak naprawdę gra Putin, to jeden Pan Bóg wie – wiadomo, że Rosja, podobnie jak Niemcy – gra o swoje – pytanie o koszty.... szczególnie dla Polski.
Poniżej zamieszczam linki do artykułów, które myślę, że Pana zainteresują, także w kontekście sytuacji Amerykanów, myślę, że obecnie w sytuacji tak groźniej, jak nigdy dotąd...
Pozdrawiam równie serdecznie,
Małgorzata Jasińska
Od Redakcji: Szanowna Pani, proszę nie wyrabiać sobie o kimś zdania jedynie na podstawie fotografii. A.K.
•••
List z Iquitos
Pozdrawiam bardzo serdecznie w nowym roku szkolnym. Większość dzieci rozpoczęła już naukę w szkole, a my od poniedziałku na nowo ruszamy w pełnowymiarowych godzinach pracę w comedorze.
Chciałabym Wam o kimś opowiedzieć i co się z tym wiąże, o coś poprosić.
Od dłuższego czasu nie daje mi spokoju sytuacja, w jakiej znajduje się
jedna z rodzin, mama wychowująca pięcioro dzieci. A dokładnie mówiąc, od kilku lat bez dachu nad głową, poniewierając się po różnych kątach.
Dlaczego doszło do takiej sytuacji i jak chciałabym im pomóc, postaram się opisać w kilku słowach.
Obecnie mama tych dzieci ma 27 lat i kiedy mieszkała w wiosce, w wieku 12 lat została zgwałcona i urodziła pierwszą córeczkę, Cristine. Mężczyzna był w podeszłym wieku i został osadzony w więzieniu, jednak po jakimś czasie rodziny się między sobą porozumiały i ta młoda dziewczyna miała wyjść za niego za mąż, a ponieważ nie chciała tego uczynić, uciekła z domu, poznała szybko młodego chłopaka i urodziła mu dwoje dzieci, Anjoly i Osledy. W tym czasie przeprowadzili się do Iquitos, mężczyzna okazał się na tyle odpowiedzialny że na działce jej mamy wybudował ładny dwupiętrowy dom z drewna, niestety pożar kilka lat temu zniszczył 16 domów w tej dzielnicy. W tym czasie okazało się, że Osledy jest chora i potrzebuje specjalistycznej opieki zdrowotnej, dlatego kobieta musiała z dziewczynką pojechać do Limy. Niestety, służba zdrowia jest tutaj tak ociężała, że wszystko to trwała dwa lata, mąż od nich odszedł, dwoje dzieci zostało u babci, a ona w Limie. Tam młoda, samotna i oszukana zaszła z czwartym dzieckiem w ciążę, którego ojciec się wyrzekł i zniknął. Wróciła do Iquitos, próbując na nowo ułożyć sobie życie i z nowego związku zostało jej tylko 5. dziecko. Nauczona życiem, bez dachu nad głową z pięciorgiem dzieci, przygarnęła ją starsza pani z parafii. Dostała u niej w domu mały pokoik i mogła na zewnątrz sprzedawać jedzenie, którego dochód wiele razy nie wystarczał na wyżywienie całej szóstki. I tak trzy lata temu trafiła do comedoru, gdzie czworo z jej dzieci zaczęło regularnie przychodzić na obiady. Niestety, w zeszłym roku starsza pani sprzedała dom i zamieszkała u córki, a matka z pięciorgiem dzieci podziała się na ulicy. Od tej pory wynajmuje dwa pokoiki (bo w jednym się nie mieszczą) i próbuje związać koniec z końcem.
Niestety, ktoś może powiedzieć, dlaczego tyle dzieci, ale słuchając historii jej życia, czy można ją oskarżyć czy po prostu współczuć, że nie miała czasu, żeby naturalnie wydorośleć.
Dlaczego wam o tym wszystkim piszę? Żebyście mi pomogli uzbierać kwotę 3000 dolarów na zakup domu dla tej rodziny. Wierzę, że cegiełka do
cegiełki i uzbiera się potrzebna suma. Najważniejsze, że jest taki dom, który zaoferowano tej kobiecie, ale ona nie była w stanie za niego płacić regularnie i musiała go opuścić, ale jest nadal do kupienia.
Jak na obecne ceny w Iquitos to nie jest drogi i w całkiem dobrym stanie.
Mnie serce się kraje, jak patrzę na Cristine (15 lat), Anjoly (12 lat), Osledy (8 lat) i Manuela (6 lat), najmłodszy ma cztery latka, ale nie przychodzi jeszcze do comedoru, nie jest też w przedszkolu, bo nie starczyło dla niego na wyprawkę. Dzieci dużo nie mówią i się nie
skarżą, ale to widać, jak cierpią z tego powodu, jak mieszkają.
Jesteśmy teraz w czasie Wielkiego Postu, może to dobry czas, żeby złożyć jakąś ofiarę na taki charytatywny cel. Jeśli się na to zdecydujecie, to proszę
wpłacić na moje konto z dopiskiem
Dom dla rodziny z Iquitos
Bank Pekao
Euro konto Net
Gabriela Filonowicz
Nr 12 1240 4142 1111 0010 5157 2652
Oczywiście jeśli ktoś chciałby włączyć do akcji swoją rodzinę lub znajomych, ma moje 100-proc. poparcie.
Pozdrawiam
Gabi
Droga Redakcjo!
Nadchodzą Święta, więc będziemy wysyłać kartki do Polski. Chciałam ostrzec przed złodziejami kradnącymi listy.
Mianowicie dwa tygodnie temu wysłałam dwie kartki do Warszawy, w kolorowych kopertach, do bliźniąt z okazji urodzin. Żadnych pieniędzy w środku, bo tego się nie czyni... tylko ozdobne z naklejkami. Na każdej kopercie widoczne nazwisko dorosłych z dopiskiem imienia dziecka (dla...), tak że nie było wątpliwości, że to dla maluchów. Ileż radości skradł złodziej razem z tymi kartkami?
Narzekają na brak pracy ci, którzy jej nie mają... ale jak widać, są tacy, którzy nie szanują posiadanej, czyniąc niewymierną krzywdę – na tego rodzaju radość dziecka nie ma ceny.
Małgorzata Kossowska
Odpowiedź redakcji: Szanowna Pani, niestety, zło krąży po świecie.
•••
Toronto-Warsaw Friendship Committee
Pope John Paul II Day
The Toronto-Warsaw Friendship Committee would like to congratulate Dipika Damerla M.P.P. for introducing and passing a bill in the Ontario Legislature, making every April 2nd Pope John Paul II Day in the Province of Ontario.
Our committee has been working for a number of years encouraging both levels of government to officially recognize April 2nd as Pope John Paul II Day. In order to recognize the great accomplishments of this man.
Recently the Federal Government passed a private members bill officially recognizing this special day. The bill is still before the Senate for final approval.
The City of Toronto will declare John Paul II Day in the City of Toronto on April 2nd. A proclamation will be read in the Toronto City Council Chamber at 9:30 am by Councillor Peter Milcyzn declaring this important day. Everyone is welcome.
Let’s celebrate the beginning of a tradition in Ontario, and continue to encourage the Federal Government to pass final legislation to make April 2nd John Paul II Day officially, right across this great country.
Chris Korwin-Kuczynski
Chair Toronto-Warsaw Friendship Committee
2850 LakeShore Blvd. W.
P.O Box 80081
Toronto Ont. M8V-4A1
416-845-5777 - Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
•••
Toronto-Warsaw Friendship Committee
Pope John Paul II Day
Dear Member of the Senate,
The Toronto-Warsaw Friendship Committee has for some time been working on a postcard campaign addressed to the Prime Minister requesting that every April 2nd be recognized as Pope John Paul II Day. Recently the Federal Government passed a private members bill by Wladyslaw Lizon M.P. and seconded by Ted Opitz M.P. recognizing this special day. This bill is now before the Senate.
On behalf of our fellow Canadians our committee is once again requesting that immediate steps be taken by members of the Senate of Canada, to make this special day a reality. We would like to celebrate this special day officially for the first time right across Canada by April 2nd 2015. The passing of this bill would be appropriate before his holiness becomes a Saint on April the 27th 2014. Anything that your office can do to ensure speedy approval recognizing the contributions made by this great man, would be greatly appreciated.
Chris Korwin-Kuczynski
Chair: Toronto-Warsaw Friendship Committee
Email:Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.">Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Phone: (416)845-5777
Od redakcji: Let’s celebrate!
Niech żyje papieski dzień w Ontario!
Stanisław Michalkiewicz Oligarchowie wychodzą z cienia
Stanisław Tymiński Przemówienie Viktora Orbana na wielkim wiecu wyborczym Fideszu
Aleksander graf Pruszyński Oferta Żyrinowskiego
Krzysztof Ligęza Świata opisywanie
Michał Pluta Od herbaty do Auschwitz
Paweł Zyzak O dwóch naturach
Izabela Embalo Imigracyjna sinusoida
John S. Bulsza Barbarzyństwo w majestacie prawa
wandarat Dziadek niemiecki coraz bardziej się ode mnie uzależnia
Aleksander Łoś Indiańska księżniczka
Jerzy Rostkowski Panorama - raj dla narciarzy
Maciek Czapliński Podstawowe błędy przy sprzedaży domu
Antoni Ferdynand Ossendowski Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów (Konno przez Azję Centralną) (18)
Monika Curyk Alimentacja dzieci z poprzednich związków współmałżonka. Rozwody, separacje i co z nich wynika.
Paula Agata Trelińska Azjatyckie podobieństwa i różnice
Leszek Wyrzykowski Szable w dłoń i... na Moskala?
Sobiesław Kwaśnicki Moje BMW
Monika Skrzypek-Paliwoda Czy rodzicom należą się alimenty od dzieci na gruncie prawa polskiego?
Andrzej Załęski "Za naszą i waszą wolność"
Wojciech Błasiak Siedem dni ze Stanem Tymińskim. Codzienność z szokową transformacją w tle (5)
Krystyna Sroczyńska i Maria Świętorzecka Prezentacja prof. Trojanowskiej i Komitetu Wspierania Studiów Polskich na UofT
Andrzej Kumor Włączam prąd, aby pomóc elektrowni
Oświadczenie Kongresu Mediów Niezależnych o represjach administracyjnych i sądowo-prokuratorskich wobec wolnego słowa i dziennikarzy
Kongres Mediów Niezależnych protestuje przeciwko używaniu instytucji państwowych jako instrumentów cenzury represyjnej, która ma zniszczyć media niezależne i zmusić dziennikarzy do posłuszeństwa wobec władzy wykonawczej. Działania takie trwają od dawna, ale w marcu tego roku przybrały charakter masowy. Użyto na dużą skalę rozmaitych form represji administracyjnych, by zamknąć usta lub ukarać nieposłusznych dziennikarzy i obywateli, krytykujących władze. Oto przykłady:
1 – Prokuratura w Zielonej Górze osadziła na tydzień w areszcie Pawła Mitera i postawiła mu zarzuty: usiłowania oszustwa, płatnej protekcji, podrabiania dokumentów, działania w celu oskarżenia innej osoby, podawanie się za funkcjonariusza publicznego, mszcząc się w ten sposób za ujawnienie dyspozycyjności prezesa gdańskiego Sądu Okręgowego Ryszarda Milewskiego wobec premiera Donalda Tuska;
2 – Na wniosek policji rozpoczął się 17 marca przed sądem wrocławskim proces 23 osób obwinionych o zakłócenie wykładu mjr. KBW Zygmunta Baumana. W ten sposób władze Wrocławia mszczą się za zwrócenie uwagi opinii publicznej na fakt fetowania przez burmistrza Wrocławia i tamtejszy uniwersytet mjr. Baumana, byłego członka stalinowskiego aparatu bezpieczeństwa. Młodzi ludzie mają odpowiadać jak w czasach PRL za okrzyki: "Precz z komuną";
3 - Sędzia Krzysztof Korzeniewski z Sądu Rejonowego Wrocław - Śródmieście wyrzucił 13 marca z rozprawy i ukarał 1000 zł grzywny reżysera Grzegorza Brauna, który oskarżony o pobicie pięciu uzbrojonych funkcjonariuszy mundurowych (sic!), od 6 lat usiłuje oczyścić się z zarzutów. Sędzia nie pozwolił Braunowi na zadawanie pytań jednemu z głównych świadków;
4 – Właśnie zakończył się proces wytoczony przez Adama Michnika Tomaszowi Sakiewiczowi. W czasie rozpraw sędzia Krystyna Gromek systematycznie oddalała wszystkie wnioski strony pozwanej, traktowała powoda w sposób uprzywilejowany i jednocześnie uniemożliwiła zadawanie mu pytań przez pozwanego i przesłuchanie w charakterze świadka;
5 – Nadal toczy się proces dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego, którego prokuratura, powołując się na art. 230 par. 1 Kodeksu karnego, oskarża o płatną protekcję. Wiele wskazuje, że działania przeciwko Sumlińskiemu są prowokacją wobec dawnej Komisji ds. Weryfikacji WSI;
6 – W marcu Sąd Okręgowy w Krakowie zakazał rozpowszechniania 201. zeszytu "Polski Słownik Biograficzny" na okres jednego roku, z uwagi na zawartą w nim informację o żydowskich korzeniach ojca Pawła Szulkina. Decyzja ta nie tylko uderza w swobodę badań naukowych i wolność słowa, ale ma charakter antysemicki, gdyż uznaje, że pochodzenie narodowe, w danym wypadku żydowskie, jest czymś poniżającym;
7 – Nie tylko sądy, prokuratura i policja używane są do walki z wolnym słowem i obywatelami krytycznymi wobec władzy i rzeczywistości III RP, ale również takie instytucje, jak ZUS, urzędy skarbowe, inspekcja pracy, jednostki budżetowe, urzędy administracji rządowej i samorządowej. Ostatnim drastycznym przykładem takich praktyk jest zwolnienie z pracy z firmy państwowej Jadwigi Chmielowskiej, członkini zarządu głównego SDP, tuż przed osiągnięciem przez nią wieku gwarantującego ochronę przedemerytalną. Powód – teksty ujawniające prawdziwe oblicze działaczy publicznych na Śląsku, a zwłaszcza powiązania różnych osób z Ruchem Autonomii Śląska. Wobec Chmielowskiej działania represyjne podjął także ZUS.
Kongres Mediów Niezależnych z ubolewaniem stwierdza, że władze III RP stosują wobec dziennikarzy i innych obywateli metody szykan administracyjnych i sądowo-prokuratorskich żywcem przeniesione z lat stanu wojennego w PRL. Wzywamy władze do natychmiastowego zaprzestania represji i apelujemy do opinii publicznej o potępienia takich praktyk władz państwowych III RP.
Warszawa, 24 marca 2014 r.
Krzysztof Czabański
Przewodniczący Kongresu Mediów Niezależnych wraz z Prezydium KMN
•••
CZŁOWIEK Z NADZIEJI wg nowoczesnego ortografa Bronka, czy CZŁOWIEK Z TECZKI wg dokumentów z IPN-u
Witryny sklepowe, biurowe i wszelakie inne miejsca, gdzie bywa Polonia, zostały oplakatowane tak dokładnie, jakby chodziło o wiekopomne wydarzenie w dziejach Polski i Polaków, a to tylko film poligramota o człowieku, który jak sam twierdzi "...Ja z Danuśką obaliłem komunizm...".
O takim to człowieku reżyser Wajda nakręcił "dzieło", jak zwykle zgodnie z zapotrzebowaniem wydziału propagandy KC – najpierw PZPR, teraz PO/SLD/PSL.
Zaraz po wojnie zasłynął ten mistrz wiekopomnym dziełem "Popiół i diament".
Książkę na zamówienie napisał Andrzejewski, a maestro przeniósł to na celuloid, żeby wszyscy w Polsce wiedzieli, że IDZIE NOWE.
Inżynierowie dusz pracowali usilnie nad niepokornym społeczeństwem, które im pokazało, co o nich myśli – w 1956,1970,1976,1980 roku, więc swoje "inżynierskie papiery" mogli sobie... spalić, bo nie potwierdziły ich profesjonalizmu w tym zakresie.
Polacy mieli za swój autorytet Kardynała Wyszyńskiego, a potem Jana Pawła II, zaś wszyscy święci komunistyczni nadal byli w powszechnej pogardzie.
Po wybuchach protestów robotników w Radomiu i Ursusie w 1976 roku, władzuni zrobiło się gorąco pod stołkami, więc postanowił otworzyć zaworek bezpieczeństwa, żeby kocioł nie wybuchł, a mistrz Wajda zawsze na podorędziu, zawsze gotowy do usług, wziął się do dzieła i nakręcił "Człowieka z żelaza", żeby się ludziska ucieszyli, że okres błędów i wypaczeń już minął, a teraz to już budujemy piękny socjalizm.
Pupil władz nigdy nie leniuchował, pracuś był i nie czekał na następne zamówienie, sam odgadywał potrzeby wydziału propagandy KC – nakręcił więc "śliczną opowieść'" o tym, jak POLSCY UŁANI szarżują z szablami na niemieckie czołgi.
Akurat tego sam nie musiał wymyślać, bo to miał podane na talerzu z niemieckiej propagandowej produkcji filmowej, którą Niemcy rozesłali na cały świat, żeby ośmieszyć WOJSKO POLSKIE, jako bandę matołów, która tak idiotycznie broniła swojej Ojczyzny.
Włodarze PRL-u byli zachwyceni, bo dla nich ośmieszyć przedwojennego polskiego żołnierza, oficera to sam miód...
Obecna władza niczym się nie różni mentalnie od tej rodem z PRL-u, bo jakością garniturów to i owszem. Zawsze znajdą pieniądze na to, żeby nas pokazać jako idiotów, chamów, oszołomów, zaś swoich pupilków jako aniołków bez skazy. Poniżyli nas w "Pokłosiu", a teraz chcą nam wmówić, że Wałęsa to bohater, i jego Danuśka też. To przecież oni sfinansowali niedawno Jandowe przedstawienie o Danuśce W – zrobiło klapę.
Film o Wałęsie również zrobił klapę – kina świecą pustkami – każdy, kto umie czytać, już wie, że to nie jest bohater, a CZŁOWIEK Z SB-eckiej TECZKI.
Teraz nasz Konsulat wydaje pieniądze na promocję tej ramoty, żeby Polonii pokazać, że Wałęsa to zuch, a nie kapuś, i już czas najwyższy, żeby Polonia "zmądrzała" i głosowała na ich wybrańców – a nie tych strasznych patriotów i oszołomów.
Dużo wysiłku i pieniędzy muszą "dyplomaci" wkładać w propagandę dla Polonii na Zachodzie, bo jest uparta i – o zgrozo – samodzielna finansowo, dlatego m.in. R. Sikorski zabrał pieniądze z Senatu (o czym informowaliśmy w ulotce KGP już półtora roku temu) do swojego resortu, a było za co robić propagandę, a Polakom na Kresach – nie starczyło na ołówki i broń Boże na lektury naszych klasyków – niech się zrusyfikują.
Nie możemy pozwolić, żeby współcześni pracownicy wydziału propagandy narzucali nam, komu mamy robić klakę, w dodatku ZA NASZE WŁASNE PIENIĄDZE.
Nie możemy pozwolić, żeby potem w szmatławcach napisali, że film ZROBIŁ FURORĘ ZA OCEANEM.
Nie miejsce tu na to, by pisać o tym, kim NAPRAWDĘ był/jest sam Wałęsa – wszystko jest w dokumentach i wszystko jest już świetnie opracowane przez dr. hab. S. Cenckiewicza w książkach jego autorstwa. Przeszłość kapusia "Bolka" niestety nadal rodzi zgniłe owoce – nie było lustracji i dekomunizacji – dlatego obecnie w Polsce jest tak, a nie inaczej.
Komuchom, ich dzieciom, ich wnukom żyje się lepiej, a uczciwym Polakom coraz gorzej.
Naszą obecnością na pokazie tego zakłamanego filmu dołożymy liść laurowy na łbie komuszego kapusia, jak i stetryczałego reżysera "zawsze do usług władzuni" – w co wątpię.
I tym optymistycznym akcentem kończymy nasz list do waszej redakcji i czytelników.
Klub Gazety Polskiej w Toronto