A+ A A-
Andrzej Kumor

Andrzej Kumor

Widziane od końca.

URL strony: http://www.goniec.net/

Wywiad przeprowadzono 19 stycznia 2015, zanim Grzegorz Braun ogłosił decyzję o ubieganiu się o urząd Prezydenta RP


Andrzej Kumor: Udzielasz często wywiadów, wyłania się z nich dosyć smutny obraz rzeczywistości. Polska jako teren, w którym hasają obce służby; Polska jako teren ścierania się obcych interesów. Mówisz o Polsce wprost, jako kondominium niemiecko-rosyjskim pod żydowskim zarządem powierniczym. Czy widzisz jakąkolwiek możliwość rozsunięcia ścisku tych sił, o obronie realnego interesu Polaków? Czy widzisz szansę na powstanie niezależnego ośrodka politycznego, który Polskę odbuduje?

Grzegorz Braun: Mówię, co widzę, że to jest obraz niewesoły. Proszę nie winić posłańca, któremu powierzono do przekazania złą nowinę. W istocie jestem wielkim optymistą. Jeśli nawet aktualna diagnoza wypada drastycznie niekorzystnie, jeśli to już nawet nie stwierdzenie poważnego stanu pacjenta, tylko raczej wystawianie świadectwa zgonu, bo za mało powiedzieć, że polskie państwo niedomaga, za mało powiedzieć, że państwo polskie jest wystawione na niebezpieczeństwo. Rzeczywiście wszystko skłania, żeby kwestionować realne istnienie państwowości polskiej.
Powtórzę to tutaj, żebyśmy mieli punkt odniesienia, względem którego będę mógł roztoczyć moją optymistyczną wizję.

Spis treści numeru 5 (30 stycznia - 5 lutego 2015)

piątek, 30 styczeń 2015 13:57 Opublikowano w Okładki

Wiadomości kanadyjskie

Janusz Niemczyk Spotkanie elit. Stąd do wieczności

Stanisław Tymiński Pamięć o Polakach z Auschwitz-Birkenau

Stanisław Michalkiewicz Inżynierowie potępili inżynierów

Grzegorz Braun Oświadczenie Grzegorza Brauna – kandydata na Prezydenta RP

Krzysztof Ligęza Widnokręgi: Omfalos albo osadzanie Krzyża

Izabela Embalo Prawo imigracyjne: Imigracyjne trudności

Jarosław Dałek Twoje RRSP może zarabiać stałe 8% rocznie

Goniec rozmawia z Grzegorzem Braunem: Nie wierzę w przymus historii

Joanna Wasilewska, Andrzej Jasiński Szlakami bobra: Yellowstone - kemping na wulkanie

Rozkolędowane Brampton

Maciek Czapliński Twój dom: Dlaczego korzystać z agenta przy kupnie z planów

Sergiusz Piasecki Lektura Gońca: Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy (19)

Krzysztof Jaśkielewicz Magazyn wędkarski: Binbrook - zawody PKZW w łowieniu crappie

Sobiesław Kwasnicki Moto-Goniec: Jeśli masz BMW.... Wyspy dobrej roboty

wandarat List z Niemiec: Podróże, w tę i z powrotem

Aleksander Łoś Opowieści z aresztu deportacyjnego: Czy ojciec, czy dziadek?

Leszek Wyrzykowski Na marginesie obchodów rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau. Sztuka pisania (nieprawdy)

Listy z nr. 5/2015 

Janusz Beynar Lektura Gońca: Ludzie, którzy nie patrzą w oczy (Odc. 3)

Pan Nikt  Lalka

Andrzej Kumor Widziane od końca: Farsa obchodów

Kanadyjskie oko Saurona

czwartek, 29 styczeń 2015 06:45 Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie

W ramach projektu „Levitation” Communications Security Establishment każdego dnia ma dostęp

do informacji o 10-15 milionach dokumentów i filmów pobranych lub wysłanych za pośrednictwem

102 darmowych stron internetowych na całym świecie (m.in. Sendspace, Rapidshare i niedziałający

już Megaupload). Agencja szuka śladów działań ekstremistów i podejrzanych. Wypatruje materiałów

propagandowych czy szkoleniowych.

Szczegółowe informacje o projekcie znalazły się wśród dokumentów ujawnionych przez Edwarda

Snowdena. Dokument dotyczący projektu „Levitation” ujawniony przez Snowdena to prezentacja

z 2012 roku. Analityk CSE, który ją przygotował, żartuje, że każdego dnia tropiąc terrorystów

trafia na miliony nieszkodliwych plików. Prezentacja zawiera rzadko przedstawiane informacje o

możliwościach CSE oraz o korzystaniu z baz danych jej partnerów w celu śledzenia internetowej

aktywności milionów osób z całego świata, również Kanady.

Z prezentacji wynika, że dostęp do danych jest możliwy dzięki „specjalnym źródłom”. Terminem

tym w innych dokumentach pozyskanych dzięki Snowdenowi określani są operatorzy kablowi i firmy

telekomunikacyjne. Nie jest jasne, czy właściciele stron wiedzą, że agencje szpiegowskie mają do nich

dostęp.

W ciągu miesiąca analitycy agencji trafiają na około 350 interesujących plików, co stanowi 0,0001

proc. wszystkich sprawdzanych. Mogą wtedy sprawdzić dane i aktywność konkretnego użytkownika,

który plik pobrał lub przesłał. Dzięki dostępowi do brytyjskiej bazy danych Mutant Broth mają

możliwość podejrzenia działań internauty w pięciu godzinach poprzedzających załadowanie/pobranie

podejrzanego pliku i pięciu godzinach następujących po tym fakcie. Gdy trafią na stronę użytkownika

w mediach społecznościowych, w prosty sposób wiedzą, z kim mają do czynienia.

Następnie zespół Levitation przygotowuje listę podejrzanych i przekazuje ją do biura

antyterrorystycznego CSE. Do roku 2012 odnotowano dwa sukcesy. Nie wiadomo, kiedy

projekt „Levitation” się zaczął, ani czy jeszcze trwa.

Dokument może być szczególnie interesujący teraz, gdy rząd federalny przymierza się do rozszerzenia

kompetencji kanadyjskich agencji bezpieczeństwa.

Kanada jak dotąd jawiła się jako mniej znaczący partner w układzie Five Eyes (do którego należą tez

Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Nowa Zelandia i Australia). Okazuje się jednak, że w temacie

opracowywania narzędzi do śledzenia terrorystów i masowego nadzoru wiedzie prym.

CSE tłumaczy, ze nie może komentować konkretnego programu. Ogólnikowo tłumaczy, że niektóre

narzędzia analizy danych typu metadata są zaprojektowane tak, by pozwalały na identyfikację

zagranicznych terrorystów, którzy korzystają z internetu, aby stwarzać zagrożenia dla Kanady i

Kanadyjczyków.

W podobnym duchu wypowiadali się politycy. Wiceminister obrony narodowej Julian Fantino

stwierdził, że wspomniane praktyki są zgodne z prawem. Nad działaniami CSE stale czuwa

wyznaczony komisarz i jeszcze nigdy nie miał zastrzeżeń.

Na właściwy nadzór nad pracami agencji zwraca też uwagę Justin Trudeau. Mówi o

obserwatowach „cywilnych” i nadzorze sprawowanym przez parlament. Dodaje, że jego partia ma

poważne wątpliwości co do tego, jak obecny rząd podchodzi do sprawy bezpieczeństwa obywateli.

A prawo dotyczące komunikacji elektronicznej jest przestarzałe. Z kolei NDP domaga się powołania

specjalnej komisji, która stwierdzi, czy prywatność Kanadyjczyków jest odpowiednio chroniona.

Jak by tego nie tłumaczyć projekt „Levitation” pozostaje jednak nadzorem na masową skalę i w

związku z tym budzi szereg kontrowersji.

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.