Czego dokonali przez te 100 dni?
We wtorek wieczorem konserwatyści świętowali 100 dni rządów. Premier Doug Ford przemawiał podczas uroczystości zorganizowanej w sali bankietowej w Woodbine w jego okręgu Etobicoke-North, w której zebrało się około 600 osób. Nie szczędził słów ktyryki pod adresem rządu federalnego. „Udało nam się wyjąć rękę Kathleen Wynne z waszych kieszeni, teraz pozostał jeszcze Justin Trudeau”, mówił Ford. Zapewnił, że wraz z innymi premierami, m.in. Scottem Moe z Saskatchewan i Brianem Pallisterem z Manitoby, będzie robił wszystko, by Trudeau nie narzucił prowincjom podatku węglowego. Powtórzył, że podatek węglowy nie ma nic wspólnego z ochroną środowiska. Dalej mówił, że podpisując umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi i Meksykiem (USMCA) rząd federalny pozostawił ontaryjskich farmerów na pastwę losu, podobnie pracowników hut stali i aluminium.
Zwolennicy Forda chwalą go za politykę finansową i dążenie do spełnienia złożonych obietnic, a krytycy nazywają go autokratą, który forsuje swoje pomysły mając za nic procesy demokratyczne.
Czego dokonał nowy rząd Ontario przez pierwszych 100 dni rządzenia? Na przykład wycofał nowy program edukacji seksualnej, zlikwidował system ograniczania emisji spalin cap-and-trade, zapowiedział, że nie będzie planowanej przez Kathleen Wynne podwyżki płacy minimalnej, przeprowadził przegląd finansów prowincji, z którego wynikło, że tegoroczny deficyt budżetowy wyniesie 15 miliardów dolarów. Rząd podjął działania także w sprawach, które nie były poruszane w trakcie kampanii wyborczej. Przede wszystkim zmniejszył liczbę okręgów wyborczych w Toronto z 47 do 25, a do tego zmienił zasady dystrybucji marihuany. Narkotyk będzie sprzedawany przez prowincję tylko przez internet, a prywatne sklepy z marihuaną pojawią się w ontaryjskich miastach w przyszłym roku.
Płaca minimalna nie wzrośnie do 15 dol. za godzinę
Rząd prowincji Ontario poinformował w środę że wstrzymuje planowaną podwyżkę minimalnych stawek płacy jaka miała wejść w życie na początku przyszłego roku. Minister pracy Laurie Scott powiedziała, że płaca minimalna pozostanie na poziomie 14 dol. na godzinę i nie wzrośnie do 15 dol. na godzinę, jak to planował poprzedni rząd liberalny. Minister nie poinformowała czy wyższe stawki płacy wejdą w życie w terminie późniejszym, dodała tylko, że rząd prowadzi konsultacje w tej sprawie . Premier Doug Ford podczas kampanii wyborczej obiecywał wyeliminować prowincyjny podatek dochodowy dla osób, które zarabiają minimalną stawkę płacy; poprzednio proponował też znieść podatek dla kogokolwiek kto zarabia mniej niż 30 000 dol. rocznie. Scott dodała w środę, że osoby zarabiające mniej niż 30 000 dol. rocznie mogą oczekiwać zmniejszenia swoich podatków, ale rząd wciąż pracuje nad kalendarzem wprowadzania tych środków.
Prosimy o wsparcie
data-matched-content-ui-type="text_card"
Na pierwszy ogień pójdzie podatek węglowy
Doug Ford zapowiada, że pierwszą rzeczą, jaką się zajmie po objęciu stanowiska premiera, będzie zniesienie programu cap-and-trade. "Dni prowincyjnego podatku węglowego są policzone", powiedział Ford podczas konferencji prasowej w Queen's Park. Ma powiadomić Quebec i Kalifornię o tym, że Ontario wycofuje się ze wspólnego rynku opłat węglowych i z Western Climate Initiative. Prowadząc kampanię Ford obiecywał, że nie wprowadzi żadnego innego systemu poboru opłat za emisję węgla.
Zaprzysiężenie premiera odbędzie się pod koniec miesiąca.
Ford, dotrzymaj słowa - odwołaj sex-ed!
Campaign Life Coalition uruchomiła internetową petycję adresowaną do premiera-elekta Douga Forda z prośbą o wstrzymanie nauczania według liberalnego programu edukacji seksualnej. Autorzy petycji chcą, by program był zniesiony w przyszłym roku szkolnym, który rozpocznie isę 4 września.
Petycja budzi zainteresowanie rodziców we wszystkich częściach Ontario. CLC chce ją osobiście wręczyć Fordowi. Przewodniczący organizacji Jim Hughes przypomina, że podczas kampanii konserwatyści obiecywali odwołanie programu i zdobyli zaufanie wyborców. Teraz czas na spełnienie obietnicy, zwłaszcza że Doug Ford nazywał zmianę programu jednym ze swoich pierwszych priorytetów. Dzień po wyborach powtórzył obietnicę, ale nie zobowiązał się, że na sto procent spełni ją w nowym roku szkolnym.
Jadąc do Muskoki zachowaj czujność...
W liście wysłanym do niektórych środków przekazu, ugrupowanie o nazwie Islamskie siły Rewolucyjne grozi zniszczeniem plaż "od Toronto do North Bay".
- Uczynimy to ponieważ odrzucacie islam i podążacie za Wielkim Szatanem, niewierni; pozwalacie waszym kobietom aby hańbiły się, bezwstydnie paradując po plażach prawie nago - głosi treść treść listu. Policja OPP w Huntsville została nim poinformowana 11 maja. Nadawcy przyznali się do zanieczyszczenia plaż w rejonie Muskoka i grożą innym małym miastom i ich przemysłowi turystycznemu.
- Zaczęliśmy w Muskoce i innych okolicach turystycznych, wasze północne miejscowości są niezwykle łatwym celem... Pod koniec kwietnia miejscowości Bracebridge i Gravenhurst otrzymały informacje o niebezpiecznych materiałach jakie znajdowano na kilku plażach w okolicy. W odpowiedzi obydwa rejony municypalne czasowo zamknęły plaże i rozpoczęły oczyszczanie. Policja OPP przy pomocy Huntsville Crime Unit prowadzi intensywne śledztwo aby ustalić nadawców listu. Policja zapewnia, że użyje wszystkich wymaganych środku aby ustalić czy groźba jest poważna. Autorzy listu stwierdzają również że nie mogę przyprowadzić "nic podobnego do 9-11", ale mogą zniszczyć przemysł turystyczny, wykolejać pociągi, zatruwać wodę, oraz podpalać lasy, by zaszkodzić mieszkańcom.
OPP napomina, by zachować czujność być świadomym zagrożeń podczas korzystania z plaż i innych miejsc publicznych. W razie zauważenia czegoś podejrzanego mamy dzwonić pod numer 1-888-310-1122 lub Crime Stoppers.
Ford zabuduje Greenbelt
Konserwatyści chcą dopuścić budownictwo mieszkaniowe w obszarze Greenbelt wokół GTA. Doug Ford zastrzega, że oczywiście nie w całym obszarze chronionym, ale w znacznej części. Podkreśla, że popyt na domy jednorodzinne jest olbrzymi, ale w warunkach ograniczonej podaży ceny dawno przestały być przystępne. Trzeba zacząć budować przystępne domy.
Fragment nagrania z wypowiedzią Forda przedstawił minister środowiska Chris Ballard. Ballard jest kandydatem liberałów w okręgu Newmarket-Aurora. Mówi, że konserwatyści mają za nic ochronę środowiska. Ich polityka zachęca do ekspansji miast, zagraża ziemi uprawnej, lasom, łąkom i rzekom.
Ford pytany o plany względem Greenbeltu wyjaśnia, że każda część terenu będzie zastąpiona inną. W ten sposób powierzchnia chronionego obszaru zielonego ma się nie zmienić.
Greenbelt pokrywa 325-kilometrowy pas od Oak Ridges Moraine do rzeki Niagara. Obszar został objęty ochroną w 2005 roku.
Granic Allen nominowana w Mississauga Centre
Tanya Granic Allen została kandydatką ontaryjskiej partii konserwatywnej w okręgu Mississauga Centre. Wygrała wybory, które odbyły się w sobotę. Uzyskała więcej głosów niż Natalia Kusendova, Qadeer Shah i Rosemer Enverga.
Okręg Mississauga Centre istniał do 2003 roku, potem został podzielony między Mississauga East—Cooksville, Mississauga South, Mississauga—Brampton South i Mississauga—Erindale, a przed tegorocznymi wyborami utworzony na nowo z części czterech sąsiadujących okręgów. W 2018 roku w prowincyjnej legislaturze będzie o 15 miejsc więcej.
Granic Allen ubiegała się o przywództwo w partii konserwatywnej. Liderem ostatecznie został Doug Ford, a teraz wszystkie trzy przegranym kandydatkom udało się uzyskać nominacje. Caroline Mulroney będzie startować w York-Simcoe, a Christine Elliott w Newmarket. Ford jest kandydatem konserwatystów w Etobicoke North.
Granic Allen mieszka obecnie w Welbeck, Grey County, Ontario. Stała na czele organizacji Parents as First Educators, która liczy około 80 000 członków.
W sobotę Ford ogłosił nazwiska 11 osób, które będą reprezentować partię konserwatywną w czerwcowych wyborach. Są to Jib Turner w Algoma-Manitoulin, Doug Downey w dawnym okręgu Patricka Browna Barrie-Springwater-Oro-Medonte, Ray Ferraro w Guelph, Mike Harris Jr. w dawnym okręgu Mike’a Harrisa Kitchener-Conestoga, Andrew Lawton w London West, Colleen McCleery w Ottawa Centre, Christina Mitas w Scarborough Centre, Roshan Nallaratnam w Scarborough-Guildwood, Gary Ellis w Scaborough Southwest, Meredith Cartwright w Toronto Centre i Andrew Kirsch w Toronto-St. Paul’s.
W wymienionych okręgach nie było wyborów. Statut partii pozwala na wyznaczanie kandydatów przez lidera, jeśli do wyborów prowincyjnych zostało niewiele czasu lub zachodzą okoliczności, w których walka o nominację mogłaby się przedłużać.
Będę promować Polonię…
Natalia Kusendova jest znaną działaczką polonijną, ubiegała się kilka lat temu o stanowisko trustee szkolnego w Mississaudze. Działała w ontaryjskiej Partii Postępowo-Konserwatywnej. Obecnie ubiega się o nominację partii na posła do legislatury Ontario w okręgu Mississauga-Centre.
Andrzej Kumor: Pani była już kandydatem na trustee szkolnego, co Panią skłoniło, żeby ponownie wdać się w politykę?
Natalia Kusendova: Zawsze miałam ochotę na wkroczenie w życie polityczne. W 2014 były wybory w Mississaudze, a właśnie taka pozycja kuratora oświaty, szczególnie że startowałam do katolickiego school board, dla mnie była ważna, żeby mówić o wartościach chrześcijańskich, katolickich i chronić edukację katolicką tutaj w Ontario i Mississaudze, dlatego że była mowa na temat amalgamacji tych dwóch systemów, czyli publicznego i katolickiego. Uważam, że jest ważne, żeby te dwa systemy dalej istniały, dlatego też startowałam w tamtych wyborach. Wtedy, to było cztery lata temu, byłam dosyć świeżo po moich pierwszych studiach, studiowałam biologię na UofT, i uważałam, że jakieś zmiany powinny zajść w szkolnictwie, dlatego że system high school, czyli poziomu średniej szkoły, nie przygotowuje odpowiednio uczniów do studiów uniwersyteckich, które są na o wiele wyższym poziomie. Chciałam się skupić na tzw. mentoringu, żeby troszeczkę podnieść poziom studiów średnich, ale też żeby połączyć uczniów z profesjonalistami w swoich zawodach. Więc to był jeden punkt mojej kampanii wtedy.
Drugim punktem była żywność w szkołach, bo to, co serwują naszym studentom w kafeteriach, to jest jedzenie bardzo mało wartościowe, to jest fast food. Chciałam wkroczyć w życie publiczne, kurator to jest taka półetatowa publiczna pozycja i wtedy się czułam na siłach, żeby to robić.
– Pani bardzo dobrze mówi po polsku.
– W wieku 12 lat imigrowaliśmy z mamą i bratem, jeszcze wtedy ojciec był, do Kanady. Emigrowaliśmy z Czech, z Pragi.
– Pani mama jest Polką?
– Mój ojciec jest Słowakiem, mama Polką. Mam bardzo silne polskie korzenie. Jak byłam dzieckiem, mieszkaliśmy w Europie, w różnych krajach, ale zawsze do babci, do Polski, na Podkarpacie, jeździliśmy na wakacje, na ferie i bardzo sobie ceniłam i cenię polskie korzenie.
Gdziekolwiek byłam, zawsze mama wysyłała mnie do polskiej szkoły, sobotniej czy czwartkowej, gdziekolwiek by to było, i dlatego mój język polski jest na dość dobrym poziomie. Do dzisiaj piszę, działam w Polonii, używam polskiego na co dzień, jeżdżę do babci do Polski przynajmniej raz w roku, czasami dwa.
Zaczęłam działalność polonijną w harcerstwie, gdzie przez wiele lat byłam zastępową, potem pełniłam wyższe funkcje, prowadziłam drużynę harcerek, obozy letnie, może siedem – osiem lat byłam szczepową obozów letnich. Harcerstwo wpoiło we mnie jeszcze patriotyczne, religijne wartości, naukę o historii Polski. Ja przecież nie chodziłam nigdy do polskiej szkoły dziennej, tylko do sobotniej. Nauka o historii Polski – wszystko wyniosłam z harcerstwa i harcerstwu zawdzięczam ten patriotyczny duch i że się nauczyłam o wszystkich zasługach Polaków na świecie.
Później moja działalność przerodziła się w działalność studencką, jak już byłam na uniwersytecie, kiedy utworzyliśmy organizację pod nazwą Polska Inicjatywa Studentów w Kanadzie, i różną inną działalność, różne konferencje dla młodzieży polonijnej, takie już bardziej networkingowe, pod hasłem „Quo Vadis”, wiele razy, może siedem czy osiem edycji, byłam związana z ich organizacją lub sama osobiście je organizowałam. Zawsze, przez całą moją kadencję tutaj – a mieszkam już osiemnaście lat w Kanadzie – byłam bardzo ściśle związana z Polonią. Dzisiaj jestem w Zarządzie Głównym Kongresu Polonii Kanadyjskiej, gdzie udzielam się jako dyrektor i jestem odpowiedzialna właśnie za wdrażanie młodzieży do naszej działalność plus też staram się pomóc w różnych rzeczach. Jestem też w zarządzie Stowarzyszenia Polskich Weteranów Koło nr 20 na Beverley Street, gdzie staram się też pomóc w różnych sprawach. Dla mnie działalność polonijna to jest oczywiste, to jest coś, co robię i moi znajomi mnie z tego znają, i sobie to bardzo cenię. Ale oprócz działalności polonijnej zajmuję się też działalnością polityczną od ostatnich czterech lat, co, uważam, jest bardzo ważne, bo jako Polonia powinniśmy się także angażować politycznie.
Moje wartości zawsze były bliskie Partii Konserwatywnej. Gdy byłam młodsza, studiowałam biologię, więc za bardzo nie zwracałam uwagi na politykę, ale od kiedy zaczęłam studia pielęgniarskie i zobaczyłam, jak nasz system zdrowotny kuleje, wtedy naprawdę otworzyłam oczy, że my, jako Kanadyjczycy, jesteśmy dumni z naszego systemu zdrowia, że to jest universal health care system, a jednak jak się widzi rzeczywistość, jak się w tym jest, jak się w tym pracuje, już jako studentka pielęgniarstwa – to jest mój drugi fakultet, który ukończyłam – widziałam, jakie są potrzeby zmiany w tym systemie.
– Ale liberałowie mówią my to zmieniamy, dajemy na to pieniądze.
– Przez ostatnie cztery lata, kiedy się dosyć blisko interesuję polityką prowincyjną, przez pierwsze trzy lata nie było inwestycji w służbę zdrowia. Powiem więcej, bodajże od roku 2012 do 2016, przez cztery lata, w Ontario były zamrożone budżety dla szpitali. To jest fakt. Nawet jeżeli inflacja poszła w górę 2 procent, budżety szpitalne były zamrożone przez cztery lata. Co to oznaczało? Szpitale w Ontario nie mogą mieć deficytu, czyli nie mogą wydać ani dolara więcej, niż im daje rząd. Jeśli nie mają zwiększonej puli pieniędzy nawet o inflację, a jest społeczeństwo, które potrzebuje coraz więcej, starzejące się społeczeństwo...
– I jest więcej ludzi.
– Jest więcej ludzi, a nie ma żadnego wzrostu budżetu. To powoduje, że szpitale przez te cztery lata musiały pielęgniarki zwolnić – w 2015 tysiąc pielęgniarek w Ontario straciło pracę – musiały zamknąć sale operacyjne, dlatego na przykład teraz się czeka w Ontario rok na wymianę stawu biodrowego albo stawu kolanowego, i musiały też zmniejszyć liczbę łóżek szpitalnych. To jest fakt, że przez cztery lata były zamrożone budżety. I teraz, gdy jest czas wyborów i na rok przed nimi – w zeszłym roku była niewielka inwestycja, no i w tym roku jest wielka inwestycja. Teraz, gdy jest czas na głosowanie, to liberałowie zdecydowali, żeby kupić nas za nasze własne pieniądze. Dlatego w ostatnim budżecie, w którym jest osiem miliardów dolarów deficytu, postanowili, że będzie wszystko dla wszystkich. Jeśliby to ogłosili cztery lata temu, mogłabym powiedzieć, że to jest słuszne i starają się coś zmienić...
Dla mnie to jest fałszywe. I myślę, że ludzie w Ontario i ci, którzy będą głosować, już się nie nabiorą na takie fałszywe triki i widzą przez to, że rząd liberalny nie jest dla nas, nie jest dla ludzi, tylko fałszywie nam robi nadzieję. Jeszcze jedna bardzo ważna sprawa – jesienią zeszłego roku premier, jak również minister finansów Sousa obiecał, że budżet będzie zbilansowany na koniec ich czteroletniego panowania. I co się okazało? Teraz, jak jest czas na głosowanie, ogłosili budżet z ośmiomiliardowym deficytem. Jak my możemy, jako głosujący, ufać takiemu rządowi, który najpierw, sześć miesięcy temu, mówi: OK, zbilansujemy nasz budżet, a później się okazuje, że nie, kolejne osiem miliardów deficytu. W Ontario mamy zadłużenie już na ponad 300 miliardów. Ludzie może sobie nie zdają sprawy, jaki straszny jest to dług. Oprócz tego są oczywiście odsetki, będziemy to spłacać do końca życia. Nie tylko my, także nasze dzieci. Mamy większy dług niż Kalifornia. Uważam, że jest czas, żeby skończyć z takim szastaniem pieniędzmi przez rząd. Myślę, że ludzie w Ontario się budzą, bo prowadzę kampanię, chodzę od do domu do domu, rozmawiam z ludźmi, mówią, że głosowali kiedyś na liberałów, ale w tym roku będą głosować na konserwatystów.
– Oprócz spraw ekonomicznych, są też sprawy społeczne. Jedną z takich zmian, które były bardzo szeroko oprotestowywane, jest zmiana w programie wychowania seksualnego.
– Tak, popieram stanowisko Douga Forda, który powiedział, że he will repeal and replace Kathleen Wynne’s sex-ed curriculum, czyli że program będzie wymieniony i poprawiony, i ja to w stu procentach popieram. Jako pielęgniarka i osoba, która działa w służbie zdrowia, uważam, że jest potrzebna edukacja dla dzieci, jeśli chodzi o wychowanie fizyczne plus seksualność, ale musi to być odpowiednie do wieku i rodzice muszą być włączeni do konsultacji i też w pisanie tego programu.
To, co dla mnie jest szokujące, to że ten program rządu Kathleen Wynne był napisany przez człowieka, który jest oskarżony o pornografię dziecięcą.
Dla mnie jest absurdalne, że coś takiego w Ontario mogło przejść, że taki człowiek napisał program, według którego potem nasze dzieci się uczą. Dzisiaj wszystko jest w Internecie, nasze dzieci dużo się uczą z Internetu, więc uważam, że jakiś poziom edukacji seksualnej powinien być, ale to musi być, po pierwsze, konsultowane z rodzicami, też pisane razem z rodzicami i musi to być odpowiednie wiekowo. Dzieci w trzeciej klasie nie powinny się uczyć o pewnych sprawach, o których się teraz uczą. Więc ja jestem w stu procentach przeciwko temu programowi i mam nadzieję, że jak stworzymy konserwatywny parlament, przejdziemy przez wszystkie, nie tylko seksualne, programy nauczania, bo nawet w matematyce, języku angielskim, Ontario potrzebuje przygotowywać naszych uczniów do wyższego poziomu, dlatego że wyniki uczniów w Ontario, niestety, w tej chwili nie są nawet na poziomie kanadyjskim, tylko są poniżej. Więc uważam, że musimy cały program nauczania przejrzeć, odnowić i wprowadzić zmiany. Jestem za tym w wypadku sex-ed w stu procentach.
– To zostając przy sprawach społecznych i sprawach, które są gorącym kartoflem, czyli takich, których nikt nie chce dotknąć – to jest kwestia aborcji. W dzisiejszym systemie nie ma nawet obowiązku udzielania jakichkolwiek konsultacji, to znaczy żadnego poradnictwa. Czy Pani nie sądzi, że powinno się tutaj zapewnić kobiecie więcej informacji?
– Powinno się informować o ryzyku itd., więc na pewno powinno to odbywać się w sposób bardziej rzetelny, i wydaje mi się, że to powinno być więcej niż jedna konsultacja, to powinno być kilka konsultacji, też może konsultacja z psychologiem, żeby się upewnić, że to jest rzeczywiście decyzja świadoma i że to jest coś, co ta kobieta życzy sobie zrobić. Tak jak Pan powiedział, to jest kwestia federalna, ale my to finansujemy, my, z naszych pieniędzy, podatnika, są finansowane aborcje i po prostu uważam to za niesłuszne i tak nie powinno być. Ale tak jak Pan mówi, to jest kwestia federalna i na szczeblu prowincyjnym nie za bardzo możemy już z tym walczyć, dlatego że to już było przesądzone federalnie. Chyba że się zmieni w przyszłym roku rząd federalny i wtedy możemy zadziałać razem z naszą Partią Konserwatywną na tym szczeblu.
– Co Polonia będzie miała, jeśli Pani będzie posłanką do legislatury Ontario?
– W Mississaudze mamy ponad 100 tys. ludzi, którzy są Polakami drugiej generacji, którzy się czują Polakami. Uważam, że to jest trochę smutne, że nie mamy w tej chwili naszej reprezentacji czy to w radzie miejskiej, czy to na szczeblu federalnym, czy prowincyjnym. Nie ma Polaków, którzy by byli na takich stanowiskach. Myślę, że dużo jako Polonia się zasłużyliśmy, budując Kanadę, budując Ontario. Płacimy przecież podatki, pracujemy, i ważne jest, żeby nasz naród też był reprezentowany. Wszyscy oczywiście jesteśmy i czujemy się Kanadyjczykami, ale mamy te polskie korzenie i polskie wartości. Czy to są wartości katolickie, czy to są wartości na przykład tylko konserwatywne, czy tradycyjny model rodziny, który ja szanuję, promuję i też chcę wdrażać w swoje życie. Myślę, że to są wszystko ważne rzeczy. Dobry przykład to sikhowie. Sikhów jest czterysta tysięcy w Kanadzie, a mają bardzo dużo posłów we wszystkich parlamentach, nawet teraz wiele pozycji w gabinecie ministrów. A my jako Polonia, a jest nas 1,1 miliona w Kanadzie, mamy jednego posła Toma Kmiecia, który jest w Albercie. Uważam, że stać nas na więcej i dlatego też startuję i dlatego też popieram Kingę Surmę, która startuje. I jeśliby ktoś startował z ramienia innej partii, to też bym tę osobę popierała. Oczywiście może nie bezpośrednio, ale w inny sposób. Uważam, że jest ważne, żebyśmy jako Polonia angażowali się w sprawy tego kraju, bo przecież mieszkamy tutaj, płacimy podatki tutaj, więc ważne jest, żeby mieć swój głos, swoją perspektywę i wnosić zmiany takie, które my chcemy wnosić.
Jeśli zostanę posłem tutaj, w rejonie Mississauga-Center, gdzie mieszkam szesnaście lat, gdzie się wychowałam, tutaj należę do parafii św. Maksymiliana Kolbego – jestem po prostu w tej społeczności i będę silnym głosem, reprezentując nasze sprawy, będę promować Polonię w parlamencie i będę pracować na rzecz Polonii. Moje drzwi będą otwarte dla wszystkich, nie tylko dla Polaków, dla wszystkich, no ale przede wszystkim, wiadomo, dla Polaków. Na co mogą Państwo liczyć? Że moje drzwi zawsze będą otwarte i wszystkich poglądów wysłucham i będę promować te, które są ważne dla nas jako Polonii w Kanadzie.
– Bardzo dziękuję i życzę powodzenia.
Rodzina, wolność, gospodarka
Tanya Granic Allen jest znaną działaczką społeczną w Ontario, niedawno ubiegała się o przywództwo w ontaryjskiej Partii Postępowo-Konserwatywnej, by ostatecznie poprzeć kandydaturę Douga Forda. Obecnie ubiega się o nominację partii na posła do legislatury Ontario w okręgu Mississauga-Centre.
Goniec: Niektórzy twierdzą, że w polityce chodzi głównie o zagadnienia gospodarcze. Pani jest uważana za konserwatystkę społeczną, dlaczego, Pani zdaniem, sprawy społeczne są ważne?
Tanya Granic Allen: Są bardzo ważne, choć sądzę, że gospodarka na wiele sposobów wpływa na rodziny, również w sprawach społecznych; jeśli ludzie są obciążeni wysokimi podatkami czy wysokimi opłatami za korzystanie z energii elektrycznej, to znaczy, że rodzice muszą ciężej pracować, a to często oznacza mniej czasu dla dzieci i rodziny.
Kiedy ubiegałam się o stanowisko lidera partii, uświadomiłam sobie, że wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy, co dzieje się w systemie oświatowym – na przykład jeśli chodzi o wychowanie seksualne. Dlaczego więc uważam, że jest to ważne? Bo dzieci są przyszłością Ontario; to, w jaki sposób są wychowywane i jakie wartości są im przekazywane, określi to, jak wyglądać będzie przyszłość prowincji. Ważne jest nie tylko to, jaki jest poziom nauczania przedmiotów, które mają w szkołach, ale również czego się uczą.
– Pani pracowała do Parents As First Educators (PAFERE)?
– Tak, obecnie moja praca jest tam zawieszona, ale stamtąd wiele osób mnie zna.
– Organizacja powstała po tym, jak wprowadzono nowy program nauczania seksualnego?
– Wcześniej, nie byłam przewodniczącą od samego początku, była nią dr Teresa Pierre. Organizacja powstała w 2010 roku, ja przyszłam w 2016 i to, z czego jesteśmy najbardziej znani przez minione kilka lat, to działalność publiczna w wielu kwestiach, szczególnie odnośnie do nowego programu nauczania seksualnego, ale także takich jak ustawa 89, która została uchwalona rok temu (ustawa ta m.in. pozwala władzom na odbieranie dzieci rodzicom, którzy nie szanują ich orientacji seksualnej – red.), która ma destrukcyjny wpływ na ontaryjskie rodziny.
– Ludzie o przekonaniach konserwatywnych często są uważani za anachronizm, wiele osób twierdzi, że najważniejsza jest gospodarka, to zaś są sprawy społeczne, które wprowadzają podziały, jak choćby kwestia małżeństw homoseksualnych czy aborcji, czy uważa Pani, że sprawy te są ważne? Jakie jest Pani stanowisko w sprawie aborcji?
– Wszyscy wiedzą, że jestem pro-life.
– W Kanadzie nie mamy żadnego prawa aborcyjnego, co, Pani zdaniem, powinno się więc zrobić, od czego zacząć?
– Każdy wie, że jako katolik, jestem pro-life. Te sprawy leżą w gestii federalnej.
http://www.goniec24.com/goniec-turystyka/itemlist/tag/ontario#sigProIdea24280135
– Tak, ale odpowiedzialność za świadczenie opieki medycznej już nie jest sprawą federalną.
– No właśnie, dlatego naszym zdaniem, lekarze powinni mieć wolność sumienia czy kierować lub nie kierować na wspomagane samobójstwo, a to stało się tutaj u nas, w Ontario, olbrzymim problemem, podczas gdy w Ameryce czy w innych prowincjach wolność sumienia lekarzy jest szanowana, to samo dotyczy Personal Support Workers czy pielęgniarek.
– A co z poradnictwem? Obecnie, kiedy kobieta chce się poddać aborcji, nie otrzymuje żadnej niezależnej informacji, jedyne informacje, jakie uzyskuje, pochodzą od zakładu usługowego – przychodni aborcyjnej, która jest nastawiona na zysk.
– Wielokrotnie jasno mówiłam, że wierzę w wolność ekspresji, wolność religii i wolność sumienia, i w tym mieści się również wolność do bycia poinformowanym. Sądzę więc, że powinniśmy zachęcać do otwartego dialogu na temat wszystkich spraw i pozwalać ludziom decydować o sobie, ale oni nie są w stanie podejmować tych decyzji, jeśli nie dysponują odpowiednimi informacjami.
– Jest Pani zwolenniczką wolności wypowiedzi, czy powinna być ona w jakiś sposób ograniczona?
– Dobra demokracja pozwala na wolną i otwartą wymianę poglądów; nie wierzę w konieczność niańczenia debaty. Mój ojciec wyjechał z komunistycznego kraju, gdzie miał to doświadczenie, i wielu z nas, imigrantów słowiańskich, pamięta te dni i wie, że to nie były dobre czasy. Musimy stronić od tego rodzaju totalitarnego systemu rządzenia.
– Gdzie postawić granice?
– Myślę, że przy jakiejkolwiek ekspresji, bo mamy w Kanadzie wolność ekspresji, która nawołuje do fizycznej przemocy, tu bym postawiła granicę.
– Jesteśmy społeczeństwem wielokulturowym, przyjechaliśmy tu z wielu stron świata, przywieźliśmy różne poglądy na sprawy społeczne, na temat roli kobiet, małżeństwa, jak by Pani określiła, co to znaczy być Kanadyjczykiem; jak by Pani określiła „kanadyjskie” wartości?
– Jesteśmy teraz w Mississauga Centre i dużo osób, które wybrały Ontario i Mississaugę dla swych rodzin, podziela konserwatywne wartości i zasady. To znaczy, że chcą wychowywać dzieci tak, jak to uznają za najbardziej właściwe, to znaczy są przeciwko seksualizacji dzieci w wieku szkolnym i ja nawet nie uznaję tego za kwestie konserwatyzmu społecznego.
Mamy obecnie program nauczania seksualnego opracowany po części przez osobę skazaną za pornografię dziecięcą, Bena Levina. Nie trzeba być konserwatystą społecznym, aby uznać, że to parodia. To parodia i to powinniśmy wstrzymać. Tymczasem Kathleen Wynne i jej liberałowie tutaj, w Mississaudze, nic z tym nie robią – a to jest porażające. Dlatego postanowiłam ubiegać się o przywództwo w Partii Konserwatywnej, dlatego chcę reprezentować okręg Mississauga Centre i mówię, „nie”, bo w Ontario będziemy pierwszoplanowo traktować dzieci i rodziny. To zaś oznacza poprawę polityki gospodarczej, zredukowanie opłat za prąd, aby rodziny nie musiały wybierać między zakupami jedzenia a rachunkiem za prąd. Ale to oznacza również, że to te rodziny powinny decydować, jak ich dzieci są wychowywane, a nie rząd.
– A co z prawem szarijatu, z kwestią islamskich nakryć głowy, czy, Pani zdaniem, powinny być one dopuszczone w przypadku osób w służbie publicznej?
– Wierzę w wolność ekspresji i wolność religii; podobnie jak dla wielu innych kanadyjskich kobiet, wyjaśnienie moim własnym dzieciom (potrzeby noszenia) burki czy nikabu stanowi wyzwanie, ale to powiedziawszy, jeśli kobieta z własnej woli wybiera tego rodzaju strój, to jest to część wolności ekspresji.
– Również w przypadku policjantek czy innych funkcjonariuszy?
– Powtórzę, uważam, że ludzie powinni mieć wolność wypowiedzi i ekspresji, tak długo jak nie nawołują do fizycznej przemocy przeciwko innym.
– Pytam tyle o wolność wypowiedzi, ponieważ żyjemy w czasach politycznej poprawności, która pewne tematy zalicza do tabu. Czy uważa Pani, że będzie mogła swobodnie mówić o tych sprawach w legislaturze? Czy będzie Pani w stanie poruszać te zagadnienia?
– Jestem tutaj po to, by reprezentować Mississauga Centre i moi wyborcy oczekują ode mnie, bym silnym głosem mówiła o sprawach, które ich dotyczą, więc jeśli uzyskam tę nominację – tak, będą kontynuowała to wszystko – po to kandyduję.
Nie jestem tu, by dostać jakieś stanowisko czy tytuł; jestem tutaj, ponieważ uważam, że w naszym społeczeństwie istnieje potrzeba rozwiązania tych spraw, i cieszę się na możliwość pracy, aby je rozwiązywać.
Jeśli chodzi o cenzurę, tak, jestem przeciwko politycznej poprawności, przeciwko cenzurze, zwłaszcza w wydaniu rządu. Więc myślę, że ludzie mogą oczekiwać, iż będę wypowiadać się jasno i dobitnie, ponieważ tak powinien robić dobry poseł, który reprezentuje wyborców i daje im głos.
– Jakie więc są główne sprawy, które Pani poruszy w legislaturze?
– Doug Ford jest liderem i to on wyznacza platformę partii. Jestem zadowolona, że mogę go w tym poprzeć, i uważam, że powinniśmy spotkać się i porozmawiać na temat wielu z tych spraw. Doug uznał, że nowy program edukacji seksualnej to problem, i zobowiązał się do odwołania narzuconej przez Kathleen Wynne agendy. Wielu ludzi właśnie dlatego na niego zagłosowało.
– Czy, Pani zdaniem, edukacja seksualna powinna być nauczana w szkołach, czy też powinna to być odpowiedzialność rodziców?
– Definitywnie jest miejsce w szkole na edukację seksualną. Studiowałam biologię i sądzę, że to ważne, pozostaje pytanie, co jest stosowne dla jakiego wieku, a to ile, i w jakim wieku, powinno być pozostawione decyzji rodziców. Nawet jeśli wprowadzimy lepsze wychowanie seksualne, które nie będzie szkodziło dzieciom, a będą rodzice, którym to nie będzie się podobało – to wciąż powinni mieć możliwość postanowienia, że ich dzieci nie będą tego nauczane. Wybór zawsze powinien należeć do nich, a nie do rządu.
Jestem przekonana, że dzieci powinny mieć kursy edukacji seksualnej, zaś kiedy i w jakim zakresie, powinno być zdecydowane przez rodziców, skonsultowane z nimi.
– Proszę na koniec powiedzieć o swojej rodzinie i pochodzeniu, o Pani korzeniach.
– Urodziłam się w Kanadzie, mój ojciec wyjechał jeszcze w czasach komunistycznej Jugosławii i przyjechał tu, do Ontario. Mama pochodzi z pięknej wyspy Malta. Rodzice poznali się tutaj na szkockiej zabawie w Toronto. To taka typowa emigracyjna historia z lat 60. Jestem jednym z pięciorga rodzeństwa, zawsze byliśmy bardzo aktywni społecznie. Zostałam wychowana i chodziłam do szkoły w Etobicoke. Potem poszłam na University of Western Ontario gdzie uzyskałam stopień w naukach politycznych, ale chodziłam też na kursy matematyki i nauk przyrodniczych.
Kiedy byłam w London, chodziłam do kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej, nauczyłam się tam polskich pieśni. Byłam tam ubiegłej jesieni, ponieważ Andrzej Śpiewak zaprosił mnie na spotkanie.
Mieszkałam i pracowałam w Mississaudze dla prywatnej firmy budowlanej jako menedżer, potem w ratuszu w Toronto, poznałam mojego męża, mamy czwórkę dzieci i jeszcze kilka miesięcy temu mieszkałam tutaj, w Mississauga Center, postanowiliśmy jednak kupić farmę i obecnie mamy 100 akrów ziemi na północy, więc dzielimy czas między GTA a północą.
Korzenie mojego męża są tutaj, w Mississaudze, sięgają lat pięćdziesiątych, kiedy był wychowywany w Cooksville, w czasach gdy były tam głównie sady. Mój mąż ma pochodzenie szkocko-angielskie.
– Bardzo dziękuję i życzę powodzenia.
Pracujesz za minimum - nie będziesz płacił podatku dochodowego
Podczas spotkania z wyborcami w Ottawie Doug Ford obiecywał, że jeśli zostanie premierem, osoby pracujące za stawkę minimalną nie będą musiały płacić podatku dochodowego. Podkreślał, że jego partia chce, by ontaryjczykom jak najwięcej pieniędzy zostawało w kieszeni. „Musimy zrobić porządek w sektorze energetycznym i obniżyć podatki. Jeśli zarabiasz minimum, nie zapłacisz ani centa podatku dochodowego”, mówił Ford. „Przez ostatnie 15 lat liberałowie opodatkowywali co mogli i traktowali ontaryjskie rodziny jak swój bank, z którego w nieograniczony sposób mogą wypłacać pieniądze. Wymyślali i wymyślają coraz to nowe sposoby sięgania do kieszeni podatników. Nie miejcie złudzeń – jeśli Kathleen Wynne wygra, zabierze wam jeszcze więcej”.
Proponowane przez konserwatystów zwolnienie z podatku ma dotyczyć zarówno osób pracujących na pełny etat, jak i na część etatu. Ma to kosztować prowincję około 500 milionów dolarów rocznie. Ulga zostałaby w pełni wprowadzona z początkiem 2019 roku. Za minimalną stawkę pracuje około 623 000 ontaryjczyków. Jeśli dana osoba pracuje przez 50 tygodni w roku, zarabia 28 000 dol. Obecnie podstawowy podatek dochodowy od osoby pracującej na pełny etat wynosi w tym wypadku 817 dol.
Od 2005 roku mediana dochodu w Ontario wzrosła zaledwie o 3,8 proc. To najmniejszy wzrost ze wszystkich prowincji i terytoriów. Dochody prawie nie rosną, w przeciwieństwie do rachunków za prąd. Stawki za prąd są trzy razy większe niż w 2003 roku, gdy liberałowie przejmowali władzę. Przeciętna rodzina płaci teraz za prąd o 1000 dol. rocznie więcej. Jak jeszcze Wynne grabi podatników? Konserwatyści jednym tchem wyliczają podwyżki podatków dochodowych, wprowadzenie systemu opłat węglowych cap-and-trade, podwyżkę składek zdrowotnych płaconych przez małych przedsiębiorców, podwyżkę akcyzy na piwo i wino, podwyżki opłat związanych z łowiectwem, opłat wędkarskich, kempingowych, opłaty za odnowienie i wydanie prawa jazdy oraz za rejestrację pojazdu.