A+ A A-
Andrzej Kumor

Andrzej Kumor

Widziane od końca.

URL strony: http://www.goniec.net/

Smutny los politycznej metresy

środa, 13 luty 2019 11:07 Opublikowano w Andrzej Kumor

Nadwiślańskim Polakom z wielkim trudem przychodzi wybudzanie się ze snu o Ameryce; odrzucenie proamerykańskich stereotypów i majaków, nie mogą uwierzyć że przedstawiciele administracji amerykańskiej, którzy ustami prezydenta Trumpa jeszcze 2 lata temu klepali ich po plecach szepcąc miłe słówka o Powstaniu Warszawskim, dzisiaj powielają brutalną żydowską, antypolską narrację.
Doniesienia o wypowiedzi sekretarza stanu USA, Pompeo, rządowe środki przekazu zatytułowały „wpadka”! Otóż, sekretarz Pompeo chwaląc w Warszawie ducha polskiego „oporu wobec nazizmu”, który był świadectwem „siły ducha polskiego narodu i amerykańskich ideałów wolności” wymienił stalinowskiego zbrodniarza Franka Blajchmana zmarłego niedawno w Nowym Jorku żołnierza Armii Ludowej, towarzysza broni Salomona Morela oraz funkcjonariusza Urzędu Bezpieczeństwa, mordercę polskich patriotów przeciwstawiających się narzuconej sowieckiej władzy.
W ubiegłym tygodniu pisałem że jesteśmy świadkami, jak żydowska polityka historyczna podaje sobie ręce z rosyjską (czy post sowiecką) dzisiaj okazuje się, że są one również uzgodnione z amerykańską, narracją historyczną kraju, który był naszym sojusznikiem w II wojnie światowej.
Polacy po prostu nie mogą w to uwierzyć i jest to nasz największy problem, bo człowiek który nie potrafi wydobyć się z głupoty sam jest sobie winien.
Na dodatek, jak czytam w polskich mediach, Pompeo „zaliczył skandaliczną wypowiedź”, czyli przypomniał o niezałatwionych roszczeniach żydowskich wobec Polski. I znów, żaden w tym skandal, lecz zaznaczenie oficjalnego stanowiska Waszyngtonu w tej sprawie. Ustawa 447 podpisana przez prezydenta Trumpa właśnie do tego zobowiązuje sekretarza stanu jak również wszystkich urzędników departamentu stanu.
Najwyraźniej Polski umysł jest impregnowany na doniesienia z USA i nie chce zniszczyć swojej własnej bajki. Amerykanie i Żydzi przyjechali do Warszawy na konferencję „irańską”, żeby załatwić sobie poparcie Polski dla bliskowschodniej polityki Izraela i USA, co oznacza ni mniej ni więcej, tylko możliwość wzięcia polskiego żołnierza do działań w tamtym terenie. Możliwość taka wisiała w powietrzu od dawna, znane były wypowiedzi ministra Macierewicza na ten temat; jak to, jeśli będziemy mieli amerykańskie gwarancje i amerykański wojsko w Polsce to będziemy mogli „pomóc” walczyć o pokój w innych rejonach świata. Jest to głupota granicząca ze zdradą. Wojska amerykańskie w Polsce, podobnie jak polskie na Bliskim Wschodzie nie będą podlegać polskim władzom!
Amerykanie rzucą Polaków na pożarcie komu tam będzie trzeba, w swoich rozgrywkach.Na razie Polska rzucona jest - jak widać po wypowiedziach Pompeo - na pożarcie w rozgrywkach żydowskich, ale może przyjść czas, że zapłaci się nią Rosji czy komukolwiek innemu. Taki to już smutny los politycznej metresy, która najwyraźniej nie chce się wybudzić ze snu o amerykańskim księciu z bajki.
Polacy zamiast wziąć kraj we własne ręce, budować siłę militarną własnego wojska i prowadzić polską politykę narodową frymarczą przyszłością swych dzieci i wnuków.
Tymczasem kombinując, jak koń pod górkę, narodową politykę wydaje się prowadzić Viktor Orban tylko że on ma poparcie części własnego aparatu siłowego, własnych służb. Niestety polskie służby nie dorosły do takiej pozycji. Być może nie mogły, bo jak to mi ktoś „mądrzejszy” kiedyś powiedział Polska to za duży kraj, by go zostawić samemu sobie.
No i w ten sposób mamy w przededniu Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, - ludzi którzy, o Polską niepodległość walczyli ze stalinowskimi oprawcami, - lansowaną nową wersję polskiej historii. Być może niedługo już obowiązującą w polskich szkołach, bo wszystko wskazuje na to, że kończy się resurs obecnego rozdania politycznego w Warszawie i tamtejszy rząd zostanie wymieniony na bardziej odpowiadający bieżącemu zapotrzebowaniu. W tej nowej wersji Franek Blajchman będzie wzorowym Polakiem walczącym z nazimem, bohaterem każdej polskiej czytanki szkolnej.
Stare amerykańskie przysłowie mówi, gdy ktoś oszuka cię raz, powinien się wstydzić; jeżeli dałeś się oszukać drugi raz to sam się wstydź.
Ile razy oszukiwano Polaków?


Andrzej Kumor

Przenicowanie

czwartek, 07 luty 2019 14:07 Opublikowano w Andrzej Kumor

Od czasu do czasu słucham Jordana Petersona “naszego” profesora z Uniwersytetu Torontońskiego, który stał się niesamowicie sławny po tym jak postawił się dyktatowi politycznej poprawności. Peterson, który ostatnio „wydał książkę o tym jak żyć”, mówi rzeczy oczywiste i banalne. Jednak, jak to kiedyś zauważył mój profesor od logiki, rzeczy banalne nie zawsze są trywialne, a więc Peterson mówi rzeczy, które nie są trywialne. Jednym z takich twierdzeń jest to, że to odpowiedzialność nadaje sens życiu; tymczasem nasza dzisiejsza kultura i ta masowa i ta oświatowa podkreśla przede wszystkim tak zwaną samorealizację, spełnienie się, czyli mamy sami siebie wynagradzać, mamy „mieć karierę” i przyjemności, po to żeby było nam dobrze; cały nacisk położony jest na nas samych. 

Listy z nr. 6/2019

czwartek, 07 luty 2019 13:53 Opublikowano w Poczta Gońca

Gdańsk, 4.02.2019 

        Niezwykłe wydarzenia współczesne 

        1. Geniusze z Ratusza warszawskiego i Gazety Wyborczej wymyślili nowe osiągnięcie ekonomiczne polegające na niedopuszczeniu do budowy w centralnej części Warszawy dwóch budynków wysokościowych, które miały dawać duże zyski. 

        2. Przy omawianiu budowy tych budynków zrobiono z nieudacznika wielkiego biznesmena, nagrywając jego rozmowę z potencjalnym budowniczym owych wież. Rozmowy te miały wywołać polityczne trzęsienie ziemi, ale w efekcie okazały się wielkim niewypałem. 

        3. W Polsce było wielkie świętowanie, bo przyszła w środku zimy polityczna „Wiosna”, która wywołała u licznej rzeszy młodych kobiet niezwykłe podniecenie i entuzjazm. Dla mnie i dla wielu znanych mi osób był to wesoły koncert demagogiczny. W tym samym czasie w USA i Kanadzie występują czterdziestostopniowe mrozy. Złośliwcy mówią, że to w ramach globalnego ocieplenia. 4. W związku ze zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego oraz sejmu i senatu RP, należy spodziewać się wielu innych, niezwykłych wydarzeń. 

Z poważaniem i pozdrowieniami, 

W. Łęcki

•••   

        Światowe Porozumienie Polskich Patriotów 

        Do wiadomości: Senator Stanisław Gogacz – Przewodniczący Komisji Ustawodawczej Senator Artur Warzocha Senator Prof. Jana Zaryn Berlin, 30.11.2018 

        Dotyczy: Wybory do Sejmu i Senatu z udziałem przedstawicieli środowisk polonijnych Szanowna Pani Senator, W odpowiedzi na Pani pismo z dnia 5 listopada 2018, my niżej podpisani pozwalamy sobie w imieniu Światowego Porozumienia Polskich Patriotów przedstawić naszą opinię dot. konieczności reprezentacji Polonii i Polaków żyjących poza granicami kraju w obu izbach Parlamentu RP. Polonia i Polacy żyjący poza granicami kraju to przede wszystkim olbrzymi potencjał ludzki wielu milionów rodaków, którzy mimo życia na obczyźnie regularnie podejmują działania dla dobra Polski i Polaków, przyczyniając się w ten sposób do budowy pozytywnego wizerunku naszej Ojczyzny na arenie międzynarodowej. Kierując się - często wrodzonym - poczuciem obowiązku patriotycznego, bronią dobrego imienia Polski i Polaków wszędzie tam, gdzie jest ono w sposób nikczemny szkalowane. To właśnie patriotyczna Polonia i Polacy żyjący poza granicami kraju stanowią pierwszą linię oporu w walce z tzw. antypolonizmem, tak głęboko zakorzenionym wśród przedstawicieli zachodnich elit liberalno-lewicowych. Szeroka wiedza w różnych dziedzinach życia codziennego, duże doświadczenie zawodowo-akademickie oraz znajomość obcych języków i obyczajów, w tym również ustrojów polityczno-prawnych sprawiają, iż demokratycznie wybrani przedstawiciele Polonii i Polaków żyjących poza granicami kraju powinni stanowić poważny czynnik w składzie osobowym Parlamentu RP, zdecydowanie wykraczający poza rolę niechętnie słuchanych ekspertów i doradców. Jedynie będąc pełnoprawnym parlamentarzystą, pełniąc funkcję Posła lub Senatora RP, przedstawiciele patriotycznej Polonii i Polaków żyjących za granicą będą w stanie w sposób skuteczny wykorzystywać swoje bogate doświadczenia emigracyjne w walce o prawa mniejszościowe dla polskich środowisk w świecie. Przechodząc do przedstawionej w Pani liście wstępnej propozycji rozpoczęcia stosownych prac legislacyjnych celem zwiększenia liczby Senatorów RP o dwa mandaty zarezerwowane dla przedstawicieli Polonii i Polaków żyjących poza granicami kraju informujemy, iż takie rozwiązanie uznajemy za niewystarczające. Biorąc pod uwagę olbrzymią liczbę Polaków (obywateli RP) żyjących za granicą, a jeszcze znacznie większą liczbę osób polskiego pochodzenia (Polonia), nieposiadających obywatelstwa RP, liczba jedynie dwóch Senatorów wydaje się rażąco niewspółmierna i tym samym nie rozwiązuje problemu braku reprezentacji Polonii i Polaków żyjących poza granicami kraju w Parlamencie RP. 

        W związku z powyższym, pragniemy Pani przedstawić wnioski Światowego Porozumienia Polskich Patriotów dot. ww. problemu, wypracowane po intensywnej wewnętrznej dyskusji między sygnatariuszami naszego Porozumienia. Uważamy, iż Polonię powinno reprezentować w Sejmie RP w sumie 20 posłów według następującego podziału geograficznego: - 5 posłów z Ameryki Północnej - 5 posłów z Ameryki Południowej - 5 posłów z Europy i Afryki - 5 posłów z Azji i Australii Według identycznego klucza geograficznego, Polonię powinno reprezentować 4 senatorów RP. 

        Po jednym senatorze z każdego obszaru geograficznego. Alternatywnym kryterium do podziału liczby przyznanych Polonii parlamentarzystów mogłaby być frekwencja wyborcza do wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Polsce w danym obszarze geograficznym na przestrzeni np. ostatnich 10 lat. Inną zupełnie kwestią, wymagającą konkretnych rozwiązań, jest przewidziany przez Państwa sposób wyłaniania kandydatów wśród Polonii z danego obszaru geograficznego i finansowania ich kampanii wyborczej. Uważamy, że w ramach wyborów parlamentarnych, dla obywateli RP, których stałe miejsce zamieszkania znajduje się poza granicami Polski, powinna powstać „lista kandydatów Polonii”, składająca się z kandydatów ubiegających się o mandat parlamentarzysty polonijnego z danego obszaru geograficznego. Główny ośrodek życia kandydata powinien się znajdować poza granicami Polski. Kandydat musi posiadać obywatelstwo RP i powinien mieć prawo do kandydowania zarówno z ramienia zarejestrowanej w Polsce partii politycznej, jak i bez poparcia partii politycznych jako kandydat niezależny. Dziękując za Pani szczere i długoletnie zaangażowanie w tę fundamentalną kwestię, jaką jest reprezentacja Polonii i Polaków żyjących poza granicami kraju w konstytucyjnych organach państwa polskiego, zgłaszamy naszą gotowość do dalszych rozmów i konsultacji. Pozostając do Pani dyspozycji, łączymy wyrazy szacunku i sympatii. 

        W imieniu Światowego Porozumienia Polskich Patriotów: O. Mariusz Bigiel SJ- Centrum Duchowości Świeckich przy Sanktuarium MB Łaskawej Patronki Warszawy Marek Błażejak – Polish Media Issues, Hamburg / Niemcy Maria Dziedzic-Koc – Rada Integracyjna miasta Essen, członek Klubu GP i Polskiej Listy Wyborczej w Essen / Niemcy Maciej Gebel – Niedzielny Klub Dyskusyjny, Berlin / Niemcy Walter Wiesław Gołębiewski – Coalition of Polish Americans, New Port Richey / USA Mirosława Dulczewska-Miller – Polonia for Poland, Chicago / USA Edmund Lewandowski - Coalition of Polish, Americans / USA Ewa Stasinowska – Klub GP w Amsterdamie, Amsterdam / Holandia Piotr Radowski - przedstawiciel środowisk Polonii austriackiej PP-Ch, Wiedeń / Austria Zygmunt Staszewski – Coalition of Polish Americans, Nowy Jork / USA Barbara Swierczek – Klub GP, Wiedeń / Austria Marek Wasag – Niedzielny Klub Dyskusjyny, Berlin / Niemcy Darek Zarzeczny – Polish American Congress, Chicago / USA Małgorzata Zak – Klub GP w Madrycie, Madryt / Hiszpania Krystyna Zamorska, Ph.D., Connecticut / USA Artur Zysk – Polish Media Issues, Londyn / Wielka Brytania

•••

Pamięć o Birczy zobowiązuje

Pan

dr Jarosław Szarek

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej

Szanowny Panie Prezesie,

od kilku lat lokalna społeczność i gmina Bircza czynią starania o ostateczne uregulowanie treści napisu na tablicy istniejącego pomnika „obrońców Birczy przed UPA”. Nikt nie kwestionuje konieczności zmiany jego pierwotnej treści. Istotą obecnego sporu co do ostatecznego brzmienia są dwie kwestie. Pierwsza to oddanie prawdy historycznej, co jest misją Instytutu Pamięci Narodowej, a druga to zgodność treści napisu z ustawą z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki.

        Istotą i przesłaniem w/w ustawy, a zwłaszcza w art. 5a są słowa „symbolizowania” i „upamiętniania” osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny, ani propagowanie takiegoż ustroju. W treści napisu proponowanego przez Gminę Bircza pojawiają się słowa, które budzą spór, a mianowicie „żołnierzy Wojska Polskiego” i „milicjantów”, które oddają prawdę historyczną w przestrzeni publicznej, o którą także ja walczyłem w latach 80-tych w odniesieniu do innych przekłamań.

        Słowa „żołnierze Wojska Polskiego” i „milicjanci” umieszczone na tablicy w żadnym wypadku nie spełniają przesłanek do zastosowania art. 5a wspomnianej ustawy, gdyż nie propagują osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących ustrój totalitarny ani też go nie promują, a jedynie oddają prawdę o przynależności osób walczących do danej formacji. Żołnierze Wojska Polskiego i milicjanci w Birczy walczyli, aby zachować życie ludności cywilnej i przynależności Birczy do Polski. Tak więc napis na pomniku będzie propagował zasadniczo osoby z danych formacji, które oddały swoje życie za Polskę i jej obywateli. Właśnie walka o wspomniane wartości ma oddawać treść tablicy, tym bardziej, że na terenach opanowanych przez UPA zasadniczą motywacją wstępowania do milicji była ochrona miejscowej ludności, czego przykładem jest tragiczna śmierć milicjantów w niedalekiej od Birczy Wojtkowej, gdzie banderowcy wymordowali cały posterunek milicji i w konsekwencji tego ludność polska musiała opuścić ten teren.

        Wydaje się, że bardzo dobrze rozumie to Prezydent RP Andrzej Duda, który skierował do żołnierzy I Armii Wojska Polskiego w dniu 21 kwietnia 2018 roku list, w którym napisał „Przesyłam serdeczne pozdrowienia wszystkim zgromadzonym w tym szczególnym miejscu, skąd 73 lata temu żołnierze polscy wyruszali do ostatecznego boju. Przechowując w pamięci żywe wspomnienie ubiegłorocznych uroczystości, w których miałem zaszczyt uczestniczyć, łączę się dzisiaj z Państwem, oddając cześć naszym rodakom poległym za Ojczyznę. Jako Prezydent chcę dzisiaj zapewnić, że suwerenna Rzeczpospolita pamięta o wszystkich swoich synach, którzy oddanym patriotycznym sercem i męstwem żołnierskim służyli i służą Polsce”. 

        Nie chciałbym, aby w Polsce powstał podział na dobrych żołnierzy I i II Armii Wojska Polskiego, którzy walczyli z Niemcami i złych, którzy walczyli z UPA. Mam nadzieję, że Instytut Pamięci Narodowej zastosuje kazus związany z powstaniem pomnika żołnierzy II Armii Wojska Polskiego w Poznaniu, gdzie w opinii IPN czytamy: „Uczestnictwo w działaniach zbrojnych przeciw Niemcom było zgodne z oczekiwaniami większości zwykłych żołnierzy [2. Armii WP]. Natomiast jako zwyczajni żołnierze nie mieli oni wpływu ani na oblicze polityczne tych jednostek, ani na kształt prowadzonej przez aparat polityczno-wychowawczy indoktrynacji, a w końcu na sposób wykorzystania ich walk z Niemcami w propagandzie komunistów i w polityce międzynarodowej Związku Sowieckiego. W związku z powyższym, gdyby samorządom zależało na upamiętnieniu w nazwach ulic żołnierzy tych jednostek, możliwa jest [za pomocą nowej uchwały] zmiana nazwy na następujące warianty: ul. Żołnierzy 2. Armii Wojska Polskiego, ul. Żołnierzy 2. AWP, ul. Żołnierzy II Armii Wojska Polskiego, ul. Żołnierzy II AWP” 

        Mam nadzieję, iż kierowany przez Pana Instytut Pamięci Narodowej w godny sposób w formie napisu na tablicy pomnika odda cześć i prawdę historyczną obrońcom Birczy przed UPA.

Andrzej Zapałowski

***

DINOZAURY  I KAMIENIE

        Nie mogę się oprzeć, aby nie skomentować ostatnich wypowiedzi  E. Kopacz. To znakomity materiał dla satyryków. E. Kopacz cierpliwie czekała jako „jedynka” na ławce rezerwowych PO kiedy Donek uciekł do Brukseli ona zajęła jego miejsce, choć nie bardzo wiedziała, gdzie jest jej miejsce. Jeździła po Polsce z całym dobytkiem na koszt podatnika. A poza Polską było jeszcze gorzej, bo się zgubiła na czerwonym dywanie. Pomogła jej A. Merkel  nadając  właściwy kierunek. Mimo tego zasłużyła na „jedynkę” wyborczą. Najpierw w Smoleńsku kopała na metr głęboko, a ostatnio chyba jeszcze głębiej bo dokopała się do politycznych dinozaurów dobrze zakonserwowanych naftaliną. 

        Niby dinozaury, ale jeszcze żywe, bo o własnych siłach weszły na scenę, aby się przedstawić jako kandydaci. Tylko czyi kandydaci? Oni już byli. 

        I co z tego mieli Polacy? Nie radzę Pani E. Kopacz, aby poszła z nimi do muzeum, bo przy wyjściu na pewno włączy się alarm. Wszyscy w Polsce wiedzą, że E. Kopacz ma dostęp do „kupy kamieni” nadzorowanej przez jej byłego ministra, ale rzucając kamieniami na oślep może trafić kogoś z „Gabinetu Cieni” np. specjalistę od walenia dechą, specjalistę od dożynania watahy lub nie daj Boże  specjalistę od patroszenia kaczek. Można również nabić guza Grzesiowi lub Sławkowi, a także poturbować „Bufetową” lub zaprzyjaźnionego elektryka, który może się przydać przy wyrzucaniu pisiorów przez okna.

        Te „skarby narodowe” należy chronić bo mogą się przydać podczas przesilenia wyborczego. Proszę o ostrożność, bo nadzwyczajna kasta zbiera dowody a i „reprywatyzacja” jeszcze nie zakończona w wielu miastach. Kupa kamieni szybko stopnieje. I co potem? Radzę więc oszczędną  gospodarkę kamieniami, bo minister od rachunków może jeszcze przed wyborami ogłosić że kamieni „nima i nie będzie”. Polacy nie mogą pozwolić, aby „kornik z Puszczy Białowieskiej podgryzł  zasłużoną „jedynkę” w drodze do Brukseli. Nie radzę również, aby rzucać kamieniami w dinozaury, bo to może być uznane jako mord polityczny zabarwiony nienawiścią. Lepiej będzie jeśli  w drodze do Brukseli poddadzą się eutanazji w sąsiedniej Holandii z pożytkiem dla Polski, Europy i Świata.

                Stanisław Pietras-Burlington

•••

Dziel i rządź

Dziel i rządź to stara jak świat reguła, którą stosowali  dyktatorzy. Najczęściej jest stosowana wobec państw narodowych i katolickich. W ostatnim czasie bardzo często mówi się i pisze o aborcji, uchodźcach (nachodźcach), czyli o tym co dzieli Naród, kiedy część Narodu uległa lewackiej propagandzie i poprawności politycznej. Te dwa problemy można rozwiązać jednocześnie. Wiele rozwiniętych państw sprowadza tanią siłę roboczą z innych części świata lub przyjmuje tzw. uchodźców często wysyłanych po to, aby destabilizować inne kraje lub kontynenty w imię wspomnianej już zasady. 

        Aby zatrzymać uchodźców (nachodźców) należy zatrzymać aborcję. Myślę, że ilość dokonanych aborcji przewyższa potrzeby tych krajów w imporcie taniej siły roboczej i tzw. uchodźców. Wystarczy pomyśleć, jakie płyną z tego zyski. 

        Po pierwsze; nikogo nie trzeba uśmiercać

        Po drugie; dane kraje będą mieć głównie nowe pokolenie z rodowitych obywateli. 

        Aborcję można znacznie zmniejszyć wprowadzając w życie dokument –„Metryka poczęcia” zamiast Metryki urodzenia. Wiązałoby to ręce kobietom ciężarnym i „lekarzom” dokonującym aborcji na życzenie, bo służba zdrowia musiałaby odnotować datę poczęcia. Gdyby to nowo poczęte dziecko gdzieś „zaginęło” to trzeba by było wytłumaczyć dlaczego się nie narodziło? 

        Trudno sobie wyobrazić, ile wspaniałych Polek i Polaków zostało wyskrobanych? Skoro dostałam/łem życie to ja też dam życie innym.Ilu nas, Polaków, dziękuje swoim rodzicom za życie? Chyba nie wszyscy, bo zwolennicy aborcji mają duży problem z przeciwnikami aborcji, bo to ich rodzice, którzy mieli inne zdanie i szanowali życie. To dzięki swoim rodzicom żyją na tym świecie i domagają się aborcji innych, bo oni już się urodzili. Są jeszcze zwolennicy eutanazji.To oni powinni dać przykład i poddać się eutanazji udowadniając, że eutanazja jest światu potrzebna. Eutanazja ma przed sobą wyższe cele, takie jak eliminacja przeciwników politycznych, emerytów, rencistów i chorych itd. Wszystko po to, aby żyło się lepiej - niektórym, czyli tym, którzy sięgną po dożywotnią władzę. Temu ma służyć zarezerwowane w budżecie UE 2 mld. euro na propagandę. Najgorsze dopiero przed nami.  

        Stanisław Pietras - Burlington, Kanada

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.