Riviere au Credit, tak została nazwana przez francuskich handlarzy futer, którzy w początkach XVIII w. u jej ujścia do jeziora Ontario, w Port Credit, założyli punkt skupu futer, lub jak kto woli wymiany, ang. trading post, bo był to handel barterowy, towar za towar. A Credit w nazwie pojawiło się z tego powodu, że handlarze dostarczali Indianom Mississauga, którzy zamieszkiwali te tereny, towar na kredyt, w zamian za futra dostarczane wiosną.
http://www.goniec24.com/goniec-turystyka/item/2025-szlakami-bobra-credit-river-jak-bobry-popsu%c5%82y-szlak#sigProId7e525f102e
Credit River, mająca swe źródła w miejscowościach Orangeville i Mono, meandruje 90 kilometrów w kierunku południowym wśród krajobrazów Wyniesienia Niagarskiego i Oak Ridges Moraine. 1500 kilometrów strumieni i potoków składa się na jej zlewisko, stwarzając warunki do życia dla 244 gatunków ptaków, 64 gatunków ryb, 41 ssaków, pięciu gatunków żółwi, 8 gatunków węży, żab i salamander, w tym kilkunastu gatunków ginących lub zagrożonych, nie zapominając o 1300 gatunkach roślin. To bogactwo przyrody możemy podglądać w parkach prowincyjnych, rezerwatach oraz na większych i mniejszych terenach chronionych utworzonych wzdłuż jej biegu po to, żeby ochronić naturalne, głównie wodne środowisko tej unikatowej flory i fauny. Opisujemy je Państwu na tych stronach, ale jakby zapominając o praprzyczynie ich powstania, czyli Rzece Kredytowej.
Jeden z takich niewielkich a ciekawych i mało znanych obszarów chronionych, przez który prowadzi kilkukilometrowa trasa na ponadgodzinną wycieczkę, chcieliśmy Państwu polecić tym razem. Teren o nazwie Grange to 350 akrów niedaleko miasteczka Alton w Caledon, obejmujący fragment Credit River i jej dopływ Shaw's Creek, które płyną doliną przez łąki, bagna i rozlewiska. Terenem zarządza Ministerstwo Zasobów Naturalnych, które zakupiło go w 1974 r., ale z powodu braków w budżecie podzieliło się opieką nad nim z niedochodową organizacją wolontariuszy The Alton Grange Association, która pomogła tu zbudować kładki, dwa mostki, oznaczyć trasy, która też czyści szlaki i sprząta śmieci, a także sadzi drzewa. Wybraliśmy się tam niedawno, żeby sprawdzić stan szlaku. Z parkingu skręciliśmy w prawo z postanowieniem przejścia całej pętelki, mimo informacji o zamknięciu mostu na Shaw's Creek, sądząc, że trwa jakiś remont i da się mimo to przejść. Niezwykle urozmaicona trasa, która równocześnie jest fragmentem niebieskiej odnogi Bruce Trail, świetnie oznakowana, mapa nie jest potrzebna, prowadzi początkowo grzbietem doliny przez sosnowe lasy posadzone tu w latach 30. ubiegłego wieku, schodzi w dół do Credit River, która jest tu wąska, nieprzypominająca tej, jaką znamy przy ujściu w Mississaudze, przekracza ją mostkiem, potem kładkami przez bagna, teraz pokryte lodem i śniegiem, wkracza w las tujowy, potem mieszany, klony, jodły, świerki, brzozy, po dwóch kilometrach od startu jest drugi mostek, przez Shaw's Creek.
Zastaliśmy mostek oklejony żółtymi taśmami. Wchodziliśmy na niego ostrożnie, sądząc, że zamknięcie spowodował jakiś problem konstrukcyjny. Sprawa wyjaśniła się po kilku metrach za nim. Kilkadziesiąt metrów szlaku groblą przez bagna zniknęło, wszystko przykryte wodą. Próbowaliśmy znaleźć przejście, ale bezskutecznie. Główne koryto wezbranego przez topiące się śniegi potoku rozdzieliło się na dwie odnogi, rwąca woda pokryła ścieżkę. Przyczyna? Okolica nie tylko nam się podobała, polubiły ją i bobry i sprytnie użyły betonowych podpór mostka do zbudowania tamy i zalania wszystkiego wokół. Jak niepyszni musieliśmy zarządzić odwrót do punktu wyjścia.
Mimo to polecamy Państwu to miejsce, dojście do rozlewiska i powrót to godzina drogi, ale warto zobaczyć genialną pracę bobrzych inżynierów, potem można pójść w drugą stronę, szlak wychodzi na żwirową wiejską drogę, mija Credit River dużym mostem i wchodzi z powrotem do lasu, prowadzi wzdłuż pola golfowego (tu jest odnoga po prawej stronie, po kilkudziesięciu metrach w sosnowym lesie jest oczko wodne o niespotykanej barwie wody, prawdopodobnie jest tu źródło), stąd widać Credit River, która rozlewa się tu płytko na łące, można dojść do samego brzegu. Trasa w końcu doprowadzi nas do bobrzego rozlewiska, tylko z drugiej strony. Dzięki bobrzej robocie zajmie nam to nie jedną, a dwie godziny.
Dojazd 24 km od zjazdu na Hwy 410 w Hurontario St. (Hwy 10) – jedziemy Hwy10 na północ do Charleston Side Rd., w którą skręcamy w lewo na zachód, po przejechaniu około 1,5 km skręcamy w trzecią przecznicę w prawo na północ w Willoughby Rd., następnie po około 3 km skręcamy w lewo na zachód w Beechgrove Side Rd., gdzie na skrzyżowaniu z Porterfield Rd. będzie parking po około 1,5 km, można parkować na ulicy, nie ma zakazu.
Joanna Wasilewska
Andrzej Jasiński
Mississauga