Stop dla demoralizacji w ontaryjskich szkołach...
Człowiek, kiedy śpi, to nie wie, że śpi... dopiero jak się obudzi, to wie, że spał.
Szanowna Redakcjo i Drodzy Czytelnicy!
Pragniemy podziękować Panu Andrzejowi Kumorowi za otwartość na trudny i kontrowersyjny temat, jakim jest sprzeciw trzeźwo myślących, świadomych zagrożeń i konsekwencji rodziców wobec ustawy "Bill 13", która została przegłosowana w ontaryjskim parlamencie prowincyjnym w ubiegłym roku, pod piękną nazwą "Akceptacja w szkole", jako rozporządzenie zwalczające akty przemocy i prześladowania w ontaryjskich szkołach.
Wszyscy zgadzamy się, że należy bezwzględnie wyeliminować wszelkie przejawy zastraszania dzieci w szkołach i nikt nie jest przeciwny tworzeniu bezpiecznych miejsc dla uczniów, gdzie mogą znaleźć wsparcie i pomoc przeciwko przemocy, ale to prawo chroni wyłącznie jedno "Special Interest Group", a nie wszystkie ofiary zastraszania. W tym celu rząd Ontario użył "Bill 13" jako korekty istniejącego prawa "anty-bullying" w zapisie ustawy "Bill 157", która służy właśnie antyzastraszaniu uczniów w szkole.
Poszerzone prawo zmusza: uczniów klas trzecich do nauki na temat tożsamości płciowej i homoseksualizmu, uczniów klas siódmych o seksie analnym i oralnym, uczniów klas ósmych o koncepcjach heteroseksualnych, gejach, lesbijkach, biseksualistach, transseksualistach, transgenderystach i innych mieszanych orientacjach seksualnych.
Dla lepszego zrozumienia, czego nasz rząd prowincyjny chce nauczać dzieci, w dodatku za nasze pieniądze, przyjrzyjmy się publikacji Ministerstwa Oświaty pod nazwą "Zwalczanie homofobii i heteroseksizmu" (www.tdsb.on.ca).
Generalnie, promuje się tam homoseksualizm i inne dewiacje seksualne poprzez organizowanie w szkołach, w tym również katolickich (wbrew woli rodziców i sprzeciwie biskupów), klubów gejowskich, prowadzonych przez homoseksualistów.
A konkretnie, zaleca się nauczycielom zachęcanie uczniów do wczuwania się w rolę płci przeciwnej i akceptację zachowań homoseksualnych, zadając uczniom klas trzecich zorganizowanie parady gejowskiej lub odgrywanie ról w tak zwanej gejowskiej ceremonii ślubnej.
Wnioski nasuwają się same. Ustawa "Bill 13" jawnie ogranicza władzę rodzicielską i chronione konstytucyjnie prawo do wychowywania własnych dzieci, zgodnie z przekonaniami religijnymi i systemem wartości. Jeszcze przed jej uchwaleniem, kardynał Thomas Collins oskarżył rząd o deptanie "wolności religijnej", a liczne protesty organizacji społecznych i przedstawicieli rodziców zostały przez ontaryjskie władze całkowicie zignorowane.
W tej sytuacji, kiedy instytucje wychowawcze nie wypełniają właściwie swoich funkcji, łamiąc Konstytucję i ulegając homoseksualnemu lobby, my, Rodzice i Opiekunowie, jesteśmy jedynymi odpowiedzialnymi za ochronę dzieci i wychowanie ich zgodnie ze swoim systemem wartości i naszą tradycją.
Dla zdezorientowanych rodziców i opiekunów przestrogą niech będą skutki przymusowej edukacji seksualnej m.in. w Szwecji, Holandii czy Niemczech, gdzie rodzice nie mają prawa sprzeciwić się posyłaniu dzieci na zajęcia, gdzie uczy się je m.in. masturbacji, a tym, którzy próbowali nie posyłać dzieci mimo wszystko, wymierzano grzywny, pozbawiano praw do opieki nad dziećmi, a nawet stosowano kary ograniczenia wolności. W szwajcarskiej szkole w Bazylei jako "pomoce naukowe" służą: penis z drewna i wagina z gąbki. Razem z "uświadamiającymi filmami" i bogato ilustrowanymi podręcznikami, znajdą się w wyposażeniu specjalnych "sexboxów", w które zaopatrzono 30 przedszkoli i szkół podstawowych (wywiad z autorką książki "Rewolucja genderowa. Nowa ideologia seksualności", Joanna Batkiewicz-Brożek oraz wykład Gabriele Kuby pod tytułem "Obowiązkowa edukacja w szkołach, pewna droga do zniszczenia rodziny i chrześcijaństwa", wygłoszony podczas konferencji "Edukacja seksualna, ale jaka?").
Za pośrednictwem Waszego tygodnika, pragniemy zaapelować do wszystkich ludzi, nie tylko rodziców, nauczycieli, katechetów czy liderów organizacji dziecięcych i młodzieżowych o aktywne włączenie się do naszego sprzeciwu wobec "Bill 13", który będzie skuteczny pod warunkiem, że zaprotestujemy wszyscy.
Nasi rodacy mieszkający w Polsce, już trzy lata temu przeprowadzili m.in. skuteczną akcję pod nazwą "Cała Polska chroni dzieci", pod patronatem "Fundacji Mamy i Taty", a polscy parlamentarzyści w styczniu tego roku odrzucili projekty instytucjonalizacji związków partnerskich, co rzecz jasna wywołało niezwykłą wściekłość i silne protesty aktywistów mniejszości seksualnych, którzy w imię rzekomej równości i niedyskryminacji, opowiadają się za "nowoczesnym" modelem rodziny. Zmobilizowani niespodziewanym wynikiem głosowania, zwolennicy związków partnerskich, zaatakowali w bezwzględny sposób posłów, którzy mimo nacisków partyjnych liderów, głosowali zgodnie ze swoim sumieniem za prawną ochroną małżeństwa jako kobiety i mężczyzny, zapisaną w Konstytucji.
Także we Francji pod hasłem "Made in Mama i Tata", prawie milion ludzi protestowało pod wieżą Eiffla przeciwko legalizacji małżeństw tej samej płci i adopcji przez nie dzieci. "Le Figaro" pisze o największej manifestacji od 30 lat.
Do marszu przyłączyły się konserwatywne organizacje islamskie, protestanckie, prawosławne i żydowskie. W tłumie mieli się znaleźć też homoseksualiści, którzy uważają propozycję prezydenta za zbyt daleko idąca.
Ten wielki marsz był głosem poparcia dla instytucji tradycyjnego małżeństwa. "Wszyscy rodzimy się jako kobieta lub mężczyzna. Niedługo prawo ma stanowić inaczej. Będzie z niego wynikać, że dziecko może się urodzić ze związku mężczyzny z mężczyzną" – skomentowała sztandarową obietnicę wyborczą Francois'a Hollande'a w formie ustawy "Małżeństwo dla wszystkich", organizatorka protestu Barjot. Niepozorna kobieta dokonała zjednoczenia szeregu podzielonych organizacji konserwatywnych, co nie udało się nikomu innemu.
Kościół anglikański Wielkiej Brytanii, idąc śladem Kościoła katolickiego, ostro sprzeciwił się małżeństwom jednopłciowym i potępił projekt ustawy dotyczącej legalizacji homoseksualnych małżeństw. Arcybiskup Canterbury Justin Welby zapowiedział, że poprze działania swoich sprzymierzeńców w obronie tradycyjnego małżeństwa.
To tylko niektóre przykłady oficjalnych protestów i stanowisk przeciwników nowej definicji małżeństwa i wynikających z niej konsekwencji. Wszyscy protestujący zgodnie twierdzą, że nie mają nic przeciwko homoseksualistom, a protesty i marsze nie są wymierzone w nich, a są jedynie głosem poparcia dla instytucji tradycyjnego małżeństwa.
A co na naszym kontynencie? Aż roi się od tytułów typu: "Tęczowe wybory. Pierwsza lesbijka w senacie". I dalej komentarz: "Tęczowość" wyborów sprzed kilku miesięcy przejawiała się w tym, że wyborcy ze stanów Maryland i Maine zalegalizowali małżeństwa homoseksualne, które są już legalne w siedmiu stanach i w stolicy USA, Waszyngtonie. "To gigantyczne zwycięstwo. Udało nam się zapisać w historii" – oznajmił szef organizacji "The Four".
Dalej w telegraficznym skrócie:
"Małżeństwa jednopłciowe legalne w Brazylii." Wraz z zawarciem małżeństwa, pary takie uzyskują prawa emerytalne, dziedziczne, adopcyjne i wszelkie majątkowe.
"Miasto Meksyk legalizuje małżeństwa jednopłciowe i dopuszcza aborcję."
"Małżeństwa osób tej samej płci w Argentynie są legalne od 2010 roku."
Nasza bierność uwiarygodnia tylko medialny przekaz i sprawia, że osoby, które nie mają swojego zdania na ten temat, przyjmą punkt widzenia lepiej zorganizowanej i bardziej widocznej mniejszości.
Dlatego nie wolno nam milczeć, a trzeba poruszyć niebo i ziemię, abyśmy zjednoczeni, bez podziałów religijnych i narodowościowych, mogli skutecznie zapobiec demoralizacji naszych dzieci i wnuków, a także całych, następnych pokoleń i nie obudzili się, kiedy już będzie za późno.
Rodzice
Daria Czepil
Grazyna Dadelewska
Barbara Greczyn
Parafia św. Maksymiliana Kolbe w Mississaudze serdecznie zaprasza na warsztaty dla małżeństw.
Niezależnie od tego, czy jesteśmy w związku małżeńskim rok, dwa czy 22 lata, wszyscy doświadczamy różnego rodzaju problemów, stresów i konfliktów. Otaczający nas świat jest wrogo nastawiony do małżeństwa i robi bardzo wiele, aby je zniszczyć. Ponad połowa związków kończy się rozwodem.
Jeżeli zależy Ci na wzmocnieniu Twojego małżeństwa, przyjdź na kilka wykładów na ważne tematy:
1. Małżeństwo we współczesnym świecie.
2. Konflikty w małżeństwie.
3. Jak podejmować mądre decyzje.
4. Pieniądze a małżeństwo.
Spotkanie to skierowane jest do wszystkich małżeństw. Te pary, które nie mają problemów dzisiaj, mogą je mieć jutro. Inne małżeństwa, które maja problemy dzisiaj, otrzymają klucz do ich rozwiązywania. Warto więc przyjść.
W sumie odbędą się 4 spotkania, poczynając od 14, 21, 28 maja i 4 czerwca. Spotkania będą miały miejsce we wtorki o godz. 20.00 w sali br. Antoniego. Zapisy w parafii św. Maksymiliana Kolbe, tel. 905.848.2420
o. Janusz Błażejak OMI
Proboszcz
Spis treści numeru 17 (26 kwietnia - 2 maja 2013)
piątek, 26 kwiecień 2013 12:31 Opublikowano w OkładkiLeszek Wyrzykowski Z półksiężycem w tle
Stanisław Tymiński Radonski prawie prezydentem Wenezueli
ak Katarzyna Michniewicz zaprasza do DUCA Credit Union
Stanisław Michalkiewicz Rozważania nad alternatywą
Aleksander graf Pruszyński Nowe pismo
Andrzej Kumor Lewe przechodzi do ofensywy
Krzysztof Ligęza Uciekaj albo walcz
Pogawędki Pana Z.: Moja siostra
Jan Kowalski Wojna, którą właśnie przegraliśmy (16)
Izabela Embalo Grzywna
Janusz Beynar Czy żyjemy w czasach wojny?
o. Janusz Błażejak OMI Warsztaty dla małżeństw!
Wanda Rat Za chlebem
Aleksander Łoś Wpływ alkoholu
Maciek Czapliński Mój dom: Losowanie samochodu
Michał Kryspin Pawlikowski Wojna i sezon (24)
Jan Bodakowski Getto, powstanie, pomnik Sprawiedliwych. Cierpienie wymaga ciszy i przestrzeni
Jan Bodakowski Cudzoziemcy w Warszawie 1945–1989
Krzysztof Jaśkielewicz Wędkarstwo: Smelty na chrupiąco
Joanna Wasilewska, Andrzej Jasiński Hamilton - miasto hut i wodospadów
Sobiesław Kwaśnicki SUV dla rozsądnych kobiet
Anna Paudyn Pomniki dla Wojtka
Janusz Sierzputowski Wiara w siebie
Maryla E. Lis Rozważania w rocznicę dwóch tragedii
Andrzej Załęski Sukcesy globalizacji
Kazimierz Chrapka Osoby zakwalifikowane do Finału XLIII Konkursu Recytatorskiego Fundacji W. Reymonta im. Marii i Czesława Sadowskich
Andrzej Kumor Złodzieje i szuje wymierają