Kongres USA apeluje do Departamentu Stanu o wywarcie presji na Polskę
Kongres USA apeluje do Departamentu Stanu, aby ten nakłonił Polskę i Ukrainę do bardziej zdecydowanego zwalczania antysemityzmu.
Autorzy listu amerykańscy kongresmeni krytykują Polskę i domagają się "zwalczania antysemityzmu". Autorami listu są David Cicilline oraz Ro Khanna z Partii Demokratycznej. Domagają się, by władze USA zażądały od polskich władz całkowitego potępienia antysemityzmu oraz większej determinacji w ściganiu przestępstw związanych z antysemityzmem. W liście czytamy również, że ustawa o IPN ogranicza wolność słowa. "Burmistrz z Izraela został zmuszony do odwołania uroczystości przez lokalne władze w Polsce, bo nie chciał zmienić treści wystąpienia o współudziale Polaków w Holocauście"
Zdaniem komentatorów jest to preludium agresji na Polskę planowanej w związku z ustawami S. 447 i H.R. 1226.
Inicjatorzy listu to (za wikipedia):
David Nicola Cicilline (born July 15, 1961) is an American politician who has been the U.S. Representative for Rhode Island's 1st congressional district since 2011. He is a member of the Democratic Party. He previously served as Mayor of Providence, Rhode Island, from 2003 to 2011, and was the first openly gay mayor of a U.S. state capital. David Cicilline was born July 15, 1961, in Providence, Rhode Island. His mother, Sabra (née Peskin), is Jewish, and his father, John Francis "Jack" Cicilline, is Italian American andCatholic. His father is a prominent attorney in Providence who defended local Mafia figures in the 1970s and 1980s and was an aide to Mayor Joseph A. Doorley Jr.
As a Member of the House Foreign Affairs Committee, David has been a consistent supporter of a robust relationship with Israel. Israel is a strong and brave democracy and has been an inspiration for the world for more than sixty years. The State of Israel was founded on the values of pluralism, justice, and respect for human rights, and as a practicing Jew, David is proud that Israel continues to embody those same values today. It is because of these shared values and a commitment to protecting minorities and workers, rejecting discrimination of any kind, and the strong belief in freedom of speech and an impartial judiciary, that the relationship between the United States and Israel is so strong and mutually reinforcing.
Rohit Khanna (born September 13, 1976) is an American academic, lawyer, and politician serving as the U.S. Representative for California's 17th congressional districtas a member of the Democratic Party. Khanna defeated eight-term incumbent Representative Mike Honda in the general election on November 8, 2016, after first running for the same seat in 2014. Khanna also served as the Deputy Assistant Secretary in theUnited States Department of Commerce under President Barack Obama from August 8, 2009, to August 2011.
Khanna was born in 1976 in Philadelphia, Pennsylvania. His parents are Punjabi immigrants to the United States from India. His father is a chemical engineer who graduated from the Indian Institute of Technology (IIT) and the University of Michigan, and his mother is a former substitute school teacher. Khanna's maternal grandfather, Amarnath Vidyalankar, was part of India's independence movement, working with Lala Lajpat Rai, and spent years in jail in the pursuit of human rights and freedom. In a Boston Globe op-ed, Khanna and Representative John Lewis examined how Gandhi's movement was intertwined with the civil rights movement. Khanna received his B.A. degree in economics with honors from the University of Chicago in 1998, where he was a member of Phi Beta Kappa. He attended Yale Law School, receiving his law degree in 2001. He specializes in intellectual property law.
Ambasador Izraela: oskarża o antysemityzm
– Jeżeli ktokolwiek dziś będzie uważał, że rządy Prawa i Sprawiedliwości w jakimkolwiek stopniu nawiązują do hucpy antyżydowskiej prowadzonej przez aparat partyjny w 1968 roku, czyli przez moczarowców, to ja na pewno takiej osobie nie podam ręki – zapowiedział senator Prawa i Sprawiedliwości prof. Jan Żaryn - czytamy w Do Rzeczy
Ambasador Izraela w Polsce wzięła udział w obchodach 50. rocznicy wydarzeń Marca '68, które zorganizowano na Dworcu Gdańskim w Warszawie. To stamtąd, w wyniku nagonki zorganizowanej przez komunistyczne władze Polski, Żydzi wyjeżdżali z naszego kraju. – Przez ostatnie półtora miesiąca już wiem, jak łatwo w Polsce obudzić i przywołać wszystkie demony antysemickie – nawet, kiedy w kraju prawie nie ma Żydów. Są ludzie, którzy mówią, że wtedy nie było Polski – mówiła Anna Azari.
Dyplomatka dodała: "Można przypisać Związkowi Radzieckiemu zerwanie stosunków dyplomatycznych z Izraelem. Rzeczywiście wszystkie kraje bloku komunistycznego oprócz Rumunii zrobiły to. Jednak Marzec '68 zdarzył się tylko w Polsce. Ciekawe jest to, że wyrzucenie Żydów z Polski nie pomogło Gomułce i partii w rozwiązaniu problemów społecznych".
Niesmaczny żart zauważony przez Centrum Wiesenthala
Stolica Wielkopolski znalazła się na liście największych, antysemickich incydentów na świecie - podaje radio eska
Żydowska agencja Centrum Wiesentahla podsumowała miniony rok listą najgłośniejszych aktów nietolerancji na świecie.
Polska znalazła się wśród krajów, w których doszło do największych, antysemickich incydentów.
Listę przygotowało Międzynarodowe Centrum Wiesentahla zajmujące się ochroną praw człowieka i zachowaniem pamięci o Holocauście. Nasze państwo trafiło do niechlubnego zestawienia między innymi przez... Poznań.
Chodzi o nieudany żart profesora Janusza Kapuścińskiego z PiS-u, który na sesji Rady Miasta zaproponował, by ulicę prowadzącą do spalarni śmieci nazwać ... Oświęcimską.
- Na listopadowym spotkaniu Rady Miasta, podczas ustalania nowych nazw ulic, profesor Janusz Kapuściński zasugerował, aby nazwać ulicę prowadzącą do głównej spalarni śmieci Oświęcimską - czytamy na stronie Wiesenthal.com, w uzasadnianiu do umieszczenia Polski na liście największych, antysemickich incydentów na świecie w 2015 roku.
Chociaż radny szybko przeprosił za żart, jego wypowiedź została nagłośniona przez krajowe media, a także prasę zagraniczną. Pisała o niej m.in międzynarodowa żydowska agencja telegraficzna.
Obok Poznania wymieniono także Wrocław, za demonstrację przeciwko uchodźcom, podczas której pod ratuszem spalono kukłę ortodoksyjnego żyda. W uzasadnieniu Międzynarodowe Centrum Wiesentahla przypomniało także o incydencie w Sochaczewie, gdzie w grudniu na żydowskim cmentarzu powstało antysemickie graffiti.
Wyszukiwarka Żydów w Hollywood
Strona j-dar.ca to wyszukiwarka Żydów w przemyśle filmowym. Cymes dla wszystkich Żydów i antysemitów.
Pozwala ona sprawdzić, jaki odsetek Żydów był wśród osób pracujących nad filmem i kto z ekipy jest Żydem. Wyszukiwarka została stworzona w ramach Żydowskiego Festiwalu Filmowego w Toronto.
Dominująca pozycja Żydów w Hollywood nie jest dla nikogo tajemnicą – pisał o niej w swojej książce "Tajemnice Zakonu Synów Przymierza" Emmanuel Ratier. Była ona wielokrotnie wykorzystywana do prowadzenia przez środowiska żydowskie swoich kampanii propagandowych.
Getto, powstanie, pomnik Sprawiedliwych. Cierpienie wymaga ciszy i przestrzeni
Centrum Badań nad Zagładą Żydów sprzeciwia się budowie pomnika Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej.
Kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów Barbara Engelking w swoim artykule "Getto, powstanie, pomnik Sprawiedliwych. Cierpienie wymaga ciszy i przestrzeni" opublikowanym w "Gazecie Wyborczej" i przedrukowanym przez stronę Centrum, uznała, że postawienie pomnika Polaków, którzy ratowali Żydów podczas II wojny światowej, na terenie gdzie w czasie wojny było getto warszawskie, w pobliżu budynku Muzeum Historii Żydów Polskich, będzie antysemicką zbrodnią.
Antysemityzm i antypolonizm
Aby wyjaśnić antypolonizm, trzeba wyjaśnić problem antysemityzmu. Z moich osobistych doświadczeń wynika, że antysemityzm jest to broń polityczna używana w Polsce przez małą, ale silną i zwartą żydowską grupę władzy. Ta grupa używa zarzutu antysemityzmu po to, aby spowodować śmierć cywilną przeciwnika. To jest forma politycznej klątwy. Antysemita – to jakiś straszny człowiek, nienawidzący Żydów i pewnie innych ludzi. Rasista!
W Polsce często byłem oskarżany o antysemityzm. Pamiętam tego skutki, kiedy stałem przy ulicznych stolikach i pomagałem partii "X" w zbieraniu podpisów poparcia, koniecznych do rejestracji w wyborach do Sejmu w 1993 roku. W Warszawie, Poznaniu i Wrocławiu na mój widok starsze panie pluły pod nogi, a potem rozcierały swoje plwociny stopami o ziemię, coś mówiąc do siebie pod nosem. Było to dla mnie ciekawe, bo nigdy takiego folkloru nie widziałem. Dowiedziałem się, że to zwyczaj żydowski. Dlatego po powrocie do Kanady, zapytałem moich znajomych kanadyjskich Żydów, co to jest według nich antysemityzm. Ich zdaniem jest o'key, gdy się Żydów nie lubi. Nic w tym złego. Każdej nacji można nie lubić. Można nie lubić Niemców, tak jak można nie lubić Żydów czy Polaków. To ani nie antygermanizm, ani nie antysemityzm, ani też antypolonizm. Bo to rzecz normalna. Ludzie mają prawo kogoś nie lubić. To zwyczajnie ludzkie. To nie jest nienawiść. A przecież te panie, które pluły na mój widok, nienawidziły mnie dzięki "Gazecie Wyborczej" Adama Michnika. To gazeta Michnika tworzyła atmosferę nienawiści wobec ludzi takich jak ja. I to tylko dlatego, że krytycznie wyrażałem się nie o Żydach, tylko o nielicznej żydowskiej grupie władzy w Polsce. A przecież w Polsce nie ma przejawów nienawiści do Żydów. Nikt nie pluje na ich widok, tak jak owe panie pluły na widok Stanisława Tymińskiego. Nigdy też żadnej nienawiści nie żywiłem. Do nikogo. Nienawiść to uczucie negatywne. Ono odciąga energię człowieka od konstruktywnego działania. To odbiera dużo energii życiowej. To człowieka osłabia. I choćby dlatego jest absurdalne. I jeśli Żydzi z grupy władzy w Polsce mogą do celów politycznych rzucać klątwę antysemityzmu i siać nienawiść do swoich polskich przeciwników, to ja nazwałem to antypolonizmem. Antypolonizm to uczucie nienawiści do Polaków i propagowanie takiego uczucia. To jest pojęcie wprowadzone do obiegu publicznego przeze mnie. Jeszcze na początku lat 90. nie używano takiego określenia.
Jaskrawym przykładem takiego zachowania był Piotr Najsztub, młody dziennikarz "Gazety Wyborczej". Na początku lat 90. miał on zadanie, aby się mną zająć i mnie pilnować. W praktyce chodził on za mną jak wierny pies. I nawet aby być obecnym na zjeździe założycielskim partii "X", wypełnił i podpisał deklarację członkowską, którą zachowałem na pamiątkę mimo jego późniejszej prośby, aby ją zniszczyć. Tyle, że sala zagłosowała wówczas przeciw jego obecności i musiał czekać na mnie przy wyjściu z budynku, aby dowiedzieć się, gdzie pojadę dalej. W 1995 roku, kiedy wyjeżdżałem z Polski do Kanady, P. Najsztub czekał na mnie przy bramce do sali pasażerów na lotnisku Okęcie w Warszawie. Akurat miałem w kieszeni masowej produkcji zabawkę, którą ktoś mi dał jako żart. Było to małe czarne plastykowe pudełeczko z głośniczkiem i guzikiem. Kiedy się nacisnęło ten guzik, to słychać było głośne "fuck you". Ponieważ nie chciałem mieć kłopotu z kontrolą przy wejściu na salę odlotu, z uśmiechem dałem to pudełeczko Najsztubowi na pożegnanie. Jakież było moje zdziwienie, kiedy się dowiedziałem, że następnego dnia "Gazeta Wyborcza" zamieściła jego sprawozdanie z mego odlotu z Polski z uwagą, że dałem mu zabawkę, która mówi "ty pieprzony Żydzie". No niech mi ktoś powie, czy jestem w błędzie, jeśli sądzę, że jest to szerzenie nienawiści rasowej.
Ale pomijając ten fakt, uważam, że istotą konfliktu pomiędzy żydowską grupą władzy w Polsce a Polakami jest zasadnicza różnica kulturowa. Zasadnicza różnica pomiędzy kulturą żydowską a kulturą polską. Kultura polska jest zbudowana na kulturze łacińsko-katolickiej. Kultura żydowska w Polsce jest czymś dla niej zupełnie obcym. Dodam, że jest jeszcze w Polsce obecna kultura bizantyjska. Naukowo te różnice przeanalizował profesor Marian Mazur, a wcześniej jako różnice pomiędzy cywilizacjami zdeterminowanymi kulturowo, opisał profesor Feliks Koneczny. Kontynuował to docent Józef Kossecki, mój zastępca w partii "X" w latach 1991–1995. Tak że ja, z punktu widzenia tych naukowców, uważam, że jest to walka polityczna, a nie rasowa czy etniczna. Zawsze tak było w historii świata, iż jeżeli na danym terenie geograficznym współżyją dwie grupy kulturowe, dwie kultury, takie jak kultura polska i kultura żydowska, to jedna będzie się starała zająć dominującą pozycję. I tutaj nie chodzi o to, kogo jest mniej, a kogo więcej, bo oczywiście liczebnie żydowska grupa władzy jest niewielka, maksymalnie kilkaset osób. Ale mimo to, ta mała grupa żydowska jest na topie, tak w polityce, jak i w mediach. Jest na topie nie tylko dzięki charakterystycznej dla tej kultury agresywności, nazywanej "żydowską hucpą". Jest na topie głównie dzięki zewnętrznym źródłom finansowania w Polsce. Jest też na topie ze względów historycznych. To Stalin narzucił Polsce w 1944 roku polskojęzyczny rząd żydowski w Lublinie. Do tego doszło panowanie grupy żydowskiej w aparacie represji komunistycznej, od Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego poczynając. Taki był punkt wyjścia istnienia w Polsce współczesnej żydowskiej grupy władzy.
Konsekwencją tej sytuacji dominującej pozycji kultury żydowskiej w Polsce jest stałe wypieranie kultury polskiej. To, że Kościół katolicki w Polsce współczesnej jest przedmiotem stałych ataków medialnych, będąc stale poniżany i obrażany, jest wynikiem panowania kultury żydowskiej grupy władzy, wrogiej wobec kultury łacińsko-chrześcijańskiej, z jakiej wyrosła kultura polska. Hasła wielokulturowości, globalizacji i kosmopolityzmu są przejawem takiej dominacji. Jej przejawem jest też marginalizowanie i rugowanie w życiu publicznym wszystkiego co jest polskie; od kultury ludowej poszczególnych regionów, po dorobek klasycznej kultury wyższej. Ja to traktuję jako specyficzny rodzaj sportowej rywalizacji, w której drużynami przeciwnymi są dwie odmienne kultury. A to jest normalne, że w trakcie takiej sportowej rywalizacji są i faule. Nawet ostre. Z kopaniem po kostkach. Ale to nie powód, aby krzyczeć o nienawiści rasowej czy etnicznej. Spotkałem się z tym, że wielu Polaków mruczy pod nosem niechętne wobec Żydów uwagi. Ale przecież w Polsce nie ma aktów przemocy czy wrogiej agresji wobec Żydów i ich kultury. Więc jak można mówić o nienawiści rasowej. Nienawiść rasowa typu antysemityzm prowadzi nie tylko do aktów przemocy, ale i do morderstw. A nie było takich przypadków we współczesnej Polsce, więc o jakim antysemityzmie my mówimy? To jest tylko walka kulturowa, i to jeszcze prowadzona według kulturalnych zasad. Choć trzeba zauważyć, że żydowska grupa władzy w Polsce jest wyjątkowo agresywna i perfidna. Ale czego oczekiwać od wilka. Wilk zawsze będzie mordował owce. Taka jest jego natura. Więc od kultury żydowskiej grupy władzy w Polsce musimy oczekiwać takich jej cech, jak agresywność czy chęć dominacji oraz manipulacji i spekulacji w każdej dziedzinie. Ale mimo to nie ma dowodów, że Żydzi w Polsce są traktowani z nienawiścią. Wręcz przeciwnie, wielu Polaków im przyklaskuje i ich adoruje. Dobrze to dokumentują wyniki głosowania w kolejnych wyborach parlamentarnych.
Co ciekawe, moi znajomi Żydzi kanadyjscy i cała społeczność żydowska w Kanadzie, takich cech kulturowych, jak agresywność, chęć dominacji i spekulacji, nie wykazuje. W wielokulturowej Kanadzie z ludźmi pochodzenia żydowskiego normalnie się współpracuje i współżyje. A kiedy opowiadam o praktykach żydowskiej grupy władzy w Polsce, kanadyjscy Żydzi nie kryją swego zniesmaczenia. W Polsce też poznałem wielu kulturalnych Żydów, którzy żydowskiej grupy władzy w Polsce nie lubią, czy też wręcz jej nienawidzą. Znana była w Polsce antypatia śp. prof. Ludwika Haasa i Adama Michnika. A to dlatego, że większość Żydów w Polsce jest tak samo poszkodowana jak my, rdzenni etnicznie Polacy. Otóż ta mała grupa władzy żydowskiej nigdy się z nimi nie podzieliła łupami terapii szokowej Balcerowicza. Nie podzieliła się też dolarami, których dostali dziesiątki milionów w latach 80. od różnych organizacji w Ameryce. Nie dziwota, że z takim poparciem finansowym oraz wsparciem politycznym możnych tego świata, zmieniając nazwy kontrolowanych przez siebie partii politycznych, dążą do całkowitej politycznej dominacji w naszym kraju.
Ważnym ośrodkiem żydowskiej władzy w Polsce jest założona w 1988 roku Fundacja im. Stefana Batorego w Warszawie, finansowana przez George'a Sorosa, znanego ze spekulanckich ataków finansowych w wielu krajach. W Radzie tej fundacji są między innymi Jan Krzysztof Bielecki, Bogdan Borusewicz, Wojciech Fibak, Olga Krzyżanowska, Hanna Suchocka, Andrzej Olechowski i ks. bp Tadeusz Pieronek. W skład rady przed śmiercią wchodzili Jerzy Turowicz, ks. Józef Tischner i Bronisław Geremek.
Innym ważnym ośrodkiem władzy tej grupy żydowskiej jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych, gdzie stałą praktyką jest mianowanie ambasadorów i konsulów spośród żydowskiej grupy władzy. Stwarza to sytuację nieufności do tych urzędów ze strony Polaków na emigracji. Hamuje to promocję naszej kultury oraz promocję naszej produkcji eksportowej. Placówki dyplomatyczne powinny być obsadzone przez żarliwych patriotów, którzy całym sercem będą aktywnie promować Polskę z jak najlepszych stron i są dumni ze swego kraju. Zawsze kiedy miałem do czynienia z placówkami MSZ, czułem się, jakbym był w biurze obcego mi, nieprzyjaznego kraju. Nie życzę sobie spotkania jeszcze jednego ambasadora Polski, który w rozmowie ze mną się ślini i czuję, że mną gardzi i mnie nienawidzi tylko za to, że jestem Polakiem.
Nie wiem, dlaczego ludzie żydowskiej grupy władzy stale zmieniają nazwę swoich partii politycznych i udają polskich patriotów w czasie wyborów. Powinni oni śmiało wystąpić na arenie politycznej jako partia żydowska, aby podobnie jak mniejszość niemiecka mieć swoich posłów w Sejmie. Wtedy byśmy mogli z nimi uczciwie grać w polityczną piłkę na polskim boisku.
Nie widzę w tym nic złego, aby Polacy żydowskiego pochodzenia etnicznego mieli swoją partię polityczną w Sejmie. Natomiast istnieje poważny konflikt interesów, kiedy ta grupa z pomocą możnych tego świata ukrywa swoje pochodzenie i nachalnie narzuca niekorzystne dla Polaków rozwiązania, aby przejąć większość finansowych i państwowych instytucji w Polsce.
Na tej płaszczyźnie nie chodzi o antysemityzm czy też antypolonizm, ale o to czyja będzie Polska.
Przerażająca jest bezczelność tej grupy w niszczeniu naszej narodowej kultury oraz promocji Polaków jako antysemitów. To tendencyjnie pisane książki, jak choćby "Malowany ptak" autorstwa Jerzego Kosińskiego, byłego partnera Martyny Lisieckiej-Klinz. To była pracownica Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach, która w 1990 roku otrzymała nawet tytuł Miss Biznesu. A prasa zachwycała się jej zdolnościami finansowymi. Rok po założeniu Prosper Bank wyemitował akcje, które znalazły chętnych nabywców. Jego kapitał był niewielki – kilka milionów złotych, a kredytów udzielano z naruszeniem zasad bankowych. Już w 1992 r. NBP zawiesił działanie zarządu Prosper Banku i mianował jego komisarycznego nadzorcę. Ostatecznie z odsieczą przybył Kredyt Bank, dzięki finansowemu wsparciu NBP.
W 1994 r. Martynę Lisiecką-Klinz aresztowano pod zarzutem narażenia Prosper Banku na stratę ponad 50 mld ówczesnych złotych oraz przyjmowania łapówek od biznesmenów ubiegających się o kredyty. Jej wspólnik Jerzy Kosiński w 1991 roku popełnił samobójstwo w swoim mieszkaniu w Nowym Jorku. Czy takie dzieła jak książka "Malowany ptak" i przekręt finansowy z Prosper Bank, to nie jest skrajny kulturowy i finansowy antypolonizm?
Przykładów niemoralnej koluzji (zmowy) jest tak wiele w codziennej prasie, że tylko narodowy rząd może ochronić Polaków przed takimi atakami antypolonizmu. W imię poszanowania praw własności jednostki oraz ochrony przed grabieżą mienia prywatnego i państwowego. Nie można odbudować gospodarki kraju, kiedy jesteśmy pod stałym atakiem grupy władzy jednej z mniejszości narodowych czy etnicznych zamieszkałych na terenie Polski.
Stanisław Tymiński
Acton, Ontario, Kanada