Wystarczy w jakimś popularnym portalu internetowym zamieścić swoje ogłoszenie matrymonialne, by sprawdzić, jak wiele osób bez uregulowanego statusu próbuje znaleść tam swojego przyszłego sponsora. Oczywiście nie widzę nic złego w tym, że ludzie poznają się w Internecie, niepokoi mnie jedynie rzesza tych, którzy żerują na ludzkiej samotności... i wykorzystują kogoś jedynie w celu załatwienia kanadyjskiej rezydencji.
Czasy się jednak znacznie zmieniły i nie wystarczy jedynie wstąpić w związek małżeński z kimś, kto może do Kanady zasponsorować. Należy UDOWODNIĆ prawdziwość związku i to, że nie został on zawarty w celach imigracyjnych. Zdziwiliby się Państwo, jak wiele prawdziwych związków ma z tym problem i nie może przekonać urzędu, że związek jest autentyczny, czekając w trybunałach apelacyjnych na decyzje odwoławcze. A myślę, że będzie jeszcze trudniej... Powoli zaostrzają się kanadyjskie procedury sprawdzania wiarygodności małżeństw.
W dodatku rząd wprowadził nowe prawo, zabraniając, by osoba zasponsorowana przez małżeństwo mogła sponsorować nowego partnera przez pięć następnych lat. Działo się tak, że imigranci przyjeżdżali do Kanady, załatwiali pobyt drogą małżeństwa lub konkubinatu z kanadyjskim rezydentem czy obywatelem (sponsorstwo), po czym szybko brali z kanadyjskim sponsorem rozwód, sprowadzając do Kanady (sponsorując) prawdziwego partnera.
Najgorsze jest w tym wszystkim to, że często przy zmianach prawnych cierpią niewinni, uczciwi, którzy muszą się dostosować do nowych, zaostrzających się przepisów tylko dlatego, że inni w niewłaściwy sposób wykorzystali istniejący imigracyjny system.
Izabela Embalo
Licencjonowany Doradca Prawa Imigracyjnego