Urozmaicony pejzaż i niezbyt odległe położenie od Toronto powo-dują, że park świetnie nadaje się do organizowania tu pieszych i rowero-wych wycieczek. Warto więc przyjechać do tego miejsca, leżącego w rozwidleniu rzeki Credit, o każdej porze roku, ale teraz, wiosną, jest tu wyjątkowo pięknie. Dojazd nie należy do trudnych: z Mississaugi jedziemy drogą nr 10 (Hurontario St.), przed miejscowością Caledon skręcamy na zachód w Forks of the Credit Rd., a po dojechaniu do McLaren Road, skręcamy w nią w prawo. Po dwóch kilometrach jesteśmy na miejscu. Cała podróż zajmuje 45 minut. Park znajduje się po lewej stronie drogi. Wjazd na jego teren jest płatny. Bilet 2-godzinny kosztuje 3 dolary, 4-godzinny – 5 dolarów. Bilet musimy kupić w automacie, który przyjmuje tylko monety (0,25-,1-, 2-dolarowe), więc zaopatrzmy się w nie przed wyprawą do tego miejsca. Park Forks of the Credit składa się z dwóch przeciwstawnych krajobrazowo przestrzeni. Jeżeli parkujemy w miejscu wyżej opisanym (wokół parku jest też wiele miejsc, gdzie można zostawić auto bez opłaty), to najpierw musimy pokonać prawie stepowy obszar. Mocno pofałdowany, ukształtowany przez przesuwający się lodowiec, teren otacza rozpadliny; w największej z nich powstało spore jezioro.
To klasyczne jezioro "czajnikowe", które tworzył na tych terenach lodowiec. Kettle lake powstaje w specyficznych okolicznościach, gdy lodowiec cofa się. Tereny dzisiejszego parku były w okowach lodu jeszcze 12 tysięcy lat temu. Kiedy pod wpływem globalnego ocieplenia (jeśli teraz oskarża się naszą cywilizację o wpływ na ziemską temperaturę, to kto zawinił wówczas?) lodowiec zaczął się topić, masy piasku i kamieni, które wędrowały wraz z nim, potworzyły wzgórza i doliny, a jeśli jakiś większy odłam lodowca głęboko zarył się w grunt, to po zamienieniu się w wodę tworzył wśród wzgórz charakterystyczne jezioro. Większość z nich ma obły kształt, ponieważ topniejąca bryła lodu ma tendencję do tworzenia owalnej linii. Jeziora typu "kettle" są różnej wielkości – od 5 metrów do 10 kilometrów, większość z nich jest głęboka – nawet do 45 metrów. To w parku stworzyły chyba dwie potężne bryły lodu, bo przybrało kształt ósemki.
Po dwóch kilometrach marszu docieramy do głębokiego wąwozu porośniętego starymi drzewami. Wąwóz ten wyrzeźbiła w wapiennej skale płynąca na jego dnie rzeka Credit. Po pokonaniu ponad setki schodków wiodących w dół osiągamy punkt kulminacyjny naszej wyprawy: platformę obserwacyjną, poniżej której znajdują się wodospady.
Credit River w tym miejscu ujęta została w szpony dwóch skalistych brzegów i jak szalona spada w kilkudziesięciometrową przepaść, by dalej kaskadami osiągnąć dno kanionu.
Od początku osadnictwa w tych okolicach, który zaczął się po ustanowieniu w 1818 roku granic powiatu i podzieleniu ziemi, przybyli tu pionierzy budowali na rzece młyny wodne, tartaki, a w późniejszym okresie – elektrownie. Największą była zbudowana przez Johna Deagle. Uległa ona w kwietniu 1912 roku częściowemu zniszczeniu przez gwałtowny deszcz, który w górze rzeki zburzył dwie zapory: Alton i Bells. Resztki konstrukcji spłynęły rzeką i zdewastowały zaporę w Cataract. Żywioł pochłonął także most kolejowy i system potężnych drewnianych rur doprowadzających wodę do młyna poniżej zapory. Chociaż w późniejszych latach naprawiono zniszczenia, to cały czas obawiano się, że zapora zagrozi drodze kolejowej w razie jej ponownego zablokowania przez kry czy obalone przez wodę pnie drzew. Ostatecznie zaporę wysadzono w powietrze – stało się to w 1953 roku. Resztki zapory, elektrowni i młyna możemy zobaczyć na własne oczy – trzeba tylko dojść do nich od strony torów kolejowych.
Linia kolejowa przestała już służyć do transportu bloków skalnych wydobywanych z okolicznych kamieniołomów (w Toronto zbudowany z nich jest m.in. parlament prowincyjny i budynek starego magistratu w centrum miasta) i wykorzystywana jest do celów turystycznych. Kursuje nią specjalny pociąg z lat 50. ubiegłego wieku – Credit Valley Explorer – który zabiera chętnych w 70-kilometrową podróż wzdłuż przełomu rzeki Credit. Początkową i końcową stacją jest Orangeville. Więcej informacji pod adresem internetowym: www.creditvalleyexplorer.com. Tam też można dokonać rezerwacji miejsc, bo wyprawa cieszy się wielką popularnością.
Gdy nasyciwszy się już pięknem krajobrazu, pójdziemy w dół rzeki, znajdziemy w jej zakolu kilka stołów piknikowych. Tu możemy odpocząć przed powrotną drogą do czekającego na nas na parkingu samochodu.
Jeżeli nie zabraliśmy ze sobą wystarczająco dużo prowiantu albo apetyt wyjątkowo nam dopisuje - wybierzmy się po pokonaniu mostu do osady Cataract leżącej na wzniesieniu i sąsiadującej z wodospadem. Znajduje się tu wiejska restauracja, gdzie można zjeść coś ciepłego i odpocząć przed wędrówką przez rozkwitające łąki.
W drodze powrotnej napotkamy ruiny – pozostałości po ludzkim osiedlu. Teren ten bowiem był niegdyś zamieszkany, a łąki, które teraz widzimy, były uprawnymi polami. Osiedli tu w XIX wieku pionierzy przez 40 lat zdołali wykarczować 20 akrów ziemi i stworzyć dobrze prosperujące gospodarstwo. W późniejszych latach rząd Ontario wykupił te tereny i stworzył park prowincyjny.
Jerzy Rosa
Mississauga