Przedstawianie ingerencji Izraela w polskie prawo jako zwycięstwa polskiej polityki to miara tego, czym dzisiaj jest Polska i jaka jest polska podmiotowość, to potwierdzenie tych szczerych opinii, że to ch-d- i kamieni kupa. W komentarzach gazet żydowskich przegłosowana w trybie stachanowskim nowelizacja ustawy o IPN przedstawiana jest jako zwycięstwo Netanjahu i sukces Izraela; „Polska się ugięła pod naszym naciskiem; Polska nie będzie nam mówić, co możemy, a czego nie”.
Polska została upokorzona. Można to ubierać kwiatami i okraszać morzem ładnych słówek, ale taka jest prawda. Pokazano Polakom gdzie ich miejsce.
Każde zwycięstwo ośmiela i zachęca by iść za ciosem, teraz na tapecie będzie kolejna ustawa (a może jest to już ustawka), która odda organizacjom żydowskim „mienie bezspadkowe” – w naturze i w gotówce.
Sprawa nie jest tutaj prosta, bo w końcu Żydzi to nie monolit i o pieniądze można się nieźle pokłócić. Będą więc negocjacje, ile wezmą polscy, ile amerykańscy, jak to będzie ułożone. A że będzie, to w tej chwili nie pozostawia żadnych wątpliwości.
Podwieszenie polskiej polityki pod amerykańsko-żydowską hegemonię skutkuje właśnie tym. Zero geopolitycznego lewarowania, zero szacunku dla własnego narodu.
Patrząc na styl, w jakim poprawka została przeprowadzona, można odnieść wrażenie, że w bantustanach było lepiej, więcej pozorów suwerenności.
Posłowie zostali zignorowani, pokazano im, gdzie ich miejsce.
Śmieszne jest w tym i to, że polska ustawa była wzorowana na podobnych ustawach izraelskich, które zabraniają podważania oficjalnej wersji przebiegu zagłady Żydów. Ustawy takie obowiązują też (za sprawą Żydów) w wielu krajach Europy, na przykład w Austrii. Tam to właśnie przez 13 miesięcy (z trzyletniego wyroku) siedział w więzieniu Brytyjczyk David Irving, za to że zaprzeczał holokaustowi. Jak widać, w takich przypadkach „swoboda badań naukowych” nie obowiązuje i tutaj kara więzienia nie wzbudza protestów.
Smutne to wszystko i żałosne.
Jakże daleko od naszych aspiracji i marzeń odbiega to, co w Polsce dzisiaj się dzieje. Jakże smutne jest to, że tak mały odsetek Polaków ma ochotę na to, by Polska była niepodległa i podmiotowa, by kształtowała politykę w swoim regionie; reszcie wystarcza pełna lodówka, dobry szef w pracy, fajny niemiecki samochód i ewentualnie jeszcze częste wypady do ciepłych krajów. Bo czegóż więcej od życia wymagać?
Są jeszcze jakieś inne problemy?
***
No proszę, wreszcie zlikwidowano to napięcie, które przecież tak bardzo szkodziło nastrojowi przy grillu. Ale wiadomo, to Putin chciał nas skłócić, rozbić „Rzeczpospolitą przyjaciół”. To dzięki naszym kolegom Żydom każdy Polak w Polin będzie wielkie panisko, a robić na niego będą imigranci ze Wschodu.
Aż się dziwię, że prezydent Duda nie chce zapisać w konstytucji wiecznej przyjaźni między naszymi bratnimi narodami...
Z pewnością przyjdzie jeszcze na to czas.
Andrzej Kumor
Czytaj pierwszy!
Goniec na tablet w formacie pdf
przesyłany przez e-mail w każdy piątek rano
tylko 50 CAD rocznie plus 13% HST
razem $56.50
Płatność przez paypal,
Visa, MasterCard lub czek
Kontakt r e d a k c j a @ g o n i e c . n e t
(bez przerw między literami)
lub telefon: 905-629-9738
We wtorkowe popołudnie w Wavel Villa urządzono obchody Canada Day połączone z uroczystym otwarciem nowej przestrzeni rekreacyjnej, czyli ogrodu z miejscami do siedzenia, gdzie będzie można urządzać pikniki. Do tej pory wykorzystywano w tym celu część parkingu. Spotkania tego rodzaju odbywały się, można powiedzieć, „przy śmietniku”.
Piękny zielony teren służyć będzie do spotkań, gier zespołowych i zajęć grupowych – powiedział nam dyrektor Wawel Villa Jon Grayson. Wtorkowa uroczystość połączona była z prezentacją piosenek z lat młodości pensjonariuszy oraz grillowaniem kiełbas, hamburgerów i kurczaków.
Korzystając z okazji, rozmawialiśmy z panią Alfredą Gorłow, która od 2000 roku jest wolontariuszem, przychodzi tam, aby rozmawiać z pensjonariuszami i pomagać w prostych czynnościach. Zapytana, dlaczego to robi, pani Alfreda stwierdziła, że nie lubi siedzieć w domu i patrzeć w okno i po prostu kocha ludzi. Ona sama ma prawdziwie polską historię rodzinną, bo jej brat walczył pod Monte Cassino, a ją z rodzicami wywieziono na Syberię, gdzie spędziła 6 lat. Brat pozostał na Zachodzie, a rodzina z Syberii przedostała się do Polski.
Swój przyjazd do Kanady wspominał pan Ladislav Michniczek, pensjonariusz, który imigrował w 49 roku, po trzyletnim pobycie w Niemczech, w obozach. Twierdzi, że dzisiaj nowi imigranci mają w Kanadzie prawdziwy raj, on po przyjeździe do Halifaxu od razu został zagnany do ciężkiej pracy, w lasach, w śniegu po pachy, za 2 centy na godzinę. Dopiero po jakimś czasie mógł się swobodnie osiedlić i większość lat życia czynnego zawodowo pracował dla Chryslera. Dziś w Wawel Villa przeżywa jesień życia. Do obejrzenia reportażu filmowego zapraszamy na kanał Gońca w YouTube, Goniec TV Toronto. Happy Canada Day i podziękowania dla tych wszystkich naszych Czytelników, którzy budowali i budują ten kraj. (ak)
http://www.goniec24.com/goniec-reportaze/itemlist/user/64-andrzejkumor?start=303#sigProIdaa052b7ee8