Swięcone w parafiach św. Eugeniusza de Mazenod w Brampton i Maksymiliana Kolbego w Mississaudze
sobota, 19 kwiecień 2014 12:50 Opublikowano w Życie polonijneSwięcone odbywało się w Parafii Kolbego dwóch miejscach w podziemiach kościoła oraz w namiotach przy Centrum Jana Pawła II. W kościele zastaliśmy góralską asystę. W Brampton święcenie pokarmów odbywalo sie w sali bankietowej obok koscioła. O 11 rano byly tłumy. Grobu Pańskiego strzegli górale w strojach.
http://www.goniec24.com/goniec-reportaze/itemlist/user/64-andrzejkumor?start=1854#sigProId3848086fec
Jeszcze o emeryturach!
Szanowna Redakcjo,
W numerze 23. z dnia 7-13 czerwca 2013 r. został zamieszczony mój list na temat ewentualnego podwójnego opodatkowania emerytur w świetle nowej Konwencji podatkowej zawartej w dniu 14 maja 2012 r. pomiędzy Kanadą i Polską.
Swoją wypowiedź w tym względzie chciałbym uzupełnić w oparciu o zaistniałe fakty.
Podwójne opodatkowanie emerytur stało się faktem dokonanym. Podpisana konwencja w dniu 14 maja 2012 r. zawarta między Kanadą i Polską, zastępując Umowę zwaną potocznie Konwencją podatkową z 4 maja 1987 r., została ratyfikowana przez Kanadę w dniu 30 października 2013 r. i weszła w życie z dniem 1 stycznia 2014 r.
Skutki wejścia w życie nowej konwencji dotyczą wszystkich emerytów, tj. tych, którzy mieszkając w Kanadzie, pobierają emeryturę polską przyznaną w trybie zwykłym przez organ emerytalno-rentowy ZUS w Polsce z uwagi na spełnienie warunku co do wymaganego stażu emerytalnego (liczby lat pracy w Polsce), jak i dotyczy tych, którzy otrzymali bądź w przyszłości uzyskają emeryturę polską przyznaną z zastosowaniem Umowy zawartej 2 kwietnia 2008 r. (weszła w życie w dniu 1.10.2009 r.) między Kanadą i Polską zwanej w uproszczeniu Umową emerytalną. Dla przypomnienia dodam, że Umowa ta umożliwia otrzymanie emerytury polskiej osobom nieposiadającym wymaganego stażu emerytalnego w Polsce, uwzględniając w obliczeniu do emerytury polskiej lata przepracowane w Kanadzie.
Pisząc o nowej Konwencji podatkowej będącej po stronie kanadyjskiej w trakcie procesu weryfikacyjnego, zachęcałem gorąco naszych reprezentantów, aby zechcieli zainteresować się tym tematem, a konkretnie zapoznali się z art. 17. ww. umowy, który dotyczy sposobu opodatkowania emerytur. Było wystarczająco dużo czasu pomiędzy czerwcem a październikiem ubiegłego roku, aby wzorem Kongresu Polonii Amerykańskiej wejść formalnie w tak zwane prawa strony (wg zasady "nic o nas bez nas") w procesie ratyfikacyjnym i przedłużyć te procedury ratyfikacyjne, zgłaszając uwagi, zastrzeżenia i poprawki do art. 17. tejże Umowy podatkowej. Myślę, że rząd Kanady stworzył taką szansę, która nie została doceniona i wykorzystana. Polonia u naszego południowego sąsiada, tj. USA, dzięki aktywnemu działaniu w tym względzie ludzi "dobrej woli" osiągnęła po raz kolejny swój sukces, gdyż ich umowa podatkowa (zawarta między USA i Polską) nie zawiera możliwości istnienia podwójnego opodatkowania tych samych świadczeń emerytalnych. No cóż, z naszą umową podatkową rzecz ma się inaczej, wobec milczenia naszych reprezentantów szansa, jaką dał bardzo długi proces ratyfikacyjny po stronie kanadyjskiej, została zniweczona, umowa weszła w życie, a podwójne opodatkowanie stało się faktem dokonanym, gdyż art. 17. starej umowy podatkowej z 1987 r. został skopiowany i przeniesiony do nowej umowy podatkowej, co wygląda dość iluzorycznie w kontekście intencji umawiających się stron Umowy o tytule, cytuję: "Convention between Canada and the Republic of Poland for Avoidance of Double Taxation and the Prevention of Fiscal Evasion with respect to Taxes on Income".
Rozmawiając z przedstawicielem tutejszego Ministerstwa Finansów, a także analizując ponad 90 umów podatkowych zawartych tak przez Kanadę, jak i Polskę, odniosłem wrażenie, że istniejące zaledwie w kilku umowach podwójne opodatkowanie jest wynikiem inicjatywy strony polskiej, skuteczne, o ile nie spotkało się z należytą uwagą osób i organizacji reprezentujących środowisko polonijne.
Parę słów o zasadach funkcjonowania nowej Konwencji podatkowej. Sprawa zasadnicza, jeśli ktoś posiada emeryturę polską przyznaną tak w trybie zwykłym, jak i z zastosowaniem przepisów Umowy emerytalnej, a jest rezydentem Kanady, to musi ją bezwzględnie deklarować w linii 115. corocznego tutejszego zeznania podatkowego (Income Tax Return). Każdy świadczeniobiorca ZUS otrzymuje (wzorem kanadyjskiego T-4 form) druk o nazwie PIT-40A/11A, w którym wykazana jest w skali rocznej wysokość emerytury polskiej i pobranego od tej emerytury podatku. Fotokopię tego druku należy dołączyć do zeznania podatkowego kanadyjskiego. Aby prawidłowo obliczyć i wpisać w linii 115. kanadyjskiego zeznania podatkowego wartość emerytury polskiej, jak i zapłaconego od niej podatku w walucie kanadyjskiej, należy zastosować przelicznik (anual average exchange rate) publikowany co roku na stronie internetowej Bank of Canada bądź zapytać o ten wskaźnik Revenue Canada. Dla wyjaśnienia, ww. wskaźnik za rok 2013 wynosi 0.3261. Mnożąc ten wskaźnik przez kwotę emerytury polskiej, otrzymuje się wynik do wpisania w linię 115. kanadyjskiego zeznania podatkowego. Nasze emerytury polskie są opodatkowane w Polsce i zgodnie z nową Umową podatkową podlegają ponownemu 15-procentowemu opodatkowaniu w Kanadzie. Aby złagodzić skutki finansowe tego podwójnego opodatkowania, strona kanadyjska, formalnie niezobowiązana do tego, dobrowolnie przyjmuje istnienie małej kompensaty w postaci tak zwanego "foreign tax credit", o ile sporządzający tutejsze zeznanie podatkowe wypełni wymagane dokumenty, takie jak: Form T2209 (Federal Tax Credit) i Form T2036 (Provincial or Territorial Foreign Tax Credit). Ponadto odpowiednia kwota powinna być zgłoszona w linii 405 Schedula1 i linii 63. Form ON 428 (Ontario Tax).
Dodam, że jeśli ktoś sporządza swoje tutejsze zeznanie komputerowo, to stosowny program, jak Turbo Tax Standard, wprowadza te dane do odpowiednich i wymaganych załączników automatycznie. Uzyskana kompensata jest częściowa i nie odzwierciedla w pełni wysokości naliczonego 15-procentowego podatku, ale należy ten gest strony kanadyjskiej odpowiednio docenić.
Podatek od emerytury kanadyjskiej w przypadku powrotu Polaka/rezydenta Kanady na stałe do Polski jest również uregulowany w ww. umowie podatkowej. Niestety niezależnie od tego, że zgodnie z tą Umową zapłacimy w Polsce po 15 proc. od każdego składnika emerytalnego (CPP, OAS i emerytur branżowych, jak OMERS, OPSEU itp.), to tutaj wszystkie składniki naszej emerytury przed transferem do Polski będą opodatkowane w wysokości 15 proc. W przypadku kiedy ktoś nie będąc rezydentem Kanady, wypracował sobie tutaj emeryturę, to jego emerytura przed transferem do Polski będzie opodatkowana w wysokości 25 proc. Kanada, chcąc złagodzić skutki podwójnego opodatkowania emerytur osób powracających do ojczyzny, daje szansę na małe obniżenie podatku od emerytury przed transferem do Polski, o ile osoba po powrocie do Polski:
a. Wypełni i prześle do Revenue Canada wypełniony wniosek na Form NR 25, który jest skuteczny na okres 5 kolejnych lat i wymaga ponowienia po tym okresie,
b. Sporządzi każdego roku w terminie do 30 czerwca i prześle do Revenue Canada coroczne kanadyjskie zeznanie podatkowe (Income Tax Return).
Reasumując powyższe informacje, nietrudno chyba dojść do wniosku, że można było tego uniknąć, gdyby nasi reprezentanci zajęli się wyłącznie tym, do czego zostali powołani.
Z mieszanymi odczuciami przyjąłem też informację, że parę miesięcy temu została reaktywowana Rada Polonii Świata, a jej prezesem został były wiceprezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej, który za cel swojego działania na "arenie międzynarodowej" obrał działania na rzecz dobrego imienia Polaków w szerokim ujęciu, wyręczając w tym względzie rząd Polski.
Fajne, ale czy my (i inne organizacje polonijne) nie mamy problemów lokalnych wymagających wsparcia i koordynacji? A choćby renegocjacje obu umów, tj. emerytalnej i podatkowej, aby je ujednolicić i nie dopuścić do dzielenia nas na lepszą i gorszą Polonię, co udało się dotąd stronie polskiej. A kwestia choćby korzystania bądź niekorzystania z funduszy polskich przeznaczonych corocznie na współpracę z Poloniami, które to fundusze przeniesione zostały teraz z Senatu do dyspozycji Ministra Spraw Zagranicznych. Czy warto po nie sięgać i jaka będzie tego cena?
Te i inne myśli pozostawiam wnikliwej uwadze czytelników.
Z poważaniem,
Zbigniew Steliga
London, Ontario
8 kwietnia 2014 r.
Odpowiedź redakcji: Szanowny Panie zainteresowanie "naszą reporezentacją" jest znikome - stąd i takie skutki.
•••
Wielce Szanowny Panie Redaktorze,
tak odręcznie skierował Pan mój poprzedni list do druku, a był on dołączony do życzeń bożonarodzeniowych i noworocznych, iż w czas korekty tekstu uszło uwagi, iż brzmienie mego nazwiska zostało nieco zniekształcone i miast Gajerski podano Gajewski ("Goniec", nr 1, 2014, s. 25), a zatem wyszło tak, jak mówi stare polskie przysłowie: co nagle, to po diable!
To ostatecznie nie najistotniejsze, a istotny jest jednak fakt, iż wymownie on odzwierciedla inny, istotny problem, a mianowicie, jak "upływa nam szybko życie". Zbliżają się nam już kolejne święta i stąd wysyłając Panu życzenia, wysyłam i ten list i w tak krótkim okresie zaszło tyle zmian.
Spodziewałem się tego i stąd to z niepokojem obserwowałem już wówczas sytuację na terenie sąsiedniej nam tu Ukrainy, której końca do dziś widzieć nie można! Odwrotnie, a rzec można, iż jest to początek daleko szerszych zmian, bo Zachód nie dostrzega przeciwnika, a ten robi, co robi, nie licząc się zbytnio z nałożonymi "sankcjami"! Groźbę sytuacji dostrzegli nawet u nas ci, którzy wcześniej drwili z zachodów Prezydenta Najjaśniejszej nam Rzeczypospolitej prof. Lecha Kaczyńskiego, a dziś, trzęsąc portkami, wszczynają larum, usiłując ratować swą twarz wobec tych, którzy im jeszcze zawierzyli. Żałosna to sytuacja! Żałosna i niepokojąca, bo trudno dziś przewidzieć dalszy rozwój sytuacji politycznej na Ukrainie, acz tam gros elit politycznych zdaje już sobie w szerszym zakresie sprawę z tego, jaki może być dalszy rozwój wydarzeń, bo Moskwa bada dziś sytuację, zakładając m.in. rozbiór tego państwa. Nie sądzę, by propozycja wciągnięcia Polski do tego moskiewskiego zamysłu znalazła szersze poparcie, ale, w myśl zasady, iż głupich nie sieją, ale tacy się rodzą, może skonfliktować i u nas społeczeństwo. Mam jednak nadzieję, że i społeczność polska wyciągnęła pewne wnioski z niezbyt już nawet odległej przeszłości, a pisząc tu o tym, uważam za celowe wspomnieć o tym, iż w roku następnym przypadnie 70. rocznica podpisania tzw. miru przez przedstawicieli podziemia polskiego i ukraińskiego. Na ten temat była też wzmianka, acz niezbyt ścisła, na łamach redagowanego przez Pana tygodnika ("Goniec", nr 8, s. 16), a nieco więcej kwestii tej poświęcił ostatnio "Tygodnik Powszechny" z 30 marca, s. 29-34 ("Dodatek Specjalny »Tygodnika Powszechnego«"), ale i w tym wypadku istota problemu nie została w pełni wyłożona. Problem ten nie jest mi obcy i stąd od lat leżał on m.in. w kręgu mych szerszych zainteresowań badawczych.
Wspomnę, iż czas ten mam za sobą, a wydarzenia związane z podpisaniem "miru" rozgrywały się w okolicy Cieszanowa i stąd to pewne kwestie znane mi są z autopsji oraz z relacji różnych osób, tak ze strony polskiej, jak i ukraińskiej, które uczestniczyły w spotkaniach poprzedzających podpisanie porozumienia, jak i późniejszych, gdy organizowane były systematyczne spotkania przedstawicieli strony polskiej i ukraińskiej. Przez lata wielokrotnie podnosiłem potrzebę zajęcia się tą kwestią, ale myśl ma nie zyskała należnego poparcia i dopiero ostatnio znalazła szersze zrozumienie. Można więc rzec, iż "dobrze później niż wcale"! Żywię więc nadzieję, iż przyszłoroczna 70. rocznica podpisania "miru" zostanie w szerszym zakresie upowszechniona, a co za tym idzie, zamysł mój, by fakt ten jednoznacznie ukazać i wpisać go na trwale w dzieje Polski i Ukrainy, zostanie zrealizowany.
Dobrze, Panie Redaktorze, iż zadbał Pan o to, iż na łamach redagowanego przez się tygodnika kanadyjska Polonia na bieżąco była dotychczas informowana o sytuacji panującej na Ukrainie, jak też o postawie diaspory ukraińskiej w Kanadzie względem poczynań rosyjskich na terenie jej ojczystego kraju. Mało tego! Ciekaw jestem, czy obecna sytuacja polityczna na Ukrainie wywarła jakiś wpływ na zbliżenie społeczności polskiej z ukraińską na terenie Kanady, bo jak dotychczas stosunki między obu nacjami zamieszkującymi ten kraj nie układały się najlepiej. Stąd aż się prosi, aby "Goniec" stał się płaszczyzną wymiany szerszych myśli na temat naszych wspólnych losów, a nade wszystko tyczących dziejów minionego stulecia.
Z nadzieją, iż zadba Pan, Panie Redaktorze, o to, by w miarę możności postulat mój na tych to łamach został zrealizowany, pozostaję z głębokim szacunkiem i poważaniem.
Stanisław Fr. Gajerski
Cieszanów
2 kwietnia 2014 r.
Odpowiedź redakcji: Szanowny Panie, staramy się, a za przekręcenie nazwiska przepraszam.
Spis treści numeru 16 (17 - 24 kwietnia 2014)
czwartek, 17 kwiecień 2014 14:23 Opublikowano w OkładkiStanisław Tymiński Inwestycje dla własnego dobra
Stanisław Michalkiewicz Na wszystkich frontach
Aleksander graf Pruszyński Zielona Warszawa
Krzysztof Ligęza Niezwyciężenie
William Markiewicz Mała (?) Historia wielkiego świata, czyli jak dzieje się bieg wypadków
wandarat Udało mi się! Święta wielkanocne spędzę w Polsce
Aleksander Łoś Opowieści z aresztu deportacyjnego: Ucieczka przed gangiem
Maciek Czapliński Jak inwestować we flip?
Antoni Ferdynand Ossendowski Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów (Konno przez Azję Centralną) (20)
Krzysztof Jaśkielewicz Pstrąg w Port Dalhousie
Jarosław Dałek Wyższe oprocentowanie oszczędności jest możliwe!
Miłosierdzie ratunkiem dla każdego - Apostołka Miłosierdzia Bożego
Stefan Pindral Smoleńsk-Katyń
Andrzej Kumor Przedsmak Bożego Porządku