Dzisiaj jest już za późno, czas miniony nie wróci... (słowa starej piosenki)
piątek, 31 lipiec 2015 22:49 Opublikowano w TekstyHigh Park Zielony, Toronto,
10 lipca 2015. Nadupał +30 st. C
W numerze 8. "Gońca" z 10 lipca br. ukazał się list p. Ewy Pietras pt. "Polska hojność nie ma granic" skierowany do p. Wandy Ratajewskiej – i nie tylko do niej.
Czytamy w nim, o czym ja też parokrotnie pisałem, że mapa Polski za pierwszych Piastów swoim zarysem prawie odpowiada dzisiejszej mapie naszej Ojczyzny określanej przez Redaktora Kumora jako owalno-kwadratowa. Takie kształty (w geografii!) są bardzo korzystne. Równie korzystny jest obecny skład etniczny naszego narodu. Wstyd się przyznać, ale ten historyczny powrót do ziem piastowskich zawdzięczamy "szczodrobliwości" Józia Wissarionowicza. Skąd u tego paranoidalnego mordercy milionów taki pod naszym adresem gest? To sprytna kalkulacja.
Panie Andrzeju,
W nawiązaniu do obu krótkich rozmów odbytych z panem jakiś okres temu, chciałbym parę słów napisać. Otóż naprawdę trudno zgodzić mi się, że musi pan się utożsamić z ludźmi pokroju Fedorowicza, bo oni przynoszą kasę (reklamy). Ponoć spektakl się nie odbył, i dzięki Bogu. Na pewno nie jest wyjściem proponowanie opodatkowania czytelników, również mnie. Szanowny panie, jestem pańskim beneficjantem, czyli kupuję pańską gazetę, chyba starczy.
Wracam do tematu drugiej rozmowy, czyli wyborów p. Dudy, nowego naszego!!! prezydenta. W pańskiej gazecie o kampanii ani jednego spotu popierającego p. Dudę. Daleko mi do gloryfikowania p. Dudy, że to panaceum na wszystko, jednakże gloryfikowanie pana Kowalskiego chyba pachnie przegięciem pały, i to z całym szacunkiem dla Kowalskiego, bo cztery czy pięć razy z rzędu zamieszczać na 1. stronie zdjęcie ww. pana, a nie zamieścić fotki nowego prezydenta elekta na pierwszej stronie, zakrawa na kpinę z czytelników. To nie tylko moje zdanie. Może dobrze się stało, bo żadna gazeta poza "Merkuriuszem" nie zamieściła fotografii. Oczywiście zamieszczenie zdjęcia w stylu "Gazety Wyborczej" przez "Puls", w moim odczuciu, jest szczytem bezczelności.
Ale wróćmy do "Gońca" i artykułów zamieszczanych, na pewno mądre-głupie, jak sam pan określa, listy od czytelników. Zacznijmy jednak od artykułów p. Tymińskiego i oczywiście, jakżeby inaczej, w artykule po wyborze na prezydenta pana Dudy, ukazuje się zdjęcie, jak "wasal" Duda podtyka pod d...ę panu Kaczyńskiemu krzesło, byłemu prezydentowi. Może pan mi wyjaśnić, co chciał przez to powiedzieć?
A artykuły zamieszczane przez ww. pana to nie do końca zrozumiały bełkot. Jakoś dziwnie nie chce odpowiedzieć na często zadawane pytanie, dlaczego w czasie wyborów, kiedy brał udział w wyścigu do fotela prezydenckiego, nie otworzył tej czarnej teczki.
Idźmy dalej, pan "graf" i jego artykuły. Jak ktoś lubi, niech czyta, mnie to nie rajcuje, bo chociaż coś ciekawego się znajdzie, to ogólnie wygląda to tak, jakby był tak ważną personą, że: jak to może być, że taki p. Duda czy ojciec Rydzyk nie wyraził ochoty na spotkanie z panem grafem. Ponieważ jestem emerytem i mam dużo czasu, "na czytanie też" (!), staram się "przejrzeć" wszystko, te – nazwijmy je flajerami (?) – też. Jednakże skonfrontowanie (nie wszystkich oczywiście) artykułów, czy też wypowiedzi z np. Internetem, zderzenie szokujące, niestety na korzyść Internetu i zamieszczanych tam wiadomości. I dalej, sprawy dotyczące nas tutaj są, mówiąc oględnie, "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a rozumie to, że np. strajk nauczycieli to oczywiście sprawa naganna – ale?
Panie Andrzeju, w moim odczuciu za mało artykułów piętnujących chamstwo i agresję władz, policji. Artykułów, które pomogłyby zwalczać tę patologię. A więc z całym szacunkiem dla pana i pańskiej gazety, oczekuję zmiany w ten sposób, aby przyciągała, a nie odpychała, zdając sobie sprawę z tego, że jeszcze się taki nie narodził, żeby wszystkim dogodził.
Imię do wiadomości redakcji
Od redakcji: Szanowny Panie, to, że kupuje Pan "Gońca", z pewnością dobrze robi nie tylko mnie, ale również Panu. Zwłaszcza na głowę. Zachęcam więc do krytycznego czytania. Tym bardziej że publikujemy ciekawe i zróżnicowane opinie.
Chyba jednak nie czyta nas Pan regularnie. W przeciwnym razie wiedziałby Pan, że zamieściliśmy stronicowy program p. Dudy, zaś na pierwszej stronie reklamowaliśmy spotkanie i wizytę p. Kowalskiego, a nie jego kandydaturę. Nie było na 1. stronie fotografii nowego prezydenta bo w naszym cyklu wydawniczym była to stara, kilkudniowa informacja, a więc konterfekt naszego zacnego prezydenta opatrzył już się na wielu profilach.
Pisze Pan o teczce p. Tymińskiego i doborze zdjęć – znów nie czyta Pan "Gońca", gdzie te sprawy wielokrotnie były poruszane. – Tak, zdjęcie miało sugerować, że p. Duda jest zależny od p. Kaczyńskiego? A nie jest?
Jeśli chodzi o domniemany "bełkot" na naszych stronach. Szanowny Panie, komuś nieobeznanemu podręcznik mechaniki kwantowej również wyda się bełkotem. – Wszystko zależy od umiejętności czytania tekstu ze zrozumieniem. Do rozwijania tych umiejętności bardzo Pana zachęcam. (AK)
•••
In response to Mr. Wegierski by Polish Canadian Congress President Mrs.Teresa Berezowska regarding Polonia's shortcomings resulting from a lack of funds, I would like to pose a question regarding as to what happened to 8 million acquired by the Polish Alliance from the sale of very large property of Place Polonaise to developers.
Perhaps an invitation to a fundraising banquet on Saturday, October 17, 2015 in Burlington is in order to be extended to Polish Alliance organization.
Your truly
Stanislaw Adam
Od redakcji: Perhaps.
•••
Dear Mr. Wegierski,
I am assuming that the best way to get my message across to you is in English.
I happened to stumble upon your third article on "Polonia" and upon the "CPC" reply from Ms. Berezowska in the current edition of Goniec. I was able to back-track to two more of your articles in previous issues.
The English is impressive but ill-suited for Polish readers. People buy Goniec because they want to read articles in Polish. Your messages in Polish would have had a much greater impact.
Without a curriculum-vitae, it is difficult to determine the validity of your arguments. Your work may also be incomplete as you fail to mention anything good or bad about the workings of the Polish Scouts and Cubs Organization. It provided the first chance, outside the home, for youth to be introduced to Polish culture, history and heritage. It was once a place where one could develop Polish language skills, as well. Today, it seems that the social media bandwagon has made it become a less visible and less compelling organization. Perhaps, you have some opinions in this regard?
There is also no word from you on the role that the Polish Parishes and the Church have and have had in maintaining the relevance of "Polonia".
With respect to our Polish Organizations, in my opinion, they appear to be a bunch of splintered groups of small-minded people, with various agendas and auras of self-importance. They appear to be closed shops with no room for newcomers. Their "people service" skills are non-existent. Messages at the KPK number have to be left on a tape machine even during the regular short office business hours. A callback can be a 50/50 proposition even during their annual fund raising campaign for overseas charities.
The lack of an impressive “Polonia” building is tied to the internal squabbles of the organizations and petty jealousies. The SPK building, that you laud for its design, would have been much larger and on a much bigger lot, had the SPK members and other Polish Organizations supported the vision of then SPK President, Janusz Sobieniak.
With respect to The Polish Foundations – they should strive to become more visible through strategic placements, in the Polish Press, of their annual reports and news about their accomplishments. An occasional fund-raising campaign or even an annual raffle would also help to raise their profile and increase their funding. In the end, if they continue as is, they may need to give some thought to a merger – MRT Foundation?
T. Tuszynski, Ph.D., P.Eng.
Od redakcji: Good idea.
•••
Dzień dobry!
Będziemy wdzięczni, jeśli zechcą Państwo poświęcić kilka minut na zapoznanie się z celem działania naszego Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół osób prowadzących Pogotowia Rodzinne "Pierwsza Szansa" w Lublinie.
Nasze Stowarzyszenie może istnieć tylko dzięki ludziom o wielkich sercach, dlatego apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie naszej działalności, dzięki któremu będziemy mogli wspierać piękną życiową misję osób prowadzących Pogotowia Rodzinne w Lublinie i dzieci w nich przebywające.
Pogotowie Rodzinne – to ludzie, którzy pracują 24 godziny na dobę, bez wolnych dni, bez L-4. Ludzie, którzy do swoich domów przyjmują dzieci porzucone przez mamy w szpitalach oraz z interwencji policyjnych. Ta "praca" to misja, której niewiele osób ma odwagę się podjąć.
Do Pogotowi Rodzinnych trafiają dzieci głównie chore, z poalkoholowym i ponarkotykowym zespołem płodowym FAS, dzieci, które boją się porzucenia, czasem takie, które nigdy nie były kochane i tę miłość dostają zawsze w Pogotowiach.
Dzieci te często uczą się wielu rzeczy dopiero u nowej "cioci" i " wujka".
Rola opiekuna zastępczego nie kończy się jednak na opiece nad powierzonym dzieckiem.
Czasem trzeba być z dzieckiem w szpitalu, kiedy dzieci chorują, nie ma mowy o spaniu w nocy.
Trzeba umieć naprowadzić rodzinę biologiczną na tę "dobrą drogę", trzeba być ich rodziną, przyjacielem – nie urzędnikiem.
Kiedy dziecko trafia do adopcji, to na rodzicach zastępczych spoczywa obowiązek, aby rodziców adopcyjnych dobrze przygotować do nowej roli: – Jaś nie lubi kaszki truskawkowej, – Marysia zasypia tylko z bawełnianą pieluszką przy buzi, – Karolek boi się ciemności. Tego nie wiedzą urzędnicy, tylko ciocia, która maleństwo wychowywała przez kilka miesięcy, rok czy dwa lata jak swoje.
Pogotowia Rodzinne przez kilkanaście lat swojej ciężkiej pracy spotkały na swojej drodze wiele rodzin w tragicznej sytuacji. Pomagają tym rodzinom odzyskać dzieci, naprowadzają je na właściwą ścieżkę, organizują pomoc dla nich. Dlatego też powstało nasze Stowarzyszenie:
ABY DZIĘKI OGROMNEJ WIEDZY PAŃ PROWADZĄCYCH POGOTOWIA RODZINNE DOTRZEĆ DO JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBY RODZIN POTRZEBUJĄCYCH WSPARCIA, POMOCY.
Przyjmujemy każdą pomoc!
Odzież dziecięca w każdym rozmiarze, używana lub nowa.
Odzież damska i męska w każdym rozmiarze, używana lub nowa.
Środki czystości.
Pieluchy, chusteczki nawilżane.
Suplementy diety (probiotyki, witaminy).
Zabawki i zabawki ogrodowe nowe i używane.
Inne artykuły niemowlęce.
Artykuły spożywcze (słodycze, herbata, kakao i inne).
Artykuły papiernicze.
Sprzęty gospodarstwa domowego nowe i używane.
Może akurat posiadają Państwo niepotrzebne ubranka czy zabawki? Może znajomi czy rodzina?
Bardzo potrzebne jest też wsparcie finansowe, chociaż ciężko jest nam prosić o pieniądze. Prawda jest taka, że jako organizacja non profit, utrzymujemy działalność wyłącznie z darowizn. Mimo że planów jest tak wiele, w tym organizacja czasu wolnego dla dzieci w wakacje, bez Państwa wsparcia nie damy rady ich zrealizować.
Zapraszamy na naszą stronę internetową:
www.pierwszaszansa.wix.com/pierwsza-szansa
oraz Facebook: Stowarzyszenie Pierwsza Szansa
Prosimy także w miarę możliwości o udostępnienie wiadomości wśród znajomych.
Z poważaniem
Olga Ciechońska
Prezes Stowarzyszenia
Dane kontaktowe:
tel. 533513233 Olga Ciechońska
512939835 Paweł Woźniak
Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół osób prowadzących Pogotowia Rodzinne Pierwsza Szansa" w Lublinie
ul. Sierpińskiego 55
20-448 Lublin
telefon: 533513233
NIP: 9462649113
REGON: 061701650
KRS: 0000515151
W 71. rocznicę Powstania wśród powstańców w Wawel Villa
piątek, 31 lipiec 2015 15:53 Opublikowano w Życie polonijneNa zdjęciu głównym Jan Krasnodębski ps. Żbik z małżonką. Z Powstania wyszedł jako jeden z ostatnich
W piątek 31 lipca w wigilię 71. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w domu spokojnej starości Wawel Villa w Mississaudze odbyły się uroczyste obchody rocznicowe, a także przekazanie do działającego na miejscu Muzeum i Archiwum Polskich Sił Zbrojnych im. Płk. Pilota Bolesława Orlińskiego srebrnego krzyża Virtuti Militari po zmarłym rok temu płk. Zbigniewie Kabacie, żołnierzu Armii Krajowej. Wśród zebranych byli też najmłodsi Powstańcy.
Ceremonii przewodniczył Henryk Sokołowski, wicekurator muzeum, a przemawiali m.in. Stanley B. Woźniak ze Stowarzyszenia Weteranów Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego, Jerzy Mirecki - dziecko - świadek Powstania, autor książki "Dzieci 44: Wspomnienia Dzieci Powstańczej Warszawy", prof. dr Henryk Radecki kurator Muzeum.