farolwebad1

A+ A A-
poniedziałek, 12 marzec 2018 09:57

Premier Trudeau pociesza hutników

Premier federalny Justin Trudeau rozpoczął w poniedziałek objazd zakładów stalowych i produkcji aluminium, zaczął od Quebecu. Szef rządu spotka się z przywódcami związków zawodowych idyrektorami w Rio Tinto w Quebecu, gdzie produkuje się aluminium.

Kolejne przystanki obejmują Hamilton, Sault Ste Marie oraz Reginę. Rzeczniczka rządu powiedziała że Trudeau chce w tym sposób okazać wsparcie  pracownikom przemysłu, który stoi w obliczu niepewnej sytuacji w związku z groźbą prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa nałożenia ceł na import stali i aluminium do USA. Na razie Kanada jest czasowo wyłączona z tych ceł do czasu konkluzji renegocjowanego układu NAFTA. 80 proc. produkcji aluminium z Quebecu eksportowane jest to USA.

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie
piątek, 09 marzec 2018 11:02

W lutym bezrobocie nadal niskie

Stopa bezrobocia obniżyła się w lutym w Kanadzie do poziomu najniższego od 4 dekad poinformował w piątek kanadyjski urząd statystyczny; w lutym w Kanadzie powstało 15 400 nowych stanowisk pracy, czyli niewiele mniej od tego co prognozowali ekonomiści, którzy zakładali 21 000
Stopa bezrobocia zmniejszyła się do 5,8% z 5,9% w styczniu osiągając ponownie poziom grudnia, który był najniższy od 1976 r. Ekonomiści twierdzą że przyrost miejsc pracy odpowiada normalnej sytuacji dla gospodarki rozmiarów Kanady. Jednym negatywnym wskaźnikiem lutego było to że przyrost miejsc pracy po części zawdzięczamy zatrudnieniu w niepełnym wymiarze godzin, liczba stanowisk na pełny etat w rzeczywistości zmniejszyła się. Wzrost odnotowany w lutym następuje też głównie w sektorach usługowych; szczególnie w opiece medycznej oraz oświacie. Liczba stanowisk pracy w sektorze produkcyjnym zmniejszyła się o 16,5 tys., co pozytywne, przyrost miejsc pracy odnotowano również w prowincji Ontario, gdzie w ubiegłym miesiącu liczba stanowisk zmniejszyła się, co przypisywano podwyżce płacy minimalnej

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie

Sąd w Ontario nałożył karę pieniężną w wysokości 15 612 dol. na Kevina Kirka Smitha, który podawał się za inżyniera i posługiwał się tytułem “P.Eng.”. Ciążyły na nim cztery zarzuty złamania Professional Engineers Act. Smith twierdził, ze jest „zawodowym inżynierem” starając się o pracę starszego konsultanta. Gdy już ją dostał, pokazywał podrobiną licencję oraz używał tytułu inżyniera w dokumentach. W końcu jego pracodawca skontaktował się z ontaryjskim stowarzyszeniem inżynierów. Professional Engineers Ontario (PEO) sprawdziło Smitha i stwierdziło, że taki na jej listach nie figuruje.
Podejrzanych inżynierów można sprawdzić na stronie www.peo.on.ca, a zgłaszać oszustów mailowo (Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.) lub telefonicznie 416-840-1444 albo 1-800-339-3716, wewn. 1444

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie
Waszyngton Prezydent Donald Trump mówi, że do czasu podpisania „sprawiedliwego” porozumienia NAFTA Kanada nie będzie traktowana ulgowo, jeśli chodzi o cła na stal i aluminium. Kanada domagała się, by nasza produkcja była wyłączona z opłat celnych. Pisząc na twitterze prezydent Trump podkreślił, że Stany Zjednoczone są w obecnej sytuacji poszkodowane, ponieważ mają deficyt w handlu z Meksykiem i Kanadą. NAFTA jak dotąd nie przyniosła nic dobrego jego krajowi. USA zawdzięcza jej co najwyżej likwidację miejsc pracy i przenoszenie się firm za granicę. Do tej pory Trump nie wiązał sprawy ceł na stal i aluminium z powodzeniem renegocjacji umowy handlowej. Rozmowy w sprawie NAFTA trwają od sierpnia. Wcześniej nakładanie ceł na stal i aluminium było uzasadniane troską o bezpieczeństwo narodowe, a nieoficjalnie mówiono o niewłaściwych praktykach stosowanych w Chinach. W zeszłym tygodniu Trump powiedział, że cło na stal będzie wynosić 25 proc., a na aluminium – 10 proc. Nie wiadomo jednak, jakich krajów miałoby dotyczyć ani od kiedy mogłoby być naliczane.
Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie
niedziela, 04 marzec 2018 10:53

Calgary pod śniegiem. Rekord opadów

Od godziny 10 rano w niedzielę w Calgary zaczął obowiązywać 72-godzinny zakaz parkowania na trasach do odśnieżania. Jest to już trzeci taki zakaz w minionych tygodniach obowiązujący na ulicach oznaczonych niebieskim znakiem ze śnieżynką.
W sobotę rano kanadyjskiej Instytutu Meteorologii wystosował ostrzeżenie przed opadami śniegu na dużym obszarze Alberty poczynając od Edmonton na północy aż do Crowsnest Pass i Pincher Creek na południowym zachodzie.
Marzec jest najbardziej obfitującym w opady śniegu miesiącem roku tłumaczy starszy klimatolog Instytutu Meteorologii David Phillips, jednak te opady są wyjątkowo obfite. Śnieg padał przez 3 dni na niektórych obszarach bez przerwy od czwartku, co oznacza że spadło 20-30 cm śniegu w ciągu 40 godzin. W piątek w Calgary spadło 13 cm śniegu, co przekracza dotychczasowy rekord w tym dniu roku ustanowiony w 1939 r. który wynosił 10,2 cm. Opady spowodowały olbrzymie trudności komunikacyjne, policja odnotowała mnóstwo stłuczek i większych wypadków wokół miasta i w samej metropolii, niektóre drogi zostały całkowicie zamknięte.

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie
sobota, 03 marzec 2018 20:53

Surowce dodały gospodarce animuszu

Kanadyjski urząd statystyczny podał w piątek, że że w ostatnim kwartale 2017 roku kanadyjska gospodarka urosła o 1,7%; oznacza to że produkt krajowy brutto powiększył się w roku 2017. o 3 procent. Jest to o wiele bardziej dynamiczny wzrost niż w poprzednich 2 latach; w 2016. roku PKB wzrósł o 1,4%.

Co interesujące, wzrost w 4. kwartale był napędzany przez 2,3% wzrost inwestycji biznesowych a także półprocentowym wzrostem liczonym z kwartału na kwartał wydatków gospodarstw domowych. Co również pozytywne, sektory produkcyjne wzrosły o 4,6%, a w poprzednich 2 latach zmniejszały się. 

Dziedziną gdzie odnotowano największy wzrost w przemyśle produkcyjnym jest ekstrakcja surowców naturalnych, gdzie wzrost wzrost wyniósł 7,8%; sektor usług wzrósł o 2,8 procenta i jest to największy taki przyrost od 2011 roku.

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie
czwartek, 25 styczeń 2018 10:16

Początki totalitaryzmu w Kanadzie

Minister kanadyjskiego rządu kilkakrotnie odmówiła w wywiadzie odpowiedzi na pytanie czy deklaracja wspierania aborcji i praw LGBT, jaką dziś podpisać muszą pracodawcy, którzy otrzymują granty rządowe na zatrudnianie pracowników dorywczych latem w ramach programu pracy wakacyjnej zostanie rozszerzona na odbiorców wszystkich innych rządowych programów. Rząd premiera Justina Trudeau wymaga, by pracodawcy, którzy korzystają z grantów na zatrudnianie pracowników dorywczych latem, podpisywali zobowiązanie że popierają "prawa" aborcyjne oraz homoseksualne.
Ten totalitarny wymóg jest krytykowany przez wolne media na całym świecie. Tymczasem kanadyjska minister rozwoju i pracy Patty Hajdu broniła stanowiska rządu i konieczności podpisywania takiego zobowiązania. Kilkakrotnie też unikała odpowiedzi na pytanie zadawane przez reportera czy tego rodzaju deklaracja obejmie w przyszłości inne obszary; podkreśliła, że rozdział funduszy w ramach programów oferowanych przez rząd kanadyjski musi odzwierciedlać prawa jakie mają Kanadyjczycy, w tym prawo "do zatrudnienia w sposób wolny od dyskryminacji". Proszona wielokrotnie o odpowiedź Hajdu ostatecznie stwierdziła, że "obecnie jej uwaga skupiona jest na programie pracy wakacyjnej dla młodzieży"
Hajdu odmówiła też odpowiedzi na pytanie czy do wspomnianej deklaracji zostanie w przyszłości dodane poparcie dla eutanazji; skoro jest już poparcie dla aborcji.

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie
niedziela, 24 grudzień 2017 23:48

Problem ukraińskich pomników w Kanadzie

Poniższy tekst to tłumaczenie artykułu Marie Danielle Smith pt. Ukrainian-Canadian Community urged to confront WWII past amid controversy over monuments, jaki ukazał się 23 grudnia 2017 roku w kanadyjskim dzienniku "National Post"


Społeczność Kanadyjczyków pochodzenia ukraińskiego wezwana do konfrontacji ze swą przeszłością czasów II wojny światowej w związku z kontrowersjami wokół pomników.


Rosyjskie tweety o pomnikach stawianych kolaborantom nazistowskim odnowiły debatę o tym jak Kanadyjczycy pochodzenia ukraińskiego powinni wspominać swoich przodków - pisze Marie-Danielle Smith.


Rosyjska Ambasada od października zamieszcza na Twitterze komentarze na temat kanadyjskich pomników postawionych jednemu z ukraińskich przywódców oraz żołnierzom SS-Galizien; dywizji utworzonej w 1943 r. z Ukraińców przeciwstawiających się Sowietom. Rosyjskie tweety o pomnikach dla "nazistowskich kolaborantów", jak określają ich Rosjanie, czy też "bojowników o wolność", jak woli o nich myśleć wielu członków ukraińskiej społeczności w Kanadzie, odnowiły wieloletnią debatę o tym jak <rodowisko Kanadyjczyków pochodzenia ukraińskiego powinno upamiętniać swych przodków.

Rosyjska ambasada w Kanadzie prowadzi kampanię on-line, jednocześnie Rosja podsyca konflikt we wschodniej Ukrainie, a kanadyjski rząd nie przestaje potępiać rosyjskiej aneksji Krymu z 2014 roku. Premier federalny Justin Trudeau wielokrotnie wyrażał też zdecydowane poparcie dla Ukrainy.

Wiele osób oskarża Rosję o celowe sianie niezgody i atakowanie ponad 1,3-milionowej społeczności Kanadyjczyków pochodzenia ukraińskiego - przytaczając sprawę pomników, których celem nigdy przecież nie było gloryfikowanie nazizmu - aby odwrócić uwagę od oskarżeń  o wspieranie antyukraińskich sił we wschodniej Ukrainie.

-Nasza społeczność jest atakowana z powodu naszego własnego oraz kanadyjskiego wsparcia dla Ukrainy w obecnej wojnie jaką prowadzi z nią Rosja - tłumaczy Ihor Michalchyshyn, dyrektor Kanadyjskiego Kongresu Ukraińskiego - rząd Rosji stara się tutaj wywołać kontrowersje i odwrócić uwagę od sytuacji, która ma miejsce w Europie.

Są jednak Kanadyjczycy pochodzenia ukraińskiego, zdaniem których zbadanie skomplikowanej historii ukraińskiego ruchu niepodległościowego oraz jego meandrów w trakcie II wojny światowej powinno było nastąpić już dawno temu. - I nawet jeśli teraz skłaniają do tego Rosjanie z powodu własnych interesów, w ramach prób zdyskredytowania Ukrainy, to i tak byłoby to coś ożywczego i samouzdrawiającego - pisze profesor David Marples z University of Alberta w wydanej w 2007 roku książce na temat bohaterów i czarnych charakterów ukraińskiej historii - jeśli Ukraińcy mają jako takie pojęcie o swej najnowszej przeszłości muszą spojrzeć na wszystkie aspekty tamtych zdarzeń i uznać fakt, iż bohaterowie mogli być kryminalistami.

Jeden z pomników, o których mowa stoi na cmentarzu St. Volodymyr w Oakville i upamiętnia bitwę pod Brodami, gdzie SS Galizien walczyła przeciwko Armii Czerwonej, i w której straciła trzy czwarte stanu osobowego.
Dywizja SS Galizien (Hałyczyna) została sformowana w 1943. roku, po tym jak uporano się już z większością żydowskich ofiar holocaustu na Ukrainie. Dywizje SS stanowiły zbrojne ramię nazistowskiej tajnej policji i walczyły również na frontach, ale nie miały nic wspólnego z obsługą obozów koncentracyjnych.
Oleg Bezpitko, dyrektor cmentarza w Oakville w rozmowie "National Post" powiedział, że pomnik poświęcony jest wszystkim zabitym w tej bitwie i że został wybudowany prawdopodobnie w latach 80., zanim on sam   imigrował do Kanady. - Walka po niemieckiej stronie nie musiała oznaczać, że było się nazistą - dodaje - trzeba pamiętać, że ci ludzie walczyli z komunizmem.
Bezpitko potwierdził że na cmentarzu są pochowani także żołnierze SS Galicja, którzy wyemigrowali po wojnie do Kanady. Ich obecność w kraju była tematem głośnej debaty publicznej, która doprowadziła do powołania komisji ds. przestępców wojennych w Kanadzie, tak zwanej komisji Deschênes, od nazwiska sędziego, który stanął na jej czele.
W 1986. roku komisja ta uznała, że członkowie SS Galicja, których tutaj wpuszczono nie mogą być oskarżeni jako grupa i nie powinni być zbiorowo traktowani. Z punktu widzenia prawa zakończyło to całą kwestię, a mimo to - jak wyjaśnia Dominique Arel, który stoi na czele katedry studiów ukraińskich na Uniwersytecie Ottawskim - poszczególni żołnierze tej dywizji prawdopodobnie jeszcze przed wstąpieniem do niej służyli w innych niemieckich jednostkach policyjnych i być może brali udział w zbrodniach, które nie były przedmiotem badania komisji.

Inny kontrowersyjny pomnik to popiersie Romana Szuchewycza na terenie ukraińskiego ośrodka młodzieżowego w Edmonton. Rzecznik centrum Paras Podilsky odrzuca twierdzenia, że Szuchewycz miał cokolwiek wspólnego z zbrodniami wojennymi. - Nigdy nic takiego do mnie nie dotarło, a o Romanie Szuchewyczu słyszałam od dziecka; nigdy nie słyszałem by miał on cokolwiek wspólnego ze zbrodniami wojennymi, czy też miał cokolwiek co musiałby ukrywać. Gdyby tak było, byłoby to znane.

O Szuchewyczu wiemy skądinąd, że w 1939 roku, kiedy Sowieci przejęli kontrolę nad zachodnią Ukrainą na mocy tajnego paktu z Niemcami, powstańcy skrajnie prawicowej organizacji ukraińskich nacjonalistów zwrócili się o pomoc do Berlina w walce o wyzwolenie spod Sowietów. W 1941 roku, gdy Niemcy najechały na Związek Sowiecki (tajny pakt się rozpadł) Szuchewycz dowodził jedną z dwóch ukraińskich dywizji u boku niemieckiej armii o nazwie Naghtigall.

Wkrótce po wejściu ukraińskich batalionów do Lwowa w 1941 roku miały tam miejsce pogramy, w których śmierć poniosło kilka tysięcy Żydów. Nie ma twardych dowodów potwierdzających zaangażowanie w nie Szuchewycza. Arel twierdzi jednak że Szuchewycz brał udział w sformowaniu milicji, która odegrały wiodącą rolę w tych mordach, jak również że w 1942 roku stał na czele batalionu niemieckiej policji na Białorusi, który mordował ludność cywilną.

W tym samym 1942 roku Szuchewycz powołał do życia Ukraińską Powstańczą Armię, UPA, która była zbrojnym ramieniem ruchu nacjonalistycznego. Mimo iż poszczególni członkowie ruchu narodowego byli zaangażowani w mordowanie Żydów, jak również późniejszą czystkę etniczną wymierzoną w Polaków na Ukrainie, to jednak dzisiaj większość Ukraińców wiąże Szuchewycza i innych patriotów z szeroko pojmowaną walką o niepodległość Ukrainy, walką prowadzoną nie tylko przeciwko Sowietom, ale również przeciwko nazistom, kiedy stało się już jasne, że nie są już sojusznikami.
Roman Szuchewicz był przywódcą szanowanym również po wojnie właśnie za kontynuację walki z reżimem sowieckim - twierdzi Podilsky. - Jest uważany za bohatera, jest szanowany do dnia dzisiejszego, jako symbol walki o wolność.


Była to krwawa walka, bo aby opanować całą zachodnią Ukrainę pod koniec II wojny światowej i zaraz po niej Związek Sowiecki zabił ponad sto tys. ludzi i deportował ponad 200 tys. - mówi Arel - ponadto wciąż była żywa bolesna pamięć Hołodomoru, głodu sztucznie wywołanego przez Rosję Sowiecką w latach 30., który według oficjalnych statystyk zabił od 7 do 10 mln ludzi ludzi.
-Przywódcy jak Szuchewycz symbolizują opór i samoobronę Ukraińców - twierdzi Arel. - Tymczasem w rosyjskiej perspektywie z powodu tych ciemnych stron i kolaboracji z Niemcami całe to powstanie redukuje się do zbrodni i w ten sposób sama idea że Ukraińcy czy jakakolwiek inna grupa mogła przeciwstawiać się rosyjskiej czy sowieckiej okupacji zostaje pozbawiona legitymacji.

A co o tych pomnikach powinni zatem myśleć sami Kanadyjczycy?
-Sądzę że pytanie jakie Kanadyjczycy rzeczywiście powinni sobie zadać to czy obecność tych pomników w jakikolwiek sposób przyczynia się dzisiaj do antysemityzmu czy też innych form rasizmu lub bigoterii w Kanadzie - uważa Aidan Fishman, tymczasowy dyrektor B’nai Brith Canada’s League for Human Rights. - Odpowiedź na to pytanie wydaje się być negatywna - ponieważ intencja wznoszenia tych pomników nie polegała na wzniecaniu nienawiści czy gloryfikowaniu zbrodni na Żydach. I choć B’nai Brith nie będzie wspierać budowy nowych takich pomników - to jednak nie widzi też potrzeby usunięcia istniejących. Sądzę że te społeczność która wzniosła te pomniki, a więc społeczność Kanadyjczyków pochodzenia ukraińskiego powinna krytycznie spojrzeć na fakty i pamiętać jak wiele tych osób było zaangażowanych w kolaborację z nazistami - dodaje Fishman - to zaś może zmienić jak ludzie ci są widziani i odbierani dzisiaj przez tę społeczność.

Z drugiej strony, Michalchyshyn zdecydowanie odrzuca jakiekolwiek insynuacje, że Ukraińcy kolaborowali z nazistowskimi Niemcami podczas II wojny światowej. - Myślę że określanie ich mianem kolaborantów nazistowskich to potwarz. Nasza społeczność czci poległych i  weteranów i jesteśmy bardzo rozczarowani że tego rodzaju doniesienia są wciąż rozpowszechniane wspierając rosyjską dezinformację - dodaje - myślę, że prawdziwa historia z jaką mamy tutaj do czynienia to ta o rosyjskiej ambasadzie, która stara się nam zaszkodzić stwarzając problem tam, gdzie go nie ma.

Oczywiście, motywy Rosjan wymagają wyjaśnienia, niektórzy oskarżają ambasadę o próbę siania niezgody w ramach szerszej strategii podważania zachodnich demokracji, a przynajmniej o próbę zdyskredytowania Ukrainy w czasie, kiedy nadal trwa konflikt w  Donbasie, gdzie choć Rosja temu zaprzecza doniesienia z frontu mówią iż wspiera oddziały antyrządowe, (antyukraińskie - red.) Kanada pomaga zaś w szkoleniu sił rządowych.


Z drugiej strony, inni przypominają, że Kanada w ramach udzielanego poparcia pragnie umacniać ukraińską demokrację, a demokracja polega również na krytycznym spojrzeniu w przeszłość. Arel przytacza kanadyjskie próby uporania się z własną historią wobec ludności rdzennej i twierdzi, że Ottawa powinna wspierać podobne wysiłki na Ukrainie, aby pomóc z trudnymi kwestiami

Niektórzy w środowisku ukraińskim, jak Ukrainian Jewish Encounter podejmują już wysiłki na rzecz konfrontacji z trudną przeszłością organizując okrągłostołowe debaty historyków żydowskich i ukraińskich w celu wypracowania jakiejś wspólnej narracji. Niestety organizacje Kanadyjczyków pochodzenia ukraińskiego nie okazują gotowości do dyskutowania o tych problemach - mówi Arel. - Generalnie mamy do czynienia z dużym oporem.
John-Paul Himka, inny naukowiec z University of Alberta a jednocześnie wuj ministra spraw zagranicznych Kanady Christii Freeland jest krytykowany przez Kongres ukraiński za publikacje, w których usiłuje wyświetlić udział Ukraińców w Holokauście. - Najwyższy czas, aby ktoś zwrócił na tę kwestię uwagę - stwierdził Himka w rozmowie telefonicznej z Ukrainy - faktem jest to, że rząd Ukrainy oraz diaspora od długiego czasu honorują sprawców holocaustu i zbrodniarzy wojennych.

Himka powiedział, że próbuje te kwestie podnosić od 2010 roku, ale został za to praktycznie ekskomunikowany przez ukraińską społeczność. - A wszystko o czym mówię, to badania; jest wystarczająco dużo trupów w szafie, aby zaczęło śmierdzieć. Zachód powinien był kłaść większy nacisk na tę konfrontację Ukrainy z przeszłością - dodaje Himka - zaniedbał tego i nie wywarł wystarczających nacisków na Ukrainę, aby dokonała uczciwego rozliczenia z wydarzeniami II wojny światowej.

Opublikowano w Goniec Poleca
czwartek, 23 luty 2017 09:11

Żyjemy za długo?

Naukowcy z brytyjskiego Imperial College London przedstawili wyniki prognoz dotyczących spodziewanej długości życia w 35 krajach rozwiniętych dla osób urodzonych w 2030 roku. W Kanadzie mężczyźni mają żyć przeciętnie 83,89 roku, a kobiety – 87,09. Dla mężczyzn urodzonych w 2010 roku w momencie narodzi spodziewana długość życia wynosiła 79,41 roku, a dla kobiet – 83,94. Widać więc, że następne pokolenie ma szansę żyć dłużej. Wyniki są zgodne z prognozami Statistics Canada.
Na tle pozostałych krajów Kanada wypadła przeciętnie. Najdłuższe życie mają mieć kobiety z Korei Południowej – spodziewana długość życia wynosi w ich przypadku prawie 91 lat (dla mężczyzn z tego kraju – 84). Brytyjscy naukowcy zwracają uwagę, że Korea Południowa inwestuje w edukację i odżywianie, przykłada się do kontroli otyłości i nadciśnienia, podnosi poziom usług medycznych. Z nowoczesnej medycyny korzysta duża część społeczeństwa.
Pierwsze trzy miejsca w przypadku spodziewanej długości życia kobiet zajęły: Korea Południowa (90,8 roku), Francja (88,6) i Japonia (88,4); w przypadku mężczyzn: Korea Płd. (84,1), Australia (84,0) i Szwajcaria (84,0).
Słabo wypadły Stany Zjednoczone (kobiety – 83,3, mężczyźni – 79,5). Przyczyniają się do tego brak standardowej opieki medycznej, stosunkowo duża śmiertelność dzieci i matek, duża liczba samobójstw i otyłość.

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie

Hong Kong Premier Trudeau mówiąc o łamaniu praw człowieka w Chinach przyznał, że Kanada też nie jest idealna. Mówiąc o sytuacji w Chinach podczas lunchu biznesowego w Hong Kongu zorganizowanego przez kanadyjską izbę handlową wspomniał o takich aspektach jak sprawy konsularne, przestrzeganie prawa, sposób zarządzania i korupcja. Bijąc się w piersi stwierdził, że ONZ parę lat temu wytknęła Kanadzie złe traktowanie ludności rdzennej.
W weekend w Hong Kongu odbyły się wybory władz lokalnych. Mandaty zdobyli prodemokratyczni aktywiści z grupy, która dwa lata temu zorganizowała wielkie protesty uliczne. Trudeau komentując szansę na nowy powiew demokracji stwierdził, że Kanada będzie podejmować współpracę z każdym rządem, który wybiorą jej partnerzy.
Premier spotkał się też z biznesmenem Li Ka-shingiem, prezesem CK Hutchison Holdings, jednym z najbogatszych ludzi w Azji.
W Hong Kongu mieszka 300 000 Kanadyjczyków.
We wtorek rano kanadyjski premier pojechał na cmentarz Sai Wan War. Spoczywają na nim kanadyjscy żołnierze, którzy bronili Hong Kongu przed japońską inwazją podczas drugiej wojny światowej. Kanadyjskiech grobów jest 283, w tym 107 bezimiennych. Każdy jest udekorowany pojedynczym makiem i liściem klonowym.

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.