Szanowny Panie Redaktorze,
Przez polskie media przewala się lawina tekstów wokół Bolka, która to lawina przykrywa grubą warstwą szambo śmierdzące przez już 27 lat, z głównymi aktorami tego właśnie szamba. Uwaga narodu została skanalizowana na Bolku, który był tylko chłopcem do bicia zarówno przez tych, co to szambo stworzyli, jak teraz też przez tych, którzy to szambo nim przykrywają.
Banda łobuzów rozpętała nagonkę na ofiarę SB-eckich szykan, które każdy mieszkaniec PRL-u doskonale pamięta. A kimże to był ten Bolek, którego teraz się niszczy, doprowadzając wręcz do samobójczych myśli? Spróbuję opisać, kim był Bolek, bo we wszystkich charakterystykach oficjalnych o tym nikt nie raczy wspomnieć. Przyszedł chłopak po zawodówce wezwany przez SB-eka celem wyciągnięcia z niego informacji o kolegach. Nie bardzo był kumaty, więc rozmowa nie szła zbyt owocnie. Co miał powiedzieć, skoro po zawodówce orłem się nie jest. Zniesmaczony SB-ek najprawdopodobniej stracił sporo czasu na tę rozmowę, więc musiał to gdzieś zaprotokołować. Potem się okazało, że ze swoją gorliwością SB-ek nieco przesadził, bo przełożeni uznali, że źródło Bolek jest cennym nabytkiem i należy nad tym "źródłem" pracować. Nie będę dalej ciągnął tej historii, reszty się państwo domyślą. Mija trochę czasu i przychodzi moment, w którym SB-ek prowadzący Bolka dochodzi do wniosku, iż Bolek nie ma takich możliwości, których oczekiwano od niego. Nie ma kontaktu z ważnymi osobami, które trzeba inwigilować. Co wobec tego zrobić z tym fantem? Odstawia się Bolka na półkę. Tymczasem Bolek sądzi, iż musi być kimś ważnym, skoro zwerbowano go do współpracy. Uwierzył w siebie i gdy wybucha po dekadzie spokoju fala nowych strajków na Wybrzeżu, Bolek jest na czele, sam robi się liderem. SB sobie nagle przypomina, że ten nowy lider z Wybrzeża to nie kto inny tylko Bolek. I tu się Bolka bierze na smycz przy pomocy kwitów, które leżały prawie 10 lat w przepastnych archiwach SB-ecji z kopiami w Moskwie.
Resztę wszyscy znamy, nie będę pisał. Bolek stał się bohaterem narodowym o międzynarodowej sławie. Teraz, gdy nagle przyszedł czas "dobrej zmiany", wśród braci SB-eckiej i byłych dygnitarzy PRL-u nierozliczonych za swoją działalność przeciwko Polsce nastąpił paniczny strach, że nowa władza dobierze się do skóry. Wysunęli więc na pierwszą linię ataku Bolka, w nadziei, że międzynarodowa ikona się wybroni, a tym samym oni pod jej parasolem jakoś dociągną bez rozliczeń. No i co ciekawe, wszystko wskazuje na to, że dobrze tę szopkę zaaranżowali.
Armia SB-eków i partyjno-wojskowej czołówki z PRL-u na czele z Olkiem Kwaśniewskim grają Bolkiem disco-polo. I teraz przychodzi czas na koniec żartów. Odwalcie się idioci od Bolka. Ten człowiek skończył zawodówkę i nawet nie miał w latach 70. na tyle podpisu wyrobionego, by grafolog z całą pewnością mógł stwierdzić, czy jego podpisy to nie fałszywki. Weźcie się wreszcie za k...wy prawdziwe. One są wśród was i mają się superdobrze. Takich panów K są w Polsce całe setki. To są ci, którzy najpierw wsadzili Bolka na dużego konia, a teraz kopią go w zadek, by spadł i może nawet popełnił samobójstwo. Wszyscy, którzy byli chronieni grubą kreską, powinni teraz być na tapecie, nie Bolek, którego szantażowali.
Dopóki Pańska gazeta nie zacznie pisać prawdy, o tym jakimi sposobami posługiwali się łotrzy z PRL-owskiej elity, nie można mówić, iż temat jest obiektywnie opisywany. Chowanie się tych kanalii za Bolkiem i granie jego przeszłością jest nikczemnym niszczeniem prostego człowieka. Nie jest on mi bratem ni swatem, lecz dziwi mnie głupota moich rodaków, którzy łącznie z Kościołem pastwią się nad Bolkiem już od dobrych kilku dni, zamiast w końcu zejść z Bolka, a przypomnieć wszystkim, kim byli tacy ludzie jak Kwaśniewski, Kiszczak czy Jaruzelski. Ten ostatni nawet leży na Powązkach.
Chichot historii, nic więcej. Polska nie jest państwem poważnym, skoro mamy takie dziennikarstwo, nawet to niezależne.
Pozdrawiam
SC
Od redakcji: Szanowny Panie, proszę pisać książki z gatunku fikcji politycznej, ma Pan dużą wprawę.
•••
Moja opinia o marszach
Dzień dobry,
Rozmawia się z ważnymi, a ja jestem tylko Polką. Mnie nikt nie pyta o opinię. Dziś zamieszczam na forach, staram się przesłać do mediów taki oto wpis przy zdjęciach z Warszawy wczoraj i dziś z Gdańska:
Profanacja czczonego latami przez Polaków miejsca. Stoczniowcy nie pozwólcie kanaliom niweczyć takich dowodów Waszej martyrologii. Wdarli się źli ludzie na Wasze ostatnie przyczółki, ledwo ślady pamięci gdy Wasze stocznie unicestwili. Na to Wałęsa nie powinien pozwolić... On przede wszystkim!
Wczoraj zdrajcy, złodzieje, aferzyści, ubecy, alimenciarze szli ulicami stolicy mojego kraju pod szyldami "My naród". Media pokazywały tę maskaradę. Nie zauważyłam protestu Polaków przeciw podszywaniu się pod naród polski hien, zdemoralizowanych cwaniaków, innych patologicznych typów. Mam daleko do Warszawy i nie mam dostępu do mediów. Nie jestem gwiazdą, politykiem, związkowcem, członkiem żadnego ruchu, nikt mnie nie zaprosi, zatem tu, na tym forum, protestuję.
"Wy naród", obcy, wrodzy Polsce, oszuści, kłamcy, zdrajcy nie jesteście moim narodem i nie wolno Wam pisać na swoich sztandarach w moim imieniu. NIE WOLNO! Nie pytaliście mnie o zgodę, czy możecie. Nie możecie! Nie daję zgody na to, by lenie całymi latami żyjący z mojego podatku, nieuczciwi ludzie, obojętni na los nawet swojego dziecka, w moim imieniu czytali odezwy na wiecach.
Kiedy "Wy naród" paśliście się ośmiorniczkami, chlaliście drogie trunki, dogadywaliście się z obcymi na temat Polski, ja ciężko pracowałam za marne grosze, spłacałam kredyt frankowy, nakłoniona przez "wytrawnego", przekonującego bankowego doradcę, by mieć kawałeczek swojego dachu nad głową na późne lata życia, a na codzienne przetrwanie szukałam produktów na niskich półkach, tych, po której buszują wieczorami Turczynki w niemieckich marketach. "Wy naród" nie wiecie, czym jest wykształcenie, praca, uczciwość, dla Was to nie są żadne wartości, to nie jest trendy. Szukacie na siłę nośnych haseł i prowadzicie za pieniądze tych, którzy chcą Polskę przejąć, stada baranów idących na rzeź, byle zaistnieć, byle nie stracić ubeckiej emerytury.
Wczoraj i dziś udajecie, że bronicie Wałęsy? Przed kim? Ani on, ani "Wy naród" nie widzicie, że tak szkodzicie zarówno Wałęsie, jak Polsce. Te wstydliwe fakty z ostatnich dni kompromitują Polskę, obnażają naszą słabość na świecie. O to wam chodzi? Widocznie tak, bo innego celu tych maskarad pod egidą zdemoralizowanych przywódców nie widzę. Czy "Wy naród" zdajecie sobie sprawę, że tak szkodzicie także sobie? Krzywdzicie swoje rodziny, potomstwo, które będzie tak szybko zmieniać swoje nazwiska jak kiedyś Wy, żeby ukryć swoje pochodzenie, jak mordercy ks. Jerzego Popiełuszki, żeby nie być zlinczowani. "Wy naród", tym skromnym gestem, ledwo wpisem na forum, odbieram wam prawo do reprezentowania mnie, Polki z krwi i kości, ciężko pracującej dla Polski długie lata. Wałęsa niech się broni sam, łatwo mu pójdzie, jeśli nie jest winny. "Wy naród" podnosicie jego winę do gigantycznego formatu, nagłaśniacie i ośmieszacie prymitywnymi wizerunkami, hasłami, koszmarnymi zachowaniami. Tak szkodzicie nam, Polakom, Polsce, w sposób najokrutniejszy ze wszystkich. Zdradzacie nas w niewyobrażalnym wymiarze, "Wy naród" obcy Polsce i Polakom.
A może tak dziś do domu, do rodziny, do swoich dzieci i razem na miejsca i mogiły walczących o Polskę, rozstrzelanych, mordowanych, pogrzebanych w szmatach w miejscach nikomu nieznanych? Nie? Dlaczego nie? To nie wasz naród? Może ktoś mnie zacytuje? Obojętnie jak, anonimowo lub z danymi.
Serdecznie pozdrawiam,
Ajka Jankowska, Lądek Zdrój
Od redakcji: W Polsce mamy co najmniej dwa narody.
•••
Witam,
1) Jarosław Kaczyński: Organizuje się dziś ludzi przeciwko nam
http://niezalezna.pl/76999-jaroslaw-kaczynski-organizuje-sie-dzis-ludzi-przeciwko-nam
"...Jesteśmy przywiązani do naszej narodowej tradycji i do polskości. (...) Demokracja wymaga rozumienia sensu różnego rodzaju wydarzeń, co możliwe jest przez kulturę narodową. Nie ma też obywateli poza państwem narodowym – tam, gdzie nie ma demokracji, tam są poddani, a nie obywatele..."
W zachodniej liberalno-lewackiej Europie, Polska, jako kraj narodowy, jest nie do zaakceptowania i musi być wykorzeniona.
2) Nasuwa się spojrzenie na to, co dzieje się teraz w Kanadzie. System jest prowadzony według perfekcyjnego modelu. "It works as designed". Na razie przynajmniej tak im się wydaje... Cesarstwo Rzymskie też było niezniszczalne... historia jest pełna niespodzianek...
Gdzież tu, w Kanadzie, jest narodowość, tradycja, demokracja? Wcale nam nie do śmiechu. Obywatele, chcąc czy nie, są poddanymi lewactwa, a idąc tym tokiem myślowym, dalej już niedługo Partia Konserwatywna może być wchłonięta przez lewacki system i, innymi słowy, przestać istnieć!
Faktem jest, że coraz więcej ludzi jest na to obojętnych i ma to po prostu gdzieś. Ludzie obracają się tylko w swoim zamkniętym środowisku z minimalna integracją z systemem (z konieczności jest to praca, szkoła etc.). Ludzie o podobnych potrzebach i wrażliwości będą zamykali się coraz bardziej w swoich gronach (ot, choćby grupy modlitewne, grupy studiujące Biblię, domowy Kościół, organizacje pro-life, przykościelne grupy młodzieżowe czy "rodzinki" etc.). Czyż tego samego nie doświadczyli pierwsi chrześcijanie?
"Red Tories (aka social liberals) trying to take over the Conservative Party"
"Red tory" members of the party are working to banish socially conservative values from the CPC... forever!
These Red Tories (also known as "social liberals") have announced plans to eradicate pro-family values from the CPC's official policy declaration.
A gay-activist group calling itself LGBTory is seeking to delete the CPC policy on natural marriage. But rest assured, Red Tories will not stop at merely erasing the family-friendly policies from the CPC handbook.
Eventually, Red Tories may also try getting the CPC to ban pro-life candidates, like the Liberals and NDP have done, and to officially embrace the killing of preborn children via abortion.
http://www.campaignlifecoalition.com/
W Polsce, PiS potrzebuje wygrać następne wybory, i to miażdżącą przewagą, aby kontynuować i zakończyć rozpoczęte naloty dywanowe. Walka lewactwa, aby tak się nie stało, zaczęła się bowiem w dniu, kiedy PiS te wybory wygrał i cały czas trwa.
Pozdrawiam,
Sławek Zinkiewicz
Od redakcji: To jest długi marsz.
Pijak czy bohater?
6 lutego 2016 r. czterech kolegów i zapalonych wędkarzy: Brent Fisher (47 lat), Ross Guy (50), obaj z Innisfil, oraz Brad Jakubiak (57) z Coldwater i Mike Rimmer (56) z Alliston wyruszyło na skuterach po zamarzniętej Victoria Harbour – Georgian Bay, do oddalonej 2 km od brzegu chatki na lodzie, zamierzając spędzić kilka godzin na łowieniu ryb. W drodze do chatki sprawdzili lód, który miał grubość 8-10 cali.
Zasiedzieli się i w drogę powrotną wyruszyli już dość późno przy szybko zapadającym zmroku. Ich trasa powrotna była jednak inna od tej, którą wcześniej przyjechali do chatki. Tuż obok małej wysepki pierwsza maszyna, na której siedzieli Brad Jakubiak i Mike Rimmer, natknęła się niespodziewanie na szczelinę w lodzie i natychmiast poszła na dno, pozostawiając obu wędkarzy porażonych szokiem w wodzie. Na ich ratunek bez na namysłu z drugiego skutera rzuca się Fisher. Jednak próbując wyciągnąć kolegów za rękę, sam ląduje w wodzie. Teraz trzej walczą o życie i zaczyna ogarniać ich panika.
Do ratowania kolegów rusza Ross Guy, który był pasażerem na skuterze prowadzonym przez Fishera. Ross próbuje opanować sytuację, uspokoić kolegów i pomóc im wydostać się na lód. Przy pomocy trzymetrowej linki udaje się mu wydobyć z wody Jakubiaka, który stracił już czucie w rękach i nogach. Ostatkiem sił na lód wdrapał się Rimmer. Ross Guy ruszył teraz po Fishera, który miał na sobie pływający kombinezon, ale zdezorientowany, w szoku i panice zaczął odpływać coraz dalej od krawędzi lodu. Był coraz dalej i Ross nie mógł mu pomóc.
Pomimo że Ross Guy był pod wpływem wypitego w chatce alkoholu, wskoczył na skuter Fishera i ruszył po pomoc.
Do akcji włączyli się ratownicy na ślizgu z napędem śmigłowym, którzy odnaleźli zdezorientowanych i wycieńczonych Jakubiaka i Rimmera, na końcu trafili na Fishera, który już nie żył.
Ross Guy wrócił do brzegu, gdzie policjanci założyli mu kajdanki i zabrali go na posterunek. Po przeprowadzeniu rutynowego badania na zawartość alkoholu w organizmie Ross Guy został oskarżony o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Pobrane zostały od niego odciski palców i wylądował w areszcie. Nawet nie wiedział, co dzieje się z jego kolegami.
Cztery dni później w swoje urodziny, Ross Guy i jego dwaj koledzy uczestniczyli w pogrzebie Brenta Fishera. Starali się pocieszyć ojca zmarłego kolegi, 88-letniego Stewarda Fishera, byłego policjanta i strażnika ochrony przyrody.
Po trzech tygodniach Ross Guy został uniewinniony bez żadnych wyjaśnień ze strony policji. W końcu też zwrócono mu prawo jazdy. Przez trzy tygodnie jeździł do pracy w Barrie taksówką, co kosztowało go 50 dol. dziennie.
Dla swoich kolegów jest bohaterem. Brad Jakubiak i Mike Rimmer zawdzięczają mu życie. Po wstępnym raporcie policji, media przedstawiły Rossa Guya jako pijaka, który spowodował śmierć swojego kolegi.
Ostatnie zawody zimy
Polsko-Kanadyjski Związek Wędkarski zaprasza na ostatnie zawody w sezonie zimowym.
Zawody odbędą się w niedzielę, 6 marca, na Little Lake, Barrie – Cedar Camp Grounds, 10 Little Lake Dr.
Rozpoczęcie zawodów o godz. 7.30.
Łowić będziemy wszystkie gatunki ryb dozwolone w ontaryjskim regulaminie. Prosimy o punktualne przybycie.
Klasyfikacja generalna PKZW przed ostatnimi zawodami zimy, pierwsza dziesiątka:
1. Roman Runo pkt 79
2. Wojciech Bak 68
3. Waldemar Weselak 62
4. Krzysztof Arsiuta 53
5. Stanisław Zapała 48
6. Dariusz Hadziewicz 44
7. Janusz Kawalec 42
8. Wojciech Chańko 36
9. Mirosław Arsiuta 31
10. Mariusz Robak 22
http://www.goniec24.com/porady-abc-gonca/itemlist/user/64-andrzejkumor?start=1350#sigProId3071c99dcc
Perchin for MS odwołane
Podlodowe zawody Perchin for MS, które miały się odbyć w sobotę, 5 marca, na jeziorze Simcoe, zostały odwołane. Ostateczna decyzja o odwołaniu zawodów została podana do wiadomości w ubiegłą niedzielę w nocy.
Organizatorzy zwlekali dość długo z odwołaniem imprezy w nadziei, że sytuacja z lodem może się jeszcze poprawić przez następnych kilka dni.
Niestety, w rejonie jeziora Simcoe, gdzie 250 drużyn miało łowić okonie, w okolicy pomiędzy Sibbald Provincial Park, Georgina Island i Jackson's Point, lód był zbyt cienki. Poza tym w pobliżu tego pojawiła się otwarta woda.
Perchin for MS jest drugą dużą imprezą wędkarską, która została odwołana ze względu na słaby lód na Simcoe tej zimy.
Na początku lutego na Kempenfelt w Barrie został odwołany popularny Ice Fishing Tournament.
Przewidziane nagrody pieniężne i inne zostaną rozlosowane. Organizatorzy zawodów Perchin for MS proszą o przybycie w sobotę, po godz. 11.00, do Sibbald Provincial Park na piknik i aukcję.
W tym roku na aukcji znalazło się wiele niezwykle atrakcyjnych wakacyjnych wyjazdów do ośrodków wczasowych dla wędkarzy w Ontario.
Losowanie nagród rozpocznie się o godz.12.30. Pierwsza nagroda to 2 tys. w gotówce oraz cenna nagroda rzeczowa.
Aby ubiegać się o nagrodę, każdy członek drużyny musi być obecny na losowaniu.
Jeśli jeden z członków drużyny nie może uczestniczyć w losowaniu, to drugi nadal kwalifikuje się do własnej nagrody, ale nie może jej odebrać dla kogoś innego.
Rzeczy wielkie, piękne, istotne nie są nigdy dziełem mas... - "Goniec" rozmawia z Grzegorzem Braunem
piątek, 04 marzec 2016 13:39 Opublikowano w WywiadyAndrzej Kumor: Świetnie Cię widzieć po roku. Jak czas zweryfikował Twoje poglądy na temat spraw i ludzi? O co jesteś mądrzejszy przez ten rok?
Grzegorz Braun: Myślę, że to jest pozytywna weryfikacja moich ugruntowanych antydemokratycznych poglądów.
Utwierdzam się.
Gdybym nawet wcześniej nie doszedł do tych wniosków na drodze rozumowej, jako obserwator życia publicznego i lektor historii Polski, to miałem okazję w drodze drobnego eksperymentu badawczego czy, jak wtedy o tym mówiłem, rozpoznania bojem, utwierdzić się w przekonaniu, że droga do wielkiej Polski katolickiej, czyli po prostu do poważnego państwa wolnych Polaków, a więc droga powrotna do najlepszej naszej formy dziejowej, ta droga z całą pewnością nie prowadzi ścieżką demokratyczną.
Na drodze przesądów i procedur demokratycznych Polski – obawiam się – nie można ani odzyskać, ani całkowitym przypadkiem, przez nieuwagę odzyskawszy, nie można takiej Polski zabezpieczyć.
I w tej mierze moje wcześniejsze przekonania i przypuszczenia potwierdziły się w pełni.