Działacze polonijni na spotkaniu z Liderem Opozycji
wtorek, 29 wrzesień 2015 20:04 Opublikowano w Życie polonijneW niedzielę, 27 września, wieczorem w pokoju klubu parlamentarnego Partii Postępowo-Konserwatywnej w budynku Legislatury Ontario odbyło się spotkanie działaczy polonijnych z liderem partii Patrickiem Brownem oraz posłem do legislatury, pochodzenia polskiego, Jeffem Yurkiem. Przybyło kilkadziesiąt osób, wśród nich prezes KPK Teresa Berezowska, prezes okręgu torontońskiego KPK Juliusz Kirejczyk, przewodniczący Fundacji Reymonta Kazimierz Chrapka, przedstawiciele polonijnych organizacji młodzieżowych, przedstawiciele biznesu, m.in. Andrzej Sochaj, właściciel firmy produkcji części lotniczych Cyclone.
Globalne wypadki, których skutki od czasu do czasu obserwujemy na naszych podwórkach, mają to do siebie, że często pozostają ukryte i nikt ich tak "kawa na ławę" nie opisuje. Możemy się tylko domyślać.
Jednym z takich projektów, o którym przebąkuje się to tu, to tam, jest przebudowa Bliskiego Wschodu. Ma ona w dużej mierze dotyczyć Izraela, ponieważ w dotychczasowym kształcie jest to państwo małe, niesamowystarczalne, o trudnych do obrony granicach, ponadto pozbawione dostępu do bogactw (choć ostatnio poszczęściło się z gazem pod dnem Morza Śródziemnego). Izrael zagrożony jest nie tylko przez niemiłych sąsiadów, nieuznających światowego prymatu syjonistów, ale również przez bombę demograficzną, tak u siebie, jak i wszędzie dookoła – gdzie wrogowie Izraela rozmnażają się zdecydowanie szybciej niż Żydzi. Dotyczy to nie tylko Egiptu, Syrii, ale również stłoczonej w granicach państwa żydowskiego Strefy Gazy czy Zachodniego Brzegu Jordanu, gdzie posiadanie licznej gromadki dzieci traktowane jest jako patriotyczny obowiązek.
Kiedy więc starsi i mądrzejsi postanowili przebudować wrogą Tel Awiwowi Syrię, by wprowadzić ją na drogę demokracji i postępu, wydawało się, że wszystko pójdzie utartym libijskim torem.
Już były przygotowane rezolucje w sprawie strefy bez lotów, co pozwoliłoby samolotom NATO i spółki zniszczyć lotnictwo Asada i bombardować kogo trzeba; już węszono w powietrzu nielegalne gazy bojowe i projektowano trybunały dla paputczików asadowego reżimu… A tu tymczasem cały plan wykopyrtnął się na nodze podłożonej przez wrednego Putina. Ten wysłał do Tartusu swoje okręty, poparł legalne władze syryjskie w ONZ, a następnie – jak plotka niesie – pokazał, że nie żartuje, kiedy okręty jego floty zestrzeliły dwa pociski manewrujące cruise zmierzające nad taflą Morza Śródziemnego ku syryjskim plażom. To wywołało konsternację, ponieważ uważano, że Moskwa zachowa się tak jak w przypadku Libii, czyli ograniczy do pomrukiwania.
Postanowiono poważnie zareagować i zająć Putina awanturą bliżej domu, za wpakowane odpowiednie pieniądze w "opozycję demokratyczną" na Ukrainie fundując Majdan, i zagrożono przystąpieniem Ukrainy do zachodnich (amerykańskich) struktur militarnych, a co tym samym podsunęłoby Rosjanom pod okno różne wynalazki, a w perspektywie, groziło odebraniem dostępu do baz na Krymie. Putin nie nosi jednak krótkich spodenek i przebił stawkę; i nie dość, że zrobił problem Ukrainie i Zachodowi za sprawą donbaskiej rewolty, to jeszcze zaanektował Krym, dzięki czemu skonsolidował poparcie wewnętrzne dla swego rządu i oddalił groźbę majdanu tudzież "kolorowych rewolucji". Papierkiem lakmusowym tego ostatniego były niezbyt mnogie tłumy na pogrzebie zamordowanego "demokraty" Niemcowa, co pozwalało oszacować ferment antyputinowy i jego potencjał. Wskaźniki poparcia Putina po aneksji Krymu wzrosły z 60 proc. do 80 proc., czemu – znając sytuację – trudno się dziwić. Można więc śmiało założyć, że mimo różnych zagrywek, jak próba przylepienia Rosjanom strącenia malezyjskiego samolotu pasażerskiego, szef Kremla z wdziękiem ograł swych partnerów zachodnich, podbijając stawkę przy innych stolikach – zwłaszcza w nadchodzącej konfrontacji z Chinami.
To właśnie przygotowywanie pozycji USA do tego starcia ma niebagatelny wpływ na to, co widzimy na Bliskim Wschodzie, gdzie USA, wbrew Izraelowi, dogadały się z Iranem, do tej pory grającym na Chiny i Rosję. To zaangażowanie Rosji w walkę z Państwem Islamskim i – jak ich określa Zachód – umiarkowanymi rebeliantami antyasadowymi powoduje, że bez Rosji nie da się dzisiaj mówić o nowym bliskowschodnim ładzie, i stąd nagła wizyta Bibi Netanjahu na Kremlu.
Można się bowiem domyślać, że Izrael uzyskał jakieś obietnice za zgodę na zakończenie izolacji Iranu (a co za tym idzie dozbrojenie) i te obietnice mogą się realizować właśnie kosztem Syrii; jak to niedawno powiedział jeden z amerykańskich generałów, nie ma mowy o powrocie do sytuacji sprzed wybuchu syryjskiej "wojny domowej". Było, minęło.
Nastąpiło więc znaczące podbicie stawki, co oczywiście, z jednej strony, niesie możliwość wybuchu szerszego konfliktu, z drugiej jednak, przybliża możliwość końca wojny. Służyć temu może również masowa emigracja uciekinierów syryjskich (i nie tylko) do Europy, no bo właśnie rozładowuje ona nieco blisko-wschodnią bombę demograficzną – uciekają przede wszystkim młodzi mężczyźni, którzy zaraz sprowadzą swoje kobiety.
Dla kierowników systemu korzyści tego exodusu są oczywiste i wielorakie. Oprócz opróżnienia newralgicznych terenów Bliskiego Wschodu, migracja zasila Europę nową krwią, rozbija jej dotychczasowy narodowy charakter, pozwala w większym stopniu na realizację polityki multikulti; słowem przybliża kontynent do globalnego ideału, dodatkowo powodując – jak to właśnie widzimy – większą integrację europejskiego superpaństwa i dalszą erozję suwerenności politycznej państw narodowych. Nic tylko zacierać ręce.
Ponadto – co też nie jest bez znaczenia – tak wielka fala uchodźców poddanych procesowi obróbki imigracyjnej pozwala na lepszą penetrację wywiadów, a być może skaperowanie po przeszkoleniu jakiejś bliskowschodniej armijki do walk "o wyzwolenie", czytaj: o cele Zachodu czy Izraela.
Jak wiadomo, trzeba najpierw kopnąć w klocki, by móc je potem na nowo jeszcze ładniej poukładać. A że giną ludzie… Cóż, jak to kiedyś ktoś ładnie powiedział, ludzie i tak muszą umrzeć. W samej Europie w wypadkach drogowych ginie ok. 30 tys. osób rocznie… A więc jeśli umierają w "słusznej sprawie" budowy Nowego Porządku Świata, to nawet mają w tym jakąś zasługę… No, nie?
Andrzej Kumor
Polska pozbawiona prawa weta
Tyle właśnie mamy do gadania w tzw. Unii Europejskiej.
Tu panuje dyktat silniejszego. Jeśli ja mam się cieszyć z tego, że jestem Europejczykiem, tylko dlatego że mogę swobodnie podróżować po krajach Europy, to ja wolę, aby te granice zamknęli.
Jeśli Unią rządzą idioci i banda nieodpowiedzialnych prowokatorów, to trzeba się zastanowić nad sensem naszego członkostwa. Bo czy w takiej sytuacji nie mam prawa się czuć jak niewolnik?
Cezary
Odpowiedź redakcji: Zastanawiać można się do woli...
•••
Exodus – wędrówka ludu do ziemi obiecanej. Problem dla rządzących, wybranych, starszych i mądrzejszych rządzących tym światem, chyba nie. To oni doprowadzili do tego. Trzeba spojrzeć, jakie są przyczyny. Za zgodą i pomocą Europy Ameryka zniszczyła kraje arabskie i jej przywódców, co doprowadziło do wściekłości i wzmocnienia ich siły. Wydawałoby się, że Amerykanie tacy głupi. Problem w tym, że oni nie rządzą Ameryką, a wybrani, starsi i mądrzejsi rządzą tym światem. I to jest przyczyną tej wędrówki do "ziemi obiecanej". Przecież nietrudno wiedzieć i widzieć, skąd oni są i kim są.
Dziś mówią rządzący, że trzeba im spodnie ściągać, aby ich rozpoznać. To coś nienormalnego z tymi politykami albo z ludzi robią wariatów. Wygląda na to, że jest to zorganizowana mafia, a ludzie ci płacą tysiące dolarów za ich przemyt. Ci ludzie nie wyglądają na biednych, a do tego nie widać ich w burkach czy w turbanach.
Nic dziwnego, że nie mają dokumentów, i nie wiadomo, jakiej są religii. Wszystko jest pod kontrolą starszych i mądrzejszych, i biznes nawet ludźmi się kręci, a płacić muszą wszyscy. Kto nie jest z nimi, jest przeciw nim. To powiedział Prezydent Ameryki Bush.
S. Wójtowicz
Mississauga
Odpowiedź redakcji: Chyba nie on jeden tak mówił...
•••
Prośba o poparcie petycji:
Romuald Szeremietiew
----
Do władz Rzeczypospolitej Polskiej!
Europa stoi w obliczu poważnych zagrożeń, które pojawiły się od wschodu, na Ukrainie, a teraz także na południu wraz z rosnącą falą uchodźców i imigrantów. Chcąc zapewnić bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne naszemu krajowi, postuluję, aby władze państwowe zdecydowały o utworzeniu powszechnej obywatelskiej obrony terytorialnej.
Naród musi mieć prawo do obrony!
Odwołując się do etosu Polaka żołnierza, patrioty i obywatela, chcę kontynuować tradycje Legionów, bohaterskiej Armii Krajowej, niezłomnych Żołnierzy Wyklętych.
Chcę zapewnić bezpieczeństwo mojej rodzinie i społeczności, w której żyję. Inicjuję zbieranie podpisów pod petycją obywatelską o utworzenie Obrony Terytorialnej pod zwierzchnictwem Prezydenta RP.
(-) Romuald Szeremietiew
Warszawa, 16 września 2015 r.
Wiem, że nas, troszczących się o bezpieczeństwo Polski, jest wielu. Wielu z nas dostrzega potrzebę zbudowania powszechnej Obrony Terytorialnej jako gwaranta tego bezpieczeństwa. Musimy się policzyć i pokazać politykom decydującym o wojsku i obronie, że utworzenie OT jest żądaniem wielkiej liczby wyborców obywateli RP.
Proszę podpisz petycję, zachęć innych, aby też to zrobili.
Chwała Bohaterom Polski Niepodległej
Podpisy proszę przesyłać na adres:
JS2023 im. 14 PPŚ
ul. Szkolna 1
44-300 Wodzisław Śląski
Na kopercie proszę umieścić napis: "Petycja"
Popieram petycję o utworzenie Obrony Terytorialnej
LP.
IMIĘ:
NAZWISKO:
PESEL:
MIEJSCOWOŚĆ:
ZAWÓD:
PODPIS:
1....................
2....................
3...................
•••
WITAM!
Szanowni Państwo!
W nadchodzących wyborach parlamentarnych 25 X 2015 r. prosimy o oddanie głosu na Andrzeja Melaka.
Informacje te wysyłam w Kanadzie, USA, Ameryce Południowej i Polsce. Bardzo proszę o rozesłanie do wszystkich swoich kontaktów z tą samą prośbą, z którą ja występuję.
Liczymy na Polonię.
Stowarzyszenie Józefa Piłsudskiego
"Orzeł Strzelecki" w Kanadzie
Komendant Grzegorz Waśniewski
PS
Szanowni Państwo,
Pragnę poinformować, że zdecydowałem się na start w wyborach do Sejmu z miejsca nr 9 na warszawskiej liście Prawa i Sprawiedliwości, która umożliwia głosowanie także Polakom rozrzuconym po całym świecie.
Znacie mnie, wiecie, jakimi wartościami kieruję się w życiu i mojej działalności w Kręgu Pamięci Narodowej, Komitecie Katyńskim i Stowarzyszeniu Rodzin Katyń 2010.
Mieliśmy wiele okazji razem podejmować różne inicjatywy dla Polski, prawdy historycznej i pamięci narodowej.
Jako poseł na Sejm, będę mógł zrobić znacznie więcej. Dzisiaj proszę Was o poparcie mojej kandydatury i zachęcenie bliskich, znajomych i przyjaciół do tego samego.
Z wyrazami szacunku,
Andrzej Melak