Andrzej Kumor rozmawia z Keramem Malicki-Sanchez: Matrix już tu jest. Virtual & Augmented Reality Toronto World Conference & Expo
środa, 29 czerwiec 2016 23:22 Opublikowano w WywiadyWirtualna rzeczywistość powoli staje się częścią naszej codzienności, nie tylko tych osób, które grają w gry komputerowe przy pomocy konsol VR, ale na przykład pilotów dronów, którzy latają w trybie FPV (First Person View) z obrazem transmitowanym wprost na ekran tabletu, smartfonu, lub też gogli FPV.
Coraz częściej też wirtualna rzeczywistość trafia do szkół. – Zamiast wycieczki autobusem, dzieci „wyjeżdżają” przy pomocy googlowych tekturowych gogli VR i smartfonów.
Przy pomocy technologii wirtualnej rzeczywistości i sieci Internet możemy pracować na odległość, sprawdzać poprawność projektu czy przechadzać się wirtualnie po budynku.
GPS pozwalający na dokładne określanie pozycji wszystkiego, co jest na Ziemi, Internet pozwalający na wymianę informacji i obecnie technologia wirtualnej rzeczywistości w sposób zasadniczy zmieniają to, jak żyjemy, i zmuszają do zadawania na nowo pytań o nas samych.
Proste doświadczenie VR pozostawia głęboki ślad w pamięci. Podczas niedawnej konferencji Virtual & Augmented Reality Toronto World Conference & Expo, którą Keram Malicki-Sanchez zorganizował w budynku Maple Leaf Gardens, można było prześledzić najnowsze trendy i poznać ludzi, którzy tak od strony technicznej, jak artystycznej są w awangardzie tej rewolucji.
Z słuchawkami na uszach i goglami na oczach dane mi było obserwować sztuczny świat z orbity planety usianej kraterami w bliskiej odległości majestatycznie obracającego się satelity o nieregularnych kształtach. Możliwość oglądania wszystkiego dookoła i oddziaływania na tę rzeczywistość doskonale oszukiwała mózg.
Co jest prawdziwe w wirtualnej rzeczywistości? Czy nasz mózg wybaczy nam takie oszukiwanie? Jakie problemy etyczne wiążą się z rzeczywistością na niby?
Z tymi i innymi pytaniami zwracam się do Kerama Malicki-Sancheza:
– Jak to się stało, że zacząłeś się zajmować wirtualną rzeczywistością, co cię do tego przywiodło, bo przecież przez lata byłeś artystą w Los Angeles?
Keram Malicki-Sanchez: Jest wiele dziedzin artystycznych, które zbliżają się do siebie, inne zaś natrafiają na własne granice.
Przez długi czas zajmowałem się muzyką, ale przemysł muzyczny załamał się; uznałem więc, że niezależny świat twórców gier komputerowych to nowa droga budowania narracji. Zostałem redaktorem naczelnym „Indie Game Reviewer” i zajmowałem się oceną produkcji niezależnych gier. Uświadomiłem sobie, że jest to forma ekspresji dająca możliwość unikatowych nielinearnych narracji. A sposób, w jaki opowiadamy, zmienia się, uznałem więc, że „Indy Games” osiągnęły swój pułap i musi się zdarzyć coś nowego. I tu nagle okazało się, że powraca VR, bo po 25 latach akademickich dywagacji doczekaliśmy się masowego systemu dystrybucji w postaci smartfonów.
Nie wolno zabierać dzieci z lekcji o homoseksualizmie - rząd interweniuje w sprawie z Hamilton
wtorek, 28 czerwiec 2016 14:46 Opublikowano w Wiadomości kanadyjskieRząd Ontario interweniuje w sprawie obrony praw rodziców. Chodzi o sprawę złożoną w sądzie przed czterema laty przez Steve’a Tourloukisa, ojca dwójki dzieci z Hamilton. Tourloukis broni swoich praw wynikających z faktu bycia rodzicem oraz prawa do wolności religijnej. Wszystko zaczęło się w 2010 roku, gdy jego córka była w przedszkolu, a syn w 2 klasie.
W zeszły czwartek w końcu odbyła się rozprawa. Tourloukis i jego prawnik Albertos Polizogopoulos byli zaskoczeni, gdy na sali zobaczyli nie tylko przedstawicieli Hamilton-Wentworth District School Board, lecz także reprezentantów prowincyjnego związku zawodowego nauczycieli podstawówek i rządu Kathleen Wynne. Naprzeciw prawnikowi Tourloukisa stanęło sześciu „reprezentantów przeciwnika”, opłacanych w większości z kieszeni podatników.
Tourloukis chciał, by sąd potwierdził, iż jako rodzic ma prawo decydować o tym, czego jego dzieci uczą się w szkole publicznej. Uważał, że HWDSB łamie jego prawo do wolności religijnej wynikające z Karty Praw i Swobód, ponieważ nie informuje go z wyprzedzeniem, kiedy i jak będą prowadzone lekcje dotyczące takich tematów jak aborcja, homoseksualizm, „małżeństwa” homoseksualne. W ten sposób kuratorium uniemożliwia mu zabranie dzieci z lekcji, na których mówi się o „fałszywym nauczaniu” według nauki kościoła grekokatolickiego. Tourloukis nie jest przeciwny przekazywaniu obiektywnej informacji, ale chce wiedzieć, kiedy i jak będzie przebiegać nauka. Nauczyciele są autorytetami dla uczniów, zauważa. Twierdzi jednak, że nauczyciele w szkole jego syna zostali poinstruowani, jak odmawiać prośbom rodziców.
W instruckji HWDSB z 2010 roku jest napisane, że kuratorium nie toleruje zabierania dzieci z lekcji o homoseksualizmie. Nauczyciele powinni odpowiadać w takich wypadkach rodzicom, że: „Tu nie chodzi o władzę rodzicielską. Dzieci mają prawo do nauki w duchu akceptacji, wolnej od dyskryminacji”. Polozigopoulos powiedział w sądzie, że kuratorium najwidoczniej bierze pod uwagę tylko odczucia hipotetycznej grupy uczniów, którzy mogliby poczuć się urażeni tym, że dzieci Tourloukisa nie przychodzą na zajęcia. Z tego przekonania bierze się brak możliwości uczynienia wyjątku.
Kuratorium nigdy nie wzięło pod uwagę praw religijnych Tourloukisa. Ojcu powiedziano tylko, że może posłać dzieci do szkoły katolickiej lub prywatnej, albo uczyć je w domu.
Prawnik kuratorium Mark Zega stwierdził, że Tourloukis ma prawo do publicznej edukacji, ale może narzucać swoich przekonań religijnych mówiąc, że czyjeś zachowanie jest nie do przyjęcia. Wychodzenie dzieci z lekcji o tym świadczy i nie może być akceptowane w szkole publicznej, która stawia sobie za cel statutowy tolerancję. Zega, prawnicy związku i ministerstwa prokuratora generalnego odnosili się do ustawy nr 13, Ontario’s Accepting Schools Act.
Polozigopoulos podkreślał, że prośba jego klienta wpłynęła przed czerwcem 2012 roku, czyli była przed uchwaleniem ustawy. Podawał przykłady uwzględniania podobnych próśb. Zega twierdził, że prośba została przedstawiona w taki sposób, że nic się nie dało z nią zrobić. Prawnik EFTO dodał, że nie tylko była nieuzasadniona, lecz także nieodpowiednia.
Tourloukis zwraca uwagę, że nie jest jedyny, a kuratorium ma dwa przepisy, które obligują szkoły do informowania rodziców o przekazywanych treściach. Nawet konsultant z kuratorium powiedział mu, że jego prośba powinna być uznana. Identyczna prośba złożona w innym kuratorium nie wzbudziła wątpliwości.
Przewodniczący Parental Rights in Education Defense Fund (PRIEDF) Lou Iacobelli porównuje sprawę do walki Dawida z Goliatem. Zwraca uwagę, że liberałowie wtrącają się do sprawy cywilnej i sami wystawiają sobie świadectwo. Pokazują, że nie zamierzają respektować praw rodziców i wolności religijnej, tylko forsują swoją edukację.
Podczas rozprawy przed budynkiem sądu zebrało się około 40 osób, które protestowały przeciwko łamaniu praw rodziców.
Dzień Polski w Mississaudze sobota 25 czerwca 2016
sobota, 25 czerwiec 2016 18:01 Opublikowano w Życie polonijneByło naprawdę pięknie. Przede wszystkim piękna była pogoda, piękne były Polki i piękny był wynik meczu Polska – Szwajcaria, od którego wszystko się zaczęło…
Celebration Square w Mississaudze, upalna pogoda, tysiące ludzi i Polska na każdym kroku... A wszystko zaczął polski sukces w meczu ze Szwajcarią oglądanym na żywo przed ratuszem.
Rangę imprezy podkreślała wizyta premier Ontario Kathleen Wynne oraz obecność burmistrz Bonnie Crombie i byłej popularnej burmistrz, 92-letniej Hazel McCallion. Przybyli też posłowie do legislatury polskiego pochodzenia oraz konsul generalny RP w Toronto Grzegorz Morawski. Każdy znalazł coś dla siebie, występowały zespoły folklorystyczne oraz wykonawcy z wysokiej i niskiej półki.